Tereska - 2008-11-12 12:54:55

Wiem ze to forum dla rozeznajacych ale i dla tych ktorzy juz rozeznali.
W zwiazku z tym chcialam was zapytac czy idziecie do zakonu czy macie powolanie do malzenstwa?
Jak zakon to jaki? Kiedy wstepujecie?

Oczywiscie kto nie chce niech nie pisze ale mysle ze warto sie podzielic :D

odPasterza - 2008-11-13 19:42:17

Póki co...:D nazaret (zgromadzenie Siostr Najświętszej Rodziny z Nazaretu)a póki co jestem na 1 roku ...ale mysle ,ze  sie przestraszyłam.... wiec jesli bóg pozwoli to we wrzesniu 2009(20 lat bede miec jak Faustyna w chwili wstapienia do zakonu:) swoja drogą moja patronka z bierzmowania:D)

Caritas - 2008-11-14 06:41:29

Skarbie, to jeszcze powiedz mi, która prowincja? bo ja warszawska :) Nazaret to jest to :) i jak Pan Bóg pozwoli, ludzie nie przeszkodzą i ja czegoś głupiego nie wymyślę to w 2010 już tam będę ;)

boza_tancerka - 2008-11-14 09:48:17

ja nie będę pisać na razie kiedy, może już niedługo, ale nie chcę pisać

odPasterza - 2008-11-14 15:08:24

Krakowska!!! jakże inaczej:P zart taki ale Krakowska:D moze kiedyś sie spotkamy:D zwłaszcza ,ze sa rekolekcje dla nazaretanek z obu prowincji:D

Rita - 2008-12-13 17:47:49

Nie mam pojęcia, co chciałabym robić w życiu.
Tym bardziej nie wiem, gdzie jest moje miejsce... Tyle razy się nad tym zastanawiałam, pytałam Go.
Zastanawiałam się nad zakonem, kilka osób niezależnie od siebie mówiło mi, że tędy droga. Było kilka wydarzeń, które dały mi do myślenia. Ale boję się że to tylko moja nadinterpretacja faktów czy moje widzimisię ;) . Ufam że wszystko wyjaśni się w odpowiednim czasie i ,,niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba" :)

odPasterza - 2008-12-14 10:11:50

trudne... wiem co mówie (doświadczałam tego) jedyne co moge powiedzieć to.... ufnosci i jeszcze raz ufności....:)

Promyczek dla Nieba:) - 2008-12-14 14:20:39

Ufności i modlitwy...bo sami nic nie możemy zrobić....

Pocieszona - 2008-12-19 09:14:27

Jak tak o powołaniu, to może i ja dodam coś od siebie;)
Ja obecnie bardzo pragnę poświęcić życiu zakonnemu... Jeżeli Bóg pragnie tego samego, to we wrześniu 2010 zamieszkam w Krakowie:)
Na początku myślałam o zakonie kontemplacyjnym, ale po rekolekcjach w Łagiewnikach odkryłam, że Bóg tam mną pokierował nie bez powodu... Więc jeśli zakon, to Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia;)
Wiem, że rozeznawanie nie jest proste, ale Bóg wie, co robi... Przez 2,5 roku byłam w szczęśliwym związku, ale Bóg sprawił, że nasze drogi się rozeszły... Dziś wiem, że ten czas był mi dany nie na darmo... Moim powołaniem nie jest życie rodzinne(jak myślałam przez ten cały czas), ale życie zakonne... Dzięki temu chłopakowi zakochałam się w Bogu i wiem, że Pan poprzez niego był ze mną i umacniał mnie... To tak w wielkim skrócie o moim powołaniu;)
Chwała Panu!

Pocieszona - 2008-12-20 10:22:01

Oj tak znamy się xD No faktycznie, muszę się poprawić- w 2011 zamieszkam w Krakowie jak dobrze pójdzie;)

Promyczek dla Nieba:) - 2008-12-20 11:10:13

To już nie mam wątpliwości kto dołączył do naszego forum....cieszę się bardzo.... więc chyba nietety nie spotkamy się w postulacie....ale na "przyjdź i zobacz" pewnie tak.... BUZIAKI:*
Al co do tego zakonu kontemplacyjnego to ZSMBM też ma taki w Świnicach Warckich...ale myślę,że dobrze o tym wiesz....

siostrzyczka - 2008-12-22 13:52:20

trudno jest mówić o swoim powołaniu... z jednej strony to tak bardzo intymne i osobiste przeżycia... a z drugiej wciąż niezmiennie tak wielką tajemnicą... u mnie wszystko zaczęło się w 1 klasie gimnazjum... wcześniej nie miałam nic wspólnego z Kościołem, oprócz Bożego Narodzenia i Wielkanocy... ale Bóg tak pokierował moimi drogami, że trafiłam do szkoły salezjańskiej... i kiedyś na szkolnej Eucharystii była możliwość przystąpienia do Ruchu Czystych Serc... ja co prawda nie miałam pojęcia co to jest (bo jak siostra o tym opowiadała, to jak zwykle nie chciało mi się słuchać), ale wszyscy moi znajomi chcieli przystąpić do tej wspólnoty, więc nie chciałam od nich odstwać... i nagle okazało się że jest to równoznaczne z codzienną modlitwą, częstą Eucharystią, pokutą itp. ale było już za późno żeby zrezygnować... obiecałam sobie wtedy że wytrwam w tych postanowieniach przez tydzień... i kiedy minęło to 7 dni i cieszyłam się, że wreszice mogę dać sobie z tym spokój, ON przyszedł... nie potrafię wyrazić tego, co wtedy się ze mną stało... nie rozumiem tego... ale nie muszę... przyniosło to owoce i to jest najważniejsze... po raz pierwszy w moim życiu zaczęłam z Nim rozmawiać... choć może bardziej przyrównać to można do kłótni... to wszystko działo się tak nagle... w ciągu jednej nocy Bóg jakby chciał przemienić całe moje życie... ja nawet nie byłam pewna czy w Niego wierzę... a zarazem czułam, że chce, bym poświęciła Mu całe swoje życie... i to w Zgromadzeniu zakonnym... nie potrafiłam się z tym pogodzić... ale minęły dwa miesiące takiej niustającej walki, a ja zrozumiałam że już nie potrafię żyć bez TEJ miłości... wszystko obróciło się wtedy o 180 stopni... ja chciałam wszystko już... nie chciałam czekać, rozeznawać, chciałam tylko zaspokoić pragnienia, które był we mnie... zaczęłam szukac właściwego zgromadzenia... wiele godzin spędziłam na czytaniu o wszelkich wspólnotach zakonnych... gdy któraś wydawała mi się właściwa, zaczynałam pisać z jakąś siostrą z danego Zgromadzenia... ale po jakimś czasie wszystkie te wspólnoty wydawały się nie dla mnie... zaczęłam myśleć, że jestem jeszce za młoda, miałam w końcu tylko 13 lat, może trzeba jeszce zaczekać kilka lat... powoli uczyłam się w tym trwać, uczyłam sie tęsknić, czekać, być wierną... aż w końcu po roku od mojego pierwszego "tak", pojechałam na rekolekcje salezjańskie... mieszkaliśmy w nowicjacie ss.salezjanek... 2 metry od pokoju kaplica zakonna.... wszędzie dookoła szaro od habitów... a ja... czułam coś takiego jak nigdy wcześniej... nie wiedziałam co się ze mną dzieje... zakochałam się w tym miejscu... to było tylko w sumie 1,5 doby, ale ja doświadczyłam tam więcej niż przez ten cały rok... pomagałam w obowiązkach, bawiłam się ze wszystkimi i zarazem miałam czas na wiele godzin modlitwy w tej wspaniałej kaplicy... i to co mnie najbardziej zdumiewało: nawet kiedy byłam na modlitwach porannych i Mszy Świętej dla siostr, kiedy byłam tam jedyną osobą świecką w kaplicy, nie bałam się, czułam pokój... wielki pokój w sercu... i tylko cały czas miałam w świadomości myśl, że skoro jestem w szkole salezjańskie, należę do wspólnot salezjańskich, mam pod nosem dom salezjanek, to niemożliwe jest bym ja miała zostać właśnie jedną z nich... to byłoby zbyt proste... ale i ten niepokój został złagodzony... podczas rozmowy zapytałam się jednej nowicjuszki dlaczego wybrała akurat to Zgromadzenie, a ona odpowiedziała, że tylko z nim miała kontakt na codzień i dlatego wiedziała że albo Bóg powołuje ją tam albo do małżeństwa... i wtedy zrozumiałam, że to jest możliwe... że to, że żyję w tym na codzień wcale nic nie wyklucza... i kiedy już podjęłam decyzję, to czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie... potem po wyborze Zgromadzenia, wszystko stało się o wiele trudniejsze... bardziej jeszcze tęskniłam, bardziej bolał powrót do codzienności, musiałam pogodzić się z tym, że wszyscy dookoła widzą we mnie przyszłą siostrę, że muszę już ponoić konsekwencje swoich wyborów, których dokonam w przyszłości... ale wreszcie odnalazłam w swoim życiu cel, do którego dzisiaj mogę dążyć... i który sprawia że czuję, że mogę się realizować już teraz...bo co prawda do aspirantatu będę mogła wstąpić dopiero najwcześniej w sierpniu 2011 roku, ale tak naprawdę mogę żyć tym już dzisiaj i to jest piękne... wiem że się starsznie rozpisałam... ale bez względu na to jak wiele razy o tym mówię, zawsze towarzyszą mi przy tym takie emocje, tyle wspomnień, że nie potrafię tego skrócić... szczególnie że wczoraj wróciłam z rekolekcji z tego miejsca, gdzie odkryłam swoją drogę i to wszystko wraca do mnie ze zdwojoną siłą... mogłabym jeszcze wiele o tym pisać... ale to i tak pozostaje tylko cieniem rzeczywistości, którą daje Bóg... ale przecież słowa ludzkie są tak niedoskonałe, kiedy mają opisywac to, co boskie... :heart:

