W jaki sposób odczuwacie Boga podczas modlitwy?

Ja jakoś rzadko odczuwam (w sensie uczuć) podczas modlitwy, częściej Go odczuwam (uczuciowo i namacalnie) poza taką "formalną modlitwą", po prostu w życiu, w wydarzeniach... Natomiast podczas modlitwy raczej świadomość, że jest, słucha, kocha, rozumie albo (w kościele, zwłaszcza na Mszy) po prostu radość patrzenia na Niego, bycia blisko. Także takie małe akty strzeliste są uświadomieniem sobie Jego obecności i miłości.

ja właśnie jestem w trakcie czytania książki "Księga życia"... jest to właściwie autobiografia św.Teresy z Avila... i tam naprawdę we wspaniały sposób jest opisane jak wyglądają doświadczenia Boga na modlitwie w zależności od jej etapu (bo wyszczególnia ona 4 etapy życia modlitewnego)... i naprawdę jest to tam przedstawione w taki sposób, że ja przez całe życie nie zdołałabym tego tak ubrać w słowa... i to co jest wg mnie bardzo cenne, pokazuje ona tam też, jakie doświadczenia na modlitwie pochodzą od szatana, tzn, pomaga je rozpoznać... polecam! :)

A ja powtórzę za kimś (nie wiem, kto to powiedział pierwszy, ale pewnie Wy też słyszeliście to zdanie), że Pan Bóg to nie dezodorant/skarpetki (różne wersje) żeby go czuć. I coś w tym jest.
Czasem jest na wyciągnięcie reki, czuje się ciepełko i te sprawy (szczególnie we wspólnocie, gdzie wszystko jest pięknie zorganizowane), a czasem  nie ma nic. W ogóle nie odczuwam Go i pozostaje... sama wiara, że jest :)