Mia - 2013-12-05 21:19:32

Mam prawie 26 lat i od ok.3 lat zmagam się z nerwicą - tak mi się wydaje. Dopiero od miesiąca chodzę na terapię, nie mam jeszcze postawionej diagnozy. Zaczęło się ok. 3 lata temu na obczyźnie, kiedy to dopadły mnie różne lęki. Około miesiąc temu (wydaje mi się, że przez stresującą sytuację w pracy) lęki powróciły na dobre.

Pochodzę z rozbitej rodziny, ojca nie znam właściwie. Był alkoholikiem, ale odszedł od nas jak byłam jeszcze małym bobasem. Moja Mama starała się zapewnić mi i mojej Siostrze najlepsze dzieciństwo i takie właściwie je pamiętam.
Zawsze byłam nadwrażliwa, stresowałam się wieloma rzeczami, w pamiętnikach z nastoletnich lat znalazłam wpisy o treści: jestem niczym, chcę zniknąć. Często przeżywałam zawody miłosne. Później nie umiałam być sama. Miałam kogoś nawet jeśli wcale nie widziałam tej osoby jako kogoś na dłuższą metę.

Mogłabym pewnie pisać bez końca. Jestem na takim etapie, że nie wiem co robić. Jeszcze przed chwilą rozmawiałam o ślubie z moim chłopakiem, a teraz pojawiły się myśli o zakonie... :( Boję się, że zostanę powołana, że muszę tam iść. Ta myśl wywołuje u mnie lęk, przygnębienie, męczy...
Nie fascynuje mnie życie w zakonie, choć podziwiam osoby, które się decydują na to. Fascynują mnie dzieci(chociaż może źle to brzmi, po prostu uważam je za największy skarb)

Od nastoletnich lat marzyłam o mężu i dzieciach. Małżeństwo i dzieci to był mój najważniejszy cel w życiu - stworzyć szczęśliwy dom, gdzie są dzieciaki, pies i mój kochany Mąż...
Żeby zabić strach, stłumić te myśli uciekam od Boga - w grzech, w alkohol. Boję się chodzić do kościoła, modlić się, bo boję się, że dostanę powołanie. Czasem myślę sobie, że lepiej nie być katolikiem, bo wtedy nie ma się takich lęków. Czasem mam myśli, żeby jak najszybciej zajść w ciążę, bo wtedy to dziecko będzie moim powołaniem.

Wcześniej miałam inne lęki religijne np, że jestem opętana, bałam się końca świata, piekła itp.

Moje pytanie brzmi: czy myśli o zakonie mogą pochodzić od złego ducha? Tak sobie myślę, że może ugodził w to, na czym mi najbardziej zależało, do czego dążyłam - do szczęśliwej katolickiej rodziny, niedalekiego ślubu.

Co o tym myślicie? Czy spotkaliście się z czymś takim?

Siasia - 2013-12-05 21:40:57

Nie bój się, że poprzez uczestniczenie we Mszy "otrzymasz powołanie", gdyż przez to zamkniesz się na działanie Boga, który chce przecież dla Ciebie tylko dobra. On wie, do czego Cię przeznaczył, jakie jest Twoje zadanie na tym świecie. Jeśli czujesz, że Twoje powołanie jest w małżeństwie - to Alleluja, tylko dziękować Panu, bo to piękna droga ! :D jednak nie powinnaś też tak bardzo obawiać się życia zakonnego - ok,  nie musi Cię to fascynować, masz pełne prawo, taka droga nie jest dla wszystkich,jednak po co te lęki ? Ufaj. Módl się. Nie dopuszczaj ich do siebie. Porozmawiaj z kimś o tym, najlepiej z jakimś kapłanem. Ale przede wszystkim nie zamykaj się w tym wszystkim na Boga, gdyż On chce działać w Twoim życiu. Idź na Eucharystię, która jest najwyższą formą modlitwy. W razie, gdyby myśli o zakonie powracały - rozeznawaj, ale na spokojnie, nie panikuj - może to jest Twoje powołanie, a może nie - to wiesz tylko Ty i Bóg, ale najważniejsze - żebyś nie zostawała z tym wszystkim sama i nie zadręczała się tym.  Może te myśli mają po prostu służyć temu, byś dojrzała, rozwinęła się bardziej duchowo , zaczęła bardziej ufać i być wierna Bogu we wszystkim ? Rozeznawanie to dobra lekcja, która ubogaca nasze życie wewnętrzne, uczy pokory.

Mia - 2013-12-05 21:42:32

Pisałam z siostrą zakonną i księdzem o moich natrętnych myślach i otrzymałam odpowiedź, że po pierwsze prawo kanoniczne określa pewne wymogi co do stabilności psychicznej, a po drugie, że powołanie raczej buduje, daje iskrę do działania.

