- "Furta" http://www.naszepowolanie.pun.pl/index.php - Pogadanki nie zwiazane z niczym http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewforum.php?id=11 - Opowiadania http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewtopic.php?id=21 |
Tereska - 2008-09-22 06:23:46 |
Proponuje taka zabawę w tworzenie naszego opowiadania to znaczy ktoś zaczyna opowiadanie a potem dopisujemy po następnym zdaniu . A wiec pozwolę sobie zacząć. "Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek." i teraz ktoś daje ciąg dalszy i tak dalej i tak dalej |
Caritas - 2008-09-22 14:14:19 |
Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter |
Rita - 2008-09-22 16:37:29 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. |
Śliwka - 2008-09-22 18:11:14 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. |
Caritas - 2008-09-22 18:33:22 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. |
Śliwka - 2008-09-22 18:37:58 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. (:P) |
Caritas - 2008-09-22 18:45:22 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo... |
Rita - 2008-09-22 18:52:55 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. |
Caritas - 2008-09-22 18:59:12 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z... |
Rita - 2008-09-22 19:11:12 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się że.... |
Caritas - 2008-09-22 19:21:42 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili... |
Tereska - 2008-09-23 17:20:06 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali... |
Caritas - 2008-09-23 17:28:45 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później... |
Tereska - 2008-09-24 13:59:26 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo nie zamężnych kuzynek postanowili więc |
Caritas - 2008-09-24 14:14:45 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że... |
Tereska - 2009-01-10 17:09:06 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te wlasnie przyjechaly do nich w odwiedziny i widzac ich .... |
Rita - 2009-01-10 17:27:13 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te wlasnie przyjechaly do nich w odwiedziny i widzac ich wywołało to u nich szok. |
Tereska - 2009-01-10 17:34:41 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te wlasnie przyjechaly do nich w odwiedziny i widzac ich wywołało to u nich szok poniewaz nigdy nie widzialy tylu mezczyzn naraz. Postanowily poprosic ich... |
Caritas - 2009-01-11 12:55:18 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt... |
fado - 2009-01-11 13:01:37 |
z całym szacunkiem ale waszych 40facetów z niezameznymi kuzynkami chcecie wyswatać? kuzyn i kuzynka? rozumiem ze to opowiadanie na granicy fantastyki ale bez przesady |
Tereska - 2009-01-11 13:23:40 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmila wiec swojemu ojcu ze... |
Rita - 2009-01-11 13:55:55 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec... |
Caritas - 2009-01-11 14:03:34 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec bardzo się ucieszył i począł przygotowywać jej wyprawkę. Gdy już wyjeżdżała... |
fado - 2009-01-11 14:03:58 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce.... |
Tereska - 2009-01-11 16:01:40 |
fado troche to inaczej szlo ale niech juz bedzie :D :angel: |
fado - 2009-01-11 16:39:42 |
przepraszam nie miałam jeszcze postu wcześniejszego |
Rita - 2009-01-13 17:23:17 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i .... |
Tereska - 2009-01-13 17:28:46 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - .... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-13 17:30:41 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo... |
Tereska - 2009-01-14 07:07:14 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie.... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-14 10:58:50 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie..... |
Tereska - 2009-01-14 14:30:26 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawedke przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze ESkimos poprosil... |
Kila - 2009-01-14 14:41:54 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawedke przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze ESkimos poprosil, by została z nim na zawsze. Ona jednak... |
