powolana? - 2014-11-13 16:04:00

Mam pewien problem. Czuję,że moim powołaniem jest zakon i cały czas to rozeznaje,ale od pewnego czasu mam poczucie winy z powodu śmierci mojego znajomego (umarł na raka). Wiem,że to nie jest moja wina,ale kiedy tylko myślę o zakonie pojawia się to poczucie winy. Kiedy myślę o rodzinie nic takiego nie ma. Co mi radzicie? Jak to rozeznać? Kiedy byłam dzieckiem miałam objawy nerwicy,ale teraz to wszystko się uspokoiło. Jest tylko to poczucie winy. Czy mam szansę na przyjęcie do zakonu?

Wirydiana - 2014-11-13 18:31:02

Myślę, że warto porozmawiać z kimś mądrym, księdzem, siostrą zakonną itp. Z doświadczenia wiem, że do zakonu trzeba iść bez takich problemów wewnętrznych, związanych z psychiką, bo w zakonie prędzej czy później to się rozrośnie i może być dla Ciebie uciążliwe...Warto rozpracować to przez terapie przed wstąpieniem...Wiem co mówię :) Napewno to o czym piszesz nie wyklucza Twoich planów tylko moim zdaniem warto to nazwać i się z tym uporać przed wstąpieniem...Masz już jakieś upatrzone zgromadzenie?

powolana? - 2014-11-13 21:42:38

Tak, mam upatrzone zgromadzenie. Planuję iść na terapię,ale boję się,że mimo terapii Siostry mnie nie przyjmą. A ciężko jest tak, kiedy to jest największe pragnienie serca :)

siostrzyczka - 2014-11-14 12:57:11

jeśli Bóg daje powołanie, daje też środki do jego realizacji. Jeśli powołuje cię do konkretnego Zgromadzenia, to znajdzie sposób, byś się tam znalazła, jeśli tylko będziesz otwarta na Jego wolę, nawet jeśli to po ludzku będzie niemożliwe, nielogiczne itp. To wielka szkoła zaufania, ale czasami to co wydaje nam się największym pragnieniem serca, jest tylko przedsmakiem jeszcze większego pragnienia, z własnych doświadczeń coś o tym wiem ;) życzę ci dużo wierności, odwagi i światła Ducha Świętego w odkrywaniu tych dróg Bożego szaleństwa! :)

powolana? - 2014-11-14 21:27:12

Dziękuję Siostrzyczko :) Tylko oprócz pragnienia pojawiało się mnóstwo znaków,że to jest właśnie ta droga...
No nic.. pozostaje mi zaufać,że On mnie poprowadzi tam gdzie chce :)

siostrzyczka - 2014-11-17 14:00:12

czasami coś, co odczytujemy jako znaki czegoś, okazują się znakami czegoś zupełnie innego, niż nam się wydawało ;) ja tak miałam, że przez 7 lat wydawało mi się, że znaki, które otrzymywałam prowadzą do salezjanek i jest to takie oczywiste, że nie miałam wątpliwości. A potem zobaczyłam, że dokładnie te same znaki, prowadziły mnie gdzieś indziej, tylko trochę inaczej wystarczyło na nie spojrzeć i aż się zadziwiam, że te same znaki mogły być na tak różny sposób interpretowane :) oczywiście nie musi być tak u ciebie, ale czasami znaki są trudne do właściwego odczytania, o wiele ważniejsze jest to, co Bóg zostawia w twoim sercu bezpośrednio, znaki są tylko dodatkiem ;) ale jeśli gdzieś cię prowadzi, to na pewno dopomoże ci, by to spełnić! :)

powolana? - 2014-12-22 12:42:33

Ostatnio usiadłam i tak sobie przeanalizowałam całą tą sytuację i widzę,że to jest tylko działanie złego. To on chce żebym zrezygnowała z tego pragnienia i pokazuje to właśnie w ten sposób. Oddałam tą całą sytuację Panu Jezusowi. Jeżeli naprawdę chce mnie w zakonie to mnie do tego uzdolni :) Ufam!

https://sokolow-podlaski.zbiorniki-betonowe360.pl https://www.floribras.pl/ tozi.pl sklep stacjonarny z nasionami marihuany