Promyczek dla Nieba:) - 2008-12-22 14:50:31

"O Boże! Mam spisać zetknięcia duszy mojej z Tobą.Mam pisać o Tobie niepojęty w Miłosierdziu"
"O Boże,czyż można spisać piórem to czym nieraz słów nie ma.Ale karzesz pisać- to mi wystarcza"
                                                                        św.Faustyna Kowalska
Sami z siebie nic nie możemy... Bóg sam działa! Dzięki natchnieniu Ducha Świętego możemy podzielić się z innymi małą cząstką tego jak Pan w nas działa....

"Karzesz pisać to mi wystarcza...".... :D

Tereska - 2009-01-09 16:46:19

Ja jak dobrze pojdzie to bede mogla wstapic w 2010 bo wtedy koncze szkole ale z dnia na dzien coraz bardziej chcialabym juz wstapic i coraz bardziej o tym mysle ale wy pewno tez tak macie...:D

boza_tancerka - 2009-01-09 20:24:01

ja im bardziej pragnę powroty, tym bardziej rozeznaję inne drogi, żebym wiedziała, że z mojej strony starałam się po ludzku dobrze rozeznawa a nie nastawiac się tylko na jedno. Ja już zasmakowałam tego życia, a nie chcę by to było tylko pragnienie tego stylu, ale prawdziwe podąząnie za wolą Bożą.

Rita - 2009-01-09 21:37:18

Dokładnie, bo nie można założyć sobie takich klapek na oczy i ślepo podążać np. tylko w stronę zakonu, trzeba też poznać trochę życie, rozeznać inne drogi aby dowiedzieć się, że czego się rezygnuje a co się zyskuje. Z perspektywy czasu widzę jak wiele w swoim życiu zrobiłam głupot (a pewne jeszcze niejedną zrobię ;) ), ale żadnej chwili z mojego życia nie żałuję i nie zmieniłabym nic w moim życiu, bo wszystko ma swój cel :)

Tereska - 2009-01-10 10:36:27

No ja tez proboje rozeznawac inne drogi ale im bardziej nad tym mysle tym bardziej widze ze to wlasnie to, ze to wlasnie ten zakon, ta droga. I nie ma tu zadnych klapek na oczach...

Służebnica Pana - 2009-01-10 12:09:10

Ja również próbowałam, ale inaczej nie potrafię. Żyję normalnym życiem jak normalna nastolatka lecz niesamowicie silna siła ciągnie mnie do Pana. Myślę, że to nie jest założenie klapek na oczy, dalej szukam tej wlaściwej drogi ale myślę, że tą drogą jest właśnie życie zakonne.

boza_tancerka - 2009-01-10 13:26:04

Pisząc moją wypowiedź nie miałam na myśli tego, żeby da wam do zrozumienia, że macie klapki na oczach, pisałam moje własne odczucia, dotyczące mnie. Patrząc na inne podobne do moich przypadki widzę, że otrzymałam łaskę pokoju od Boga, nie rozpaczam, nie rozpamiętuję, po prostu jestem i wykorzystuję to na rozeznanie, co nie oznacza, że nie czuję, że mam wrócic. Widzę, że Bóg dużo mi dał i ja z mojej strony też chcę Mu dużo dac.

Służebnica Pana - 2009-01-10 13:41:18

Rozumiem, wiem o co Ci chodziło. Pozwoliłam sobie użyć tego sformułowania:)  Trzeba umieć prawdziwie rozeznać swoje powołanie, i być otwartym na wszystkie drogi powołania

Tereska - 2009-01-10 13:47:38

A czy myslalyscie/mysleliscie a zyciu w malzenstwie byliscie z druga osoba tak bardziej na powaznie myslac o malzenstwie?

Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-10 14:19:35

Wiesz co myśl o małżeństwie chyba towarzyszyła każdemu z nas....  jakiż to trudny wybór rozeznać czy to to czy jednak życie zakonne... A małe lub większe związki uczą...

Służebnica Pana - 2009-01-10 14:20:01

Raczej nie myślałam o tym jak byłam z kimś, bo nie potrafię się w tym odnaleźć. Chcę być oddana wyłącznie mojemu Panu.

boza_tancerka - 2009-01-10 14:58:23

ja w moim życiu miałam okres odejścia od Kościoła, ale nie wiary i nawet wtedy gdy miałam chłopaków to miałam wewnętrzne przekonanie, że nie powinnam iś z nimi do łóżka ani by było to coś więcej, potem gdy wróciłam do Kościoła i miałam chłopaka też z mojej strony była to tylko przyjaźń w sercu czyłam, że nie jest to dla mnie.

Caritas - 2009-01-10 16:06:25

w moim okresie odejścia od Kościoła miałam taki czas, że byłam zakochana - nieszczęśliwie, trwało to kilkanaście miesięcy, wiedziałam, że jestem bez szans, chociaż chciałam być blisko niego, on miał dziewczynę (teraz mają prawie dwuletnią córeczkę, a jest o rok starszy ode mnie), więc życzyłam im jak najlepiej, potem pojawiło się kolejne zauroczenie, które zgasło w kilka tygodni, tak samo po prostu... to było już jak wróciłam do Pana, ale jeszcze nie potrafiłam powiedzieć, że Go kocham (ani tym bardziej ani słowa o życiu zakonnym), bo tak naprawdę dopiero zaczynałam Go poznawać... Już wtedy myślałam, że życie rodzinne, małżeńskie nie jest dla mnie... Trwały przygotowania do bierzmowania, w pewnym momencie otworzyły mi się oczy, że może moją drogą będzie życie zakonne, i kilka tygodni później, dzięki koleżance ze szkoły trafiłam na rekolekcje do sióstr, gdzie zakochałam się... w Jezusie Chrystusie...

