- "Furta" http://www.naszepowolanie.pun.pl/index.php - Pytania, wątpliwości, problemy http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewforum.php?id=5 - Tęsknię za Tobą Panie http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewtopic.php?id=177 |
Kasia K - 2009-05-29 21:04:23 |
Czy odczuwaliście kiedyś tęsknotę za Jezusem? |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-05-29 21:34:34 |
piękne świadectwo... :) |
Kasia K - 2009-05-29 22:15:03 |
Dzięki Promyczku:-) |
klaretynka - 2009-05-30 09:51:12 |
Podpisuję sie pod tym co napisałyście... |
Akurat - 2009-06-02 19:20:04 |
Ja też bardzo często odczuwam wielką tęsknotę za Jezusem...Kiedy jestem blisko Niego, odczuwam Jego dotyk na codziennej modlitwie- Jestem szczęśliwa, promieniuję radością:)Jezus mi daję siłę i nadzieję do życia. Ale bardzo często zły miesza mi z życiu i wtedy upadam. Dlaczego tak jest, że zawsze COŚ lub KTOŚ stoi na przeszkodzie do prawdziwego szczęścia? |
szukajaca Boga - 2009-06-02 19:26:23 |
Po to abysmy mogli sie "ćwiczyć", walczyc o to szczęscie i móc je docenić...Zresztą Bóg najlepiej to wie :) |
Kasia K - 2009-06-03 19:32:28 |
W Bogu wszystko ma sens :-). Nie zawsze odczuwamy Bożą obecność,miłość,ale Bóg patrzy na nas ciągle tak samo,z taką samą miłością,niezależnie od naszych uczuć. Bóg chce kształtować naszą wiarę,dlatego nie będzie ciągle karmił nas "mlekiem",wszystko ładnie pięknie...,ale właśnie czasem będzie się jakby "ukrywał",byśmy trwali mocno w wierze. |
siostrzyczka - 2009-06-04 10:51:21 |
też zawsze staram się o tym myśleć... bo w przeciwnym razie byłoby ciężko pogodzić się z tą tęsknotą... ale wiem jakie to potem wspaniałe uczucie kiedy po odczuciu takiego braku doświadczy się potem Jego obecności, to to rekompensuje wszystklie wcześniejsze trudności... warto czekać... |
Rita - 2009-07-06 19:26:16 |
ostatnio przez pewien czas nie przystępowałam do Komunii, ale i nie mogłam się przełamać, żeby pójść do spowiedzi... I przyglądając się ludziom, którzy podchodzili i przyjmowali Pana Jezusa zrobiło mi się jakoś tak smutno... ta msza święta była dla mnie taka... "niepełna", czegoś mi w niej brakowało... a właściwie to Kogoś... I kiedy wczoraj wyspowiadałam się, poczułam radość: Panie Jezu, nareszcie do mnie przyjdziesz :) I wszystkie pieśni w kościele były takie jakby ułożone pod ten mój radosny nastrój ;) I warto było poczekać na takie spotkanie :) |
Służebnica Pana - 2009-07-06 20:17:38 |
ja ostatnio też nie przyjmuję kumunii świętej i też odczuwam, że msza św. nie jest taka pełna, ale mam problem z przełamaniem się by pójść do spowiedzi, mój spowiednik odszedł z mojej parafii i trudno jest mi otworzyć się na nowego księdza. Chcę, a jednocześnie boję się. Ale muszę w końcu się przełamać choć będzie ciężko. ale wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia! :) |
Akurat - 2009-07-06 20:28:44 |
Zgadzam sie ja też bardzo często odczuwam wielką tęsknotę za Jezusem. Jak to ja jestem bardzo zabiegana wszędzie mnie pełno i wszędzie chciałabym być. Ciaglę biegam i nie raz przez te zabieganie zapominam o Bożym swiecie. Często brakuje mi zatrzymania się, ciszy i trwania z Nim. |
Akurat - 2009-07-06 21:44:46 |
Wystarczy tylko przy Nim być. On nas kocha pomino naszych upadków i nigdy nas nie upuszcza.Nie raz wydaje nam się, że Jezus nas opuśćił bo nic do nas nie mówi.Jezus jest jak dezodorat nie widzisz lecz czujesz. On na prawdę przychodzi i mówi tylko trzeba Go troszkę posłuchać i wsłuchać się w Jego głos. |
Szukająca - 2009-07-13 11:08:50 |
Ja czasami bym się chciała tak po prostu przytulić... :) |
szukajaca Boga - 2009-07-13 11:52:26 |
hmm :D Szatan przychodzi zawsze ale zostaje za naszym przyzwoleniem. Ja raczej dziękuje Bogu za pokusy chociaz nie zawsze im sie opieram. \gdyby nie zly ja moglibysmy sie wykazac wiernością Panu? |
Akurat - 2009-07-26 22:35:41 |