Rita - 2009-01-14 16:12:51 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawedke przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze ESkimos poprosil, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-14 17:45:15 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawedke przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze ESkimos poprosil, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała... |
siostrzyczka - 2009-01-15 12:26:11 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawedke przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze ESkimos poprosil, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze :P) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowałao jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-15 12:35:37 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszla wiec do kraju o ktorym slyszala ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadla do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzala wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafila na nie duza osade a wrecz jedno igloo w ktorom zamieszkiwal wygnaniec i uciekajacy przed sprawiedliwoscia za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawedke przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze ESkimos poprosil, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowałao jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-15 17:57:28 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadła do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie duza osadę a wręcz jedno igloo w ktorym zamieszkiwal wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
fado - 2009-01-15 19:36:46 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadła do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie duza osadę a wręcz jedno igloo w ktorym zamieszkiwal wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-15 19:46:46 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowala ze nie ozeni sie z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystapiła, okazało sie ze to nie jej miejsce. Postanowila poszukac go podrozujac po swiecie. Tak trafila do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła właśną firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowila sobie znalesc bogatego malzonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pieknych i zamoznych mezczyzn. Tak wiec wsiadła do pociagu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdluz i wszesz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie duza osadę a wręcz jedno igloo w ktorym zamieszkiwal wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-15 19:52:32 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-15 19:59:30 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-15 21:57:20 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Tereska - 2009-01-16 06:49:55 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-16 12:19:42 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-16 17:10:22 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Tereska - 2009-01-16 19:13:08 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-16 22:05:09 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-17 10:09:46 |
Ale niektórzy mają wyobraźnie.... :P |
Tereska - 2009-01-17 11:20:27 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-17 12:58:25 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
fado - 2009-01-17 21:55:05 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Tereska - 2009-01-18 07:42:46 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-18 10:59:48 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Tereska - 2009-01-18 11:14:55 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-18 15:52:47 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Tereska - 2009-01-18 16:11:55 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-18 19:11:07 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-18 19:15:53 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-18 19:33:31 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-18 22:05:08 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-19 12:30:39 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-19 16:24:22 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-19 18:48:44 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-19 19:11:14 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-19 19:33:51 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-19 19:41:38 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-19 19:44:35 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-19 20:21:43 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-19 20:49:44 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-19 21:09:46 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Rita - 2009-01-20 18:09:59 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-20 20:37:23 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Caritas - 2009-01-22 17:53:24 |
