- "Furta" http://www.naszepowolanie.pun.pl/index.php - Pytania, wątpliwości, problemy http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewforum.php?id=5 - CO robić? http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewtopic.php?id=1064 |
karmolcia - 2013-06-19 01:24:23 |
Przyszedł czas rekrutacji na studia. Świeżo przed, kilka dni przed wyjazdem na Lednicę, nagle w moim sercu odezwał się głos: "idź za Jezusem". Poczułam, że nie chcę tych studiów, miałam coś takiego już wcześniej. Mój kierownik duchowy powiedział mi (i mówi za każdym razem gdy te rozterki wracają) że powinnam iść na studia. Z jednej strony wiem, że ma rację. Potrzebuję czasu, by dojrzeć, nauczyć się samodzielności, pozamykać wiele spraw... Ale z drugiej strony to, co mam w sercu jest tak silne, że nawet fakt, że nie do końca jeszcze wiem, dokąd miałabym się udać mi nie przeszkadza... Ufam, że On by mnie poprowadził... Dużo się modlę i pytam, ale zamiast odpowiedzi dostaję pustynię i ogromny mętlik. Wierzę, że przez kierownika przemawia sam Jezus, ale serce i ten Głos w nim aż krzyczy... Wczoraj znów było coś takiego. Myślałam będąc w kościele, że mi rozsadzi serce... Poszłam do księdza i znów usłyszałam, że powinnam iść na studia... Jak wiecie prowadzę bloga. Napisałam tam o tym... I co? Liść, dla niektórych znana pisze mi tak: "możesz mieć wielu doradców, ale to Twoje życie. Idź za głosem serca" ... Bliskie osoby, które pytam o radę albo milczą, albo opowiadają się za spowiednikiem (jednoczesnym kierownikiem duchowym)... Co robić? |
kamcia - 2013-06-19 05:09:32 |
sorry karmolcia :) ale pewnie Cię nie zaskoczę pisząc, że według mnie powinnaś iść na studia. :):) chociaż wiem, ze czekasz na odpowiedź: wal studia, leć do zakonu - to tak przesadnie pisząc :):) |
Marzenak - 2013-06-19 06:30:11 |
Karmolciu a moze udaj sie do jakies wspolnoty,w ktorej pociaga Cie charyzmat,jest Ci bliska sercu.Pobadz tam troche,przyjrzysz sie pracy siostr,zobaczysz jak to wyglada od srodka. |
szukajaca Boga - 2013-06-19 07:05:18 |
Ja może napiszę z własnego doświadczenia - ja miałam zupełnie odwrotnie, tzn. czułam powołanie do zakonu ale nie mogłam podjąc decyzji o wstąpieniu bo za każdym razem jak już byłam zdecydowana czułam niepokój w sercu i męczyłam się strasznie (jak walka z Panem Bogiem) bo na prawdę chciałam! Ale nie mogłam i to Pan Bóg mnie wstrzymywał... Aż w końcu "zareagował" - rozeznałam, że moim powołaniem jest rodzina. I mi wiele sióstr mówiło - jeśli czujesz to idź - spróbuj - ale nie mogłam, bywałam na rekolekcjach, nawet takich z włączeniem do życia zakonnego, rozmowy z kierownikiem, który nie mówił co mam robić, ale kierował, zadawał pytania... I gdy po "wszystkim" poszłam do niego do spowiedzi, spytał jaką podjęłam decyzję - powiedziałam że rodzina - a on "tak tez myślałem że to Twoje powołanie" (!!!) Nie dał mi tego do zrozumienia, ale razem się modliliśmy i bradzo mi pomógł. Karmolcia - pokój w sercu jest jedyną odpowiedzią! Niepokój pochodzi od złego - pokój od dobrego. Jeśli myśląc teraz o wstąpieniu czujesz niepokój, który Cię przytłacza to zaczekaj. Niepokój będzie zawsze ale jeżeli jest w stanie on wpłynąć na Twoją decyzję, daje duże wątpliwości - to zaczekaj. Módl się do Maryi - różaniec - on mi bardzo pomógł i pomaga nadal. |
Hebronka - 2013-06-19 08:26:02 |
Karmolciu - wiem, że patrzę po ludzku (no bo jak niby mam patrzeć inaczej :P ) - ale podam Ci swój przykład, niezwiązany co prawda z rozeznawaniem, ale jednak. |
siostrzyczka - 2013-06-19 09:40:18 |
to ja trochę od drugiej strony... ja bardzo pragnęłam życia zakonnego już, jak najszybciej, nawet nie złożyłam papierów na studia... wszystko postawiłam na jedną kartę i wstąpiłam... jak wiecie z różnych postów w innych wątkach obecnie w Zgromadzeniu ze względów zdrowotnych nie jestem... ale wstąpienie po maturze to była najlepsza decyzja w moim życiu i wiem, że jeśli miałabym jeszcze raz decydować, zrobiłabym dokładnie to samo... ale rzeczywiście, teraz studiuję i widzę odzwierciedlenie głosów wielu ludzi, że studia zmieniają człowieka: dojrzewasz we wszystkich wymiarach życia, usamodzielniasz się, jesteś też (jeśli nie