odPasterza - 2008-11-10 08:58:22

Chce zapytać skąd człowiek wie ,że ma powołanie?
nie rozpisuje sie bo chciałabym nieukierukowywać tematu...piszcie jak czujecie...:D

siostrzyczka - 2008-11-11 11:40:41

wiedzieć to w sumie chyba nigdy nie można... jedynie wierzyć, na podstawie róznych znaków... dla mnie najbardziej przełomowym momentem było, kiedy po raz pierwszy pojechałam do nowicjatu ss. salezjanek... ja tego nawet nie byłam w stanie zrozumieć, nie wiem dlaczego tak było... ale czułam się tam tak, jak nigdy wcześniej w żadnym miejscu... to jest nie opisania... zresztą teraz tak jest zawsze, kiedy znajduję się w jaikimkolwiek domu salezjanek... kiedy uczestniczę w ich różnych nabożeństwach wspólnotowych, obowiązkach, kiedy razem coś organizujemy... nie wspomnę już o uczuciach,jakie rodziły się  w moim sercu kiedy miałam na sobie habit... nie potrafię powiedzieć skąd wiem... ale to się czuje... :heart:

Tereska - 2008-11-11 16:06:17

Hmm....Skad wie ..? Z modlitwy, z rozmowy Bogiem, z ciaglego rozeznawania, poznawania calego Bozego stworzenia, z przemyslen nad soba. I to tak jak pisala Siostrzyczka wierzy bo przeciez na wierze to wszystko sie opiera

odPasterza - 2008-11-13 19:35:00

a nie macie czasem przekonania ,ze to jest wasze"widzimisie"?a nie wola Boża?

Johnny99 - 2009-01-09 21:31:34

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że powołanie, które przychodzi od Boga z początku zawsze wydaje się trochę " przeciw mnie ". Po tym, myślę, odróżnia się głos mojego " widzimisię " od głosu Boga. Czytałem wiele świadectw ludzi, którzy absolutnie nie spodziewali się, że zostaną np. osobami konsekrowanymi, i dla nich samych fakt, iż tak się jednak stało, nadal pozostaje najbardziej zaskakującą rzeczą na świecie. Oczywiście, nie zawsze rzecz ma tak doniosłą postać. Ale jednak zasada, jak dla mnie, pozostaje ta sama - powołanie pochodzące od Boga odczuwa się jako coś, co nas przekracza, jako niezasłużona łaska, jako coś, co nie pochodzi od nas, coś, co przychodzi, na co my musimy dopiero odpowiedzieć. Nie wyjaśnia to, oczywiście, całej kwestii - ale też nie ma tutaj jednego wyjaśnienia, i nie o to przecież chodzi..

Tereska - 2009-01-10 10:32:52

Zgodze sie z toba Johny99 jest wiele osob ktore mialy plan na cale swoje zycie ale wlasnie w pewnym momencie sie wszystko zmienilo i wybrali inna droge. Ale drogi powolania sa rozne jak rozni sa ludzie dla niektorych moze to byc wlasnie tak a dla innych zupelnie odwrotnie. Bog przeciez nie kieruje sie chyba jakims schematem powolaniowym...

Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-10 12:49:34

Tak każdy jest inny...i do każdego Bóg przemawia w inny sposób... Jedni mogą czuć łąskę powołania od małego niemalże i to nie będzie ich widzimisie, ale to nie zmienia faktu,że i tak muszą to właściwie rozeznać... na innych powołanie może spaść kolokwialnie mówiąc "jak grom z jasnego Nieba"...

siostrzyczka - 2009-01-10 18:30:08

też się zgadzam... u większości ludzi, którzy potem wybierają kapłaństwo, albo zakon, przychodzi nagle w życiu taki BUM którego się nie spodziewali i on przemienia ich życie i zmienia wszystkie plany... i większość osób, które znam włąśnie w ten sposób doszło do rozeznania swojej drogi... ale mam np. kolegę kleryka, który opowiadał mi, że u niego w rodzinie był w taki zwyczaj, że jak dziecko kończyło roczek, to rodzice ustawiali na stole różne przedmioty i dzicko miało sobie jakiś wybrać i to miało decydować o jego przyszłości. On wybrał koloratkę, a potem marzyło kapłaństwie, przez całe przedszkole, podstawówkę i tak pozostało do dzisiaj. Oczywiście to powołanie dojrzewało w nim i realne znaczenie zaczęło mieć dopiero kilka lat temu, ale mimo wszystko, żył tym w zasadzie od zawsze...

Johnny99 - 2009-01-10 18:58:21

Przy okazji możesz zapytać swojego kolegę, ale myślę, że u niego też przyszedł taki moment, w którym odczuł swoje powołanie nie jako coś, na co przygotowywał się od zawsze, ale jako dar od Boga :)

siostrzyczka - 2009-01-10 19:04:40

tak, pytałam się go o to kiedyś, i był taki czas, kiedy zaczął podchodzić do twego jakby bardziej świadomie i inaczej to odbierać, ale fakt jest faktem, że korzenie swoje ma to bardzo daleko...

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-09 10:15:59

Oj owca..ja też mam takie wątpliwości..bo do tej rozmowy z s.Sarą nie dochodzi juz po raz trzeci nie doszlo.... i nie wiem czy to znak ze to nie to...czy po prostu Pan daje mi więcej czasu na rozeznanie samemu.... Ale są też inne znaki, które upewniają,że to to :) UFNOŚCI!!!!!

Meredith - 2009-04-09 11:56:20

Kiedyś podczas rekolekcji zapytałam się ks.rekolekcjonisty skąd wiedział, że ma powołanie. Odpowiedział mi, że właśnie nie wiedział i nadal nie wie. To dało mi dużo do myślenia, bo tak naprawdę nikt nie może miec pewności, że Bóg go powołuje... To wie tylko Bóg, to tajemnica. On pomaga nam właściwie rozpoznać naszą drogę, daje nam wskazówki, a wybór i tak należy do nas.

A co do tego pytania, że to mogą być nasze wymysły to szatan przeszkadza zawsze prawdziwym powołaniom i jeśli macie wątpliwości to dobrze :D

Meredith - 2009-04-09 12:13:18

Boża_owieczko :)... jeśli naprawde Bóg Cię powołuje to wątpliwości zawsze będziesz miała! :) Czasami one odejdą... może nawet na długo, ale po jakimś czasie one i tak wrócą.
Np. Matka Teresa z Kalkuty przez 50 lat nie odczuwała obecności Boga, czuła, że ją Bóg opuścił, ale mimo tych wszystkich wątpliwości ślepo Mu ufała :)
Na takie wątpliwości najlepsza jest spowiedź i szczera rozmowa z Panem Bogiem, bo On najlepiej wie co jest dla nas dobre. I całkowicie Mu zaufać.

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-09 19:58:41

Oj tak kierownik jest potrzebny.. a i s.Faustynka nasza kochana też czułą sie opuszczona przez Boga i to nawet w Zgromadzeniu...to tzw "bierne oczyszczenia" ktore przygotowuja dusze do głębszego zjednoczenia z Nim :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-09 20:11:34

Masz mnie :P :P :P

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-09 20:16:53

No wiesz co...dziś się dowiedziałąm ze nadawałabym sie na kapłąna...bo świewam jak kapłąn :P

Szukająca - 2009-04-09 20:42:55

hehhehe. cóż my się tutaj dowiadujemy :P

https://aptekapapaya.pl/ anties.pl leotti.pl krekole.pl klubcsr.pl