Za morzem i siedmioma lasami mieszkał pewien człowiek. Ten człowiek był bardzo brzydki, ale miał dobry charakter. Pracował solidnie i uczciwe i mimo zewnętrznej brzydoty był szanowanym człowiekiem. Był niestety także ubogi, bo miał do utrzymania czterdzieścioro swoich dzieci. Niestety musi utrzymać tych "czterdziestu rozbójników" sam, bo jego żona właśnie zostawiła go dla młodszego. Ale żeby sprawiedliwości stało się zadość, młodszy kochane żony brzydkiego człowieka, z dnia na dzień kurczył się, więc ostatecznie niewierna żona została z niczym. Chciała więc wrócić do pozostawionej rodziny, ale niestety brzydki dobry człowiek nie chciał jej przyjąć, bo nie potrafił jej ponownie zaufać. I miał rację. W tym czasie cała czterdziestka, z których wielu było już niemłodych, trafiła na spotkanie ludzi związanych z produkcją czechosłowackich filmów animowanych. Przypadkowo dowiedzieli się, że Czechosłowacja już nie jest Czechosłowacją, ale Czechami i Słowacją. Wywołało to u nich ogromne zdziwienie i postanowili ze znajda sobie żonę w Czechach. Pojechali tam a na miejscu zastali społeczeństwo złożone z samych facetów. Początkowo nieco ich to przygnębiło, ale później zorientowali się ze maja sporo niezamężnych kuzynek postanowili więc wrócić do swojego miasteczka i wypytać swojego ojca o kontakty do nich. Ojciec powiedział, że kuzynki te właśnie przyjechały do nich w odwiedziny i widząc ich wywołało to u nich szok ponieważ nigdy nie widziały tylu mężczyzn naraz. Postanowiły poprosić ich o zorganizowanie losowania, która dla kogo. Wyszło na to, że jedna z dziewcząt zaprotestowała ze nie ożeni się z kuzynem. Oznajmiła wiec swojemu ojcu ze chce wstąpić do klasztoru. Ojciec nie miał nic przeciwko, pobłogosławił córkę i ta wstąpiła do klasztoru, jednak po 2 miesiącach wystąpiła, okazało się ze to nie jej miejsce. Postanowiła poszukać go podróżując po świecie. Tak trafiła do Holandii gdzie zajęła się wyrobem żółtego sera. Na początku pracowała w jednym z gospodarstw, a z czasem założyła własna firmę,jednak.niedługo potem firma splajtowała. Zaciągnęła na swoją firmę ogromne długi i w tej sytuacji postanowiła sobie znaleźć bogatego małżonka. Wyruszyła wiec do kraju o którym słyszała ze posiada pięknych i zamożnych mężczyzn. Tak wiec wsiadła do pociągu relacji Holandia - ....Grenlandia i udałą się tam z nadzieją na lepsze życie z Eskimosami i pingwinami. Miało to być życie bogate uczuciowo. Z taka nadzieje przemierzała wzdłuż i wszerz ziemie grenlandzkie. Dopiero po kilku dniach natrafiła na nie dużą osadę a wręcz jedno igloo w którym zamieszkiwał wygnaniec i uciekający przed sprawiedliwością za uczestnictwo i spowodowanie bójki z stadem pingwinów. Wygnaniec był bardzo urodziwy mimo swojego karzełkowatego wzrostu. Zaprosił ją do siebie na pogawędkę przy malutkim ognisku i zimnej herbatce. Oboje byli w sobie tak zauroczeni ze Eskimos poprosił, by została z nim na zawsze. Ona jednak postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Wiedziała, że ten związek jest bez szans bo nie była przystosowana klimatycznie.Dlatego wzięła nogi za pas i czym prędzej pognała do pozostałych (igl?igiel?iglo? nie mam pojęcia jak się to pisze ) by powiadomić ich o swoim postanowieniu: zdecydowała się wrócić do Europy, ponieważ brakowało jej bliskości zwierząt domowych. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka |
Tereska - 2009-01-22 18:33:23 |
POzwole sobie skrocic poczatek zeby nie bylo takie dlugie |
Rita - 2009-01-22 18:38:21 |
Następnym zadaniem było wytrzymanie próby spędzenia nocy poza iglem. Na dworze było -50 stopni C. |
Caritas - 2009-01-22 19:21:57 |
Następnym zadaniem było wytrzymanie próby spędzenia nocy poza iglem. Na dworze było -50 stopni C. |
Tereska - 2009-01-23 14:15:29 |
Następnym zadaniem było wytrzymanie próby spędzenia nocy poza iglem. Na dworze było -50 stopni C. |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-23 17:26:12 |