Rita - 2009-01-10 17:29:47

Ostatnio na ten temat rozmawiałam z koleżankami i szczerze mówiąc to żadna z nas nie wyobraża sobie faktu, że miałaby założyć rodzinę, mieć dzieci...  ;)
Nie raz i nie dwa zdarzało mi się myśleć o życiu w rodzinie, szczególnie, gdy urodził się mój brat (jest między nami spora różnica wieku i niekiedy śmieję się, że to takie moje dziecko ;) )... Ale żeby tak całkiem poważnie to jakoś tak nigdy nie ciągnęło mnie w tę stronę, zawsze pojawiał się w sercu głos, że nie tędy droga...

siostrzyczka - 2009-01-10 17:47:05

dla mnie bardzo cennym elelmentem rozeznawania, były momenty zakochaniaw chłopaku... wtedy jest inne, chyba bardziej racjonalne spojrzenie na powołanie... ale mimo wszystko jest coś we mnie w środku, co mnie przed tym powstrzymuje... jest jakaś taka świadomość, że nie ralizuję się w tym w pełni... kocham dzieci i kiedyś nie wyobrażałam sobie dorosłego życia bez wychowywania ich... nie wyobrażałam sobie życia, bez kogoś kto na każdym kroku będzie okazywał mi czułość i ciepło (takie troche wyidealizowane dziecięce pragnienia), ale potem powoli to wszystko zacynało tracić na wartości i teraz nawet kiedy próbuję odnajdować się w innej drodze, to nie do końca potrafię... cały czas czuję w środku, że moja droga jest inna... poza tym jest jeszce jedna rzecz... ostatnio rozmawiałam z kilkoma koleżankami z klasy o moim powołaniu, bo one nie potrafiły tego zrozumieć dlaczego ja chcę dokonać takiego irracjonalnego wyboru, a przede wszytskim dlaczego nie chcę żyć z chłopakiem, mężem (przeciez w małżeństwie też można kochać Boga), dlaczego nie chcę się zakochać... i w pewnym momencie dziewczyna, która dłużej mnie zna, powiedziała, że przeciez ja jestem zakochana: w Jezusie... i to jest chyba właśnie to... że z jednej strony nie można sobie zakładac klapek na oczy, uparcie ukierunkowywać się tylko w jedną stronę, ale z drugiej bez sensu jest też chyba na siłę próbowanie innej drogi... bo przeciez ja już jestem zakochana...

Johnny99 - 2009-01-10 19:08:30

Cieszę się Waszymi głosami, także u mnie ważnym momentem rozeznawania powołania do małżeństwa są te momenty, w których odczuwam chęć zostania księdzem lub zakonnikiem ( a było ich trochę ). To również nie jest łatwe - ale mocą Bożą przecież idziemy naprzód :)

siostrzyczka - 2009-01-10 19:11:59

to jest w powołaniu do małżeństwa wspaniałe, że można cieszyć się jego pełnią realizacją a zarazem być tak głęboko zakorzenionym w Bogu... ale to również bardzo trudne

beata - 2009-01-13 10:12:29

U mnie było tak iz powolanie czułam od 9 r życia. Obecnie mam 21 lat.
Roznie to potem bywało, ale ta mysl stale mi toważyszyla. Od 15 r. życia jeździlam na rekol.
Glownie do siostr ze swej parafii do Czestochowy. czułam więź z nimi. podobał mi sie charyzmat, czułam ze to me miejsce. jednak rozeznawalam W czasie matury mialam wielkie pragn wstapic. Poczekalam zdałam ją wstapilam. jednak podczas formacji jakby zagluszylam ten glos..... odeszłam. nie moglam sama sobie z tym poradzic. minął rok.  dalej czuje Boże wezwanie, ale teraz jak nigdy nie czuje gotowosci. Kiedys bylam bardziej odwazna silna, a teraz .... wszystko się zmienilo o 360stopni.
czekam na znaki od Pana co czynic. Poszłam na teologię. myslalam ze ona pozwoli mi jakby wypelnic swe powolanie.Nie tylko ja tak myslalam , sa ze mną w grupie 4 osoby ktore tez odeszły z zakonu.
dalej czekam i rozeznaję jak tylko moge choc czasem jestem pewna na 100 proc. drogi konsekr. ale nie  nie mam juz tej odwagi, powiedzmy sparzylam sie i juz sie boję. Nawet nie  wiem jakie zgrom. choc czuje teskonote do poprzedniego wrocic tam nie chcę. Więc zaczynam wszystko jakby od nowa.
Prosze was o modlitwę.
Bóg zapłac

Ps. Może dodam, bowiem myślalam troszkę nad tym co tutaj napisałam.
  Zapomnialam napisać iż choć przyznam się myślalam o rodzinie, jakoś nie ciągnie mnie do związku.
od dziecka widzialam się w habicie, za młodu ''odprawialam Msze'' interesowałam sie zakonami itp.
bedąc na slubach dziewic konsekr. nawet pomyślalam o takim stanie.
sama nie wiem czy jest to przyzwyczajenie do tej mysli do takiego życia.Ponoc trzeba sprobowac tez ''inego zycia'' tylko do tego drugiego mnie nie ciągnie, hm moze jest to przywiazanie do mysli z dzieciństwa albo prawdziwe powołanie.
Bóg jedyny wie ;)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-01-13 13:44:11

Piękne świadectwo :D Będę pamiętać w modlitwie...zachęcam do włączenia się do wzajemnej modlitwy....

Tereska - 2009-02-27 19:57:00

piękne świadectwo :D

Służebnica Pana - 2009-02-27 23:47:44

pięknie :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-02-28 10:36:18

cuuud :)

Vera - 2009-02-28 11:23:03

Ja jestem na rozdrożu z jednej strony czuję od dawna powołanie do życia zakonnego a z drugiej strony obawiam się tego.Teraz prowadzę normalne życie studiuję mam chłopaka ale cały czas czuję jakąś pustkę,że to nie to.Ostatnio moje myśli cały czas krążą wokoło sióstr klauzurowych ,czyżby to miała być moja droga ? ale to już mnie całkiem przeraża. Modlę się by Pan wskazał mi drogę może z czasem mój strach przed wstąpieniem do klasztoru ustąpi jeśli to ma być moim powołaniem.

Służebnica Pana - 2009-02-28 13:53:35

Też się boję tego poowołania, ale tak samo jak się boję chcę tego a jak to będzie wszystko się okaże wszystko w rękach Boga :)

Tereska - 2009-02-28 15:02:24

jak to mówił nasz kochany papież "Nie lękaj się"

Służebnica Pana - 2009-02-28 15:07:00

tak "nie lękaj się otwórz drzwi Chrystusowi"

Tereska - 2009-02-28 16:13:21

Nie lękajcie się

http://www.youtube.com/watch?v=gwPmDvUF … re=related

Służebnica Pana - 2009-02-28 17:16:26

Trzeba tylko zaufać, a Pan Sam nas poprowadzi tam gdzie chce nas mieć :)

siostrzyczka - 2009-02-28 17:32:02

Z całego serca Bogu zaufaj,
nie polegaj na swoim rozsądku,
myśl o Nim na każdej drodze,
a On twe ścieżki wyrówna.
Prz3,5-6

Służebnica Pana - 2009-02-28 17:44:27

Amen ! :)

Meredith - 2009-03-26 15:27:56

A ja za 3 lata chyba (bo musze to skonsultować z Nim) dołącze do ss.Franciszkanek Szpitalnych! :D
:heart:

Promyczek dla Nieba:) - 2009-03-31 14:24:31

Ale mądrości strzelasz Anno :) Ale zgadzam się..z Nim i w Nim trzeba wzrastać :)

NajlepszaCorka - 2009-04-07 21:58:17

Witam.. Skoro mowa o powołaniu... Uwielbiam czytać o powołaniach innych osób...
Sama do zakonu jeśli Pan Bóg pozwoli to po skończeniu szkoły... Ale na dzień dzisiejszy już się doczekać nie mogę... Zakon jaki mnie interesuje to Siostry Honoratki (bezhabitowe) ...
Poznałam Je, ich charyzmat i właśnie tam lgnie moje serce... 6 grudnia zostawiłam tam serce i moje ciało do niego chce dołączyć... Próbowałam być z chłopakiem, ale po pewnym czasie stwierdziłam, że to nie dla mnie... Denerwowało mnie wszystko, samo to, że był... Stwierdziłam, że to nie dla mnie, a do Pana Boga ciągnie mnie nieustannie...
Jeśli mogę to bardzo proszę o modlitwę...
Z Bożym pozdrowieniem <><

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-08 09:49:43

Honoratki... one posługują w mojej parafii :P Znam s.Klarę :)

NajlepszaCorka - 2009-04-08 15:10:50

a pewnie, że się podzielę, jeśli tylko tego chcecie :)
No więc o zakonie myślałam już w I gimnazjum, ale nie widziałam się wtedy w roli zakonnicy z tego powodu, że chodzą w habicie, a ja i habit to po prostu coś niewyobrażalnego... A nie znałam jeszcze wtedy Sióstr Honoratek :) ... I tak się stało, że ta myśl mi uciekła z głowy... Ale 6 grudnia - jak byłam w II klasie technikum odbyło się Skupienie w Częstochowie u Sióstr Honoratek i było tam przyjęcie dziewczyn do Wspólnoty Niepokalanego Serca Maryi i jedną z przyjmowanych byłam ja... Był to dla mnie taki przełomowy dzień :)
I później po przyjęciu była herbatka, ciastko i granie na gitarze przez jedną z Sióstr i śpiewanie... I wszystkie dziewczyny,które tam były śpiewały sobie, a ja z wrażenia tego dnia nie śpiewałam... I Siostra grała tak piękne pieśni, które były tak mądre i które trafiły do mojego serca, że po powrocie do domu nie mogłam się odnaleźć w rzeczywistości... Później byłam na rekolekcjach sylwestrowych i czułam, że są one specjalnie dla mnie i Słowa Pisma Świętego - odczuwałam wrażenie, że Pan Bóg tak chce... I tak samo czuję teraz... Pan Bóg jest dla mnie w życiu najważniejszy... A że muszę najpierw przed wstąpieniem do zakonu szkołę skończyć to jeżdżę na rekolekcje, skupienia, spotkania... I cały czas odczuwam taką wewnętrzną walkę Pana Boga z moimi grzeszkami... Widzę, że Panu Bogu zależy na mnie... I mnie zależy na Nim :)
Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale widzę i nie tylko ja widzę, że się zmieniam... Mam nadzieję, że na dobre... Najważniejsze jest to, że ufam Panu... Bo co ma być to będzie... Wierzę, że On wie, co jest dla mnie w życiu dobre...

