kamciosz95 - 2013-05-24 19:20:16

Hej mam taki problem. Bardzo liczę na Wasze wsparcie. Od dłuższego czasu a praktycznie od zawsze mam tak że chyba za wysoko mierzę ogólnie wszystkie moje decyzje i obowiązki. Niedawno była matura ustna z angielskiego. Każdy wychodził z uśmiechniętą twarzą 29/30 30/30 lub 28/30 a ja pomimo iż zawsze miałem 5 ( trochę nadciągane bo tak jak mówię wszystko musi być tak ja chcę inaczej mnie to nie satysfakcjonuje) to zawaliłem na 22/30 bardzo przeżywam to że nie należę do tej grupy. Chcę się takiej nadwrażliwości oduczyć i to już nie chodzi o maturę. Gdy piszę z najlepszym kumplem ( on dla mnie taki jest ale jemu to chyba obojętne) to jak nie odpisuje to zaraz się złoszczę że może jestem jakiś obojętny- nie ten typ kolegów . Tak samo jest też z taką koleżanką. Może to ja inny jestem? Może nie powinienem tak panikować? Czasami naprawdę zazdroszczę im tej obojętności i że nie są tacy jak ja. Źle mi z tym że nie mogę pisać z kimś. Mieć prawdziwego przyjaciela a naprawdę robię wszystko co w mojej mocy. Gubię się w tym i chcialbym chociaż od Was zrozumienia. Mam nadzieję że nie jestem jakiś z kosmosu czy coś. Ja tak mam i nie wiem czy tego się pozbywać czy nie a jeśli tak to nie wiem jak.
:/ :/

karmolcia - 2013-05-24 19:34:15

doskonale Cię rozumiem, ponieważ miałam tak samo... Jest to do przepracowania. Mnie osobiście pomógł kierownik duchowy oraz trening radzenia sobie z emocjami u terapeuty. Dużo trzeba się starać i panować, by sobie z tym poradzić. Mam taką książeczkę, podaj maila, jak ją znajdę to Ci przepiszę. Tam wszystko jest napisane jak sobie radzić. Dużo się módl, bo łaska Chrystusa była myślę pierwszym dla mnie lekarstwem.
Mój kierownik duszy powtarza mi, jak się ja nadwrażliwość jeszcze czasami pojawia, że jestem prawdziwą babą, a baby tak mają. Ale u Ciebie to raczej nie zadziała Kamil :P :D

kamciosz95 - 2013-05-24 19:38:34

kamilszczepanik95@wp.pl dziękuję :)

karmolcia - 2013-05-24 20:00:02

daj mi na to weekend dobrze? Trochę tego jest :)

kamciosz95 - 2013-05-24 20:03:42

jasne dziękuję CI naprawdę . Bardzo teraz tego potrzebuję. Z Bogiem :)

szukajaca Boga - 2013-05-24 20:16:53

Powinienieś się zastanowić co jest przyczyną tego, że tak reagujesz. Może to jakaś próba dowartościowania siebie, np.wynikami w szkole? Ja też tak miałam i bardzo mi zależało na ocenach póki się nie zorientowałam, że robię to aby dowartościować przede wszystkim mamę, a nawet nie siebie... Jeśli w tym problem - to pomyśl - co się stanie, jeśli będziesz miał gorszą ocenę? Czemu właśnie tak a nie inaczej myślisz?
A najważniejsze jest to, że Bóg nas kocha :))))))))))))

kamciosz95 - 2013-05-24 20:24:06

Byłem zaraz po tym na majówce w kościele i powiem że jak ręką odjął. Gdy tylko przypomniałem sobie o ttej maturze- ból powrócił . Ja strasznie jestem perfekcjonistą- nie umiem cieszyć się z takich rzeczy. Szukam dziury w całym. Nawet najmniejsze osiągnięcie traktuje jako- a mogło być lepiej. Kiedyś miałem 98% z matmy podstawy na próbie to pomyślałem że mogło być 100% i było mi z tym źle. Troche mi to szkodzi- ta perfekcyjność :/