Wszędzie tam gdzie jest dobro musi wkrasc się ten zły:( Ja tego bardzo mocno doświadczam w moim życiu .Różnie bywał ale zawsze Bóg był u mnie na pierwszym miejscu. Zawsze miała swoje watości i przekonania do których dąże i z którymi trwam na dobre i na zle ( moi przyjaciele juz się o tym przekonali-ich wiara jest obojętna na Boga) Jestem takim pozytywnym świrem Bożym jak to ktoś ostatnio ujął:) Hmm.... zawsze kiedy ma się wydarzyć coś dobrego w miom życiu albo gdy nadchodzi jakiś dezydujący moment, wybór-ten zły zawsze musi namieszać mi w głowie:( |
Szukająca - 2009-07-27 09:01:56 |
Bo właśnie w takich momentach najbardziej szatan świruje koło nas. |
Nikola - 2009-09-25 19:05:45 |
Tęsknota za Panem, to dla mnie najtrudniejsza próba. Wiem, że On ze mną jest, choć Go nie czuję i nie mogę w pewien sposób z Nim być i tedy właśnie przychodzą pokusy, by zwątpić, zostawić Boga i w ogóle dać sobie spokój "bo On mnie olewa". Same te myśli, które wtedy mnie atakują są bolesne, a tu na dodatek brakuje mi Mistrza. Często w takich chwilach krzyczę do Niego, by mnie usłyszał, stoję tupię nogą i płaczę jak rozkapryszone dziecko, gdy mama nie chce wziąć go na ręce. |
Amelia - 2009-09-25 19:48:37 |
Wiecie co? Dziękuję, że jesteście!! :*:* Akurat wybieram się do spowiedzi, tzn, póki co, intensywnie o niej myślę;] Ale myślę też, że na myśleniu nie poprzestanę:) Wiem, że On jest na wyciągnięcie ręki, a nawet trudno mi się do Niego odezwać. Ech... Odnów mnie, Panie! |
siostrzyczka - 2009-09-26 16:00:03 |
ja tez często tak mam że czuję się jak takie rozkapryszone dziecko krzyczące w sklepie do mamy "ja chcę tego lizaka"... tylko że "ja chcę Boga"... ale zazwyczja kończy się to tak że jestem taka rozdarta, krzyczę do Boga, nagle przypominają mi się wszystkie framgmenty z Pisma Świętego mówiące, że On będzie nade mną czuwał wytykam Mu to wszystko, wypominam, mówię że przecież mi się należy, że skoro wybrałam tą drogę powołania to jak powiedziała kiedyś nasz biskup mam prawo żądać od Boga pomocy i wsparcia... i kiedy tak już kotłują się we mnie te wszytskie emocje nagle wszytsko we mnie cichnie i dochodzę do wniosku że ja nie chcę tak naprawdę nic od Niego żądać... że ja pragnę być tak jak On: upaść pokornie i prosić... i wtedy zawsze nagle uświadamiam sobie jak On mnie kocha, skoro ja tak wiele rzeczy Mu zarzucam, krzyczę Mu w twarz,a on milczy i pokornie cierpliwie słucha... uzmysławiam sobie jaki On jest wspaniały... a wtedy do serca wraca taki ogromny pokój.... :heart: |
Kasia K - 2009-09-26 20:55:13 |
Ja przez dłuższy czas nie odczuwałam obecności,bliskości Pana Boga,nawet po rekolekcjach, nie wiedziałam co się ze mną dzieje,co jest nie tak,że nie jest jak kiedyś,że nie czuję Jego młości. Pewna Siostra powiedziała mi,że to normalne,bo Bóg kształtuje wiarę,i nie będzie mnie ciągle karmił takim "mlekiem"- wszystko ładnie,pięknie...,ale ukrywa się,bym Go szukała,by moja wiara dojrzewała... Wtedy,gdy Go nie czujemy,gdy wydaje nam się,że jest daleko- On jest najbliżej nas i dlatego w takim stanie (bo wtedy przeważnie nie ma się chęci na rozmowę z Nim)powinniśmy się modlić.Mimo tego,że nam wydaje się,że Go nie ma i słabnie nasza chęć na modlitwę,Jezus jest bardzo blisko,tylko być może doświadcza nas,sprawdza naszą wiarę. |
sanderka1000 - 2009-09-27 12:44:24 |
Będąc w takim stanie zawsze mam w głowie fragment Ewangelii kiedy to przez Maria Magdaleną stoi zmartwychwstały Jezus i pyta się jej co się stało, a ona odpowiada, że "Zabrano mego Pana i nie wiem gdzie Go położono". Rozmawiała z Jezusem, jednak myślała, że Go straciła, zgubiła. |
odPasterza - 2009-10-25 07:30:10 |
Tak odnośnie tęsknoty... |
sanderka1000 - 2009-10-25 13:49:26 |
Takie może małe doświadczenie, które zdobyłam na wczorajszym dniu skupienia w Wieżycy, gdzie byłam z moją wspólnotą: |
Rita - 2009-12-13 13:55:42 |
Chciałabym jeszcze coś napisać odnośnie tego tematu... |