- "Furta" http://www.naszepowolanie.pun.pl/index.php - Pytania, wątpliwości, problemy http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewforum.php?id=5 - dziewczyna a osoba duchowna http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewtopic.php?id=235 |
Elcia - 2009-09-14 17:40:05 |
Już od jakiegoś czasu chciałam zacząć ten temat na forum, ale nie wiedziałam czy powinnam. Ale cóż niech będzie. Tematem rozmów i ma być to jak Wy spostrzegacie przyjaźń między klerykiem/księdzem a dziewczyną? |
szukajaca Boga - 2009-09-15 06:59:15 |
Hmm... ja uważam że w takiej sytuacji trzeba być ostroznym i myślę, że do przyjaźni to trzeba z dystansem... Nie mówię, że jest to niemożliwe ale...trzeba się kontrolować aby ta przyjaźń się w coś wiecej nie przerodziła. |
Lusi - 2009-09-15 09:52:56 |
Zgadzam się z przedmówczynią trzeba być ostrożnym, Nie ma nic złego w przyjaźni dopóki nie staje się czymś więcej. Łatwo przekroczyć tę cienką granice miedzy przyjaźnią, a zauroczeniem czy nawet miłością. Potrzeba wiele wysiłku i właściwego podejścia by nie zapomnieć, że ksiądz/kleryk dokonał wyboru. Podjął decyzję, że Jezusowi oddaje swe życie na wyłączną służbę. Trzeba być ostrożnym i dostrzegać znaki które mogą dać do myślenia: "Czy to przyjaźń, czy to jest kochanie" |
Elcia - 2009-09-15 17:06:31 |
A co miała by zrobić osoba która już tą granicę przekroczyła? Czy ma wrócić i udawać, że nic się nie stało , czy może w jakiś sposób naprawić ten błąd czy jak by to nazwać. A jeśli naprawić to w jaki sposób? |
szukajaca Boga - 2009-09-15 17:16:34 |
Powiedzieć o tym obiektowi swoich uczuć - najlepiej w konfesjonale... |
Elcia - 2009-09-15 17:30:02 |
a jeśli obiekt o tym już wie i jest w jakimś sensie współwinny? |
Me@ - 2009-09-15 17:57:52 |
Wiecie ... |
szukajaca Boga - 2009-09-16 06:50:27 |
No własnie... a jesli jest współwinny...to może trzeba mu i sobie dać czas na przemyślenie tej sytuacji? Bez spotykania sie przez dłuższy czas? |
Kasia K - 2009-09-16 08:51:45 |
Trzeba się modlić za księży,żeby nie popelnili błędu w swoim życiu,bo oni także maja różne pokusy. |
Veronika - 2009-09-16 13:22:58 |
Ja mam 3 przyjaciół, którzy są księżmi. A raczej dwóch z nich jest księżmi,jeden klerykiem. :) |
Elcia - 2009-09-25 17:24:48 |
Veroniko poznałam księdza który był od ok 20 lat kapłanem, a jednak te pokusy nadal pozostały. Mówiłaś o kleryku który jest po uszy zakochany w Jezusie, to nie daje pewności uwierz mi. Nadal jest ta cienka linia która może się przerwać. |
Veronika - 2009-09-28 17:55:11 |
Tylko jest ta różnica,że ja jestem siebie pewna i z mojej strony nigdy nie wyjdzie nic poza przyjaźnią. |
Rita - 2009-09-28 18:00:44 |
Temat jest bardzo ciekawy i postanowiłam dodać coś od siebie. |
Me@ - 2009-09-28 18:27:30 |
Pewność, zawsze gubi człowieka ... Myślę, że warto o tym pamiętać :):) |
Veronika - 2009-09-29 14:26:15 |
