Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-15 18:24:10

Postanowiłam założyć nowy wątek- sprawozdania z rekolekcji :) Dzielmy się tu naszymi stanami duszy po przebytych rekolekcjach i dniach skupienia :) Mam cicha nadzieję,że będzie tu bardzo dużo postów:)

Z góry Bóg zapłać! :)

siostrzyczka - 2009-02-15 18:49:46

myślę że temat bardzo przydatny, szczegolnie w naszym gronie powinien mieć duży odzew :) za tydzień sama na pewno coś tu zapiszę, jak sama wrócę z DOMU ;)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-15 18:53:53

Też tak sądzę...ja też za tydzień i jeden dzień napiszę :) Na pewno napiszę :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-23 16:18:35

To teraz moja kolej...ale jestem praktycznie na świeżo po.... rekolekcje dużo mi dały... tylko tak szybko zleciały.... niestety :( Aż płakać się chce... Dużo mi te rekolekcje dały chociaż były takie trochę dziwne... cieszę się, bo spotkałam się z Nim i z moją Siostrzyczką i innymi dziewuszkami i siostrzyczkami:) Coraz bardziej upewniam się,że to to!!!

Wiecie co...dziś poszłam do szkoły i głowa normalnie mi od tych wrzasków pękała.... tak bardzo potrzebuję ciszy, bo organizm tak trochę się przestawił.....

A i z Justysią poznałyśmy super siostrzyczkę- furtiankę(ta siostra to debeściara :) Dużo w mej duszy się wydarzyło.....

Tylko jednego żałuję ,że znów nie zdążyłam pogadać z s.Sarą...a tak mi zależało na tym i było mi potrzebne....

siostrzyczka - 2009-02-24 10:27:17

ja tym razem akurat nie byłam na jako takich rekolekcjach, tylko na warsztatach muzycznych, ale w miejscu na którym byłam już wiele razy na różnych rekolekcjach, z którego mam wiele wspomnień itp. jednym słowem dla mnie najwspanialsze miejce na ziemii ;) ale ten wyjazd był inny od wszelkich poprzednich... zawsze wracałam z mnóstwem rzeczy nieuporządkowanych, zawsze bardzo wiele tam się działo, przewracało to moje życie do góry nogami w związku z czym przed każdym kolejnym wyjazdem odczuwałam lęk przed tym co może się stać (choć zawsze było tocoś czego najmniej się spodziewałam). tym razem natomiast ten wyjazd był taki zwykły. tzn. może nie do końca zwykły ale na pewno zwyczjany. ale ta cała prostota była w nim najpiękniejsza. ogólnie plan dnia wyglądał mniej więcej tak: próba w głosach, próba wspólna, próba w głosach, próba wspólna, obiad,próba w głosach, próba wspólna, próba w głosach, próba wspólna, kolacja, próba w głosach, próba wspólna, próba w głosach, próba wspólna :Pjednym słowem jak zaczęliśmy w sobotę śpiewać o 7.30 to skończyliśmy op 23.00 ale te pieśni były naprawdę cudowne. śpiewaliśmy na 4 głosy pieśni które skomponowali ludzie którzy też te warsztaty prowadzili (jeden facet grał w zespole Deus Meus, drugi prowadzi znany chór voce angeli, ułożył np. hymn śpiewany podczas pielgrzymki Benedykta XVI do Polski "Nie lękajcie się ja jestem z wami..."). chociaż i tak co było do przewidzenia najcenniejsze dla mnie były chwile z siostrami... i te ich dwuznaczmne docinki na temat mojego powołania ;) szkoda tylko że tak szybko się skończyło...

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-24 22:52:04

No właśnie...to wszystko tak szybko się kończy...ja chcę wrócić :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-28 10:37:40

No tak...ale nie jestem sama w tym,że chcę tam wrócić :P Co nie????? :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-28 12:08:24

No a jak :P

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-28 12:30:33

Ale to sodkie czekanie...już niedługo matura...suuuper :) A potem .... :heart:

siostrzyczka - 2009-03-10 10:24:26

ja w ten weekend byłam może nie na rekolekcjach ale to tez się zalicza do tego tematu... byłam na Inspektorialnej Radzie Młodych... choc. w sumie ciężko to tak nazwać bo nic żeśmy nie "radzili", tylko organizowaliś,my praktycznie od zera wakacyjne rekolekcje... co było najciekawszym doświadczeniem to fakt że w tym samym czasie, w tym samym miejscu był zjazd wszystkich ss. przełożonych ze wszytskich domów salezjanek z inspektorii wrocławskiej (czyli ponad połowy polski)... było wpsaniale, strasznie mi się podobało... szkoda tylko że ja się namęczyłam żeby nasza s.przełożona wyraziła zgodę żebym tam pojechała (bo mogą tylko max. 2 osoby z miatsa w którym są salezjanki pojechać), potem tam się napracowałam żeby to wszytko zorganizować a potem wróciłam do lubina i wszyscy mają do mnie pretensje (siostry, księża)  że tam pojechałam, że oni o tym nie wiedzieli itp. i wszystko jest teraz skierowane przeciwko mnie... zresztą jak zwykle... co bym nie zrobiła i tak zawsze jkest źle i wszyscy mają do mnie pretensje mimo że poświęcam swój czas  żeby organizować coś czym oni powinni się zająć a im się nie chce, oni nawet tego zaakceptować nie chcąc nie mówiąc o aprobacie... to jest straszne...

Kasia K - 2009-03-10 11:27:28

Ja byłam już kilka razy na rekolekcjach,ale opiszę te,które były dla mnie najpiękniejsze,choć przed samym wyjazdem małam obawy i powiedziałam,że jadę tam tylko raz i koniec ;).

Chciałam się podzielić świadectwem z rekolekcji spędzonych w lipcu 2007r. w Pniewach u ss.Klarysek od Wieczystej Adoracji.
Dlugo szukałam rekolekcji w internecie (w pobliżu Gorzowa) i ciągle rzucała mi się w oczy prezentacja ss.Klarysek,ale wiedziałam,że tam nie pojadę,bo nigdy nie bylam w Pniewach i nie wiedziałam jak tam dojechać.
Potrzebowałam rekolekcji i prosiłam Pana,aby wskazał mi te,na których chciałby abym była.I znów mój wzrok zatrzymał się na tej prezentacji więc napisałam do Siostry,która zaraz odpisała skąd dojechać.Okazało się,że musiałabym jechać z Gorzowa autobusem do Pniew (czyli na te rekolekcje miałam najbliżej ) :zdziwiony:.
W dniu wyjazdu miałam wątpliwości czy ja dobrze robię,przecież to zakon klauzurowy... :huh:
Przyjechałam do Pniew dużo wcześniej(bo tak miałam autobus) i pomyślałam,że najpierw się rozejrzę a później poszukam tej ulicy.I tak idąc zauwarzyłam Kościól,akurat pani myła podłogę więc nie wchodziłam i poszłam dalej,przeszłam przez ulicę, skręciłam w 1 uliczkę i z daleka zauważyłam Kościół z symbolem Ducha św. no i trafiłam pod zakon,zauwazyłam 1 Siostrę i uciekłam,bo do rekolekcji było jeszcze dużo czasu,ale najważniejsze,że już wiedziałam gdzie to jest :good:.
Poszłam dalej pozwiedzać miasto,byłam na rynku i znów wyszłam pod zakon-tylko z drugiej strony :) ale też nie weszłam.
Dopiero 2 godz.przed rozpoczęciem rekolekcji otworzyłam furtkę i weszłam-do 3 razy sztuka :D.
Okazało się,że już 3 dziewczyny były u Sióstr-gdybym wiedziała... :lol:
  Przed wejściem miałam obawy,ale gdy weszłam wszystko nagle zniknęło.
Wiedziałam,że jeśli Pan mnie tu przyprowadził to muszę Mu zaufać.I właśnie te rekolekcje były najpiękniejszymi rekolekcjami w moim życiu.
Cudowne były chwile spędzone z Siostrami,Ojcem prowadzącym rek.i koleżankami,a najwspanialsza była Eucharystia i możliwość adoracji Najświętszego Sakramentu,wpatrywanie się w ukrytą Miłość :love:.Na tych rekolekcjach poczułam taki głęboki pokój w sercu,że mimo zmęczenia nie chciało się w nocy spać :tak:.Nigdy nie zapomnę tych wspaniałych chwil,tego widoku z naszego pokoju w internacie na zakon. Jednego dnia mocno padało,a chciałyśmy z koleżanką wyjść do Kościoła,patrzymy przez okno,a deszcz przestał padać  - to były piękne chwile.
Te rekolekcje pogłębiły moją wiarę i nauczyły ufności. Jeśli Pan będzie na 1wszym miejscu w życiu,to wszystko się jakś ułoży,trzeba tylko zaufać i dać się prowadzić.Przed wyjazdem miałam wątpliwości i gdybym wtedy nie zaufała Panu i nie pojechała-to nie doświadczyłabym tego,czym Bóg chciał mnie obdarzyć na tych rekolekcjach.W 2008r. też tam byłam i wiem,że chce tam wracać ;).
                            UFAJMY PANU!!! On zawsze przy nas jest :good:

Promyczek dla Nieba:) - 2009-03-10 19:08:46

Oj wiem gdzie są Pniewy..przez cztery lata co roku jeździłam na Forum Młodych do sióstr Urszulanek SJK- tam siostry maja dom macierzysty.. a gdzie są te siostrzyczki u których ty byłś też się raczej orientuję..koło takiego parku :)

Kasia K - 2009-03-11 09:41:06

Tak,koło parku,dokładnie koło internatu :),a jeszcze dokładniej- na Kapłańskiej 3 :D. Latem będą rekolekcje,a może wpadniesz? ;). A u ss.Urszulanek też byłam,ale tylko na chwilkę,po rekolekcjach u ss.Klarysek poszłyśmy z koleżanką właśnie tam :).

Promyczek dla Nieba:) - 2009-03-11 09:57:38

Oj to wiem gdzie... w kościółku byłam tam raptem chwilkę... :)
Wiesz co do lata i wakacji... to musiałam już zrezygnować z rekolekcji z ss.Urszulankami w górach, bo mam dużo planów, które są dla mnie istotniejsze w tej chwili, bo może od nich zależeć dalsze życie :) :D :angel: A mianowicie wybieram się na "przyjdź i zobacz" do moich Siostrzyczek :* I rekolekcje z nimi w Świnicach...
No ale zależy jaki termin jest tych rekolek u twoich siostrzyczek ..jak będzie mi odpowiadał to czemu nie :P

Kasia K - 2009-03-11 10:19:18

A no tak,jeśli myślisz o tym zakonie,to pewnie,że to ważniejsze :),a co do terminu rekolekcji u ss.Klarysek to jeszcze nie wiadomo,Siostra,która je organizuje także studiuje...,ale jak będę wiedziała to dam Ci znać :good:.

Promyczek dla Nieba:) - 2009-03-11 14:01:11

No też tak myślę..są rzeczy ważne ale i ważniejsze..i dla mnie teraz to jest istotne("przyjdź i zobacz")...  ale o rekolekcjach możesz mi da~ć zna~ć..może termin mi podpasuje ;)

Kasia K - 2009-03-12 09:40:05

Wiesz,ja też wybieram się na "przyjdź i zobacz" i to już w poniedziałek,bo niedługo wyjeżdżam za granicę i chcę jeszcze przed wyjazdem przyjrzeć się bliżej takiemu życiu ;).

Łucja - 2009-03-12 14:29:24

oo, to owocnego przeżycia tego czasu życzę, Kasiu :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-03-12 14:55:42

O ja cię.. do Siostr MB Miłosierdzia?????? Ale masz fajnie..ja czekam do lipca :)

Kasia K - 2009-03-12 21:36:43

Nie :D,do ss.Klarysek od WA ;). A Ty do ss.MB Miłosierdzia? A myślałam,że do ss.Urszulanek ;).

Promyczek dla Nieba:) - 2009-03-12 21:43:18

Eee... nie do Urszulanek SJK ...to nie to :P MB Miłosierdzia :)

Kasia K - 2009-03-12 21:45:57

Życzę powodzenia :good:

Rita - 2009-06-20 18:03:21

A ja postanowiła odświeżyć wątek :)
Co prawda nie były to rekolekcje, ale dzień skupienia :) Przybyło nas 12 niewiast, a towarzyszyły nam 2 siostrzyczki :) Skupiłyśmy się nad tematem Bóg i ja oraz nasze relacje.
Na rozgrzanie pośpiewałyśmy troszkę, potem każda z nas miała powiedzieć kilka słów o sobie i, co najtrudniejsze, powiedzieć jedną rzecz, którą w sobie cenie. Przeważnie jest tak że wymieniamy tylko swoje wady a tu trzeba było powiedzieć o sobie cos pozytywnego,. Następnie napisaliśmy i odczytaliśmy czego oczekujemy od tego dnia i dlaczego tu jesteśmy. Wysłuchałyśmy ciekawych słów Siostry, po czym zaczęłyśmy przygotowywać liturgię (no i przy okazji trochę potańczyłyśmy ;) ). Następnie była adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, (była możliwość spowiedzi) msza święta i najbardziej oczekiwany przez niektórych punkt programu- obiad :D (dla zainteresowanych- pomidorowa i schabowy ;) a tak swoją drogą to w klasztorze zawsze wszystko jest takie smaczne ;) ). Oczywiście na tym nie koniec. Naszym zadaniem było wykonać różnymi technikami symbol miłości Boga do człowieka (inwencji twórczej nam nie brakowało :) ) i odegranie inscenizacji do fragmentu Ewangelii (tu podobnie- trzeba nieć wyobraźnię, żeby z ewangelii o Zacheuszu zrobić koncert Lady Pank :D ). Spotkanie zakończyłyśmy koronką do Bożego Miłosierdzia i pysznym ciastem :) czyli ogólnie niebo w duszy i w gębie :D
Alw to tylko taka zewnętrzna otoczka. Mogłam po raz kolejny wybrać Jezusa na swojego Pana, z tym, że już całkiem świadomi spojrzeć w Najświętszy Sakrament i powierzyć Mu wszystko. Do myślenia dała mi również konferencja księdza, w której przedstawił nam różne sposoby na życie. Łączyło je niewiele, ale jedno pozostało niezmienne- Jezus Chrystus...
Trudno jest o tym wszystkim pisać, jak na gorąco, ale bardzo poruszył mnie cytat, z zakładeczki od sióstr (tak, gadżety muszą być :D ): Niech wzrośnie nasza nadzieja i wyda owoc miłości.