Następnym zadaniem było wytrzymanie próby spędzenia nocy poza iglem. Na dworze było -50 stopni C. |
Rita - 2009-01-23 18:09:31 |
Następnym zadaniem było wytrzymanie próby spędzenia nocy poza iglem. Na dworze było -50 stopni C. |
Tereska - 2009-01-23 18:33:39 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i powaznej klotni do ktorej wlaczyl sie Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. TRwalo to dobre pol godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-01-24 12:03:15 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Rita - 2009-01-24 15:14:23 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Tereska - 2009-01-26 15:33:19 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Rita - 2009-01-27 19:22:11 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Tereska - 2009-01-28 07:40:37 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-01-28 20:04:54 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Rita - 2009-01-28 20:11:25 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-01-28 20:15:14 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-01-28 20:19:29 |
eee... byłam pierwsza.... :P |
Rita - 2009-02-03 22:12:09 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-02-04 13:12:10 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-04 17:24:04 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-02-04 17:54:51 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Rita - 2009-02-04 17:56:06 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Caritas - 2009-02-04 18:01:37 |
Spakował wiec swoje cieple futerka i ruszył do Polski. Podroż przebiegła by bez problemy gdyby nie pewien incydent na lotnisku a mianowicie, gdy dotarł na Okęcie spotkał tam pewną staruszkę, która była bardzo niepozorną kobietą. Chodziła sama jedna i uśmiechała się do przechodniów. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szukała bogatego męża i nie miało dla niej znaczenia kim miał być małżonek gdyż dla niej ważne było tylko pieniądze. A ze nasz Eskimos dostał w spadku duże pieniądze, to od razu staruszka zwróciła na niego uwagę. Aby jakoś zacząć znajomość postanowiła zaprosić eskimoska do gorącej sauny która by trochę oswoiła eskimoska z ciepłymi temperaturami. Niestety gdy Eskimos wzeszedł do sauny dostał szoku termicznego i natychmiast został przewieziony do szpitala, który był 5 km dalej. W szpitalu staruszka dowiedziała się, że niestety szanse na przeżycie Eskimosa są niewielkie. Postanowiła sprowadzić jasnowidza, gdyż miała chrapkę na pieniądze eskimoska. Jasnowidz nie dał nadziei na przeżycie.Uszczęśliwiona kobieta jak najszybciej zorganizował uroczystości ślubne. Już nie mogła doczekać się kiedy zostanie wdową. Ale że jasnowidzom często zdarza się pomylić, zaraz po ślubie pacjent poczuł się lepiej... Gdy odzyskał przytomność i czym prędzej powrócił do dawnej formy.A na dodatek otrzymał niezwykły dar czytania w myślach ludzkich. Odtąd życie Eskimosa zmieniło się o 180 stopni. Jednak było coś co go bardzo trapiło.Często gdy czytał w cudzych myślach widział ludzką obłudę, a nic nie mógł z tym zrobić, bo gdyby wydał się,że ma taki dar spalono by Go na stosie. Tak więc po powrocie do formy pazerna staruszka stwierdziła, że na kij jej taki mąż (na szczęście jeszcze nie doszło do zaślubin) i czym prędzej odwołała księdza i czym prędzej wygnała Eskimosa. Teraz został on bez dachu nad głową i postanowił wyruszyć w podróż autostopem po Europie. Po przejechaniu tysięcy kilometrów znalazł wspaniałe miejsce , raj na ziemi. Było tam pełno bajkowych stworków, takich jak Kubusie Puchatki, Myszki Miki i Rudolfy Czerwononose. Właśnie z jednym z tych ostatnich nawiązał bliższą znajomość. Dowiedział się od niego, że św.Mikołaj tak naprawdę jest Eskimosem i dlatego obrał sobie zimową porę na rozdawanie prezentów. Następnie zaprowadził go do takiego pomieszczenia, gdzie zebrani byli posłowie sejmu bajkowej krainy. Obradowali właśnie nad nową konstytucja krainy. Widząc Eskimosa pomyśleli,że można go zaangażować do nowego projektu św. Mikołaja, który polegał na rozłożeniu rozwożenia prezentów w dwanaście nocy w roku. Powiedzieli o tym Mikołajowi, co nie za bardo mu się podobało bo mimo swej dobroduszności był bardzo pyszny i nie chciał się dzielić swoimi zasługami. Eskimos znając jego myśli oznajmił mu że dzieci i tak nie wierzą w to, że Mikołaj przynosi podarunki. Mikołaj był zszokowany i bardzo się obraził na Eskimosa. Doszło między nimi do bójki i poważnej kłótni do której włączył się Pluto, Calineczka, Myszka Miki, Flinstonowie Czesio i inni. Trwało to dobre pól godziny i pewno trwałoby dłużej gdyby nie to,że Bóg wkroczył I rozdzielił skłócone osoby... NA nowo zapanował ład i harmonia. |
