Służebnica Pana - 2009-08-27 23:20:29

Po pewnej rozmowie stwierdzilam, że taki wątek na naszym forum się przyda, by podzielić się swoimi świadectwami, a jednocześnie ożywić naszą Furtę :)

więc będę pierwsza :)


Rozmawiająć z "pewną osóbką" po raz kolejny zrozumiałam, że w niektórych momentach bardzo ważne jest słuchanie tego co dana osoba chce nam powiedzieć i gdy podsuneła mi pomysł by zrobić wątek ze świadectw z rozmów stwierdziłam, że nie miałam takich rozmów ktore można by jakoś pięknie opisać. Wtedy napisała mi, że jeśli ktoś ci mówi o swoim doświadczeniu ty pomyśl sobie, że mowi do Ciebie Sam Bóg i patrz na tą osobę jtak byś mogł ujrzeć w niej Boga. Piękne :)

Niekiedy można bardzo pomóc przez taką zwykłą, prostą rozmowę. Doświadczyłam tego na "wlasnej skórze" gdy mój kolega poprosił mnie o rozmowę bo miał problem i wiecie, że w pewnym stopiniu mu pomoglam tak ucieszyłam się :) ale wiem, że to nie moja zasługa tylko Tego z Góry :)



Pozdrawiam Was, pozostańcie z Panem+

Me@ - 2009-08-28 12:03:29

Ja też rozmawiałam z pewną dziewczyną, która swoim życiem, pokazuje jak żyć zgodnie z Opatrznością Bożą.
Ale życie zgodne z Opatrznością to nie wszystko ... Zostaje jeszcze ta trudniejsza część tego życia - pomóc innym, żyć zgodnie z wolą Boga.
Ufam Służebnica, ze Twoja słowa kierowane do tej "pewnej osóbki", wydadzą owoc w jej życiu. Bo, sama wiem ze często mówimy ludziom to co wiemy, ale sami tak nie postępujemy w swoim życiu ... :(

Służebnica Pana - 2009-08-28 15:15:36

:)
Dziękuję Ci za to świadectwo. W życiu nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli, nie zawsze jest "z górki" i czasami jest łatwiej pomóc komuś niż samemu sobie, ale trzeba przezywciężać samego siebie "Moc w słabości się doskonali" więc nie ma co załamywać się, że dziś coś mi nie wyszło tylko iść dalej i naprawiać to co nam nie wyszło, od razu nie uda się wszystkiego zmienić trzeba powolutku krok za krokiem bo przecież nikt nie jest idealny :)
Pan i tak nas kocha pomimo tego, że jesteśmy słabi i upadamy On mówi  "Wystarczy ci Mojej łaski" :) wystarczy tylko chcieć ;)

Pozdrawiam :*

Me@ - 2009-08-28 18:19:52

Dzięki Służebnica, za te słowa :*

Służebnica Pana - 2009-08-28 18:56:45

to ja Tobie dziękuję :*

Me@ - 2009-08-28 21:20:14

Przesadzasz :):)
To było, tylko pokazanie tego, ze w każdej rozmowie uczestniczy Bóg :*

Służebnica Pana - 2009-08-28 22:05:39

Tak jest w każdej rozmowie uczestniczy Bóg ale my nie zawsze to dostrzegamy często nie słuchamy tego co do nas mów, albo udajemy, że nie słyszymy... a On czeka

:*

Rita - 2009-08-28 23:10:38

Macie rację :)
A najbardziej owocne są dla mnie takie zwyczajne rozmowy- niby o niczym szczególnym, o wszystkim i o niczym, a jednak... pełne miłości. W rozmowach nauczyłam się też reakcji na krytykę- nie przyjmuję sie bezpodstawną, niepopartą żadnymi argumentami, a cenię szczerą opinię, czasem naprawdę bolesna, ale wiem że prawdziwa :)

Me@ - 2009-08-29 10:49:41

Ludziom, jest bardzo trudno przyjąć krytykę ...
Często krytykując kogoś, chcemy mu pomóc - lecz nie zawsze nam wychodzi :(

Służebnica Pana - 2009-08-31 17:03:49

Dokładnie. czasami sami boimy się krytyki od innych, uciekamy od niej, lecz czasami słowa krytyki bardzo pomagają by poprawić to co robimy źle. ale czemu człowiek tak boi się tej krytyki? hmm... łatwiej jest kogoś skrytykować niż samemu przyjąć krytykę...