Tak owszem, ale skoro się zna taką osobę od kilku lat i od momentu kiedy był jeszcze klerykiem to zmienia postać rzeczy. Gdyby któraś ze stron coś chciała więcej to chyba by nie dopuściła do momentu święceń kapłańskich. :) |
Me@ - 2009-09-29 14:57:44 |
Wiesz ... Każdy ma jak najbardziej naturalne odczucia. |
Veronika - 2009-09-30 12:49:42 |
Wiesz ja mam swoje zdanie i będę się go trzymała,a takich wypowiedzi jak powyższe już w swoim życiu słyszałam. :) |
Me@ - 2009-09-30 15:06:41 |
Masz rację ... Bo istnieje taka relacja. Ale jest ona bardzo trudna. I wymaga nie lada wielkiej mądrości :) |
Veronika - 2009-09-30 17:08:20 |
No dokładnie. :) Próbowałam własnie to powiedzieć przez tyle postów,ale mi się nie udawało :D |
Me@ - 2009-09-30 17:19:14 |
A my próbowałyśmy powiedzieć, ze ta "mądrość" wymaga miłości i wiary. |
Veronika - 2009-10-01 17:27:40 |
w każdym bądź razie chodziło nam o to samo. :) |
Me@ - 2009-10-03 11:21:20 |
Amen ! |
Elcia - 2009-10-05 10:28:14 |
Mam przyjaciela Kapłana który jest obecnie na misjach w Afryce. Poznaliśmy się jakieś 5 lat temu jak był jeszcze klerykiem. I dzisiaj ze szczerego serca mogę powiedzieć, że bardzo go kocham jak brata. Ale mam również przyjaciela który jest klerykiem i nie mogę powiedzieć, że jestem pewna tego co do siebie czujemy. Z mojej stromy to jest przyjaźń, jak on twierdzi z jego strony również. Ale trzeba jednak uważać, żeby ta wielka przyjaźń nie przerodziła się w coś innego :) |
kucje - 2011-12-24 10:42:36 |
A co jeśli jest to dobra znajomość, następnie z jednej ze stron staje sie czyms wiecej i nagle ze strony duchownej, hmmm.. nie ma juz tego kontaktu? zaczyna omijac rozmow przy osobach trzecich, lecz face to face jest ok ? |
Veronika - 2011-12-24 11:00:04 |
Jeśli ze strony osoby duchownej znajomosc staje się czymś więcej-przyjaźnią? czy tym,że w Nim zaczyna zradzac się uczucie? Jeśli to drugie wtedy pozostaje modlitwa. I szczera rozmowa. Nawet zerwanie ze sobą kontaktu. Byc może to bardzo trudne,ale chyba jednak najlepsze rozwiązanie z tej sytuacji. |
sanderka1000 - 2011-12-24 11:07:29 |
Z jednej ze stron staje się czymś więcej... Teraz pytanie: z której? A może lepiej zapytać wprost osoby, która unika? I u niej szukać wyjaśnień? |
A-psik - 2011-12-24 11:20:28 |
zawsze to powtarzam, często mamy tendencję do dopowiadania sobie i błędnego odczytywania sygnałów płynących od drugiej strony ;) |
Veronika - 2011-12-24 14:09:15 |
Tak dlatego jestem za szczerą rozmową. |
kucje - 2011-12-24 14:15:01 |
ze strony dziewczyny staje sie byc czyms wiecej.. a duchownej ? sama nie wiem, czuje ze moze w jakims stopniu tez. Zapytac w prost ? a jesli to bardzo trudne ? za tym idzie strach ze starci sie ta osobe.. zerwanie kontaktu to chyba najgorsze co moze byc w tym przypadku... |
sanderka1000 - 2011-12-24 14:30:41 |
Kucje, w takim przypadku zerwanie kontaktu to najlepsze rozwiązanie. Z Panem Bogiem się nie rywalizuje. Bo jest się na z góry przegranej pozycji. |
kucje - 2011-12-24 14:53:19 |
