Emilia - 2010-12-08 13:35:19

Witam. :)
Od stycznia 2009r. czuję powołanie zakonne i mało kiedy miałam jakieś wątpliwości, itp.
Od września 2009r. znam ss. nazaretanki i od tamtego czasu pragnę być Nazaretanką.
Niestety ostatnio pojawiły się w moim życiu pytania:
,,Czy, aby na pewno Nazaretanki?"
,,Czy dam radę wytrzymać w zakonie - tęsknota...?"
,,Czy to, aby na pewno powołanie? Bo chyba byłabym bardziej gotowa..."
Itp.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?? :)

szukajaca Boga - 2010-12-08 13:45:33

Najlepiej rozeznawać i rozmawiać o tym z osobą duchowną... Odpowiednią osobą... Czasem bardzo trudno trafić na kogoś takiego ale modlitwa może wszystko :)

Śliwka - 2010-12-08 13:57:49

a poza tym to nic nienormalnego, ż tak myślisz- obawy zawsze będa i nigdy nie będzie sytuacji, że bedziesz tą decyzje podejmować w 100% pewną, z niektórymi wątpliwościami warto się "zaprzyjaźnić"- bo po prostu będą ;)

sanderka1000 - 2010-12-08 14:11:43

Wątpliwości są normalne. W ogóle to wspaniałe, że potrafisz tak otwarcie o tym mówić. Wiem, że dużo osób się z tym ukrywa, aż do chili kiedy "przychodzi na nich czas" :)

Czy to aby na pewno zakon dla mnie?
Hmmm... Wydaje mi się, że wtedy czuje się to "coś". Tę radość serca kiedy się powraca. Jest się wtedy takim kawałkiem metalu nie mającym wpływu na to przyciąganie :)

Czy wytrwam?
Jeżeli właściwie wybierzesz to nic Ci nie przeszkodzi ;) negatywne myśli będą się pojawiać, ale to często działanie Złego. Dlatego też potrzebna jest modlitwa i rozmowy duchowe.

:)

Emilia - 2010-12-14 20:33:27

MagdalenaR napisał:

z tego co piszesz to znasz tylko je
moze warto tez poznac inne zgromadzenia

Znam pełno Zgromadzeń Zakonnych i trochę tego żałuję, bo jak czytałam o tych Zakonach to strasznie mi się wszystko mieszało, bo każde jest do siebie podobne... (Miałam książkę od pewnego Kapłana, gdzie był spis i opisy Zgromadzeń Zakonnych w Polsce, a nawet czasem świadectwa danych Sióstr.

Służebnica Pana - 2010-12-14 22:58:02

Tak Emilka  masz rację później jest ciężko rozpoznać, któro zgromadzenie wybrać, bo te które się poznaje stają się w pewien sposób nam bliskie w każdym coś się nam podoba itd. Mówię tu na swoim przykładzie, ciężko było rozeznać,  ale z czasem serce wybrało :-) pozdrawiam i Emilia jeśli czujesz, że to jest akurat Nazaret to czego szukałas to tego się trzymaj. Utrzymuj kontakt z siostrami i poznawaj powoli zgromadzenie, a jeśli nie jesteś pewna to warto poznać inne, tylko proponuje poznawać poprzez odwiedziny, a nie tylko przez książki, internet- bo to nie odzwierciedli tego prawdziwego życia w danym zgromadzeniu :-) trzymaj się Jezusa i daj się Mu prowadzić:-) ściskam:*

sanderka1000 - 2010-12-14 23:23:21

proponuje poznawać poprzez odwiedziny

Och, w tym przypadku chyba nie ma problemu, prawda Emilko? :D Siostry już Cię pokierują ;) Po ostatnim dniu skupieniu usłyszałam od jednej z sióstr, że jak już byłam w kaplicy to jestem sprzedana :D

Emilia - 2010-12-15 17:32:31

Heh.... To ja już jestem sprzedana u Nazaretanek... :D Ich kaplica była pierwsza, którą odwiedziłam (a w te wakacje jeszcze kaplica domu nowicjatu ss. Zmartwychwstanek)... :D

Ogólnie to moje poznawanie Zgromadzeń Zakonnych polegało głównie na czytaniu o nich... Świadectwa, charyzmaty i duchowość, itp.  Ale po tym czytaniu od razu sprawdzałam placówki, a jak nie było możliwości spotkania to pisałam do tych Sióstr i dopiero po rozmowie mniej więcej wiedziałam czy to to, czy może jednak nie. ;) Heh... Ale trudno jest... ;) Niby kocham Nazaret, ale ostatnio się jakoś boję tęsknoty... ;) Oby minęło... :D

nisia - 2010-12-25 18:00:09

Modlitwa, modlitwa, modlitwa ! :angel:

Bonia - 2010-12-27 16:57:44

Witam Cię Emilko i wszystkie "szukające" !