Poza tym wielokrotnie czytałam, słyszałam, że to co budzi strach, rujnuje, oddala od Boga pochodzi od złego - stąd moje pytanie.

siostrzyczka - 2013-12-05 23:17:53

przede wszystkim, tak jak ci pisali, potrzebna jest stabilizacja psychiczna, żadnych decyzji, czy to o małżeństwie, czy o życiu zakonnym nie można podejmować w takim stanie, w jakim ty jesteś... poza tym bardzo ważną, kluczową rzeczą dla powołania, jakiegokolwiek jest wolność, Bóg nie zmusi cię do tego, żebyś wybrała życie zakonne, zresztą gdyby chciał, to zrobiłby to bez względu na to, czy chodziłabyś do Kościoła czy nie. Bóg daje ci wolność i każde powołanie, nawet jeśli autentycznie pojawia się w sercu, jest tylko zaproszeniem Jego miłości i myślę, że jeśli naprawdę poczujesz w sobie to Jego wezwanie, to tak właśnie będziesz to odczytywać, mimo trudności będziesz czuła się wolna w tym co robisz i co wybierasz. Myślę, że w tym wszystkim potrzebny jest też czas, bo każde powołanie wymaga rozeznania, nie jest tak, że po prostu się pojawia i ty w ciągu tygodnia masz rzucić wszystko i pójść, szczególnie, gdy tego nie czujesz. Ważne jest byś była blisko Kościoła, byś korzystała z Sakramentów, które On ci daje, bo to też będzie cię uzdrawiać, Bóg będzie przychodził, zabierał twoje lęki, oczyszczał, będzie ci pokazywał drogę, na której naprawdę będziesz szczęśliwa i przede wszystkim będzie w twoje serce wlewał pokój, a nie zamieszanie... Wierzę, że On będzie cię dotykał swoją miłością, jeśli tylko Mu zaufasz i pamiętaj, że On nic nie zrobi wbrew tobie... przeczytaj sobie Ewangelię z najbliższej niedzieli - Bóg posyła anioła, który mówi Maryi, że pocznie i porodzi Jezusa... Anioł przekazuje te słowa Maryi i czeka. Nie nalega, nie narzuca się, składa propozycję i czeka. Dopiero, gdy Maryja mówi "oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego", dopiero wtedy anioł odchodzi. Czekał na odpowiedź. Maryja odpowiedziała fiat, ale mogła też powiedzieć nie, do końca pozostała wolna. Tobie też Bóg nigdy tej wolności nie zabierze. Dlatego nie bój się! "Doskonała miłość usuwa lęk". On cię poprowadzi! :)

weraikon - 2013-12-06 17:46:32

Siostrzyczka i Siasia bardzo ładnie odpowiedziałyście ale trzeba dodać - najpierw TERAPIA by jak już jedna z Was zauważyła móc w  wolności podjąć decyzję oraz jej konsekwencje. powołanie dodaje skrzydeł nie lęków, tak trzeba poczekać, rozmawiać, modlić się, adorować i najlepiej powiedzieć Jezusowi - "Ty się tym martw" i zostawić roztrząsanie - jestem powołana czy nie, po prostu chodzić na terapię, uczestniczyć w sakramentach, normalnie żyć, pracować- Bóg cię sam poprowadzi - aż się zdziwisz po jakimś czasie. porzuć te natrętne myśli - jesli coś budzi w tobie niepokój, lęk, smutek itp - nie pochodzi od Ducha Św.

Mia - 2013-12-06 18:08:25

Jak myślę o mojej rodzinie,mężu i dzieciach to czuje spokój i radość. Miałam w planach zaręczyny niebawem.
Nerwica to taka choroba, która atakuje to na czym nam najbardziej zależy.
Wiecie, ludzie z nerwicą normalnie biorą śluby, mają dzieci - z nerwicą można żyć, choć jest to niekiedy trudniejsze (pomagają leki psychotropowe). Terapia niekiedy trwa latami, a niektórzy mówią, że nerwicy nie da się wyleczyć. Ludzie z nerwicą nie są wykluczeni z życia i podejmowania decyzji.

A z tego co wiem, do zakonu nie mogą iść osoby z zaburzeniami psychicznymi - trochę mi taka myśl pomaga (może to głupie).
Racjonalnie myśląc, analizując te myśli (gdy nie mam takich ataków lęków czy paniki) potrafię sobie powiedzieć, że jestem pewna, że chcę małżeństwa. Ale jak przychodzi natrętna myśl, to cała drżę ze strachu.

Wirydiana - 2013-12-08 19:34:23

Mia, powiem Ci tak w zakonach jest mnóstwo osób, które wymagają również różnego rodzaju terapii. Wiele jest osób z nerwicami, z rozbitych rodzin, z syndromem DDA. Osobiście znam takie Siostry, tylko nie mówiły o swoich problemach, nie były świadome swoich zaburzeń. Zresztą, że osobę z nerwicą ciężko rozpoznać postronnym osobom, bo ona zazwyczaj w życiu codziennym nie wyróżnia się, ona tłumi te swoje lęki i frustracje w środku, nie ma ujścia na zewnątrz jej  ból.

Rozumiem jak Ci ciężko, kilka sytuacji z Twojego życia pokrywa się z moim tymbardziej rozumiem.
Jeżeli na myśl o rodzinie odczuwasz radość to moim zdaniem jest to dobry znak, że to jest Twoje miejsce.
Ale zgadzam się z poprzedniczkami, że bez Boga daleko nie zajdziesz, trwaj przy nim, On Cię kocha.

Szamba betonowe Koszalin przegrywanie kaset vhs, hi8, minidv audio cd blog https://lukaszsurma.pl/ usuwanie adblue ponsse