może i masz racje. Ale to bardzo trudne, kiedys normalnie gadalismy.. teraz nie mozna nazwac tego normalnoscia, znaczy jak jestesmy sami to jest ok. Tylko po takiej rozmowie jak spojrzec pozniej tej osobie w oczy, keidy sie ja widzi prawie codziennie ? |
Veronika - 2011-12-24 18:20:52 |
Jeszcze jednym rozwiązaniem jest może rozmowa ze znajomym kapłanem na ten temat? |
kucje - 2011-12-24 21:21:16 |
nie mam innego znajomego kapłana z którym można tak pogadać. Kazdy mowi: unikac tego , tamtego, ale nie potrafię a modle sie codziennie .. |
kucje - 2011-12-24 21:22:30 |
czy jesli on zaczal mnie pierwszy unikac, to moze znaczyc ze mogl sie domyslec mojego uczucia, czy tez cos poczul . ? jak moge to rozumiec? |
sanderka1000 - 2011-12-24 21:48:31 |
Dwuznacznie, jak napisałaś. Ale nigdy się nie dowiesz, dopóki nie spytasz. |
A-psik - 2011-12-24 21:56:52 |
Wiesz, nikt tu z obecnych nie siedzi w głowie owego kapłana...bardzo możliwe, że dostrzegł, iż Wasza relacja zaczyna się zmieniać, iść w niewłaściwym kierunku...może zauważył wzrost Twojego zaangażowania i tych "może" może być wiele. Nikt nie da Ci recepty jak winnaś postąpić w tej sytuacji- pamiętaj tylko jedno on jest..."zajęty". |
Ela G. - 2011-12-25 08:44:10 |
przyjazn moze taka i istnieje ale nie kazdy moze ja "miec". nie kazdy moze znalesc w Kaplanie przyjaciela bo sie okazuje ze nawet nie jest tego wart. |
A-psik - 2011-12-25 09:13:03 |
a nie pomyślałaś, że ksiądz/zakonnik to też człowiek i czasami tak po ludzku jest bezradny wobec miłostek młodych dziewic i dochodzi do wniosku, że unikanie jest lepszym wyjściem niż spotykanie i podsycanie nadziei na coś więcej w zauroczonej... |
sanderka1000 - 2011-12-25 09:43:40 |
Przyzwoitość? A co jest nieprzyzwoitego w takiej normalnej rozmowie? Rozmawiałam nie raz i z niejednym kapłan i jakoś nie uważam, żeby było w tym coś nieprzyzwoitego... |
Veronika - 2011-12-25 10:36:47 |
Słuchaj nawet jeśli to są jakieś Twoje miłostki. Zostaw to Bogu, Odpowiedż sobie,kto jest dla Ciebie ważniejszy Bóg czy kapłan. Pomódl się. Wiadomo,że zerwanie ze sobą kontaktu to ból. Ale czas leczy rany. |
Ela G. - 2011-12-25 12:39:28 |
ehh cieszcie sie ze ksieza wam swinstw nie robia oj cieszcie sie bardzo i modlcie za nich |
sanderka1000 - 2011-12-25 13:45:10 |
Może żaden nigdy mi świństwa nie zrobił, ale znam takich, którzy kapłanami być nie powinni. Ale to, że jeden na iluś tam jest taki, a nie inni nie jest powodem, żeby zaraz przekreślać wszystkich. |
Ela G. - 2011-12-25 14:20:24 |
nie mam na mysli jednego tylko przynajmniej kilku na ktorych sie natknelam w zyciu i na takich tylko no moze jeden dobry sie trafil |
A-psik - 2011-12-25 14:24:25 |
powtórzę to jeszcze raz, księża to ludzie (równie niedoskonali jak my) i na dodatek mężczyźni dla których nasza emocjonalność to jakiś "inny, niezrozumiały świat"...przykro mi, że jacyś księża Ciebie zranili, a musieli Ci nieźle zajść za skórę skoro stwierdzasz, że ze strony KAŻDEGO duchownego może Cię li tylko krzywda spotkać. Pomodlę się za Was, a w szczególności za Ciebie...