Mam pytanie:
czego lub kogo szukacie ?
Ile rekolekcji, sesji lub nie wiem czego jeszcze już "zaliczyłyście" ?
Ile zgromadzeń i siostrzyczek już poznałyście ?
Ile miesięcy lub lat zmarnowałyście na jak to mówicie "szukanie" ?
Pytam: jakie miejsce w tym Waszym "poszukiwaniu" zajmuje JEZUS ???

Rozumiem, należy się zastanowić, rozważyć, przemodlić, poznać - ale to nie może trwać w nieskończoność !!
Znam "szukające", które w kółko stawiają wszystkim spotkanym siostrom te same pytania, które w kółko jeżdżą na rekolekcje i co ....? i mają już po 40 lat i ciągle szukają !!! życzę powodzenia !!!

Ja też szukałam ... przez 3 miesiące !!!  i już ładne lata jestem siostrą zakonną i nie zamieniłabym mojego życia  z Jezusem na żadne inne !!!

Życzę Wam wszystkim odwagi i KONSEKWENCJI !!!

snoww - 2010-12-27 17:46:26

Częsc z Nas jeszcze sie uczy.. ;-)   :D

Lusi - 2010-12-27 20:32:39

Bonia napisał:

Pytam: jakie miejsce w tym Waszym "poszukiwaniu" zajmuje JEZUS ???

Rozumiem, należy się zastanowić, rozważyć, przemodlić, poznać - ale to nie może trwać w nieskończoność !!

Bardzo mądre słowa....
Często skupiamy sie na tym co powierzchowne i mówimy jak my to "szukamy" swej drogi... ale czy nie jest tak że w tym poszukiwaniu zapominamy KTO jest JEDYNYM celem naszych poszukiwań.
Zadajemy pytanie skąd wiedzieć że to jest to powołanie ten zakon itd... przecież to JEZUS jest odpowiedzią na każde nasze pytanie.

Też długo należałam do osób szukających albo raczej tych które znalazły ale....
A teraz... Wiem że "MIŁOŚĆ NIE MOŻE CZEKAĆ" i jeśli taka JEGO wola zostawiam wszystko...

snoww - 2010-12-27 20:49:59

Lusi napisał:

jeśli taka JEGO wola zostawiam wszystko...

Chciałabym tak, zostawic wszystko i.....

ehhhh:)

Kasia K - 2010-12-27 22:08:38

Bonia napisał:

Ile miesięcy lub lat zmarnowałyście na jak to mówicie "szukanie" ?

Dla mnie czas poszukiwań był pięknym czasem i nie uważam go za zmarnowany :)

Bonia napisał:

Pytam: jakie miejsce w tym Waszym "poszukiwaniu" zajmuje JEZUS ???

1-wsze :D

Bonia napisał:

Rozumiem, należy się zastanowić, rozważyć, przemodlić, poznać - ale to nie może trwać w nieskończoność !!

Tak, nie może, ale jeśli wszystko jest pod kontrolą Jezusa i pokazuje,że jeszcze nie czas, to trzeba cierpliwie poczekać. Ja w tym roku rozpoznałam swoje powołanie, Pan pokazał mi to tak,że wiem gdzie mnie chce poprowadzić, ale wiem też,że teraz kształtuje mnie i przygotowuje do tego, muszę jeszcze poczekać, ufam,że czas także wskaże :)  Jeśli jest się blisko Jezusa, codziennie rozważa Jego słowa z Pisma św., nie możliwe, by człowiek nie rozpoznał swego powołania, ponieważ Pan prowadzi, nie stoi w miejscu ;-).

Bonia napisał:

Ja też szukałam ... przez 3 miesiące !!!  i już ładne lata jestem siostrą zakonną i nie zamieniłabym mojego życia  z Jezusem na żadne inne !!!

Chwała Panu! :good: :applause:

Bonia napisał:

Życzę Wam wszystkim odwagi i KONSEKWENCJI !!!

Dzięki!!! :*

lenka16 - 2011-02-28 07:08:17

Kochani,
Moje serce od pewnego czasu jest takie smutne. Odeszły myśli o powołaniu i ogromna radość na myśl o zakonie. Sama nie potrafię tego "wywołać". Na mojej drodze spotykam tak wiele pokus, jak nigdy wcześniej. Świat jakby rzucił się na mnie. Ciągle upadam. Poobijana wracam do Jezusa ze łzami w oczach. Nie czuję radości kiedy się modlę, w ogóle nie czuję radości. Nie wiem co się dzieje. Czy straciłam powołanie? Czy w ogóle je miałam? Teraz wydaje mi się, że to były tylko moje wymysły. Ale z drugiej strony, jeśli wymysły, to dlaczego teraz nie potrafię "wymyślać"? Świat nie może mi tego odebrać! Bo to było moje prawdziwe szczęście... :( Nie czuję Jego obecności. Pozostaje mi tylko moja mała wiara, że On zawsze jest ze mną.

