dzidziuś - 2010-10-22 20:31:41

Pokój i Dobro!
Otóż od pewnego czasu 'załatwiłam' sobie na stronie www.ewangelia.org codzienne Czytanie, Psalm i Ewangelię, które przysyłają mi na pocztę. I wiadomo, że Boży Głos szczególnie możemy usłyszeć rozważając właśnie Ewangelię. Może podzielicie się swoimi "przypadkami" kiedy czytając Pismo Święte Bóg wiedział czego potrzebujecie w danym momencie. Kiedy macie kryzys wiary trafia się Wam taki cytat, że wiele się rozjaśnia itp. ?
Ja miałam tak w dniu moich urodzin. Tego dnia chciałam sobie tak w myślach wszystko podsumować, moją przyszłość, zastanowić się nad tym co dalej.. ? Przytoczę fragment Ewangelii z tamtego dnia:

Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w
komorze celnej, i rzekł do niego: 'Pójdź za Mną!' On wstał i
poszedł za Nim.



nurtuje mnie ta cała sytuacja... myślę nad nią często. może to był jakiś znak? szczerze powiem, że przestraszyłam się tych słów i wiele razy pytałam się "Dlaczego mi to robisz?" boję się czasami tego.  co o tym myślicie? a Wy mieliście podobne sytuacje?

Chiara - 2010-10-22 22:19:44

Ja miałam takich przypadków wiele, ale dwa szczególnie zapadły mi w pamięć:
1. Jak byłam na rekolekcjach, poszłam do kaplicy i zaczęłam pytać: "Boże, czego ode mnie wymagasz, co powinnam zrobić?", po czym otworzyłam Pismo i trafił mi się fragment: "(...)A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: <<Pójdź za Mną!>>" (J 21,19).
2. Dziś ogólnie miałam bardzo kiepski dzień, miałam wszystkiego dość, no i zaczęłam się też zastanawiać, czy przypadkiem swojego powołania sobie zwyczajnie nie ubzdurałam... Po czym już całkiem zrezygnowana wchodzę na czytanie dnia i moim oczom ukazują się słowa: "A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. (...), bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. (...)" (Ef 4,1-6) Od razu mi się jakoś lżej na sercu i milej zrobiło. ;)

Śliwka - 2010-10-23 11:44:30

dzidziusi, ja bym była bardziej sceptyczna. jeśli masz urodziny w święto św.Mateusza, to co roku będzie takie czytanie...
co do reszty, w ogóle bym uważała z takimi "znakami"- takie znaki, których wg mnie warto się trzymać to pokój, gotowość podejęcia decyzji, gotowość zaminy stylu życia... :)
Słowo owszem może nas poruszać... ale najważniejsze co się potem będzie działo z tym poruszeniem. czy damy się ponieść Duchowi, w kierunku konkretnej realizacji... decyzji...

dodam jeszcze, że lubię sama takie "pocieszajki", jak akurat coś się "trafi" to miłe i z pewnością czasem może być takiem puszczeniem przez Boga oczka, z treścią- bedzie ok ;)
ale raczej powołanie to kwestai jakiegoś dłuższego rozeznania... zauważcie też, że trochę o tym myśląc jesteśmy ogólnie w takiej "atmosferze"... i pewnie jakoś podświadeomie chciałby się usłyszęc takie słowa... pewnie, gdyby Wam nigdy do głowy myśli o zakonie nie przyszły to usłyszawszy takie słowo przeszłybyści koło niego... więc ja bym się jednak bardziej skupiałą na tym, że jestesćie w takiej "atmosferze" i teraz dlaczego? bo jesli już o jakiegoś czasu o tym myślicie, jakoś to za wami chodzi, to dla mnie to jest jakby "ważniejsze" niż taka "bilbijna ruletlka.."

dzidziuś - 2010-10-23 14:20:11

tak tak Śliwko masz racje. może ja to źle w słowa ubrałam po prostu. boję się tego, że Pan może chcieć mnie w klasztorze, może dlatego, że teraz jestem na to za młoda. zastanawiam się nad tym często, ale ostatnio mówię sobie, że to całe powołanie to tylko mój wymysł. chcę zwrócić uwagę, że Jezus zawsze daje mi wybór i pyta czy chciałabym być w klasztorze itp. ja na razie od tej myśli uciekam, a może przez te słowa chciał mi pokazać, że warto się zastanowić.

sanderka1000 - 2010-10-24 22:45:19

Jejku, ja bardzo często miałam i mam takie sytuacje, kiedy On wyraźnie daje o Sobie znać. I nie chodzi tu tylko o kwestie powołania. Za każdym razem, w dosłownym tego słowa znaczeniu, kiedy zaczynam się przesadnie o coś martwić jest słowo dotyczące zaufania Bogu, powierzenia Jemu danej sytuacji. Takich fragmentów jest bardzo dużo w Piśmie i uważam, że słowa "Pójdź za Mną" nie dotyczą tylko powołania, ale też takiego właśnie zawierzenia danej sytuacji. W sensie "nie idź swoją drogą, nie rób po swojemu, zostaw to Mnie, a ja cię przeprowadzę".

Naprawdę tych sytuacji jest baaardzo wiele i trudno je tutaj wymieniać ;)

Chiara - 2010-10-25 18:35:46

Do Śliwki i Sanderki- z tym "pójdź za mną" nie miałam akurat na myśli wyłącznie powołania. Chodzi o sam fakt- czasem, gdy się dostaje taki "znak", jest się choć przez chwilę najszczęśliwszą osobą na świecie, na sercu robi się cieplutko i nie sposób się nie uśmiechnąć. ;) To bardzo miłe... :)

sanderka1000 - 2010-10-25 22:40:48

No ja też nie miałam na myśli tylko powołania ;)

kwizowo.pl https://www.inkeddytattoo.fi/ usuwanie adblue ponsse