Tereska - 2009-02-05 10:42:20 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadl na laweczce zalamany i bez pieniedzy oraz perspektyw dosiadl sie doniego pewien ksiadz ktory... |
Caritas - 2009-02-05 10:47:10 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-07 10:32:15 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że.... |
Tereska - 2009-02-07 14:04:39 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi sie ochrzcic i zostanie ksiedzem. Tak wiec przystapil na nauki ktore |
Caritas - 2009-02-07 15:28:53 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-07 16:50:57 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna... |
Rita - 2009-02-07 21:04:23 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos.... |
Caritas - 2009-02-07 22:08:49 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo... |
Tereska - 2009-02-08 14:34:53 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznal piekna eskimoske ktora sie w nim zakochala. Wiedzial ze powinien jej jakos wytlumaczyc ze nie moga byc razem jednak ona... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-08 18:20:59 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznal piekna eskimoske ktora sie w nim zakochala. Wiedzial ze powinien jej jakos wytlumaczyc ze nie moga byc razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą włąśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił... |
Tereska - 2009-02-08 19:06:21 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznal piekna eskimoske ktora sie w nim zakochala. Wiedzial ze powinien jej jakos wytlumaczyc ze nie moga byc razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą włąśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzac i nie kusic siostry. Duzo slyszal o misjach w Afryce tak wiec wyruszyl na czarny kontynent. Napotkal jednak male trudnosci gdyz.... |
Rita - 2009-02-09 11:16:29 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznal piekna eskimoske ktora sie w nim zakochala. Wiedzial ze powinien jej jakos wytlumaczyc ze nie moga byc razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą włąśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzac i nie kusic siostry. Duzo slyszal o misjach w Afryce tak wiec wyruszyl na czarny kontynent. Napotkal jednak male trudnosci gdyz po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego... |
Caritas - 2009-02-09 13:59:44 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i... |
Rita - 2009-02-09 19:35:50 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje... |
Caritas - 2009-02-09 19:38:06 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał... |
Rita - 2009-02-09 19:46:56 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział... |
Caritas - 2009-02-09 19:48:26 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu... |
Rita - 2009-02-10 19:36:05 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-10 19:40:27 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jesgo powołąniem jestb służba Bogu.On... |
Caritas - 2009-02-10 22:17:54 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... :P) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-11 08:41:11 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg.... |
Rita - 2009-02-11 17:59:14 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-13 22:24:50 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak.... |
Tereska - 2009-02-13 22:29:26 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która... |
Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-13 22:30:14 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia.... |
Tereska - 2009-02-13 22:45:36 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak.. |
Rita - 2009-02-14 18:27:16 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |
carla - 2009-02-15 13:36:38 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |
Tereska - 2009-02-15 15:04:55 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |
Rita - 2009-02-15 17:27:41 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |
carla - 2009-02-15 18:47:56 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |
Rita - 2009-02-15 19:16:02 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |
Honorat - 2012-10-28 20:48:18 |
Eskimos chciał się udać do kościoła Mariackiego, więc zapytał jednego z nich na co ten odpowiedział mu żeby (parafrazując) się od niego odczepił. Nie spodobały się Eskimosowi te słowa, więc postanowił poszukać kogoś o łagodniejszym wyglądzie, a że nie znalazł nikogo takiego, to postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem natknął się na grupę punków, którzy wyglądali jeszcze gorzej niż tamci, więc zwątpił i nawet nie próbował zagadać. Chodząc tak nagle przed oczyma wyrósł mu Kościół Mariacki, ale gdy podszedł bliżej, okazało się, że to fatamorgana. Załamał się i postanowił wyjechać z tego nieprzyjaznego miasta. Kiedy wsiadał do pociągu, zorientował się, że zostawił w poczekalni torbę, w której miał wszystkie dokumenty. Niestety pociąg już ruszył i był bardzo daleko. Załamany wsiadł w taksówkę i czym prędzej kazał taksówkarzowi lecieć za pociągiem. Ale (ktoś chyba nie zrozumiał sytuacji, którą ostatnio zapisałam, bo według tego co jest teraz to on jest w dwóch miejscach, naraz, ale niech będzie... ) taksówkarz powiedział mu, żeby (parafrazując) się odczepił. Nasz biedny bohater znowu się załamał, ale szybko się podniósł i postanowił biec za pociągiem. Gdy tak biegł i biegł, w końcu poczuł zmęczenie. Postanowił zawrócić i dobiegł z powrotem do Krakowa, żeby odpocząć. Nagle zrozumiał absurdalność tego co zrobił i usiadł na ławeczce załamany i bez pieniędzy oraz perspektyw dosiadł się do niego pewien ksiądz który okazał się być biskupem. Zaczął go namawiać na wstąpienie do seminarium, co mu się bardzo spodobało i chętnie się zgodził. Poszedł z księdzem biskupem i zaczął zwiedzać seminarium. Gdy przeszedł cały gmach zrozumiał, że musi się ochrzcić i zostanie księdzem. Tak wiec przystąpił na nauki które okazały się bardzo ciekawe i bliskie Eskimosowi, a biskup widząc jego zaangażowanie przyśpieszył ceremonię chrztu i przyjął go do seminarium. Świeżo ochrzczony był bardzo zadowolony i pełen energii by uczyć się i trwać z Bogiem. Był pilnym uczniem i seminarzystą.Ale jego misja byłą szczególna- miał bowiem głosić Dobrą Nowinę wśród swoich rodaków. Eskimos wytrwał do święceń (przyspieszamy akcję o kilka lat), a przyjąwszy je poleciał do swoich rodaków. Tam dopiero zaczęły się przygody, bo poznał piękną eskimoskę która się w nim zakochała. Wiedział ze powinien jej jakoś wytłumaczyć że nie mogą być razem jednak ona jak się okazało była siostrą zakonną, która byłą właśnie na misjach. Eskimos był zaskoczony. Postanowił jednak ze wyjedzie by nie przeszkadzać i nie kusić siostry. Dużo słyszał o misjach w Afryce tak wiec wyruszył na czarny kontynent. Napotkał jednak małe trudności gdyż po raz kolejny na przeszkodzie stanęły warunki klimatyczne oraz inne jedzenie, do którego nasz misjonarz nie był przyzwyczajony. Dlatego w końcu postanowił wrócić do Krakowa. Ksiądz biskup przyjął go bardzo serdecznie i wysłał go na małą, wiejską parafię, gdzie został proboszczem i tam spełniał swą posługę. Nie minęło wiele czasu, aż odkrył, że na terenie jego parafii żyje mnóstwo ludzi mających problemy. Zaczął ich odwiedzać, pomagać im i szybko zyskał sobie ich zaufanie. Pewnego dnia spotkał dziwnie osowiałego punka. Zdziwiony zachowaniem tego osobnika zapytał, co się stało. Punk odpowiedział, że rzuciła go dziewczyna na tydzień przed ślubem (cywilnym), z powodu spotkania nowej wielkiej miłości swojego życia. Eskimos zaoferował pomoc punkowi- zaproponował mu, żeby wstąpił do seminarium bo jego powołaniem jest służba Bogu.On powiedział mu żeby (parafrazując) się odczepił (lubię wklejać to wyrażenie... ) i poszedł w świat, i tyle go Ksiądz-Eskimos widział. Później dowiedział się, że Punk założył zespół muzyczny, który bardzo obrażał księży. Zdenerwował się, ale powiedział - "co ma być to będzie" i nie przeciwstawiał się temu wierzac,że Bóg coś pomoze. A Bóg i tak postawił na swoim- niedługo potem punk miał wypadek samochodowy, z którego wyszedł bez szwanku. Pod wpływem tego wydarzenia punk nawrócił się i w podzięce Panu postanowił wstąpić do seminarium.Jednak w drodze do seminarium spotkał młodą zakonnice która gdy go zobaczyłą zakochała sie w nim od pierwszego wejrzenia i tak sie na niego zagapiła że wpadla na słup. Punk zawiózł ją do szpitala jednak niestety, biedaczka nie przeżyła. |