Tereska - 2013-08-25 15:21:05

Witam was
Nie było mnie tu w sumie 4 lata i u mnie tez sie wiele pozmienialo wstąpiłam co prawda do zakonu ale długo tam nie byłam a potem to w sumie tak się potoczyło że trochę a raczej wiele się u mnie pozmieniało. Dzis sama niewiem czy wierze, Próbowałam tydzien temu do niego wrócic ale nie trwało to długo. Jak można go znaleść na nowo, jak znalesc siły by przy Nim być jesli on wogole jest, Kiedys byłam tego pewna teraz moje życie kręci się głównie wokół wszelakich używek, alkoholu a Bóg zszedł na drugi plan. w zeszłą niedziele po poł rocznej nieobecnosci w kosciele i połtorarocznej u spowiedzi przystąpiłam do konfesjonalu i uczestniczyłam w mszy, starałam sie wierzyc ale z dnia na dzien wiara słabła i dzis znów w moim życiu góre wziely uzywki. Może wy pomozecie mi ponownie go znalesc bo w sumie to nie mam do kogo sie z tym zwrócic a wczoraj przypomniałam sobie o forum które kiedys tam założyłam

szukajaca Boga - 2013-08-25 17:26:47

Nie trzeba "znaleźć sił" - jak piszesz by przy Nim być bo to On sam przy nas jest pierwszy i ON nas szuka a my mozemy jedynie odpowiedzieć albo nie na tą relację. Proś o łaskę wiary - wiara jest łaską

Wirydiana - 2013-08-25 19:46:39

Tereska czytałaś książkę: niebo istnieje naprawdę? Jeśli nie polecam. Mnóstwo siły...ściskam

Ania - 2013-08-25 19:59:41

Wiara nie jest dzisiaj w modzie, ale każda istota szuka tej głębi, czegoś, czym zapełni pustkę, pustkę, którą wypełnić może tylko Bóg. Sama doskonale wiem jak trudno jest wrócić. BARDZO TRUDNO. Ale gdy już kiedyś odnalazło się Boga, pustki w  sercu nie da się zapełnić czym innym, bo to już nie to, czegoś brakuje, do czegoś nasze serducho dąży. Jestem w podobnej sytuacji, tak wiele się zmieniło. Potrzeba cierpliwości i spokoju wewnętrznego. Wiara to wybór, nie uczucie 'latania dwa metry nad ziemią'. Ten kapłan, u którego byłaś ostatnio u spowiedzi - był w porządku? Jeśli tak - idź, pogadaj, poszukaj wspólnoty, jaka by nie była, ludzi, którzy będą wsparciem. I pamiętaj przede wszystkim, że nie jesteś w żadnym wypadku gorsza, bo masz takie problemy, nie! Po prostu miałaś taki etap życia, wyjdziesz z niego i będziesz silniejsza. Ściskam.

siostrzyczka - 2013-08-27 14:30:12

Jak widzę sporo się pozmieniało u ciebie... Nie wiem z jakich względów wyszłaś ze Zgromadzenia w którym byłaś, pewnie z zupełnie innych powodów niż ja, zresztą każdy przypadek jest bardzo indywidualny... ale wiem jaka trudna jest wiara w Boga, gdy wraca się do codzienności... w zakonie jest łatwo - Bóg jest prawie namacalny, masz Go pod ręką, kiedy tylko chcesz, idziesz do kaplicy i jesteś z Nim, to właściwie jedyne co masz do roboty... ale gdy wracasz do normalności, o wiele trudniej jest Go znaleźć, zdecydowanie trudniej niż przed pójściem do zakonu... przynajmniej dla mnie każdy dzień jest walką i odpowiadaniem sobie nieustannie na pytanie, które zadałaś w temacie... nie znam odpowiedzi, chociaż bardzo mocno wierzę że tak, choć czasami wydaje mi się, że bardziej przekonuję samą siebie niż rzeczywiście to wiem... i mam świadomość, że jeśli choć na chwilę pozwolę sobie zwątpić, wszystko momentalnie się rozleci... i nie raz miałam taką chwilę, że myślałam, że to koniec, kiedy było naprawdę ciężko i miałam serdecznie dość tego wmawiania sobie, że On mimo wszystko jest, nawet jeśli Go nie czuję... i wtedy z pomocą zawsze przychodziło Pismo Święte... zawsze, ZAWSZE, bez względu na to jak się czuję, bez względu na to, co przeżywam, zawsze odnajdę tam siebie... w Hiobie, który przeżywał wszystkie możliwe nieszczęścia... w Narodzie Wybranym, który wędrował przez 40 lat i nieustannie wątpił w istnienie Boga... w Abrahamie, który musiał zostawić to, co kochał, poświęcić to, co najważniejsze... w Piotrze, który choć był tak szczególnie wybrany przez Jezusa zwątpił podczas burzy na jeziorze, zaczął się topić, gdy próbował chodzić po wodzie... w Księdze Psalmów, gdzie odnajdę wszelkie moje możliwe uczucia od nieskończonej euforii, do totalnego dna... ZAWSZE, gdy otworzę Pismo Święte wraca sens wszystkiego... bo ci ludzie ostatecznie byli szczęśliwi, DZIĘKI BOGU... może przypomnij sobie o TEJ Książce... może ona odpowie ci na te wszystkie pytania i wyciągnie z bagna, w które wpadłaś...