studiujesz w swoim mieście) wyrwana ze swojego stałego środowiska, co nadaje takiego świeżego spojrzenia na wszystko... ten czas jest teraz dla mnie bardzo cenny, wiem że Bóg dał mi go nie bez powodu i że bardzo mnie to ubogaca... co jest ważne? studia są pewnego typu sprawdzianem, czy gdy znajdziesz się w zupełnie nowych realiach, doświadczysz tego "światowego życia", czy pragnienie w twoim sercu będzie takie same, a nawet większe, czy powoli się rozmyje... powołanie nie zniknie, jeśli nie pójdziesz do Zgromadzenia teraz, a jedynie jeśli jest prawdziwe, będzie miało okazję się umocnić... jasne, że są osoby, które czują powołanie, a chcą uciec na studia, ale to zupełnie inna historia... na twoim miejscu jednak posłuchałabym kierownika... po pierwsze studia można też przerwać i to nie jest koniec świata. A po drugie, piszesz o takich porywach serca, które mogą być bardzo złudne, bo co, jeśli gdy będziesz w Zgromadzeniu one znikną? Myślę, że trzeba sobie dać czas, co może być bardzo trudne i wymagać wiele pokory... Nie odwodzę cię od pójścia teraz jakoś szczególnie, bo ze względu na moją historię, to byłaby hipokryzja, ale wiem tylko że studia w rozeznawaniu powołania są bardzo cennym doświadczeniem, które może warto sobie zafundować... |
karmolcia - 2013-06-19 10:28:41 |
Wiem, że studia to potrzebny czas. Może faktycznie potrzeba mi rzucenia się na głęboką wodę nowego środowiska, zmian, by dojrzeć. I mimo wszystko powinnam chyba pozostać posłuszna kierownikowi... Usłyszałam, że mam nie kombinować z kierunkiem, bo nagle wpadłam na pomysł studiowania teologii i wrócić do pierwotnego planu... Więc staje na germanistyce na UWr :) Tyle razy prosiłam Pana, by powiedział mi coś przez usta kierownika... A że kierownik zdania nie zmienia po kilku rozmowach i zmianie wielu okoliczności, to stwierdzam, że to musi być wola Pana. A nic innego nie chcę, jak robić to, czego On chce... |
zimowa_dusza - 2013-08-09 12:45:32 |
Mam podobny problem może ktoś mi pomoże, bo nie wiem co robić. |
ania69 - 2013-08-09 14:26:56 |
najlepiej skończ te studia, jeśli pozostał Ci tylko rok, bez sensu je teraz rzucać . a przez ten rok znajdź sobie kierownika duchowego, nawiąż kontakt z jakimś zgromadzeniem, zgłębiaj swoje życie duchowe i zobacz jakie będą Twoje pragnienia. pytaj Boga o Jego plan na Twoje życie. i wreszcie musisz sama podjąć decyzję, nikt tego tym razem za Ciebie nie zrobi. |
Rita - 2013-08-09 14:39:09 |
Po pierwsze, to musisz zdecydować, czego tak naprawdę chcesz. Życie w małżeństwie, samotności czy zakonie to droga, żadne z tych powołań nie jest mniejsze ani większe, wszystkie są tak samo dobre. |
zimowa_dusza - 2013-08-09 16:16:20 |
Dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że głupotą byłoby zrezygnowanie ze studiów (utwierdziliście mnie w tym przekonaniu). I to raczej pewne, że przeżyje życie w samotności. A co do reszty muszę jeszcze wiele przemyśleć. Pozdrawiam. |
ania69 - 2013-08-09 18:04:16 |
a co do rekolekcji to polecam rekolekcje ignacjańskie, w milczeniu. tam najlepiej będziesz mogła wsłuchać się w głos Boga i rozeznać swoje powołanie. polecam ośrodki sióstr zawierzanek :) http://www.zawierzanki.pl/Nowa/index%201.htm |
terestynkaa - 2013-08-09 19:17:52 |
Karmolcia, ie rezygnuj ze studiów, bo z naszej przygody życia klapa będzie :P |
ministrantka - 2013-08-22 10:27:03 |
Lepiej faktycznie zaczekać na spokojniejszy czas, nie powinno się w silnych emocjach (nie ma znaczenia czy to są emocje pozytywne czy negatywne) podejmować tak ważnych decyzji. |
kamisia - 2013-08-22 18:59:09 |
Droga Karmolciu! |
karmolcia - 2013-08-22 20:06:48 |
Za późno. Dostałam się na germanistykę na UWr. |
siostrzyczka - 2013-08-23 20:47:10 |
studia też zawsze można przerwać, awaryjnie wziąć dziekankę, w razie gdyby pójście do Zgromadzenia okazało się pomyłką... ale na pewno będzie to moment, kiedy będziesz tego pewna jak niczego innego i nie będziesz się bała podjąć ryzyka... a narazie? modlitwa, modlitwa i modlitwa... twoja własna... i nasza za ciebie ;) |
intheworld - 2013-10-10 19:03:17 |
Jezus wie czego Ci potrzeba.Myśle ze poprostu powinnas mu zaufać i odpowiedzi szukać u niego :) |