Me@ - 2010-04-10 14:25:50

Zastanawiałam się grze ten temat umieścić, i chyba tu będzie dobrze ...

Każdy już wie, o tragedii którą spotkała Polskę, i poszczególnych ludzi z rodzin ...
Rodzą się pytania, wątpliwości, problemy i pojawia się temat powołania ( o dziwo powiedziała o nim jedna z dziennikarek ).
No właśnie, powołanie do świętości ... Jan Paweł mówił że nie jest ona zarezerwowana tylko dla męczenników, a ta kobieta powiedziała że spełnili oni swojej powołanie ... nie skończyła zdania.  W sumie to nie nam oceniać czy miał rację czy nie.
Każdy ma inne poglądy polityczne, jedni sa anarchistami inni pragną być politykami a inni są neutralni ..

A co wy o tym myślicie ?

Veronika - 2010-04-10 20:16:15

Nie odpowiem na temat świętości,ale zatrzymam się nad samym słowem-powołanie tutaj.Myślę,że nasz prezydent mimo,iż był (nie do ogarnięcia jest to słowo) mimo poniżania Jego osoby-bo jak nazwać wyśmiewanie się z Niego,życzenie żeby już skończył kadencję człowiekiem powołanym do tego,co czynił. Pragnął być zawsze tam gdzie były tragedie. Aż w końcu wybrał się w podróż życia-kończąca Jego życie. Dopiero wtedy kraj to zrozumiał. Właściwie dopiero po tej tragedii Polska zrozumiała ile straciła-ilu polityków, ilu generałów Wojska Polskiego,którzy wypełniali z powołaniem swoje zajęcia-raz lepiej im to wychodziło,a raz gorzej.
Pytanie też dziś zadawane najczęściej-gdzie był Bóg dziś?  Czy musiało się tak stać.
Dziennikarze otwarcie przyznający się i odważnie pełniący swoje obowiązki. Gotowość do tego.
Tłumy ludzi,którzy modlili się za ofiary. Gotowość do modlitwy. To niejako też rodzi się z powołania do bycia chrześcijaninem i Polakiem.

Szukająca - 2010-04-10 21:59:47

Nasze życie doczesne jest takie kruche...

(Przepraszam, że długo mnie nie było, ale nie działała mi przeglądarka.)

boza_tancerka - 2010-04-11 08:35:56

Nie wiem czy mogę poruszyć coś innego, jak zareagowałam na wiadomość o wypadku:

=o tym wypadku samolotu, mi mama
zadzwoniła, bo siostry nie mają telewizora,( a u nich byłam) dziś od rana o tym mówią,
ja jestem w szoku. Nie mam sentymentu do polityki, ale przeraża mnie to,
że to przecież ludzie mający rodziny i tu taka tragedia. Moja ciocia
też pracuje w Sejmie,jest jakaś asystentką, kogoś tam:-) ona strasznie
to przeżywa. Podobało mi się to co powiedział jakiś aktor z Piwnicy
pod Baranami, że Ci ludzie któży zgineli byli obecno w naszych domach,
rozśmieszali nas często, dawali powody do żartów, denerwowali też
często swoimi decyzjami, ale gdzieś tam byli a tu nagle taka tragedia i
tyle ludzi ginie.

Dominika - 2010-04-11 14:10:43

To po prostu straszne. Taka tragedia, znowu... Jakby Katyń nie odbił jeszcze decydującego piętna na naszym kraju. Cały czas wydaje mi się, że to nieprawda, że to jakiś zły sen, ale rzeczywistość jest inna. Nasz prezydent, jego żona i inne ważne osoby dla Polski naprawdę nie żyją i nic już tego nie zmieni. Czuję w sobie uczucie buntu, żalu i niesprawiedliwości. Dlaczego ? Co Bóg chce nam przez to przekazać ? Może trzeba wreszcie zawiesić broń ? Przestać sobie skakać do gardeł i się zjednoczyć ? Dopiero teraz ludzie zaczęli doceniać prezydenta. Po jego śmierci. Dobitnie oddają to słowa pochodzące z artykułu, który pojawił się na stronie ichtis.info:
Tak bardzo atakowany przez media od samego początku sprawowania urzędu Prezydenta RP. Tak strasznie opluwany, wyzywany, wyśmiewany, będący obiektem wielu plotek i insynuacji. Atakowali go zarówno przeciwnicy polityczni, dziennikarze, ludzie biznesu jak i proste osoby, zmanipulowane przez media. Pod wiadomościami dotyczącymi jego osoby, znajdującymi się na informacyjnych portalach internetowych, setki osób wprost życzyło mu śmierci. To ich „życzenie” dzisiaj się spełniło.
Wielu ludzi zrozumiało jak wiele miało, a jak wiele straciło. Co teraz będzie z naszym krajem ? Jak się podniesiemy po takiej stracie ? Nasz kraj i tak już okaleczony, dostał kolejny cios. Ja jednak myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny i nawet data tragedii nie jest przypadkowa. W tych trudnych chwilach musimy ufać Miłosierdziu Bożemu i w nim pokładać nadzieję.

Veronika - 2010-04-11 16:12:47

Dzisiaj się obudziłam-pierwsze co zrobiłam to włączyłam telewizor z nadzieją,że może to był zły sen,że to może się nie wydarzyło. Jednak nie. Ciągle zadaje pytanie,co Bóg chce nam przez to powiedzieć,pokazać? Teraz oglądając to wszystko łzy same mi napływają do oczu. Mogę powiedzieć to samo,co jeden człowiek pokazywany w Tv "Płaczę,bo zginął prezydent mojego kraju i tak wielu Jego przedstawicieli. "

Effatha - 2010-04-12 14:42:59

O tej strasznej tragedii dowiedziałam się z radia. Bylam wtedy w drodze na czuwanie rodziny arnoldowej, które odbyło się w Częstochowie. Cały autobus ludzi i na wszystkich twarzach przerażenie.... po wysłuchaniu informacji i potwierdzenia tej strasznej wiadomości zaczeliśmy się modlić... W samej częstochowie, kiedy juz spotkała sie cała rodzina arnoldowa,Ojcowie SVD i Siostry Misyjne SSpS, a także ludzie świeccy odmówiliśmy wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego....O północy Biskup Ladislav Nemet SVD odprawił Mszę Świętą za zmarłych w tragedii w Smoleńsku..... w drodze powrotnej również pamiętaliśmy w modlitwie o ofiarach.
Pozostał wielki żal......Niech Pan da im wieczna radość.

naszepowolanie.pun.pl