a może zbyt wiele od nich wymagasz, a oni najzwyczajniej w świecie nie potrafią Twoim wymaganiom sprostać...jeśli u mnie występują jakieś problemy w relacjach z jakąś grupą, to zazwyczaj zaczynam analizować czy aby problemy nie wynikają z mojego nastawienia...taka tam wolna myśl. |
Hebronka - 2011-12-25 15:38:03 |
Veronika, ale co Ty z tym modleniem się i modleniem się ? Nawet modlitwa nie zastąpi szczerej rozmowy w 4 oczy. |
Veronika - 2011-12-25 16:06:20 |
Bo najpierw trzeba stanąc z sobą twarzą w twarz i wiedziec czego się chce. |
A-psik - 2011-12-25 16:17:39 |
Ej młoda, takie nie porozumienia (ba, ciche i te mniej ciche zakochania / zauroczenia) mogą wystąpić nie tylko w relacji z duchowieństwem...nie zrażaj się, a tak swoją drogą zawsze powtarzałam, iż wolę się przyjaźnić z żonatymi i zakonnikami, bo mam wtedy czystą (bez podtekstów relację)...chyba (po przeczytaniu wątku) muszę zweryfikować swój pogląd ;P |
kucje - 2011-12-25 17:58:32 |
to juz ciagnie sie za mna niecaly rok.. ale dopiero teraz zdecydowałam sie poprosic kogos o rade, ciagle walcze z tym.. ehh.. zobacze jak to bedzie. pomyśle nad szczerą rozmową, choc jest to ogormnie trudne. dzieki za rady, jak by wam przyszło coś do głowy to piszcie. ! |
Hebronka - 2011-12-26 08:41:41 |
A-psik, nie do końca zrozumiałaś mój post. Albo ja niezrozumiale go napisałam. A chodzi przecież o to, żeby język giętki ... ;) |
A-psik - 2011-12-26 09:45:32 |
No dobra, stara :P Ja tam z kimś kto jest dla mnie autorytetem mogę ciacho wcinać i nic ze swego autorytetu w mych oczach nie straci (ba, może nawet zyskać dzięki temu, iż potrafi zejść ze swego piedestału do nas...maluczkich ;)
Nie proś mnie :P To o czym piszesz to objawy niedojrzałości i zadać należy sobie pytanie czy to przyjaźń, czy aby nie raczej próba zawłaszczenia drugiej osoby. O znajomych duchownych i do nich samych zwracam się per ty i nie widzę w tym nic złego...może to właśnie jest różnica w naszym sposobie postrzegania tych osób. Dla mnie to zazwyczaj znajomi poznani na moich kolejnych szczeblach edukacji (zazwyczaj na podyplomówce) i jakoś nie wyobrażam sobie iść z którymkolwiek z nich na piwo i im "ojcować". Dla mnie Olek to Olek, a nie ojciec Aleksander, aczkolwiek gdyby zażyczył sobie aby tak go tytułować to luz...dla przyjaciół wszystko ;) |
sanderka1000 - 2011-12-26 13:26:46 |
Nie no, zwracania się na "per Ty" to też zbytnio nie podzielam. Nie wyobrażam obie tego mimo wszystko, że z kapłanem, z którym spędzam czas w sumie codziennie, bo wymaga tego moja działalność w parafii (z resztą też codziennie jestem na Mszy, więc trudno, żebyśmy się nie widzieli) była na "ty". Raz tylko zdarzyła się sytuacja, kiedy mówiłam na niego "wujek", ale to odrębna historia ;) |
A-psik - 2011-12-26 14:15:57 |
Akurat moi znajomi duchowni są z innych miast, więc na msze do nich nie chadzam...może dlatego nasze relacje nie wymagają tej oficjalnej otoczki ;) |
Rita - 2011-12-26 15:22:40 |
Nie przyjaźnię się z kapłanami, zakonnikami etc. Ale myślę, że osobie duchownej kobieta/dziewczyna nie powinna mówić o swoim uczuciu do niego. |
sanderka1000 - 2011-12-26 15:56:49 |
A-psik, nie wiem czy stwierdzenie "oficjalna otoczka" jest na miejscu. Jak dla mnie to bardziej z szacunku niż z rezygnacji z takiego oficjalnego twierdzenia. |
A-psik - 2011-12-26 16:28:38 |
