- "Furta" http://www.naszepowolanie.pun.pl/index.php - Pytania, wątpliwości, problemy http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewforum.php?id=5 - Wolność w rozeznawaniu powołania? http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewtopic.php?id=20 |
Śliwka - 2008-09-21 16:44:10 |
Jak sądzicie co znaczy być wolnym? Jak to się odnosi do kwestii rozeznawania powołania? Skoro w świadomym wyborze, decyzji musimy być wolni, jak to więc powinno przebiegać? |
Rita - 2008-09-21 17:22:06 |
Wydaje mi się że wolność w rozeznawaniu powołania to postawienie samemu sobie pytania- czy widzę siebie w danej roli i czy wiem, czego świadomie się podejmuję w momencie mojego wyboru. |
Tereska - 2008-09-22 06:09:31 |
Tak ale powołanie to nie tylko to ze JA chcę być lekarzem, JA chce iść do zakonu ale to PAN nasz BÓG chce żebyśmy szli do zakonu, byli lekarzem itp itd |
siostrzyczka - 2008-10-15 16:28:30 |
kiedyś na szkole animatora na wykładzie padło takie samo pytanie... i ksiądz, który ten wykład prowadził powiedział coś co bardzo mi się podobało... że są dwa rodzaje wolności: "wolność od" i "wolność ku"... i to ta druga naprawdę daje człowiekowi szczęście... i ją zawsze posiada.... także w powołaniu :) |
Error26 - 2009-01-15 23:52:09 |
właśnie, mam/miałem (świerza sprawa) problem z rozeznaniem powołania. ja od zerówki sie (trudno to nazwać miłością) zauroczałem :) w rużnych dziewczynach, od zawsze byłem pewny że w przyszłości chce założyć rodzine, mieć dużą gromadkę dzieci... aż tu nagle... listopad, nie słyszałem głosu "pujdź za mną" czy czegoś w tym stylu jak to bywa w wiekszości porzypadków powałań, poprostu to była trudna do opisania chęć pomagania ludziom w odnajdywaniu Boga, chęć zostania księdzem. dwa powołania? krótko mówiąc - wielkie zaskocznie. oczywiście sie nie chciałem zgodzić ale przede wszystkim dobitnie mówiłem Bogu że ja się do tego tego nie nadaje ale mimo to szukałem na internecie przedewszystkim histori o ludziach z podobnymi wątpliwościami i jak oni wybrali. znalazłem dwa ważne zdania: "jeżeli się pomylisz lub wybierzesz to co tobie będzie pasowało to Bóg itak będzie kochał cię tak samo ale pamiętaj że wybór swojego powołania to wybór tego przez co można uczynić najwięcej dobra", to zdanie dało i wiele do myślenia i polecam je karzdemu kto terz ma wątpliwośći, drug ie to: "jeśli to są tylko twoje własne myśli to ci po pewnym czasie przejdzie" - do tego się zastosowałem i przeszło... ale kilka dni po sylwestrze to uczucie powruciło ale dużo mocniejsze, w tym samym czasie zaczęła do mnie pisać bardzo fajna dziewczyna którą poznałem na sylwestrze. wtedy miałem już kompletny mentlik w głowie. od tamtej pory kilka razy byłem sam na wagarach i zawsze chodziłem do kościła i spędzałem tam conajmniej 1,5 godz modląc sie i zastanawiając co dalej. zawsze kiedy rozmawiałem z Bogiem on od mnie mówił a teraz kiedy stanołem przed takim wyborem cisza. dziewczyna ze sylwestra nagle przestała pisać ale nie potraktowałem tego jako znak, przeciwnie, w tamtym tygodniu bedąc w kościele powiedziałem twardo Bogu: mam jeszcze ponad rok do matury, w tym czasie prosze cie o wyraźny znak co mam wybrać" nie minęła minuta od tych słów a do kościoła weszła piękna dziewczyna, chyba w moim wieku, a był to dzień powszedni, pierwszy raz zobaczyłem zestaw tych trzech cech w kościele. było tam może 10 osób a ona akurat usiadła 2 ławki przedemną. gapiłem sie na nią jak głupi ale nie zagadałem, nie czekalem aż wyjdzie bo raz że to kościuł a dwa że do tego trzeba mieć jakiś powód. ale potrakowałem ją jako ten znak, mam nadzieję że słusznie. |