Dzięki Ci Panie, że mogłam tam być :)

szukajaca Boga - 2009-06-20 18:05:55

a gdzie było to skupienie Rito?

Rita - 2009-06-20 18:20:06

Na takiej mojej wsi maleńkiej koło lublina :)

szukajaca Boga - 2009-06-20 19:15:43

a w jakim Zgromadzeniu? :D

Rita - 2009-06-20 20:16:51

U SS. Serafitek :D

Szukająca - 2009-06-28 18:32:27

Czas na mnie. Muszę się podzielić :).

24-28 czerwca rekolekcje w Strzegomiu- Siostry Elżbietanki

Zacznijmy, że byłam na nich z Mariolą z tego forum, ale niestety wyjechała wcześniej do domu. Były to rekolekcje w milczeniu, trzy dni milczenia. Nie wiem dlaczego, ale czułam spokój w sercu. Nie bałam się, że nie dam rady. Pierwszy dzień przewrócił moje myślenie o 180 stopni. Lectio jak szybko przychodziło tak szybko ludzie schodzili się do kaplicy na jutrznię. Później słychać jak Siostra dzwoni na śniadanie. Trochę kusiło by się z kimś w jakiś sposób komunikować, a więc dwa zdania się napisało do koleżanki z pokoju ;). Cóż to nie takie łatwe. Przez te wprowadzenia przez Siostry do Meditatio i Oratio, a także do Contemplatio pozwalały dobrze zrozumieć co Jezus chce mi powiedzieć przez ten krótki fragment. To był dzień wewnętrznego buntu, ale wieczorem już się to zaczęło uspokajać. Był to dzień kiedy zmienił się mój wizerunek Pana Boga, może nie do końca, ale teraz nie potrafiłam się sprzeciwić Słowu Bożemu, jak to czasami próbowałam robić...
Dnia drugiego cały dzień w sumie spędziłam na rozmyślaniu powołaniu. Nad słowami "Pójdź za mną!". Zastanawiałam się co Jezus miał takiego w sobie, że wszyscy zostawiali swoje sieci i bez obaw szli za Nim. Przepiękne... :) Dzień spokojny, w którym bardzo wzmocniłam się w wierze. Był to też dzień, kiedy można było pogadać z Siostrą. Oczywiście skorzystałam z tego, że można do kogoś buzię otworzyć :D. Oczywiście zamiast 15minut rozmowy przedłużyło się do 30minut, ale i tak czułam niedosyt. W ten dzień też usłyszałam, że nikt mnie nie zrozumie, jeśli chodzi o powołanie, nawet najlepsza przyjaciółka. Dlatego tą sferę lepiej zostawić dla Niego i siebie.
Trzeciego dnia w sumie to samo ciągnęłam w myślach, ale również myślałam nad tym, czy ja wytrwam do końca swego życia z Chrystusem. Wiem, że sama nie dam rady, ale On mi pomoże. Bez Niego nie jestem w stanie pokonać, żadnych trudności. Po prostu, to Król daje nam do wszystkiego siły. W ten dzień oczywiście też umówiłam się na rozmowę z S. Moniką :). Tym razem miałam przygotowane pełno pytań. W sumie na wszystkie dostałam odpowiedź, ale znowu przerwał dzwonek. Kiedy nastał wieczór przyszedł czas dzielenia się wspólnie swoimi przeżyciami. Piosenki przy tym były i oczywiście ja się musiałam rozryczeć :P. Ciężko było się dzielić co przeżywałam w tych dniach. Chciałam powiedzieć, że te dni mnie zmieniły, że Bóg jest WIELKI, ale jakoś nie wiedziałam jak. Było to dla mnie za trudne i trochę owijałam w bawełnę :P. Wyszłam taka rozklejona z tej czytelni, gdzie się dzieliliśmy i poszłam na adorację do kaplicy. Wypłakałam Panu Bogu co musiałam, ale to tylko zły szczęścia.