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-08 17:54:57

Rekolekcje sylwestrowe...hmmm..s.Klara Moszczyńska mnie zachęcała do nich :)

Rita - 2009-04-08 20:32:15

Dziękuję Ci za świadectwo :*

NajlepszaCorka - 2009-04-08 20:56:16

muszę powiedzieć, że rekolekcje sylwestrowe to coś pięknego.... były to moje pierwsze rekolekcje i bardzo się bałam jak to będzie bo ja taka sama, nowa sobie przyjadę, ale okazało się cudownie i teraz często wracają wspomnienia z rekolekcji, a do tego prze fantastyczna atmosfera... :) Nie do opisania :)
:*:D

Szukająca - 2009-04-08 21:14:52

Ja może tak za jakiś czas pogadam z Rodzicami, czy mnie by gdzieś puścili na rekolekcje. Coś wykombinuję :D. Widzę, że Bóg również Tobie szybko dał pierwsze sygnały.

NajlepszaCorka - 2009-04-09 08:11:10

ja też to widzę i do tego jeszcze czuję... :)
<><

Służebnica Pana - 2009-04-09 09:17:25

dziękuję Ci NajlepszCorko za tak piękne świadectwo :)
moja koleżanka wstąpiła do zgromadzenia Honoratek  :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-09 10:01:24

No to trzecie Zgromadzenie które znam..ale nieststy najmniej ;(

NajlepszaCorka - 2009-04-09 12:52:44

Służebnico Pana nie ma za co dziękować :) tak i jak Jej tam jest?? Jakie wrażenia? kiedy wstąpiła jeśli mogę wiedzieć? :)
Promyczku dla Nieba proponuję, żebyś odwiedziła stronkę internetową honoratek :) www.honoratki.org
<><

NajlepszaCorka - 2009-04-12 17:02:34

Bóg nie obiecywał...
- nieba bez chmur, ścieżek życia usłanych różami
Bóg nie obiecywał...
- słońca bez deszczu, radości bez smutku, pokoju bez bólu
Bóg obiecał...
- siłę na każdy dzień, światło na drogę, łaskę na czas prób, pomoc z wysoka, niezawodną przyjaźń, nieśmiertelną miłość
WESOŁEGO ALLELUJA
Monika

Służebnica Pana - 2009-04-12 20:32:30

NajlepszaCorka napisał:

Służebnico Pana nie ma za co dziękować :) tak i jak Jej tam jest?? Jakie wrażenia? kiedy wstąpiła jeśli mogę wiedzieć? :)
Promyczku dla Nieba proponuję, żebyś odwiedziła stronkę internetową honoratek :) www.honoratki.org
<><

Wstąpia gdzieś we wrześniu albo w październiku :)
z tego co wiem jest bardzo szczęśliwa tam Monika-może znasz :)

Służebnica Pana - 2009-04-12 21:17:20

nie przejmuj się ja też nie- usłyszalam dopiero gdy moja znajoma tam wstąpiła :)

Służebnica Pana - 2009-04-12 21:58:54

nom łączę się z Tobą ;)

NajlepszaCorka - 2009-04-13 20:28:54

Służebnico Pana, we wrześniu - Monika S.....k ? ... A jeśli chodzi o zakon Honoratek, to zachęcam do poznania go... Jak dla mnie najodpowiedniejszy :)

Służebnica Pana - 2009-04-13 23:27:06

tak, tak Moniczka :D znasz ją? :)

NajlepszaCorka - 2009-04-14 07:45:29

no pewnie, że znam :) Wszystkie Postulantki znam :) Moniczkę, Madzię, Kasię... :) Super dziewczyny są, teraz aktualnie mają przerwę Świąteczną i do 22 są w domach :) A muszę się przyznać, że na łopatki rozkłada mnie Moniki śmiech :) taki czadowy jest :)
A swoją drogą to mamy wspólną znajomą :)
<><

Służebnica Pana - 2009-04-14 11:46:26

wiem, że Monika w domu jest :D nom mamy wspólną znajomą :) jak będziesz się widziała z Moniką to ją wyściskaj ode mnie :)

NajlepszaCorka - 2009-04-14 11:57:26

wyściskam i to bardzo, a Ona będzie wiedzieć, że to od Ciebie, jeśli jej powiem Twój nick ? :) ;D

Służebnica Pana - 2009-04-14 12:40:40

chyba wiesz co jej powiedzieć :D bo po nicku to nie da rady :D PW ;)

NajlepszaCorka - 2009-04-14 20:24:33

okej :) najprawdopodobniej będę się z Nią w maju widzieć, chyba, że mnie szybciej serce zaciągnie do Częstochowy :P

Służebnica Pana - 2009-04-14 20:35:55

to już niedługo :)

NajlepszaCorka - 2009-04-15 13:19:19

niom niby niedługo, ale jak dla mnie to jeszcze cała wieczność :P heh kurcze, tam mi tak szybko czas ucieka ;) a tu w szarej rzeczywistości się dłuży ;(

Caritas - 2009-04-20 22:37:14

Służebnica Pana napisał:

moja koleżanka wstąpiła do zgromadzenia Honoratek  :)

hm... moja też :P
a i znam kogoś, to tam był 3 lata... :)

Agnieszka - 2009-04-21 15:42:17

miałam okazję być w Łagiewnikach sobotę :) przez Niedzielą Miłosierdzia ... do tego miejsca mam sentyment, pomimo, że to nie moje Zgromadzenie ;)

Służebnica Pana - 2009-04-21 19:32:15

a ja bardzo bym chciala odwiedzić to miejsce- może uda mi się  :)

Promyczek dla Nieba:) - 2009-04-21 20:11:16

Ja też byłam w Łagiewnikach w piątek i wczoraj.. też czuję tesknotę i jakbym została wygnana z Domu...

sanderka1000 - 2009-09-20 18:57:16

To może trochę o mnie, jak to się zaczęło, jak ja to widzę itp.

Tak jak już wcześniej wypowiadała się siostrzyczka zaczęło się w I gimnazjum. Mój katecheta ze szkoły (Franciszkanin, znajomy mojej koleżanki) opowiedział mi trochę o wspólnocie Rycerstwa, zrobił to dlatego, bo wiedział, że jestem znajomą tej dziewczyny. Ja jednak zbytnio nie chciałam go słuchać, nie kręciło mnie to. Myślałam: "Ja i kościół?! To nie jest idealne połączenie...". Jednak wtedy nie umiałam nikomu odmówić i zgodziłam się na przyjście do tej wspólnoty. Wzięłam koleżankę i poszłyśmy. Spodobało mi się, ale tylko dlatego, że jeździli w fajne miejsca, mieli fajne "imprezy" itp. W sumie bardziej wzięłam pod uwagę tą szatę rozrywkową niż duchową. Później wkręcili mnie w rolę św.Jana podczas wystawiania Drogi Krzyżowej. W sumie to później przestało mi się to podobać, bo czułam się "inna" w takim sensie, że nic nie wiedziałam. Oni operowali jakimiś dziwnymi słowami, a ja nie miałam zielonego pojęcia co to jest. Jednak coś mnie tam trzymało i głupio mi było odejść, więc trwałam. Poznałam wszystko to, o czym wcześniej nie miałam pojęcia.
Jednak kiedyś trzeba było wybrać się na rekolekcje. Moje pierwsze poza wspólnotowe rekolekcje odbyłam u ss.Pallotynek. Nie powiem-było fajnie i owocnie jednak nie czułam się tam dobrze. Wiedziałam, że to nie dla mnie. Z czasem zaczęłam iść w stronę św.Klary. To ona zapoczątkowała we mnie zamiłowanie do duchowości franciszkańskiej. Za Klarą gdzieś tam podążał Franciszek. Dzisiaj traktuje ich jako najlepszych przyjaciół i wiem, że chce kroczyć ich drogą.
Gdzieś tam od czasu do czasu pojawiają się myśli o małżeństwie i na mojej drodze mogę doświadczać relacji chłopak-dziewczyna jednak po takiej dłuższej i bardziej szczerej znajomości czuję, że to nie jest to. Jest mi źle, nie jestem szczęśliwa. Natomiast gdy usłyszę słowo "Klara", "klarownie" itp. to buzia sama się śmieje i nie umiem nad tym zapanować :)
Zobaczymy jak to dalej będzie, może kiedyś spotkam się z kimś z Was spełniając moją posługę :)