Nie wiem, czy owo stwierdzenie jest na miejscu czy też nie...to, że do kogoś mówię per ty nie świadczy o moim braku szacunku wobec niego. Są osoby do których mówię przez "pani, pan" i takie do których mówię przez ty...dla mnie to normalne, ale spoko mam świadomość, że niektórych może to szokować. Podkreślę, że nigdy nie przekroczyłam granicy przyzwoitości, a spotkania były zazwyczaj w większej grupie, żeby nie było iż sprowadzam kapłanów na złą drogę (na co, zresztą, by mi sumienie nie pozwoliło). |
sanderka1000 - 2011-12-26 17:24:54 |
Nie chodzi o to, że mnie to szokuję, bo już nie raz widziałam i słyszałam jak niektórzy mówią do kapłanów normalnie na "ty". Wiec to żaden szok. Uważam tylko, że osobiście nie mogłabym tego robić i zbytnio tego nie popieram (oczywiście nie wykluczam jakichś tam stosunków rodzinnych itp.) |
A-psik - 2011-12-26 17:34:54 |
Kiedyś też tak miałam, ale mój Szef mnie tego oduczył... ;) Co nie świadczy, że z każdym kapłanem jestem na ty...w sumie na palcach jednej ręki mogłabym ich policzyć ;) |
siostrzyczka131 - 2012-11-19 21:29:28 |
Mnie się wydaje, że przyjaźń między klerykiem a dziewczyną jest możliwa. Ale warunkiem jest to, że na początku mówią sobie, że TO TYLKO PRZYJAŹŃ, NIC WIĘCEJ... Bo jeśli tego nie zaznaczą, mogą pojawić się nieprzyjemne i wprawdzie niepotrzebne sytuacje... znam taki przypadek, i uwierzcie, nie było łatwo. Klerykowi nie jest trudno się zakochać. Poza tym musimy wziąć pod uwagę to, że oni są tylko facetami... Ale modlitwa w takich intencjach, a zresztą nie tylko takich, potrafi zdziałać cuda i to od ręki! Jeśli chcecie coś więcej wiedzieć, piszcie :) |
piotrek26lublin - 2012-11-27 09:04:38 |
Takie mowienie sobie, ze to tylko przyjazn i tak niewiele pomoze jak sie pojawia uczucia. |
szukajaca Boga - 2012-11-27 10:26:13 |
tak jest, natomiast zalezy to od człowieka co z tym dalej zrobi, niestety niewiele osób potrafi zatrzymać ten proces... |
Veronika - 2012-11-27 14:33:27 |
Ja po pewnym czasie doszłam do wniosku,że taka przyjaźń między dziewczyną,kobietą a osobą duchowną jest ciężką próbą. Generalnie jeśli nie chodzi o relacje między nimi to znajdują się pewni "życzliwi" którzy i tak wtrącają swoje 3 grosze i kółko się zamyka. Więc co by się nie zrobiło to i tak jest źle. ;) |
sanderka1000 - 2012-11-27 23:21:29 |
"Pewni życzliwi" zawsze będą. A na takie osoby, moim zdaniem, nie zwraca się uwagi. Ile to już razy, gdy szłam ze znajomym kapłanem na spacer, czy przypadkowo spotkaliśmy się na mieście i zatrzymaliśmy się na chwilę by porozmawiać, słyszałam komentarze lecące z nieopodal "kapłan, a z kobietami stoi", czy "widać, że chyba komuś kobiet brakuje"... Absurd totalny. Kontakt utrzymujemy dalej, choć on nie jest już w moim mieście. Dystans, dystans i jeszcze raz dystans. |
Veronika - 2012-11-28 15:12:16 |
Tak dokładnie Sanderka o to mi chodziło ;) dlatego taka przyjaźń jest "ciężką próbą" właśnie ;) |
siostrzyczka131 - 2012-12-01 21:57:56 |
Dobra, ok. Rzeczywiście masz rację, być może nie do końca przemyślałam swoją poprzednią wypowiedź. Ale czasem nie da się być po prostu znajomymi, bo człowiek nieświadomie przybliża sie do drugiego... i co wtedy? Co mają wtedy zrobić te osoby? |
Veronika - 2012-12-02 10:41:17 |
Zerwać relacje,proste. To jest w wielu jeśli nie w większości najlepsza droga. Droga do tego,aby nie skrzywdzić siebie i drugiego człowieka. |
siostrzyczka131 - 2012-12-02 21:08:13 |
Jasne, ale niektóre spotkania są nieuniknione... takie przypadkowe, niezamierzone spotkania i oni mimo świadomości, że nie powinni, rozmawiają ze sobą i coraz bardziej ich do siebie ciągnie. Niby jedno w drugim zakochane itd., ale nic nikomu nie powie jasno... Co wtedy? |
Janek - 2013-03-03 09:22:40 |