Tej nocy miała być nocna adoracja, ale ja czułam, że coś mi dziwnie. Pragnęłam tak po prostu posiedzieć z jakąś Siostrą, żeby była koło mnie. Może się wydawać śmieszne, ale ja bardzo tego potzrebowałam. Sama się bałam, że ta moja zachcianka jest jakaś dziwna, ale nie dawała mi spokoju. Bo wielkiej kłótni w sobie czy iść poprosić Siostrę, żeby ze mną posiedziała, czy nie- ruszyłam się. Poszłam taka trochę zakłopotana i poprosiłam. Siostra się zgodziła. Poszła ze mną do pokoju i zwyczajnie siedziała i się uśmiechała. Ja się wpatrywałam, czy to w krzyż od Jej różańca czy w jakąś część habitu mamlotając pod nosem i wyrzucać wszystko co leży mi na sercu. Siostra powiedziała, że może ze mną tak siedzieć do mojej adoracji- 2:30, ale poradziła bym się położyła spać, by pójść, żywa do Jezusa, a nie usypiająca. Oczywiście ja mądrzejsza i się nie posłuchałam :P. Poszłam z dziewczynami wypić kawuśnę i gadałyśmy o powołaniach. Później kiedy miałam 40minut do adoracji, jedna miała już swój czas na bycie sam na sam z Jezusem i poszła do Niego, a druga się chciała zdrzemnąć. Ja zobaczyłam, że ma Dzienniczek Faustyny Kowalskiej i się zapytałam czy mogę... Zaczęłam czytać i tak czytałam do adoracji. W końcu nadszedł mój czas. Minęło szybko, a na koniec zobaczyłam pięknego robaczka, który szedł przede mną, jak po prostej linii :P. Poszłam do pokoju przebrałam się piżamkę i chop do śpiworka. Zasnąć nie mogłam, chociaż byłam wykończona. Taka radość we mnie była, że miałam siłę biegać w koło ogrodu. Chciałam zasnąć i się martwiłam, że rano nie wstanę, bo tylko 3 godziny spania mam. W końcu zasnęłam i rano jak się przebudziłam była 7 rano. A więc ja szczęśliwa, że się jakimś cudem obudziłam sama, położyłam się jeszcze na te 30minut. Wstałam i zaczęłam dzień, ostatni dzień u Sióstr.
Znowu ryczałam i nie chciałam jechać. Tam czułam się tak dobrze, niczego mi nie brakowało.

Jak to Siostra powiedziała, jeśli to moje pierwsze rekolekcje, to ja tak ' z grubej rury'. Tak już wyszło, ale to Bóg chciał, żebym tam była i tam mnie swoimi sposobami zaprowadził.
Wiele odkryłam podczas tych dni. Na pewno je zapamiętam do końca życia, bo w jakiś sposób wpłyną na moje życie. To był piękny czas!!! A teraz chcę tam wrócić. :P Ale może pielgrzymka niedługo z Siostrami, może Rodzice puszczą :D. Robi się coraz bardziej optymistycznie. Dziękuję.

Meredith - 2009-06-28 18:50:57

Oj Kochana, jak Ci zazdroszczę, że zostałaś do końca... ale ja już wiem, że Bóg tak chciał, że miałam wrócić - tak po prostu miało być i dziekuję Mu za to, bo mogłam zmarnowac 4 lata życia!!! a On zabrał mnie do domu... po cichu wyjaśnił sytuację i jutro sądny dzień, czy da się to wszystko odkręcić...