Nikola - 2009-09-25 20:43:12

Witam was:)
Tak pięknie piszecie o swoich powołaniach, a jak to było ze mną? Wszystko zaczęło się w III klasie gimnazjum, kiedy to przygotowywałam się do przyjęcie Bierzmowania. Nie myślałam, że ten Sakrament będzie dla mnie aż tak "odczuwalny". Współpraca z ks., który nas formował otworzyła mnie na Kościół i Boga - wcześniej pojawiałam się w nim tylko wtedy, gdy musiałam. To pogłębienie mojej wiary, choć nie wiedziałam, że następuje bardzo mi się podobało, znalazłam wreszcie soje miejsce i wtedy nadszedł moment, w którym nie wyobrażałam sobie nie zaprowadzić sobie osobistego przygotowania na ten wielki dzień. W mojej parafii odbywał się akurat biały tydzień, podczas którego ja zrobiłam sobie prywatne rekolekcje. Właśnie podczas jednego z tych  dni poczułam bliskość Boga wewnątrz siebie. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale od tego czasu nie wyobrażam sobie innego życia, jak służba Bogu. A Zgromadzenie, cóż myślę, że będą to Pasjonistki, choć może Pan zawiedzie mnie gdzie indziej:) Na razie jeszcze 2 lata szkoła i pewnie studia (piszę penie, bo bywają chwile, kiedy nie chcę czekać i najchętniej wstąpiłabym natychmiast).
Pozdrawiam Panu:)

Rita - 2009-09-25 21:24:13

Dzięki dziewczyny za Wasze świadectwa :)

boza_tancerka - 2009-09-26 16:36:56

ja chciałam się podzielić z wami moją radością, jestem teraz u moich sióstr już od 3 tygodni, bo odbywam w pobliskim przedszkolu praktyki, miałam rozmowę z S. Mistrzynią i ten rok ma być dl mnie bardzo ważny gdyż, możliwe jest, że będę próbować szybciej zdać  licencjat i wskoczyć na 4 miesiące do postulatu a potem zaraz nowicjat z obecną grupą postulatu, jestem taką jakby ,,ukrytą" postulantką, to dla mnie wielka radosć, ale też lęk czy jestem gotowa, o wszystkim zadecyduje lekarz ( mój stan zdrowia) i Siostra Prowincjalna, jeśli ten plan nie wypali ( jak On chce, uda się) to i tak wrócę, ale na cały postulat, choć S. Mistrzyni twierdzi, że nie potrzebuję już tego, proszę więc o modlitwę, was wszystkich.

siostrzyczka - 2009-09-26 17:51:08

boiecuję modlitwę tancerko :) a z tego co czytałam to w sumie twoja historia powołania sanderko faktycznie mam sporo wspólnego z moją... co prawda zupełnie inna duchowość itp. ale jednak metody Bóg miał w naszym  przypadku podobne :) ciebie też zwerbował jakby przez przypadek, przez pomyłkę... ;) cieszę się że o tym napisałaś

sanderka1000 - 2009-09-26 18:35:08

siostrzyczka nie ma przypadków, a w szczególności w takich sprawach :)
Jak ja to powtarzam: "Nie należy planować zbyt dużo na przyszłość, bo Ten z Góry może wszystko zmienić" :)

siostrzyczka - 2009-09-26 19:03:49

dlatego napisałam "tak jakby przez przypadek" :) też w nie nie wierzę... wiem tylko, że gdyby istniały moje powołanie byłoby z pewnością jednym z nich... ale na szczęście nie jest :D

Agnieszka - 2009-09-26 21:54:00

Boża Tancerko! - modlę się za Ciebie i cieszę się razem z Tobą! +

Służebnica Pana - 2009-09-26 22:50:22

Dziękuję Wam za tak piękne świadectwa i pamiętam o Was w modlitwie :) :*
Pan działa niesamowicie ostatnio bardzo tego doświadczam i jestem bardzo ugruntowana w tym, że moją drogą jest życie zakonne, choć jednocześnie mam dużo wątpliwości, czy dam rade wytrwać w tym... ale tak bardzo tego pragnę i jestem przeszczęśliwa bo jeszcze tylko dwa lata mi zostały :)
A co do zgromadzenia- niech to będzie moją słodką tajemnicą- bo jeszcze nie wiadomo gdzie mnie pośle i może jeszcze dużo się zmienić :)


Pozdrawiam :*

siostrzyczka - 2009-09-27 18:01:32

służebnico Pana podzielam twoje odczucia... :) to wspaniała myśl, że zostały już tylko dwa lata :applause: tak cudownie jest patrzeć na różne rzeczy, które teraz się dzieją ze świadomością, że tak już będzie tylko raz: w przyszłym roku... a potem wreszcie od 1 września spełnienie wszystkich pragnień... jakie to jest piękne... :angel:

Rita - 2009-09-27 20:11:35

:) Tancerko, Służebnico i Siostrzyczko- pamietam o Was w modlitwie.

A ja napiszę coś innego- swojego czasu bardzo ,,szalałam" z tym rozeznawaniem, wszystko chciałam mieć już, tu i teraz podane na tacy. Jak Pan Bóg da, to w przyszłym roku zdam maturę. Ogarnęła mnie panika- i co dalej, przecież już trzeba wiedzieć co dalej, bo matura, bo to już teraz. I wczoraj przyszło opamiętanie w tym moim szaleństwie- nieważne, co będę w życiu robić, bo On i tak mnie kocha. A jak to mówią ,,jak kocha to poczeka"- choć to kwestia dyskusyjna (ale nie o tym chciałam pisać). Decyzja o wyborze drogi jest zbyt poważną decyzją by podejmować ja w stanie rozchwiania emocjonalnego, lęku czy presji. Dlatego postanowiłam przystopować, żeby nie popełnić tego błędu. Być może moje życie ułoży sie zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażam.
Każdy ma swój czas i cieszę się, że Wy już to czujecie. I życzę Wam, żebyście zawsze miał Pana przed oczami... :)

Służebnica Pana - 2009-09-27 20:18:40

Oj tak dwa lata to już nic praktycznie cieszę się niesamowicie, że to już tylko 2 lata :) serce aż się rwie by byc tylko tam, a jednocześnie mam  obawy ale "Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia" :) Być tylko Jego tak na zawsze hmm... :) czasami mam takie coś, że już bym chciała wstąpić  ale to chyba normalne :)

Rito dziękuję za tak piękną wypowiedź i zgadzam się z nią w 100% :)
Ogarniam Was modlitwą+