Me@ - 2009-08-31 19:25:37

A mi się nieraz wydaje, ze krytykujemy ludzi, w sposób jaki byśmy chcieli aby nas krytykowano...

Lusi - 2009-08-31 19:53:55

Moim zdaniem ważne jest by krytyka była w odpowiedni sposób sformułowana. Nie można  krytykować osoby lecz jedynie jej zachowanie, pamiętając o zasadzie "możesz krytykować jeśli sam jesteś w porządku".

Rita - 2009-08-31 20:49:07

Zgadzam sie z Wami- podobnie jest z wyrażaniem własnego zdania i jego argumentacją: nigdy nie atakuje sie osoby o innych poglądach i szanuje zdanie innych. Z drugiej strony nikt nie lubi krytyki- a ja ostatnio bardzo doceniłam jej rolę. Szczególnie cenię krytykę tych, którzy mnie dobrze znają i znają się na tym co robię źle i potrafia mi to przekazac- nie zawsze jest to tylko ugłaskana uwaga, ale jestem za nią bardzo wdzięczna.

Szukająca - 2009-08-31 21:02:48

A ja niekoniecznie zawsze dopuszczam do siebie krytykę. Kiedyś liczyłam się ze zdaniem nawet chłopka z bramy, ale teraz owszem wysłucham co ma do powiedzenia, ale bardziej się przejmę, jak powie mi to osoba, która wiem, że jest w porządku. W sumie to ja jestem bardzo krytyczna w stosunku do siebie, a więc dużo mówię sama sobie... Ale normalka, że wszystkiego raczej nie zobaczę ;).

Me@ - 2009-08-31 22:00:58

Wiecie, ja ostatnio miałam dość dziwny okras w swoim życiu ... I wtedy najbardziej trafiała do mnie krytyka ludzi którzy mnie nie znają ...
Teraz jest mi to obojętne, czy mówią to Ci którzy mnie znają, czy Ci którzy nie znają ... Ufam, ze mówi przez nich Pan !

Szukająca - 2009-09-01 06:14:47

Me@, ja chyba bym tak nie potrafiła. Ciężko by mi było się przejąć krytyką nawet koleżanki z klasy. Wolę się osobiście słuchać starszych trochę i w porządku ludzi, bo wiem, że koleżankom tak samo odbija jak mi ;). Żeby mnie bardzo dotknęła krytyka, to musi być od osoby, która jest w porządku i tyle, a jak osoba jeszcze jest autorytetem dla mnie lub po prostu ważna, to bardzo dotyka.

Me@ - 2009-09-01 07:30:58

Wiesz ... Często nam się wydaje, ze dziewczyna z klasy jest tak samo "głupia" jak ja .. BO nie zna życia, nie przeżyła nic wielkiego ... A mówimy to nie żyjąc z nią w jej środowisku. Jesteśmy tylko częścią jej środowiska, ale i tak do końca nie wiemy, czy czasem nie doświadczyła czegoś ciężkiego ...