Dla mnie te dwa dni u Sióstr Elżbietanek były bardzo owocne :D Szczególnie medtytowanie Jego Słowa, te godziny przesiedziane w kaplicy (w tym kilka godzin przepłakanych, ale tak , żeby nikt nie widział :D)...
Brakuje słów, żeby opisać to co czuło wtedy serce...
Z całą pewnością kiedyś jeszcze tam wrócę :P i cieszę się, że Twoje rekolekcje były udane (i tak przy okazji to jeszcze jednym powodem przez który musiałam wrócić (a było ich kilka) - który zesłał Pan - było to , żeby Cie nie rozpraszać XD)... :D hehe :D

Bóg jest niesamowity! I wiesz co? Myślę, że Bóg wskazał mi to forum, żebym mogła Ciebie poznać i zabrać Cię do Elżbietanek :) To nie chodziło do końca o mnie... o moje rekolekcje (bo gdybym została dłużej to było by ze mną bardzo źle... ), ale to chodziło o Ciebie...
   bo On cię kocha, kocha, kocha, kocha, kocha, kocha nieprzytomnie...
   bo On cię kocha, kocha, kocha, kocha, kocha tak jak nikt... :)

Meredith - 2009-06-28 19:39:16

Nazaret napisał:

U Sióstr Elzbietanek której prowincji byłyscie?

Wrocławskiej ;)

Kasia K - 2009-06-28 19:50:38

Często ss.Elżbietanki prowadzą takie rekolekcje w milczeniu?

Szukająca - 2009-06-28 20:23:21

A wiecie, że ja nie wiem :shy:. Dowiem się i powiem :). Cudowne!!! Mariola, dziękuję Ci kochana, że jesteś! Bez Ciebie obawiam się, że bym się dzisiaj nie radowała tak jak teraz. Bóg zapłać. :*

szukajaca Boga - 2009-06-28 20:36:30

kurcze podziwiam was-wytrwać w milczeniu :) chciałabym kiedyś tak spróbować

boza_tancerka - 2009-06-28 20:56:20

sama jeżdżę na rekolekcje jezuickie i wiem, że te przeżyte w milczeniu dają bardzo dużo

Meredith - 2009-06-28 21:54:16

Szukająca napisał:

Mariola, dziękuję Ci kochana, że jesteś! Bez Ciebie obawiam się, że bym się dzisiaj nie radowała tak jak teraz. Bóg zapłać. :*

hehe :D Przestań! Nie masz za co dziękować! To wszystko On zaplanował! Ja tylko wykonałam tajną misję i namówiłam Cię na rekolekcje :] Dalej to już On działał :D

Nazaret napisał:

Podjacie terminy....

Najbliższe terminy:
 
4 – 6 wrzesień 2009 r. – skupienie młodzieży w Strzegomiu połączone z wyjściem do Groos Rosen na    uroczystość upamiętniającą 70 rocznicę wybuchu II wojny światowej

   11 – 13 wrzesień 2009 r. – skupienie we Wrocławiu połączone ze spotkaniem popielgrzymkowym

  10 – 11 październik 2009 r. – skupienie we Wrocławiu dla młodzieży szkół średnich i studentów

   23 – 25 październik 2009 r. – skupienie w Strzegomiu dla gimnazjum

   14 – 15 listopad 2009 r. – skupienie we Wrocławiu dla młodzieży szkół średnich i studentów

  12 – 13 grudzień 2009 r. – skupienie we Wrocławiu dla młodzieży szkół średnich i studentów

Meredith - 2009-06-28 22:37:33

Kasia K napisał:

Często ss.Elżbietanki prowadzą takie rekolekcje w milczeniu?

Z tego co wiem to był pierwszy albo drugi raz, więc nie za często :)

Szukająca - 2009-06-28 22:55:46

Trudne, ale piękne. Dla Jezusa, z Jezusem wszystko jesteśmy wstanie zrobić :D. Zawsze w ZHP, jak miałam próbę wytrzymać 6 godz. bez gadania, nie dawałam rady. A tu tak nagle... Bóg jest niesamowity! A teraz jest pielgrzymka 6-12 lipca :D.

Meredith - 2009-06-28 22:59:13

To jednak idziesz na pielgrzymkę? :D

Szukająca - 2009-06-29 09:16:36

Siostra Monika powiedziała mi, że mogę się z Nią zabrać :). Jeszcze zostało mi tylko do końca przekonać Rodziców... Wszystko się zaczęło przepięknie układać, a ja się martwiłam... :P Miejmy nadzieję, że Rodzice mnie puszczą, ale jestem przepełniona optymizmem.

Szukająca - 2009-06-29 10:38:46

Pierwszy! :D Kiedyś musi być ten pierwszy, a Ty?