Lusi - 2009-10-02 19:58:12

Oj dobrze znam to uczucie, gdy serce się wyrywa do Tego, który nas pierwszy umiłował. Czasem jednak trzeba słuchać nie tylko głosu serca, ale i rozsądku. Tak też jest w moim przypadku. Zdałam maturę w tym roku i nadszedł czas wyboru, co dalej?!  Mnóstwo wątpliwości pytań. Ostatecznie postanowiłam, że muszę wziąć odpowiedzialność za swoje wcześniejsze decyzje. 3 rok uczę się w szkole muzycznej (jestem organistką) i skoro już podjęłam się tego muszę doprowadzić to do końca(zostały mi jeszcze 4 lata). Nie mogę wszystkiego rzucić, chociaż najchętniej tak bym zrobiła. Wybrałam się więc na studia. Czuję, że w tym też jest jakiś Boży plan, bo w życiu nie ma przypadków (przypadek to to co przypada od Pana Boga). Od środy zaczęłam studia mieszkam w klasztorze, jestem tak blisko NIEGO. Nie myślałam, że będzie to dla mnie tak mocne doświadczenie. To coś niesamowitego, mogę w każdej chwili pójść do kaplicy i po prostu być razem z NIM. Teraz jestem w domu, cieszę się z tego, ale tęsknię... Najwidoczniej ten czas (studia) jest mi dany w jakimś konkretnym celu, więc przyjmuję to wszystko. "Panie nie moja wola, lecz Twoja niech się dzieje"

aneta89 - 2009-10-02 20:53:19

Tak w tym wszystkim niech  się dzieje wola Boga!!!Pozdrawiam

siostrzyczka - 2009-10-07 18:28:12

nie warto się spieszyć... przede wszytskim trzeba słuchać, bo On ma dla nas najlepszy plan i jeśli zagłuszymy Go własnymi pragnieniami to nic z tego nie wyjdzie... ja na początku goniłam do przodu, chciałam wszystko jak najszybciej, a teraz po tych czterech latach przez które kroczę tą drogą robi się coraz trudniej, jest coraz więcej wątpliwości... ale Bóg nieustannie na nie odpowiada i sprawia że nie cofam się ale popycha mnie wciąż do przodu... dlatego dzisiaj żyję z jedenj strony tak normalnie, uczę się najlepiej jak potrafię przygotowując się do matury, choć nie mam zamiaru iść na studia zaraz po niej. w zgromadzeniu do któego chcę iść jest powszechne że jeśli któraś siostra nie ma studiów to niemalże zawsze po złożeniu pierwszych ślubów na nie idzie... a z drugiej strony staram się żyć jak najbliżej tego czym będę żyć w przyszłości zarówno pod względem modlitwy jak i obowiązków... mam to wielkie szczęście, że teraz zmieniła się u mnie w mieście przełożona i na tyle dobrze się z nią dogaduję że praktycznie dzieli się ze mną obowiązkami swoimi, dzięki czemu praktycznie każdego dnia realizuję się w charyzmacie salezjańskim... i mimo że im jestem bliżej ostatecznej decyzji tym bardziej się boję to zarazem pragnienie i pewność wciąż rosną... dlatego jeśli tylko Bóg pozwoli, to spokojnie dotrwam do matury (bo cały ten okres czekania to również błogosławiony czas, który bardzo wielu rzeczy uczy i na pewno w przyszłości przyniesie wspaniałe zamierzone przez Niego owoce), a potem wstąpię do Zgromadzenia... na studia przyjdzie jeszcze czas... :) chyba że będzie chciał inaczej... a co do niedokończonych spraw to ja takich problemów nie mam, bo ja trwam w tej decyzji już długo i wszyscy patrzą na mnie przez pryzmat tego, że za dwa lata wstąpię, zarówno rodzina, przyjaciele, siostry, wspólnoty, nauczyciele, dlatego wszystko co robię ma określone granice czasowe do września 2010 i wszyscy o tym wiedzą... choć gdybym była na twoim miejscu Lusi, myślę że też bym tak zrobiła... trzeba być konsekwentym w swych wyborach i ponosić za nie odpowiedzialność...

Karola - 2009-10-09 12:06:32

Zaufaj Panu, a On ci wskaże właściwą drogę :)

W tym wszystkim najważniejsze jest pokorne oddanie się w ręce Boga - Najlepszego Ojca. Modlitwa i wsłuchanie w głos serca wiele moze pomóc.

A w miłości do Pana nie zapominajcie o nauce... ;)

sanderka1000 - 2009-10-09 15:08:46

Karola napisał:

A w miłości do Pana nie zapominajcie o nauce... ;)

Pewnie, że nie! W końcu to też nasze powołanie - powołanie na dziś :)

Nikola - 2009-10-10 22:21:36

Muszę się z Wami podzielić moimi ostatnimi rozterkami. Wcześniej pisałam, jak się zaczęła moja "przygoda". Ostatnio im więcej chcę zbliżyć się do Boga i nie ukrywam upewnić, co do prawidłowości rozeznawania rozpętuje mi się chaos. Cały czas nachodzą mnie myśli, że nie wytrzymam w postanowieniach i wyrzeczeniach, powracają słowa nauczycielki mówiące, że szybko się wypalę, bo za bardzo się angażuję (nie mówiła tego o życiu zakonnym, ale ogólnie o moim życiu, uważa, że za bardzo się we wszystko wczuwam czego dotknę). Myślę, że może to zamieszanie ma jakiś sens i łatwiej byłoby założyć rodzinę i żyć tak zwyczajnie... Z drugiej strony kiedy jestem w kościele, lub po prostu z Bogiem, nie wyobrażam sobie nic innego jak bycie z Nim. Zastanawiam się, czy to nie tchórzostwo tak mnie mota, a w dodatku ostatnio na temat tchórzenia ks. nic nie wiedząc o moich rozmyślaniach wprowadził wątek podczas lekcji...
Macie może podobne doświadczenia, a może już je pokonałyście? Co o tym sądzicie?

aneta89 - 2009-10-10 22:39:35

Tak każdy w życiu przechodzi takie próby, ale w tym wszystkim czuwa Boża ręka.Po trudach do celu i tylko zaufać Bogu.Iść z dowagą, choć to nie jest łatwe. Trzeba nawet zaryzykować....
Moc w słabości się doskonali” 1 Kor 12,9 Pozdrawiam!

Me@ - 2009-10-10 22:52:26

Nieraz mam wrażenie, ze ludzie traktują Boga jak biednego starego psa... Kiedy jest niepotrzebny, to siedzi w kojcu i spogląda tylko na nas, jak dobrze się bawimy i beztrosko o nim zapominamy. Kiedy już zacznie szczekać, to nagle budzi się w nas poczucie winy, ze go zaniedbaliśmy, więc szybko dajemy mu jedzenie, pójdziemy na spacer. I tu jest początek nowego kółka... To oczywiście nie tyczy się Ciebie Nikola, ale kiedy czytałam to co napisałaś, takie zrodziły mi się myśli.
Na rekolekcjach można spotkać, się z tym że dziewczyny opowiadają, jak to odnowiły swoją relację z Bogiem, jak to dobrze mieć takiego przyjaciela jak On. A po rekolekcjach znów jest "maryna" i błędne koło świata. Bo tam gdzie jest miło, przyjemnie i wydaje nam się że to stworzył Bóg -to ciągnie. Bo jest kolorowo i wtedy uważamy ze nie jesteśmy daltonistami. Kiedy wracamy do "swojego świata"- bo tam znów posyła nas Bóg, jest załamka. I znów wszyscy są daltonistami - bo nic już nie jest kolorowe.
Tyle, ze szary też jest kolorem - i często jest kolorem najpiękniejszej miłości !

Meredith - 2009-10-11 11:58:53

Me@ pięknie to napisałaś, dziękuję Ci za te słowa...

Me@ - 2009-10-11 12:22:50

To nie mi ....
To temu u góry dziękujmy :)

Służebnica Pana - 2009-10-11 14:51:20

Me@ jak zawsze daje do myślenia ;)
nic dodać nic ująć

Agnieszka - 2010-01-10 11:12:57

Ten temat ucichł... Tym razem ja polecam się Waszej modlitwie, myślę, że nie zostawicie mnie samej :) tym bardziej, że teraz ta Wasza modlitwa bardzo jest mi potrzebna - 19 marca br. wstępuję do Zgr. Sióstr Miłosierdzia Św. Karola Boromeusza! Proszę o modlitwę w swojej intencji oraz pozostałych kandydatek :) :)
Pozdrawiam Was! :* +

Szukająca - 2010-01-10 11:39:25

Agnieszka, cieszę się, że masz odwagę odpowiedzieć Panu: TAK :). Będę pamiętać o Tobie! :love:

Kasia K - 2010-01-10 12:16:21

No Agnieszka,gratulacje :D, będę pamiętać w modlitwie :)

Rita - 2010-01-10 12:44:06

Pięknie, Agnieszko :) Będę pamiętać w modlitwie :)

Agnieszka - 2010-01-10 14:00:48

Bardzo dziękuję Wam :)

Marzenak - 2010-01-10 15:30:13

Agnieszko ja też obiecuję,że będę modlić się za Ciebie i pozostałe Kandydatki.Bądź dzielna i głoś ludziom Dobrą Nowinę o Jezusie