Caritas - 2009-10-14 15:55:28

Ja, kiedy na początku wakacji przechodziłam pierwszy poważniejszy kryzys na drodze mojego powołania (kryzys miał imię i był wysokim, o trzy lata ode mnie młodszym, brunetem, który przyciągał część mojej uwagi), nie miałam pojęcia co mam zrobić. Byłam strasznie rozdarta, bo chciałam iść dalej w kierunku wytyczonym od dawna, a drugiej strony chciałam spróbować czegoś innego. I, na własne nieszczęście, nie chciałam szukać nigdzie pomocy...
Wcześniej wiedziałam, że jak pojadę na Forum, mam się zapytać Siostry o rekolekcje dla aspirantek i kandydatek, ale jak wyjeżdżałam z domu wcale nie byłam tego taka pewna. Pan chciał, że jechałam do Żdżar z ekipą z Łukowa 2-go lipca rano, więc do Łukowa dotarłam już 1-go. Wieczorem modliłam się w kaplicy, i kiedy z niej wyszłam spotkałam tamtejszą s. Przełożoną. Zaczęłyśmy rozmawiać (oczywiście o niczym jej wtedy nie powiedziałam) o różnych rzeczach. Siostra w pewnym momencie wypowiedziała jedno, krótkie, proste zdanie, a we mnie trafił piorun i wszystkie ciemności się rozwiały. "Jak wybierać to na całego!". Siostra nie była świadoma jak bardzo mi w tech chwili tym jednych zdaniem  pomogła. Wyjeżdżałam do Żdżar już wiedząc, że mam zapytać o te rekolekcje (które, choć nie zakończyły się tak jak miały, były bardzo udane, a na to zakończenie czekałam aż do ostatniej niedzieli... :P).
W tamtym momencie poczułam, jak bardzo Panu Jezusowi na mnie zależy. Byłam blisko zrobienia - być może - największej głupoty w swoim życiu, nie chciałam znikąd pomocy, a On sam przyszedł do mnie w drugim człowieku i wyciągną mnie z rozdarcia.

To takie moje świadectwo jednej rozmowy, bardzo znaczącej :)

Szukająca - 2009-10-14 16:56:35

A to jest piękne. Czasami właśnie ktoś tak do mówi, a mnie się wydaje, że ta osoba wszystko wie i mi radzi... a ta osoba nie jest tego świadoma:)

Me@ - 2009-10-14 16:56:51

On jak już sobie wybierze żonę, to ani on nie zdradzi a ni jej nie pozwoli zdradzić :):):)
I to jest piękne :):)

A ludzie, często słowami walą w sam środek "nas" ... ale Chwała Panu z to, i za nich :):)

Służebnica Pana - 2009-10-14 17:25:27

Chwała Panu:)
dzięki za piękne świadectwo

Rita - 2009-10-14 19:41:43

Hm... Caritas- ja też dziękuję za to świadectwo...

sanderka1000 - 2011-01-04 23:39:30

Wątek trochę podupadł, a wydaje mi się, że każdy z nas ma coś do powiedzenia w tym temacie :) Więc dla takiego odnowienia dopiszę coś od siebie.

Ogółem bardzo często przebywam z Franciszkanami i zawsze ze znajomymi śmiejemy się, że oni po prostu wszystko wiedzą. Często, a nawet bardzo często, miałam tak, że jak rozmawiałam z którymś z ojców i trudno było mi o czymś powiedzieć to oni sami dosłownie wyciągali mi to z ust. Zdarzały się też takie sytuacja, że coś mnie trapiło, z czymś się męczyłam, a zamieniłam z kimś kilka słów (o jakiś tam pierdołach nawet) a ten ktoś wypowiedział takie zdanie, które było takim lekarstwem na daną sytuację. Zawsze po takich sytuacjach mówię, że czuję się jakby mnie ktoś rozstrzelał po prostu... :)

Co do tej krytyki jeszcze: wydaje mi się, że krytyka jest ważna, ale musi też zostać wypowiedziana w odpowiedni sposób. Osobiście nie lubię kiedy ktoś mnie krytykuje, jednak nie mówi tego mi, ale 50 osobom na około, a ja dowiaduję się od tej 45 osoby np. Bardzo się wtedy denerwuję, bo nie lubię takich sytuacji. Zdarza się jeszcze tak, że nie mogę nic powiedzieć osobie krytykującej, bo ta 45 osoba powiedziała mi to po kryjomu i jeśli coś wydam to jej się za to "dostanie". Ja krytykę przyjmuję po czasie. Kiedy ktoś mnie krytykuje, zwraca mi uwagę to mam 4687453 innych wymówek, ale później stwierdzam jednak, że ta osoba miała rację i rzeczywiście muszę to i tamto np. zmienić.

www.ehotelsreviews.com