Służebnica Pana - 2009-08-01 10:33:11

chcę się z Wami podzielić moim świadectwem z rekolekcji indywidualnych z s. Sercanką ;)

Chwała Najświętszemu Sercu Jezusowemu+


Na indywidualne  rekolekcje z Siostrą zgodziłam się bez żadnego wahania nie myśląc o tym co będzie i jak będzie. Lecz gdy już miało dojść do wyjazdu, gdy już byłam w drodze w mojej głowie zrodziło się mnóstwo wątpliwości i pytanie Boże co ja tu robię.?!
Ale w każdym zdarzeniu Bóg ma Swój cel, plan. Wiedziałam, , że na pewno ten czas nie będzie zmarnowany, że dzięki temu coś się zmieni, że nauczę się czegoś nowego. Rozważanie Słowa Bożego, był czasem spotkania się „sam na sam” z Bogiem, z Jego Słowem skierowanym właśnie do mnie i poprzez rozważanie dał mi łaskę bliższego poznania Jego  Słowa i tego, że On mówi wyraźnie, lecz ja przymykam na to oczy, na to co On chce mi w danym dniu powiedzieć i przypomnieć, o Swojej miłości do mnie. I dzięki temu nauczyłam się słuchać tego co mówi poprzez Pismo św. I dzielić się tym co dał mi zrozumieć i poznać w danym fragmencie, tej otwartości której tak często mi brakuje. Wspólne uwielbianie Pana poprzez codzienną modlitwę, a przede wszystkim spotkanie z Nim w Eucharystii- która była centrum każdego dnia.  Ten moment był takim skupieniem się tylko na Panu, na rozmowie z Nim czasami milczeniem- ale zawsze trwaniem przy Jego Świętym Ołtarzu. Msza święta była zaspokojeniem pragnienia duszy, która była stęskniona Pana, serce, które rwało się by móc napełnić się Jego Przenajświętszym Ciałem i móc spocząć tylko w Nim i należeć do Niego.
Gdy minął ten święty czas wracając do domu całą drogę myślałam nad tym, co dały mi te rekolekcje, co nowego wniosły.?
Przez pewien czas  te pytania pozostawały bez odpowiedzi i nastała wielka cisza, która zrodziła wiele innych pytań na, które szukałam odpowiedzi.
A dziś z biegiem czasu odczułam wielką zmianę w moim życiu. Odczułam, że  w pewnym stopniu dojrzałam duchowo do niektórych spraw. To, że chcę być tylko Jego, że tylko On może mnie tak prawdziwie uszczęśliwić, tylko w Nim znajduję spokój i spełnienie.
Pan sprawił, że stałam się teraz bardziej otwarta na innych  i odważna pomógł mi przełamać się na innych.
Nauczyłam się również odpowiedzialności za siebie, za swoje decyzje, tego, że lepiej żałować tego co się zrobiło, niż żałować tego czego się nie zrobiło. Bo gdybym nie pojechała nie przeżyłabym tego czasu tak wspaniale i wiele rzeczy do tej pory nie byłyby dla mnie jasne.


I za to wszystko chwała Panu!


Pozostancie z Panem +

:*

renia.goralska - 2009-08-01 11:31:30

Chwała Panu bardzo piekne świadectwo :)

Kasia K - 2009-08-09 16:50:56

Dzięki za piękne świadectwo i umocnienie:-)

Kasia K - 2009-08-15 13:11:33

Jeżdżę na różne rekolekcje,ale chciałam się podzielić z Wami przeżyciami z rekolekcji u ss.Klarysek od Wieczystej Adoracji,ponieważ ten czas był dla mnie najpiękniejszy :D.

Siostry Klaryski od Wieczystej Adoracji znam od 2 lat.Kiedy to 1-wszy raz pojechałam na rekolekcje,taki zakon był mi zupełnie nie znany,a nawet nie zrozumiały,jak można się zamknąć za kratą na całe życie. Miałam sporo obaw,wątpliwości w dniu wyjazdu,ale zaufałam Panu i pojechałam. Przyznam się,że byłam pod zakonem 3 razy i dopiero za 3-cim razem weszłam :D,bo do rekolekcji było sporo czasu,a mi się tam jakoś nie spieszyło :whistle:.Gdy weszłam,wszystkie obawy zniknęły a w sercu zagościł pokój. Jeździłam na różne rekolekcje,ale w klauzurowym zakonie byłam wtedy 1-wszy raz.Na tych rekolekcjach wiele zrozumiałam. Siostry za kratą są szczęśliwe,promieniujące radością,swoim życiem dają świadectwo Miłości Boga.Często spotykamy się z nie zrozumieniem,jak można się zamknąć na całe życie,że to więzień,ale nawet jeśli więzień to tylko z miłości."Fizyczne zamknięcie jest duchowym otwarciem na pełną wolność,radość i szczęście".Siostry zamykają się tam,ponieważ dotknęła je łaska Boża. "Ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym otwiera pełniej na działanie Boga i pozwala pilniej wsłuchiwać się w Jego natchnienia".

