dzidziuś - 2010-12-01 15:24:48

Witajcie! Przez ostatnie kilka dni rzadziej tu zaglądałam. I niestety powróciło to,co mnie często męczy. Bowiem często mam tak, kiedy myślę o klasztorze to czuję się jakoś tak wspaniale, więcej się modlę. Nawet kiedy zdarzają się jakieś przykre sytuacje to ufam i dalej staram się modlić. Jednak czasami moja modlitwa przypomina tylko takie "odbębnienie". Nie postępuję tak, jak powinnam... Często było też, że rozmyślałam tak o klasztorze, ogólnie o życiu,a ostatnio nawet tego mi brakuje. :( Boję się tego, że jeśli nie będę miała powołania do zakonu (bo na razie Ten u Góry milczy :() to oddalę się od Boga. a przecież sama zauważam to, jaka jestem radosna i jak łatwiej mi idzie przez życie jeśli ufam. Kiedy jestem w klasztornej kaplicy, czy chociażby Domu to czuję się tak niesamowicie, czuję tą bliskość, wiem, że jestem dla Boga kimś ważnym,  a On dla mnie. z resztą na pielgrzymce jest podobnie.. nie muszę się wcale zmuszać do modlitwy, nikogo oszukiwać, a później często znów uciekam.
proszę, pomóżcie mi! :(

szukajaca Boga - 2010-12-01 16:28:06

Przede wszystkim nie powinnaś tak myśleć. Ja miałam podobnie. Traktowałam Boga "lepiej" czy też "na lepszych warunkach" jak myślalam o zakonie a jak nie - to wszystkiego mi sie odechciewało. Myślę, że nie na tym polega rozeznawanie. Ja sobie poradziłam z tym przede wszystkim pozostając z Bogiem w bliskiej relacji nie dlatego, że myślę o zakonie a datego że wogóle żyję i przede wszystkim za to, że umarł za mnie na krzyżu. Wtedy Bóg jest w każdym momencie naszego życia...Wiem ,że to trudne ale jesli Go nie odnajdziesz poza swoimi marzeniami to będzie Ci cięzko.
Po prostu poddaj się Jego woli, Jemu zaufaj a On reszte zrobi za Ciebie ;)

siostrzyczka - 2010-12-01 17:24:02

wydaje mi się że to jest chyba takie naturalne, że zawsze na rekolekcjach itp. ten zapał jest większy, a potem stopniowo słabnie... ja też tak zawsze miałam... do czasu... i w sumie nie wiem dlaczego to się zmieniło... co sprawiło, że teraz bez względu na miejsce w którym się znajduję jest tak samo, mam to wewnętrzne przekonanie że Bóg jest wszędzie taki sam i wystarcza mi to...  to się stało tak bezwiednie, naturalnie... On sam ten mój problem rozwikłał... wierzę że i u ciebie będzie podobnie, jeśli tylko będziesz wytrwale walczyć... powodzenia :)

sanderka1000 - 2010-12-01 20:22:59

Wiesz, ja mam chyba tak trochę inaczej. Kiedy zaczynam się więcej modlić i tak naprawdę od serca, nie "na odwal się" to wtedy pojawiają się te myśli dotyczące powołania. Chcąc od nich uciec, zaniedbuje się w modlitwie, moja relacja z Panem pogarsza się. I wtedy jest taka monotonia, takie zastygnięcie. Modlę się tylko tyle, ile muszę, a resztę odkładam z tego względu, by nie słyszeć tego głosu powołania. I w sumie na własną rękę unieszczęśliwiam się. Często mam właśnie takie myśli: "Siedzisz przed tym komputerem, chodź, pomódl się, przecież wiesz, że dobrze ci to zrobi". Ale oczywiście moja odpowiedź brzmi "nie". Wiem, że popełniam wielki błąd, bo dość, że zagłuszam swoje pragnienia (a właściwie Jego słowa) to jeszcze sama sprawiam sobie chwile smutku.

Jednak z okazji Adwentu postanowiłam sobie, że postaram się codziennie być chociaż 5 minut na adoracji i wieczorem rozważyć sobie słowo na kolejny dzień. Chcę naprawić moją relacje z Tatą i uwolnić się od lęku.

dzidziuś - 2010-12-01 21:10:06

dziękuję za odzew :) gryzłam się z tym czasami i nie wiedziałam co z takimi myślami zrobic. jak dobrze, że istnieje takie forum. wczoraj tak sobie sama zacytowałam pewne słowa:  dlaczego wciąż, tak łatwo gubię się? zwiąż mnie tak bym nie mógł wyrwać się
chciałabym, aby moja wiara była silniejsza i abym mogła stale trwać przy naszym Mistrzu . pamiętajcie o mnie w modlitwie :)

szukajaca Boga - 2010-12-02 18:40:22

:) oczywiście :*

dzidziuś - 2010-12-02 20:56:36

znowu poczułam się jak za tych lepszych momentów mojego życia. :) czasami na prawdę mam wrażenie iż tylko w klasztorze odnalazłabym swoje szczęście. sama nie wiem czy byłabym na to gotowa, ale kiedy przejawiają się w mojej głowie takie myśli to czuję dziwny spokój, sens... nie wiem już jak to mam rozumieć...bo z drugiej strony wiem jak trudna musi być taka decyzja...

snoww - 2010-12-07 17:42:48

MagdalenaR napisał:

mam pytanie do dzidzusia to postulat to jest fałsz skoro piszesz ze masz mysli o wstapieniu do zakonu.

jeśli chodzi Ci o to że Ona ma napisane nad swoim nickiem słowo "postulat"   , to nie dzidziuś napisała :P To samo się automatycznie robi, ja na przykład mam "aspirantura"  ==> to wszystko zależy od tego ile postów napisałaś :] (napiszę jeszcze 9 postów i bedę miała postulat)

Jeżeli Cię dobrze zrozumiałam, a jak nie to z góry przepraszam za wtrącenie do "rozmowy" ;p heehhe

Rita - 2010-12-07 20:36:10

Snoww ma rację- rangi na forum są ustawiane automatycznie od określonej ilości postów, ale kązdy użytkownik może wpisać też własną nazwę.

Pozdrawiam

dzidziuś - 2010-12-08 15:41:52

też nie wiedziałam o co z tym chodzi, ale snoww mi kiedyś wyjaśniła :)

Śliwka - 2010-12-08 15:47:27

ale tak poza wszytskim- nie sądzicie, że lepiej by było jednak te rangi pousuwać? wiecie- ostanio tak bylo głośno o blogi jednej "Siostry"- może lepiej jasno się zachować i to usunać ? (  jasne, że każdy może doczytać regulamin, ale jednak co? :)

Rita - 2010-12-08 21:55:58

Śliwko- taką moc mają chyba tylko administratorzy... Caritas jest w Nazarecie, a Tereski tez tu dawno nie było.
Ogólnie każdy użytkownik może wpisać sobie co chce w miejsce rangi, no ale automatycznie będzie wyskakiwać ta "zakonna".
Sama jako moderator miałam rangę "referentka powołaniowa" ale zmieniłam na własną nazwę.

Pozdrawiam.

https://lukaszsurma.pl/ vhs here fontanna ogrodowa duża