Boża owieczka - 2011-02-28 19:03:01

Czytałam posta Lenki i nie mogłam uwierzyć,czytałam własne myśli!
To stało się w ostatnie święta Bożego Narodzenia.Szukałam i rozpoznawałam swoje powołanie i stało się,kiedy już wydawało mi się,że znalazłam,nagle poczułam pustkę.Nie widzę już sensu w szukaniu powołania,czy ta droga którą chciałam wybrać jest warta zachodu?Nie wiem.Jestem już tym wszystkim zmęczona,15 lat poszukiwań,pytania Jezusa:a,może tutaj chcesz mnie widzieć?Teraz wydaję mi się,że Jezus mnie zostawił,że teraz kiedy najbardziej Go potrzebuję On zajmuje się kimś innym.Może mam powołanie,w głębi duszy zawsze czuję ukłucie na wzmiankę o powołaniu.To prawdziwie fizyczny ból,kiedy w modlitwie wiernych pojawia się prośba o nowe powołania.Skoro tak jest to dlaczego nie umiem odnaleźć swojego miejsca.A może po prostu boję się je odnaleźć?Ktoś wspomniał mi o dziewicach konsekrowanych,przeraziło mnie to ,bo w duszy usłyszałam TAK!Ale minął już rok i nic,nadal nie wiem co robić.Zostaje mi tylko modlić się o kogoś mądrego kto mi pomoże.Jest mi ciężko,bo jestem z tym sama.
Przepraszam,że tak chaotycznie napisałam,poszłam na żywioł.

swieczka - 2011-02-28 23:09:48

Emilia napisał:

Witam. :)
...pragnę być Nazaretanką.
Niestety ostatnio pojawiły się w moim życiu pytania:
,,Czy, aby na pewno Nazaretanki?"
,,Czy dam radę wytrzymać w zakonie - tęsknota...?"
,,Czy to, aby na pewno powołanie? Bo chyba byłabym bardziej gotowa..."
Itp.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?? :)

Ja tez kocham Nazaret i juz pwiedzialam sobie - ,,na pewno Nazaretanki" - kocham nazaret juz 4 lata, ale musze jeszcze wyrosnąc duchowo i emocionalne...

lenka16 - 2011-03-01 06:31:52

Boża owieczka napisał:

Czytałam posta Lenki i nie mogłam uwierzyć,czytałam własne myśli!
To stało się w ostatnie święta Bożego Narodzenia.Szukałam i rozpoznawałam swoje powołanie i stało się,kiedy już wydawało mi się,że znalazłam,nagle poczułam pustkę.Nie widzę już sensu w szukaniu powołania,czy ta droga którą chciałam wybrać jest warta zachodu?Nie wiem.Jestem już tym wszystkim zmęczona,15 lat poszukiwań,pytania Jezusa:a,może tutaj chcesz mnie widzieć?Teraz wydaję mi się,że Jezus mnie zostawił,że teraz kiedy najbardziej Go potrzebuję On zajmuje się kimś innym.Może mam powołanie,w głębi duszy zawsze czuję ukłucie na wzmiankę o powołaniu.To prawdziwie fizyczny ból,kiedy w modlitwie wiernych pojawia się prośba o nowe powołania.Skoro tak jest to dlaczego nie umiem odnaleźć swojego miejsca.A może po prostu boję się je odnaleźć?Ktoś wspomniał mi o dziewicach konsekrowanych,przeraziło mnie to ,bo w duszy usłyszałam TAK!Ale minął już rok i nic,nadal nie wiem co robić.Zostaje mi tylko modlić się o kogoś mądrego kto mi pomoże.Jest mi ciężko,bo jestem z tym sama.
Przepraszam,że tak chaotycznie napisałam,poszłam na żywioł.

Boża owieczko,
Już wiem, że nie jestem sama, ale szkoda że Ciebie to spotkało. :(
Wczoraj wieczorem musiałam po raz kolejny zmusić się do modlitwy. Było ciężko, nie wiedziałam co powiedzieć. Zamiast się modlić zastanawiałam się dlaczego kolana tak bolą i czemu po plecach leci mi pot. Pomyślałam wtedy: "Boże, jeśli to wszystko dzieje się bo Ty tego chcesz, to niech tak będzie, ale proszę Cię bądź zawsze ze mną."
Boża owieczko, jestem pewna, że On jest przy Tobie. Pewnie nawet bardziej niż zawsze, tylko ukrywa swoją twarz. Widocznie tak musi być. Dziękujmy Mu za te doświadczenia. Jezus nie może ciągle słodzić. On też wymaga. Trzymaj się Kochana mocno :* Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama. :)

https://wymarzonezdjecia.pl/przegrywanie-minidv-re BetonovÊ septiky nabízenÊ v Žamberku jsou https://athler.pl/