Wszystko ladnie i kazdy zgadza sie ze to trudne ale nie niemozliwe. Ja osobiscie uwazam ze jest mozliwa jesli dojrzewala latami. Jesli nastepuje to w starszym wieku i nagle to nie mam mowy o przyjazni lecz raczej zauroczeniu. Przyjaciele znaja sie doskonale a do tego trzeba duzo doswiadczen i czasu. |
piotrek26lublin - 2013-03-03 10:48:43 |
Ja na prawde gratuluje Ci takiej pewnosci siebie i stuprocentowego przekonania, ze jestescie idealnym malzenstwem, a nawet, ze jestes dla zony "wypelnieniem jej idealnego wyobrazenia rodziny". |
Me@ - 2013-03-03 13:07:02 |
piotrek26- wyjaśnij mi proszę sens Twojego podpisu "wierzący-niepraktykujący" - chętnie usłyszę logikę tego zdania. Bo dla mnie jest ono absurdem... |
piotrek26lublin - 2013-03-03 13:14:50 |
Dla mnie jak najbardziej nie jest. Byla już dyskusja na ten temat i pozwol, ze nie bede jej ciagnal. Po prostu tutaj bedziemy miec zawsze inne zdanie, a do tego to jest ot w tym temacie. |
Me@ - 2013-03-03 13:27:42 |
ech... a gdzie ta dyskusja była... ? |
Hebronka - 2013-03-03 13:30:31 |
Piotrek - nadal nie rozumiem, po co wypowiadasz się na tym forum, skoro wiemy, że ani my nie przekonamy Ciebie, ani Ty nie przekonasz nas :-) Tak naprawdę śmieszą mnie nieco tacy wojujący ateiści. Nie wierzysz? Bóg nie jest Ci potrzebny? To po co trąbisz o tym na 15 bilboardach, 5 forach i 3 gazetach? |
Rita - 2013-03-03 19:54:41 |
Usunęłam posty, które były nie na temat. |
Me@ - 2013-03-03 23:07:29 |
Rita, bez sensu... Usuwasz posty, które były jakąś konkretną odskocznią od tematu w celu wyjaśnienia sprawy związanej z religią ... ciężko było przenieść je do nowego tematu ? Właśnie odpowiadające temu o czym zaczęła się dyskusja ?? |
Marzenak - 2013-03-04 06:19:17 |
Mea nikt Cie banowac nie bedzie,po za tym moderacja czy admin to grupa osob wiec nie piszmy ogolnikowo. |
terestynkaa - 2013-05-06 08:17:37 |
Uczęszczam na pewne spotkania młodzieżowe, które raz prowadzi siostra innym razem ksiądz i dziwię się niektórym dziewczynom, jak np. przytulają się do niego. Jak dla mnie przytulenie mocno zaciera granice, które są tak ważne.. |
weraikon - 2013-05-06 11:24:47 |
jestem za, i mam opory jak mnie znajomy ksiądz próbuje przytulać - do to os duchowna i tak jak ty uważam że to nie na miejscu, dystans, dystans a czułości to z chłopakiem, mamą, itp.... |
Marzenak - 2013-05-06 12:29:09 |
Ja tez do opornych naleze ;) fajnie miec dobry kontakt z duchownym,wyglupy ale wedlug mnie wszystko musi miec pewien umiar :) |
karmolcia - 2013-05-06 12:49:05 |
a ja mam inne doświadczenie... Mam znajomych kapłanów którzy przytulają na powitanie, w chwilach ciężkich itd, ale to nie ma charakteru erotycznego czy coś tylko taki ojcowski. Cieszę się jak widzę się z tymi księżmi bo to bardzo miłe. |
mmmoni - 2013-05-06 13:46:54 |
w wakacje na rekolekcjach byłam u spowiedzi takiego fajnego franciszkanina i po tym wszystkim się przytuliliśmy. nie widzę w tym nic złego, ale jak już ktoś powiedział, wszystko musi mieć swoje granice. |
kamcia - 2013-05-06 14:24:16 |
szczególnie na oazie jest taki zwyczaj, przytulania się |
terestynkaa - 2013-05-06 16:59:35 |
Jak byłam na kursie Filip u spowiedzi/franciszkanin, wtedy pierwszy raz bez konfesjonału/ to ksiądz po spowiedzi też mnie przytulił, jednak ja komfortowo się nie czułam. Mimo, że ja wiem, że nie jestem 'śliniącą się dziewczynką', a kapłan przytula 'po ojcowsku' to i tak wolę Dystans :) To taka moja, można powiedzieć 'fobia' :) |
Rita - 2013-05-06 17:26:21 |