Agnieszka - 2010-01-10 15:42:31

Sama odpowiedź jest trudna, a życie jeszcze trudniejsze, ale mam nadzieję, że Pan udzieli tyle łask i sił, że będzie z tego wiele dobra - no i z modlitwą innych - to zawsze duża pomoc... będzie łatwiej :)

Służebnica Pana - 2010-01-10 16:02:42

Agnieszko cieszę się z Twojego szczęścia i wyboru i tego, że mogłyśmy się poznać osobiście.
Obiecuję swoją modlitwę. Trwaj przy Panu! :*

Meredith - 2010-01-10 16:39:32

Agnieszko... nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę (ale to pozytywna zazdrość, o ile taka istnieje :P)
Pamiętam o Tobie na modlitwie i życzę wytrwałości :)
:*

Agnieszka - 2010-01-10 17:19:35

To dobrze, że to pozytywna zazdrość, na taką zezwalam :D ;) Pozdrawiam Cię :*
Ja to chyba jeszcze nie wierzę w to wszytko :)

boza_tancerka - 2010-01-10 17:31:17

przepraszam, że podpytuję, ale do jakich Boromeuszek idziesz, czy do Mikołowskich, bo mam tam ciocię i są mi znane od dzieciństwa:-)

Agnieszka - 2010-01-10 17:41:22

Napiszę na PW ;)

Śliwka - 2010-03-30 22:53:46

ja we wrześni/październiku ( to jest do ustalenia) tego roku ( czyli już za pół roku!! ) rozpocznę kandydaturę u Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego zwanych Urszulankami Szarymi... :) już zbieram dokumenty, rodzina juz poinformowana... także wszytsko na zaawansowanej drodze ;)

Marzenak - 2010-03-31 06:33:40

Śliweczko pięknie.
Wzrastaj w powołaniu i umacniaj się w nim.Niech Cię Pan prowadzi.

boza_tancerka - 2010-03-31 11:22:05

Śliweczko cieszę się ogromnie, ja już też zbieram dokumenty, oraz chcę sobie sprawić ręcznie robiony sweter na drutach- znaczy się nie ja go zrobię, ale znajoma, cieżko o proste brązowe swetry, które nie byłyby sztuczne.

Effatha - 2010-03-31 20:17:07

cieszę się waszym szczęściem.....ja jeszcze w trakcie rozeznawania, a raczej wielkiej tesknoty.
Trzymajcie sie Jezusa!
bedę o was pamietała:)

Rita - 2010-03-31 22:11:29

Cieszę się, że tak wiele z nas odnalazło już swoją drogę, swoje miejsce na ziemi :)
Ja nadal szukam... Zobaczymy jak to wszystko się potoczy, bo na razie moje życie przekręciło się o 180 stopni :D
Różnymi drogami Pan Bóg prowadzi, a cel jest i tak ten sam... ;)
I taka sama droga- droga miłości... :)

Służebnica Pana - 2010-04-08 17:53:43

Kochani myślę, że już mogę się Wam przyznać, jeśli tylko Bóg pozwoli to za rok po maturze przekrocze progi Betanii :)  długo szukałam i rozeznawałam aż w końcu Pan wskazał mi moja drogę:) proszę o modlitwę bym dzielnie trwała przy Panu. Pozdrawiam Was serdecznie. Niech żyje Chrystus Król- na zawsze w sercach naszych!

aneta89 - 2010-04-08 20:37:32

Pięknie powodzenia!
Ja proszę o modlitwę w rozenawaniu.

Różnymi drogami Pan Bóg prowadzi, a cel jest i tak ten sam...
I taka sama droga- droga miłości...:)

Agnieszka - 2010-04-10 08:48:09

Będę pamiętać o Tobie w swojej modlitwie i ufam, że z radością podejmiesz tę piękną drogę! :)
Niech Pan Bóg Ci błogosławi! +

aneta89 - 2010-04-10 16:52:26

Dziękuje Agnieszko:)

Służebnica Pana - 2010-05-06 21:07:08

Już wiecie gdzie powołał mnie Pan teraz chciałabym podzielić się moim świadectwem jak do tego wszystkiego doszło:-)
Od dłuższego czasu rozeznaje swoje powołanie. Czuję, że życie zakonne to moja droga i tylko w tym życiu mogę się spełnić. Szukałam swojego miejsca od dawna. Nie wiedziałam bardzo jak mam odnaleźć to właściwe zgromadzenie, jaki charyzmat jest mi najbliższy, myślałam, że moje miejsce jest u Sióstr Opatrzności Bożej to było pierwsze zgromadzenie jakie poznałam. Od trzeciej gimnazjum to zgromadzenie było mi najbliższe. Właściwie to byłam już zadeklarowaną opatrznościanką rozmawiałam z wieloma siostrami stamtąd i chciałam, tam wstąpić. Choć moje serce nadal szukało ‘czegoś więcej’ nie czułam się dobrze Mogę powiedzieć, że w moim życiu bardzo dużo się zmieniło, poznałam siostry betanki.  Chociaż nigdy nie uważałam, że mogłabym wstąpić do sióstr betanek. To życie wydawało mi się za bardzo odległe, moją znajomość zgromadzenia opierała się jedynie na znajomości z jedną Siostrą, a to zbyt mało by móc rozeznać swoje powołanie. Choć stopniowo zaczęłam poznawać inne siostry, miałam możliwość gościć Siostry Betanki u mnie w parafii gdy przyjechały z powołaniówką, przełamałam się nawet na to by pojechać na rekolekcje, co wcześniej wydawała się 'niemożliwe' ja na rekolekcje nie, nie... Pojechałam tam ze względu na siostrę bo już głupio było tak cały czas odmawiać, gdy tylko weszłyśmy z koleżanką od razu poczułyśmy się tam tak dobrze, weszłyśmy w ten piękny betański klimat :-) Po powrocie do domu z tym pierwszych rekolekcji poczułam tak wielką tęsknotę za Betanią. I wielkie oczekiwanie na kolejne rekolekcje, na które Pan dał mi wielką łaską by pojechać tam sama bez znajomych i całkiem inaczej przeżyć ten czas, całkowicie przy Nim. Zaczęły rodzić się pytania 'Panie czy to właśnie tu jet moje miejsce?' Wsłuchiwałam się w to co do mnie mówił Pan. Gdy wybierałam się na kolejne rekolekcje do Częstochowy jechałam z ogromną nadzieją, że tam Pan odpowie na moje pytanie, że będę wiedziała czy to jest TO czego tak bardzo szukałam. Rekolekcje były niesamowite codziennie chodziliśmy na Apel Jasnogórski, gdy wróciłam do domu byłam tak bardzo szczęśliwa, napełniona pokojem, ale niestety Pan nie udzielił mi odpowiedzi na pytanie na które tak bardzo pragnęłam dostać odpowiedź. Tydzień później pojechałam na rekolekcje sercańskie tam podczas adoracji Pan   powiedział do mnie konkretnie 'Nie bój się wypłyń na głębie' wtedy już wiedziałam, że On chce mnie mieć dla Siebie Na tych rekolekcjach uzyskałam odpowiedź na moje pytanie. Wtedy moje serce poczuło wielką tęsknotę za Betanią. Wiedziałam, że tam odnalazłam swoje miejsce, swój dom. Tam na prawdę czuję się wolna i szczęśliwa, to mój charyzmat, którym pragnę żyć.Teraz dzielnie wzrastam w tym do czego powołał mnie Pan. Przede mną jeszcze rok zanim przekroczę progi mojej Betanii.:-) Dlatego kazdego z Was proszę o modlitwę bym była wierna Chrystusowi Królowi.

Nie bójcie się odpowiedzieć Miłości 'TAK' :-)

Pozdrawiam serdecznie! ;-)

Gaudia - 2010-05-07 08:05:35

Piękne świadectwo :) Dziękujemy :)

Rita - 2010-05-07 12:26:07

Służebnico, dzięki za Twoje świadectwo...
Czeka Cię ważny rok... Oby był dla Ciebie czasem wzrastania i umacniania się w swojej decyzji :)
Trzymaj się cieplutko :*

Służebnica Pana - 2010-07-08 11:12:27

Dziękuję  :)

:heart:

Ana - 2010-07-08 18:40:48

Teraz bardzo trudno jest podjąć decyzję w sprawie swojego powołania. Mało ludzie są dojrzali, do podjęcia tak dojrzałej decyzji jakim jest zakon czy małżeństwo.
Nie bójmy się powiedzieć TAK ! Jezusowi.