Rok temu również byłam na takich rekolekcjach i w czasie adoracji Najśw.Sakramentu dostrzegłam swój błąd,który popełniłam,ponieważ dążyłam do czegos za wszelką cenę,nie pytając o to Pana Boga. Jezus wyraźnie pokazał mi to i teraz staram się ciągle Go pytać o wszystko,bo On lepiej wie,co jest dla nas dobre i nie koniecznie wszystko musi iść po naszej myśli.Trzeba być otwartym na wszystkie odpowiedzi Pana Boga.Jego łaska jest tak wielka,że czasem nam sobie to ciężko wyobrazić,jak wiele On może uczynić,gdy człowiek Mu ufa i stawia na 1-wszym miejscu w życiu.

Właśnie zakończyły się 3-cie rekolekcje.
Dlaczego tam jeżdżę?- ponieważ właśnie tam wiele się nauczyłam...W Kosciele trwa ciągle adoracja Najś.Sakramentu :heart:,kiedy to,nie tyle my mówimy,ale pozwalamy,by to On mówił do nas.Gdy trwamy przed Jezusem,On pokazuje nam drogę,daje światło... Nikt nie może nam wskazać drogi,bo nikt nas nie przenika poza Bogiem.Czas rekolekcji jest czasem wsłuchiwania się w głos własnego serca,w głos Boga w naszych sercach.Piękne były chwile spędzone z kochanymi Siostrami,młodym,radosnym Ojcem Kapucynem i wspaniałymi koleżankami,a przede wszystkim z Jezusem ukrytym w Najśw.Sakramencie. Te rekolekcje na zawsze pozostaną w moim sercu.Piękne konferencje,prowadzone przez Ojca dawały do myślenia,a cukierki,które nam rozdawał podczas kazania w Kościele,były pyszne . "Jeżeli nie spróbujesz cukierka- nigdy nie dowiesz się jaki ma smak". Czasem w życiu trzeba zaryzykować,spróbować czegoś,bo możemy wiele stracić.Gdybym 1-wszy raz,gdy miałam obawy,nie zaufała Jezusowi i nie pojechała na te rekolekcje- wiele bym straciła.Trzeba wsłuchiwać się w głos serca i iść za pragnieniem mimo obaw,wątpliwości...Nigdy nie jesteśmy sami,zawsze jest Jezus ze swoją łaską.
Kiedy Siostry i Ojciec opowiadali nam o swoim powołaniu,widać było jak Jezus prowadzi.Jeśli człowiek jest blisko Niego,jeśli pyta Go co ma robić w życiu,to nie możliwe,by Bóg na to nie odpowiedział.Czasem potrzeba z naszej strony cierpliwości,musimy Mu ufać i nie oddalać się,gdy coś nie poszło po naszej myśli.Bóg kształtuje naszą wiarę,w Nim i z Nim wszystko ma sens.
Oprócz modlitw,konferencji(nawet na dworze z mrówkami :p),była codz.radosna Eucharystia,prowadziłyśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego,różaniec,dzieliliśmy się świadectwami,a nawet byliśmy na wycieczce,która pozwoliła zrozumieć coś bardzo ważnego.Ostatniego dnia do późnej godz.miałyśmy adorację NS,podczas której były śpiewy,Siostra grała na gitarze.Nie chciało nam się wychodzić z Kościoła.Ten czas rekolekcji byl dla mnie czasem pełnym radości i pokoju. Czas dany Bogu,nigdy nie jest czasem zmarnowanym.Nigdy nie zapomnę tych pięknych chwil,a nawet naszej walki z komarami wieczorem i rozmów do późnych godzin nocnych  :good:.

Troszkę się rozpisałam,ale to i tak mało,jeśli chodzi o Miłość Boga do człowieka.Jeszcze kiedyś "Bóg jest miłością",to były dla mnie tylko słowa,a to różnica: usłyszeć a doświadczyć. Życzę Wam wszystkim,byście doświadczyli tej Miłości Bożej w swoim życiu,pozwolili by Bog mógł działać w Waszym życiu,bo tylko z Nim i w Nim człowiek może tak na prawdę być szczęśliwy :angel:.

Szukająca - 2009-11-16 20:02:34

Z Dni Skupienia u Sióstr Elżbietanek.

"Być z ubogimi."

http://maga.blog.onet.pl/Byc-z-ubogimi,2,ID394618681,n

naszepowolanie.pun.pl