siostrzyczka - 2013-05-26 12:00:24

może nie w kontekście samych wygórowanych ambicji, ale jeśli chodzi o emocjonalność, to wydaje mi się (może się mylę - jestem kobietą, a faceci, to trochę inny świat :P), że wcale nie jesteś taki z kosmosu, że ty tak reagujesz na wszystko, a twoi znajomi jak piszesz są na maxa wyluzowani... to jest kwestia tego, że jesteś w takim wieku, że wśród twoich rówieśników (szczególnie chłopaków) liczy się przede wszystkim szpan, trzeba się pokazać przed innymi chłopakami (przed dziewczynami też, ale trochę inaczej ;)) i takie pokazanie swojej słabości jaką są emocje, jest po prostu niedopuszczalne. To nie znaczy, że oni tych emocji nie przeżywają, absolutnie, może w trochę mniejszym stopniu natężenia niż ty, ale też doświadczają tych samych uczuć. Różnica polega na tym, że oni za wszelką cenę tłumią je w sobie, by przed kolegami nie przyznać się, no bo przecież facet, to musi być twardzielem... :P jeszcze minie trochę lat, może nawet trochę więcej niż trochę, a dojrzeją i jak poznają kobietę swojego życia to chociaż w minimalnym stopniu zauważą że też są istotami uczuciowymi i ten świat emocji, który od lat był głęboko zakopany, na pewno istnieje... być może jest ci potrzebna praca wewnętrzna, pozwalająca ci jakoś zapanować nad tą sferą życia, ale nigdy nie staraj się uczuć wyeliminować, bo są one bardzo ważnymi sygnałami, pozwalającymi ci dobrze funkcjonować w świecie i przedstawiającymi ci pełnię twojego człowieczeństwa. człowiek bez uczuć nie istnieje, one mogą być zamurowane, przysypane, ukryte pod stertą różnych rzeczy, ale zawsze są... więc nie staraj się sprawić, by nagle jak za dotknięciem magicznej różdżki zniknęły, tylko spróbuj nauczyć się odpowiednio z nimi radzić, by zmniejszyć ich intensywność i stopień oddziaływania na twoje codzienne życie ;)

kamciosz95 - 2013-05-26 12:48:56

tak tak :) pracuję nad tym. Tylko nie daję rady

Hebronka - 2013-05-27 10:30:48

kamciosz, trochę osobiste pytanie zadam - jak układają się Twoje relacje z rodzicami? Czy są oni bardzo wymagający wobec Ciebie? Czy kiedyś karali Cię za to, że "nie spełniłeś" ich oczekiwań? Może pomyśl o tym i wróć do tematu rozmawiając z nimi? W klasie miałam taką koleżankę, która miała bardzo toksycznego tatę - uczyła się naprawdę dobrze, ale tata robił jej awantury gdy przyniosła ze sprawdzianu 4 a nie 5 o.O Generalnie jej rodzina miała duże problemy i rodzice aktualnie są po rozwodzie (nie muszę chyba wspominać, że X odżyła po tym). Dziewczyna po prostu starała się zaspokoić wymagania rodziców i wiem, że była przez to bardzo ''okaleczona'' - przez 3 lata liceum chodziła do szkolnego psychologa.

Wirydiana - 2013-05-27 18:19:08

karmolcia możesz mi tez to wysłać?

kamciosz95 - 2013-05-27 19:15:33

Hebronka. Z moich rodziców jestem zadowolony i kocham ich za to że są. Masz też sporo racji w swojej wypowiedzi. Owszem rodzice czują czasami niesmaki ale to wtedy gdy naprawdę coś zawalę. Z rodzicami nie mogę rozmawiać na różne tematy. Mama ma swoje racje i nie chce uznać że chcę iść na takie studia które pozwolą mi się kształcić w moim wymarzonym od dziecka kierunku. Rozumiem ich że to trochę ryzykowne ale choć ten 1% zrozumienia by się przydał. Poza tym zbyt dużo wymagam od siebie samego/

kamciosz95 - 2013-05-27 19:16:35

Widzę że i Wirydiana chce skorzystać z porad karmolci :)

karmolcia - 2013-05-27 20:28:37

prześlę prześlę, tylko dajcie mi czas, bo znaleźć tego nie mogę a i przepisać muszę... :)

Wirydiana - 2013-05-27 21:23:26

Kamciosz nie chcę tego dla siebie, bo nie mam takich problemów, ale znam kogoś kto je ma i może by mu to pomogło

kamciosz95 - 2013-05-28 21:35:59

aha no warto warto - karmolcia dziękuję za trud :)

naszepowolanie.pun.pl