Ja też mam tak jak terestynkaa- mogę się ściskać i przytulać ze wszystkimi, ale nie z księżmi, po prostu nie lubię i już (z wyjątkiem tych z rodziny, czasem się ściskamy na powitanie, no ale rodzina to rodzina, a nie ksiądz ;) ) |
kamcia - 2013-05-06 18:11:08 |
oaza jednak zmienia hahaha :):):):):) |
terestynkaa - 2013-05-06 18:38:41 |
Rodzinka to wiadomka :D |
karmolcia - 2013-05-07 03:08:21 |
kamcia masz rację to takie "zboczenie" oazowe hahaha :) dla mnie takie gesty mają bardzo duże znaczenie. Ach i należy jeszcze powiedzieć, że wszystko zależy też, od intencji z jaką kapłan nas przytula a jesteśmy to w stanie wyczuć po rozmowie z nim i naszej relacji, jeśli taką mamy. Wiadomo, że do obcych księży no to jakoś tak dziwnie :P Ale do kapłana, którego uważamy za ojca duchowego i przyjaciela? Nie widzę nic złego :) |
Rita - 2013-05-17 21:14:24 |
A ja mam takie fajne zdanie, które dziś usłyszałam od księdza na wykładzie, trochę do tematu o tym przytulaniu, ale i ogólnie to tematu, myślę, że fajnie byłoby je odnieść też do innych spraw... I chciałabym je przytoczyć: ,,Kiedy kogoś przytulam, to nadal jestem mężczyzną". |
szukajaca Boga - 2013-05-17 21:46:21 |
To mi brzmi podobnie jak "jestem tylko mężczyzna" choć sens w przypadku kapłana jest tutaj zupełnie (a przynajmniej powinien być ) inny :) |
Rita - 2013-05-18 14:30:31 |
No właśnie kontekst tego zdania był taki, że ,,jestem AŻ mężczyzną" :) i generalnie temat trochę zszedł trochę na tematykę relacji, że zakładając sutannę czy habit to nie oznacza, że człowiek wyzbywa się swojej seksualności :) ona zawsze jest w człowieku, a ksiądz tez człowiek. Pozostaje kwestia tego, że trzeba brać odpowiedzialność za to, co ze swoimi uczuciami czy popędami robimy i dojrzałości. |
fcb :) - 2013-07-13 08:06:57 |
a co powinna zrobić osoba, która zakochana jest w księdzu i nie wykluczam, że troszkę jest niedojrzała i nie radzi sobie z emocjami? Gdy ta sytuacja trwa kilka lat? osoba wiele księdzu zawdzięcza i wiele się od niego uczy, ale to uczucie całkiem nią zawładnęło? |
ania69 - 2013-07-13 10:37:37 |
http://www.youtube.com/watch?v=-JaHMCnDP9k tutaj ojcowie to bardzo dobrze wyjaśniają. mówisz, że jesteś niedojrzała, tzn ile masz lat? jeśli kilkanaście to może być po prostu takie młodzieńcze uczucie, ono minie prędzej czy później, najwazniejsze żeby nie spotykać się z tym księdzem zbyt często (a już na pewno nie aranżować prywatnych spotkań), dystans może przerwać jakąś mocno emocjonalną więź. ale najważniejsze pytanie : mówiłaś mu o tym? jak wyglądają wasze relacje w ogóle? |
fcb :) - 2013-07-13 10:41:28 |
niedługo 19 lat, nie mówiła mu. nie umie się odciąć i nie spotykać, ale przecież mu nie powie, jednak mózg ma |
ania69 - 2013-07-13 12:18:15 |
a jak on się zachowuje w stosunku do niej? nic nie zauważa?? to młody ks? |
fcb :) - 2013-07-13 13:16:30 |
ks dosyć młody, nie wiem ile dokładnie lat. nie jakiś przystojny przesadnie, dziewczyna nie głupia, nie poleciała na wygląd. on traktuje ją bardzo dobrze - ale wszystkich tak traktuje, on się chyba nie domyśla, ona to ukrywa, bo wiadomo... |
ania69 - 2013-07-13 13:48:35 |
hmm ciężka sprawa :/ myślę że ta dziewczyna powinna powiedzieć to na spowiedzi jakiemuś innemu księdzu, niekoniecznie z jej parafii. księża mają doświadczenie w takich sprawach, często się zdarzają |
fcb :) - 2013-07-13 16:19:54 |
a jeśli nie ma odwagi? |
ania69 - 2013-07-13 17:51:54 |
niech modli się za tego księdza, aby Bóg uzdrowił jej emocje. w końcu ten ksiądz już wybrał i został zaślubiony Bogu |
terestynkaa - 2013-07-28 17:25:21 |
Uważam, że mimo wszystko powinna się odciąć tak będzie lepiej i dla niej i dla tego Księdza. |