Tereska - 2009-01-16 07:05:38 |
Bardzo fajne to opisales ale mysle ze co do tego znaku na koncu to lepiej poczekac i tak jak w tym drugim cytacie ktory przytoczyles lepiej dac temu czas. przeczekac bo jednak to jest Droga na cale zycie i nam czasem trudno odczytac Boze zamysly i wtedy sie gubimy.. A tak jak mowi nasz katecheta w tych kwestiach to czas pozwoli wszystko uporzadkowac przemyslec, poukladac... |
Rita - 2009-01-16 16:55:46 |
Masz jeszcze ponad rok do matury- podobnie jak ja. Nie warto podejmować od razu jakiejś pochopnej decyzji- tak jak pisze Tereska- trzeba ,,dać czasowi czas". Chcąc podjąć decyzję na ,,szybko" można się zupełnie zgubić. Ja chciałam znać od powiedź od razu, a dotąd nie znam, cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość- Bóg da znak w odpowiednim czasie i daje nam wolny wybór. I bez względu na to, jak odpowiemy na Jego głos, to On zawsze będzie kochał i wspierał :) |
Error26 - 2009-01-17 23:56:52 |
niemam zamiaru teraz podejmować żadnych decyzji. zapomniałem dodać że WTEDY potraktowałem to jako znak, teraz wciąż mam wątpliwości. ale nie warto też stanąć w miejscu bo bede sie do końca życia wahał. myśle że najlepszym wyjściem będzie iść w obu kierunkach aż wkońcu coś okaze sie silniejsze... |
Pocieszona - 2009-01-18 11:37:12 |
To jest fakt, nie można na tzw. "spontana" podejmować takich decyzji... Ja też mam jeszcze ponad rok do matury, ale chcę wstąpić do zakonu, jednak to nie ode mnie zależy tylko od Pana... jeżeli on chce, żebym była żoną, to pewnie nią będę, bo w życiu zawsze jest tak, jak On chce, a nie jak my chcemy... |
siostrzyczka - 2009-01-18 12:43:37 |
właśnie to jest to że z jednej strony w sobie samym podejmujemy jakąś decyzję, ale nadal musimy w tym pamiętać o tym że to wszystko nie do nas należy... często o tym myślę kiedy ludzie się mnie pytają o to czy chcę zostać siostrą zakonną... bo przecież tutaj nie chodzi o to czy ja chcę czy nie... bo jest jeszce KTOŚ więcej... |
Kasia K - 2009-06-16 07:07:54 |
Też miałam wątpliwości,czy to pochodzi od Boga,czy sama sobie to wmówiłam i ktoś kiedyś powiedział mi właśnie to zdanie. Chciałam,żeby mi przeszło,ale nic z tego,to już trwa jakieś 7 lat i jest coraz silniejsze,sama tego nie rozumiem,bo Bóg wskazał mi miejsce,którego nawet nie brałam pod uwagę :zdziwiony:,czy za tym iść???- muszę ciągle Go o to pytać. |
Tereska - 2009-06-16 11:18:07 |
http://mateusz.pl/mt/10lat/tk-zsp.htm |
siostrzyczka - 2009-06-16 15:46:04 |
ja na samym początku jak zaczynałam rozeznawać powołanie miałam wielkie wątpliwości czy to wszystko po pewnym czasie nie przeminie, czy nagle Bóg "nie zmieni zdania"... ale wtedy jedna siostra mi powiedziała jedno zdanie na którym wtedy oparłam wszytsko, całe moje powołanie... powiedziała "Bóg jest wierny"... powiedziała że jeśli rzeczywiście jest to powołanie pochodzące od Boga, to ona NIGDY nie przeminie, a jeśli to moje widzimisię to szybko mi przejdzie... póki co minęło 3 i pół roku ponad i jakoś nic się nie zmieniło... więc może coś w tym jest... |
Szukająca - 2009-06-19 18:01:59 |
My dostajemy jakby propozycję, a jak na nią odpowiemy to od nas zależy... |