aneta89 - 2010-05-10 20:12:55

Jak myślicie, czy ważne jest  w powołaniu do zakonu, aby inni Cię w tym wspierali, że dobrze robisz i że to jest dobry wybór. Czy inni ludzie mają jakiś wpływ w dokonaniu wyboru. To ma być nasz wybór ustalony między nami a Jezusem, ale jak to robić,gdy nie wychodzi?

Boży_wariat - 2010-05-10 20:40:41

Według mnie dobrze jest jeśli ktoś wspiera nas w rozeznawaniu drogi, to ważne aby wspierano nas modlitwą abyśmy dokonali wyboru w Chrystusie Panu. Jednak bardzo ważne są relacje między mną a Chrystusem, bez Niego nic nie mogę, tylko On może mi powiedzieć czego tak na prawdę ode mnie oczekuje... a może np powiedzieć przez drugiego człowieka, dlatego też dobrze jest gdy nie zamykamy się na żadną ewentualność. Różnymi drogami prowadzi Bóg i do różnych powołań; przez różnych ludzi i różne sytuacje mówi... Uważam, że powołanie to bardzo indywidualna sprawa.A jeśli nie wychodzi, to może nie jest to powołanie zakonne? Może powinnam udać się inną drogą? Nic na siłę.
Pozdrawiam :)

boza_tancerka - 2010-05-10 21:25:21

Myślę, że dobrze jest mić wsparcie, ale nie tak by to ono było najważniejsze, bo najważniejsza jest relacja z Jezusem a nie to co nam inni powiedzą i nie warto też opierać się na kilku osobach, bo wtedy większe prawdopodobieństwo, że wiadomość ta rozniesie się. Co to nie wychodzenia, to wszystko należy rozeznać, gdyż czasami przeciwności nawet silne są oznaką, że mamy powalczyć o powołanie, innym zas razem jest to po prostu znak, że to nie ta droga, więc nie ma jasnej odpowiedzi, tylko modlitwa może ją dać.

aneta89 - 2010-05-11 09:57:28

Tak napewno modlitwa może dać odpowiedź, więc czekam...

Rita - 2010-05-11 21:27:58

Inni ludzie mogą mieć wpływ na rozeznawanie powołania. Ale nie mogą powiedzieć nam wprost: ,,Słuchaj, masz powołanie do zakonu", mogą jedynie (i aż) wspierać w poszukiwaniu drogi. Warto mieć taką osobę, która będzie towarzyszyła w rozeznawaniu i otaczała nas swoją modlitwą, bo taką modlitewną "opiekę" się po prostu czuje.

Popieram tych, którzy wypowiadali się wcześniej- najistotniejszy jest kontakt z Bogiem, nasza relacja z Nim, bo żaden człowiek nie jest w stanie do końca zrozumieć drugiego człowieka- tylko Bóg zna to, co jest na dnie naszego serca, nasze obawy i pragnienia, które po prostu trzeba Mu oddać i zaufać... I czekać.

aneta89 napisał:

Jak myślicie, czy ważne jest  w powołaniu do zakonu, aby inni Cię w tym wspierali, że dobrze robisz i że to jest dobry wybór

Hmm... Powiem Ci, że wiele osób mówi mi że byłabym dobrą siostrą, że się nadaję, że mam dobry kontakt z ludźmi... Z jednej strony to być moze pomaga ale mnie np. przez długi czas bardzo zamykało na inne drogi, jakimi może potoczyć sie moje życie...

Będę pamiętać w modlitwie :)

aneta89 - 2010-05-11 23:39:37

Tak zgadzam się z tym. Dziękuje za  pamięć w modlitwie.:angel:

siostrzyczka - 2010-05-13 15:46:36

myślę że wsparcie innych jest bardzo ważne szczególnie w tych chwilach, kiedy chciałoby się zwątpić... ale z drugiej strony wydaje mi się że kiedy wszyscy są sprzymierzeńcami twojego wyboru, to można zatracić obiektywność własnego spojrzenia... bo bez względu na to co ktokolwiek myśli to wyboru dokonujemy my sami... jeśli musimy wtedy się z czymś zmierzyć chociażby właśnie ze sprzeciwem osób które nas otaczają w jakiś sposób to nas wzmacnia... dzięki temu gdy w już w życiu zakonnym przyjdą jakieś trudności będziemy "zaprawieni w boju" i nie poddamy się zaraz przy pierwszym upadku... to doświadczenie walki może się dla nas okazać bardzo cenne... przynajmniej ja wiem że to że są osoby które nie akceptują mojej decyzji i to osoby które są dla mnie bardzo ważne jest jeszcze bardziej mobilizujące do walki z trudnościami... poza tym pozwala lepiej rozeznać co jest dla mnie w życiu najważniejsze i co naprawdę kocham... i dokonać wyboru między miłością a jeszcze większą miłością...

aneta89 - 2010-05-13 20:57:26

Dziękuje za mądre słowa. Tak to musi być mój wybór.
Choć przyjdą nie raz trudności trzeba podnosić się z każdego upadku...

nisia - 2010-05-18 20:21:16

Nie wiem, ale ja jestem przekonana, że o takich decyzjach Bogu pierwszemu, później zaufanym, którzy wiemy, że nie potępią, a później rodzinie... która (często z troski) nie chce 'puścić' Pociechy :) Ale to da się przeżyć myślę..., choć nie wiem :D

aneta89 - 2010-05-25 22:35:20

nom...:-)

blavia.pl Serwis telefonów Kraków Cennik