Kasia K - 2013-08-28 21:12:06

Teresko, najważniejsze, że walczysz,że próbujesz wrócić do Pana Boga- jest nadzieja! :D pamiętaj, że On zawsze z Tobą jest a tym bardziej w takim trudnym momencie Twojego życia. Mamy rok wiary, warto modlić się o wiarę. Rozumiem Cię, że ciężko wrócić, sama przeżywałam trudny moment w swoim życiu, gdy brakowało mi sił, ale właśnie wtedy zaczęła działać łaska Boża, z czasem Pan wyciągnął mnie z bagna, w którym siedziałam. Teraz moje życie odwróciło się do góry nogami :D Mam wspaniałą wspólnotę, uczę się dziękować Bogu, a jest za co :) Także powiem Ci szczerze, nie poddawaj się, walcz, nie pozwól złemu, by rządził Tobą, by Cię tarzał w błocie, nie pozwól mu na to, jesteś skarbem Boga, Jezus odkupił Cię, oddał życie za Ciebie. Pytasz czy Bóg istnieje- istnieje i jest z Tobą, szczególnie teraz walczy o Ciebie, daj Mu szansę, nie opuszczaj niedzielnej Mszy św., nie zostawiaj kościoła, bo jeśli człowiek zerwie kontakt z Bogiem, sam blokuje się na Niego. Pozwól Bogu na działanie, pozwól by przyszedł ze swoją łaską, badaj myśli, złe odrzucaj, to szatan robi wszystko, by człowieka odciągnąć od kościoła. Jeśli nie zostawisz kościoła, przejdziesz ten etap i na pewno Pan Cię wyciągnie.Daj Bogu szansę. Póki co proponuję jakieś rekolekcje, a jeśli nie możesz, to chociaż byś słuchała konferencji np. ks.Pawlukiewicza, o.Pelanowskiego itd. Wiara rodzi się ze słuchania. Pozdrawiam:)

Tereska - 2013-08-29 12:31:01

Dzięki, za wsparcie, może uda mi sie jakos zmobilizowac i wrócic do Niego za jakis czas, nie wiem sama już czy wierze, w niedziele znow sie odwróciłam od Niego i czuje  pustkę, jakby czegoś brakowało taki bezsens..
Niewiem, postaram sie w niedziele wybrać do koscioła może to cos zmieni

Kasia K - 2013-08-29 14:10:38

Nawet, jeśli nie zmieni się od razu, to nie odłączaj sie od kościoła, z czasem jesli pozwolisz na to Panu Bogu i nie będziesz uciekać, zobaczysz zmianę. Pamiętaj, że nie ważne są nasze uczucia, "jeśli czuję Boga jest ok., a jeśli czuję pustkę to już jest daleko", tak nie jest. Bóg jest i to niezależnie od naszych uczuć. :)

szukajaca Boga - 2013-08-29 16:31:27

Trwaj w modlitwie, a jeśli nie potrafisz się modlić - trwaj przy Bogu, jakbyś Mu mówiła "jestem, choć nie umiem się modlić, dopomóż mi" :)

studio przegrywania kaset vhs,minidv,hi8 more