Jezusowa duszyczka - 2008-10-22 19:56:46

Kochani... Chciałabym się z Wami podzielić moim świadectwem...

"Zapraszam na Grodzką- za kraty"...
-za kraty to akurat nie...

Niby te słowa były wypowiedziane ot tak, ale wiecie co? Dały mi dużooooo do myślenia.
W poniedziałek rano ze łzami w oczach mówiłam NIE, NIE, NIE... Nie zostawię wszystkiego, nie zamknę się za kratami. Nie. Jednak coś mi nie dawało spokoju, włączyłam telewizor- nie, jakoś nie chce mi się nic oglądać. Wyłączyłam. Wzięłam do rąk gazetę. Nie, nie chcę jej czytać. Odłożyłam. Ubrałam się ciepło. Pojechałam do kościoła. W kruchcie u nas wisi wielka figura Pana Jezusa na krzyżu. Przytuliłam się mocno do Jego nóg... Powiedziałam: Jezu, nie chcę Cię już puszczać. Nigdy. Nigdy Cię nie opuszczę. Gdy tak stałam przytulona do Niego, moje serce poczuło, że Bóg już działa.
Modliłam się leżąc krzyżem przed Najświętszym Sakramentem. Dopiero ta modlitwa, ta bliskość Boga pozwoliła mi na to, żebym powiedziała: Jezu, niech się dzieje tak jak Ty chcesz. Chcesz mnie za kratami? Niech tak będzie. Nie przejmuj się mną, nie bierz pod uwagę, że ja nie chcę. Nie mogę Ci powiedzieć NIE, bo przecież kiedyś oddałam Ci moje życie...
Także niech się dzieje wola Przenajświętszego :)
A kiedyś mi mówiła jedna siostra, że do mnie duchowość ignacjańska nie pasuje, że ja żyję duchowością franciszkańską, że to widać.
Niech będzie to, co Jezus chce :heart:

No... to tyle jak na razie :D

siostrzyczka - 2008-10-29 17:18:25

zawsze kiedym wracam z rekolekcji w nowicjacie ss. salezjanek potem tak mam że  w domu nie wiem co ze sobą zrobić... tam zawsze życie rozgrywa się między rozmową i zabawą ze znajomymi, obowiązkami a modlitwą w kaplicy... a potem po wyjeździe zostaje taka pustka... nie chce się czytać, oglądać tv, siedzieć na necie...  a dom na tyle mały w porównaniu z nowicjatem że obowiązki szybko się kończą... to jest straszne... ale zarazem takie piękne... :heart:

odPasterza - 2008-11-10 08:54:20

Pieknę bo Bóg jest piękny i   piękna tego nam użycza....Do mnie Bóg pukał wiele razy... tzn w momentach ,w których  sie nie spodziewałam... modliłam się by nie szeptał a krzyczał bo jestem głucha....tak naprawde to nie wiem jak to sie zaczęło, dlaczego znalazłam sie w Nazarecie...to chyba musi byc tajemnieca...Najlepiej pamietam chwile kiedy chciałam juz powiedzieć s. Jolancie(odpowiedzialna za "te" sprawy) i modliłam się do Jezusa"Panie jeśli chcesz ,żebym poszła... powiedziała siostrze to niech ona sama mnie poprosi na rozmowe.... a ponieważ były to moje może 15,może 17 rekolekcje i siostra nigdy nie brała mnnie na poważną rozmowe...to sądziłam ,że to nie będe miało miejsca... i nagle mijam sie z nią w drzwiach i ona do mnie mówi..."choć musimy pogadac..." nie mussze mówić jak mnie ścięło? niesamowite jakie Pan Bóg daje sposobności... mimo ,że wtedy Go wystawiłam na próbe...to on w swojej miłości uchylił mi rąbek swedo piekna... zapewne wiecie,że nie jest to do opisania...ale czytałam kiedyś świadectwa sióstr jak to sie stało ,ze są w zgromadzeniu i .... i wiem ,że mi to pomogło bo widziałam "elementy" ich drogi powołania  jakby swoje...nie potrafie ,życ beż Jezusa...i wiem ,że tylko w Nim mam szczęście... niespokojna moja dusza póki niespocznie w Bogu...

Jezusowa duszyczka - 2009-01-13 15:06:09

A ja dziś już wiem, że te "kraty" to była próba z Góry... Chciał wiedzieć, czy potrafię Mu zaufać....

Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-13 17:47:47

Ufność i jeszcze raz ufność Siostrzyczko! :P Jestem z Tobą!

Służebnica Pana - 2009-01-13 19:01:02

Zaufaj Panu już dziś! :) Pan jeszcze nie raz wystawi nas na próbę czy potrafimy Mu bezgranicznie zaufać.

Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-14 12:00:57

Pan wystwia nas na próbę z miłości...jest to paradoks, gdyż z naszego punktu widzenia wówczas nie mamy na kogo liczyć.To nie prawda.... Pan chce sprawdzić czy w tych sprawach potrafimy nadal trwać z Nim....

Tereska - 2009-01-14 12:16:46

O tak i to czasem ciezkie proby. Nieraz to moze byc i nawet w najwazniejszych momentach typu dzien wstapienia, sluby. Wydaje mi sie ze potrzebny jest wtedy czas i niepodejmowanie pochopnych decyzji

Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-14 18:59:54

Potrzeba wszystko przemyśleć i poradzić się kogoś...a co najważniejsze mieć wsparcie w drugiej osobie.... to może pomóc. Cieszę się,że mogłam być tą pomocną osobą w przypadku naszej Ewelinki( od Pasterza) :P

Alojamiento Bagnolet