Nadzieja - 2010-07-31 17:18:31

Ja mam 16 lat i od jakiegos czasu mysle o wstapieniu do klasztoru. Moja rodzina nie jest zbyt przychylna temu. Myslalam o klasztorze dominikanek poniewaz z nim mam do czynienia od dziecka. Duzo czasu spedzam z siostrami i one pokazuja mi jak kroczyc droga Chrystusa.

Marzenak - 2010-07-31 18:08:07

Zycze Ci takiego cudownego zapatrzenia sie na Jezusa i wzrastania w powolaniu.
Dobrze,ze Pan postawil na Twojej drodze Siostry,ze mozesz poznawac ich charyzmat i w malej czastce uczestniczyc w ich zyciu

Ana - 2010-07-31 22:00:09

Nadzieja młodziutka jesteś, więc masz jeszcze czas by przemyśleć i dobrze rozważyć swoje powołanie. Nie przejmuj się rodzicami, najlepiej nic nie mówić, dla nich jesteś z byt młoda by mówić o takiej decyzji. Skończysz szkołę wtedy powinnaś wiedzieć gdzie twoje miejsce.

Rita - 2010-08-01 11:46:59

Zgadzam się z Rubinką- nie ma co za wcześnie uświadamiać rodziców ale nie warto też mówić dzień przed wyjazdem "Mamo, tato, idę do zakonu" (chociaż znam z opowiadań takie przypadki). Jesteś młoda, ja jestem niewiele starsza, więc nie pochwalę się jakimś większym doświadczeniem, ale powiem tylko jedno, co powtarzam zawsze- nie zamykaj się na inne powołania, spokojnie kształć się i rozmawiaj z Bogiem a On pokieruje Twoim życiem :)

Pozdrawiam.

Dominika - 2010-08-01 14:48:54

To ja wkleję to, co napisałam wczoraj na innym forum. W sumie to trudno mi powiedzieć czy jestem powołana do życia zakonnego. Niedługo będę obchodziła dopiero swoje 16 urodziny. Kiedy myślę o przyszłości jedyne co widzę to gęsta mgła. Nie mam nawet sprecyzowanego zawodu. Coś mnie ciągnie do zakonu, ale nie potrafię określić co. Być może to te bezgraniczne oddanie się Chrystusowi, ta radość wypływająca ze szczególnej więzi z Zbawicielem. Nie mam pojęcia. W każdym razie ta droga łączy się z wysiłkiem, pozostawieniem pewnych rzeczy, wygód. Nie wiem czy byłabym gotowa na taki krok. Nie umiem powiedzieć czy tak będzie kiedyś, być może zmienię swój tok myślenia. Jeszcze 2 lata temu nie chciałam chodzić do kościoła. Chciałabym się jakoś bardziej religijnie rozwijać, doskonalić. Chciałabym mieć kontakt z jakąś osobą duchowną, której mogłabym się poradzić, porozmawiać. W przyszłe wakacje postaram się znaleźć jakieś rekolekcje na które mogłabym pojechać. Moja mama mówi, że powołanie do życia zakonnego jest tak silne, że nie sposób go nie odczuć i na nie nie zareagować. Kiedyś przeczytałam takie słowa: ''Bóg da ci wyraźny znak do czego cię powołał''. Ufam, że z czasem i ja odkryję jaką drogę przygotował dla mnie Pan.

Marzenak - 2010-08-02 06:38:19

Jesli zaufasz tak jak napisalas bezgranicznie Bogu i bedziesz sie modlic o plany na zycie to Pan napewno da Ci znak jaka jest Twoja droga.
A po za tym jesli masz mozliwosc jezdzenia na rekolekcje to korzystaj bo one bardzo ubogacaja,mozna poznac fajnych ludzi.

Rita - 2010-08-04 21:30:31

Szukaj swojej drogi, popieram Marzenkę- rekolekcje i skupienia to świetna sprawa, ja dzięki takim wyjazdom poznałam wspaniałych ludzi, ale przede wszystkim zaczęłam uczyć się odkrywania Boga... I nawet jeśli okaże się że zakon nie jest Twoją drogą to i tak wiele skorzystasz.

Trzymaj się Jezusa.

Nadzieja - 2010-08-05 23:18:41

Rita nie zamykam sie :) Jest pewien chlopak, nie jestesmy razem ale dobrze nam sie rozmawia ;) nie czuje jednak ze z nim moglabym sie zwiazac ...

Rita - 2010-08-06 07:53:25

Nadzieja napisał:

Jest pewien chlopak, nie jestesmy razem ale dobrze nam sie rozmawia ;)

To już połowa sukcesu :D

No, a teraz już poważniej...

Z tym zamykaniem sie to ostatnio często powtarzam każdemu :P Moje komentarze to też zazwyczaj refleksje nad samą sobą ;)
W każdym wypadku Bóg najlepiej zna serce człowieka i zawsze daje wolną wolę. I u mnie tu pojawia sie problem- co wybrać? Potrafię wyobrazić sobie siebie w każdym ze stanów- jako zakonnicę, żonę i matkę albo jako osobę samotną. Mam jednak nadzieję że w odpowiednim momencie Pan da mi poznać swoją wolę.

Nadzieja - 2010-08-06 09:29:01

Na pewno da Ci znak :) I wtedy bedziesz szczesliwa :*

Marzenak - 2010-08-06 20:12:59

Ritulko jestem pewna,ze odnajdziesz swoje powolanie i bedziesz sie w nim pieknie realizowac.
Ja otaczam Cie modlitwa i sciskam serdecznie

Nadzieja - 2010-08-06 23:15:40

Mam do Was pytanie, co o tym myslicie... Pewnego wieczoru jak rozmawialam z Chrystusem zapytalam go  Panie, czy chcesz zebym w przyszosci wstapila do klasztoru? Otworzylam Pismo Swiete na takim  fragmecie : Gdy Jezus ukazał sie swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną! (Ewangelia. (J 21,15-19)" To bylo cos niesamowitego ...

Lusi - 2010-08-07 14:50:41

Bóg działa i daje nam różne znaki. Ważne jest by umiejętnie je odczytywać. Nie można jednak zapominać, że Szatan nie śpi i nawet podczas modlitwy próbuje mieszać w naszej głowie, ale to inna kwestia. Pismo święte daje nam odpowiedź na wiele pytań i należy  z tego korzystać. Warto jednak zastanowić się co przez te słowa Bóg chciał Ci powiedzieć. 
Kiedyś mój proboszcz powiedział mi, że aby odkryć swoje powołanie muszę pytać sama siebie: "Dla Kogo bije moje serce?" "Dla Kogo chcę by biło?" Czytając Twoje świadectwo od razu fragment Ewangelii skojarzył mi się z tą wypowiedzą mojego proboszcza. Pytaj się każdego dnia "Dla Kogo bije moje serce " i jeżeli czujesz że jest ono wyłączną własnością Boga to będziesz pewna gdzie jest Twoje miejsce:) Jezus 3 razy pytał się Piotra czy go miłuje- nas też pyta każdego dnia jaka jest nasza Miłość i oczekuje odpowiedzi. Dopiero gdy Piotr pewnie potwierdza swoją miłość do Jezusa, Ten mówi do niego "Pójdź za mną".
Rozpisałam się a nie wiem czy jeszcze bardziej nie namieszałam:D
Przepraszam za brak składni w mojej wypowiedzi, ale niestety nie mam talentu do pisania:)
Życzę Ci byś dobrze odczytała Bożą wolę względem Ciebie, a wtedy będziesz szczęśliwa

Ana - 2010-08-07 21:46:30

Jeżeli widzicie w swoim życiu znaki, które was dotykają i waszego powołania. Z pewnością tak Bóg chce. Od nas samych zależy czy Bogu powiemy Tak.... Powołanie może dojrzewać przez lata, lub iść na żywioł.
Bóg do mnie mówił także przez Słowo  21 I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. (22) Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana. (Ozeasza 2)
Wciąż pamiętam te słowa. Ale także sama św. Tereska ma wpływ na moje powołanie, Bóg dla mnie już przygotował miejsce, jak dla każdej z was. Tylko nie stójmy w zawieszeniu.

sanderka1000 - 2010-08-15 21:40:14

To może ja teraz coś napiszę o sobie.

Ostatnio czuję się jakoś dziwnie. Czuję, że On woła mnie, ba, nawet krzyczy do mnie, a ja po prostu kłócę się z Nim i wmawiam Mu i sobie samej, że to nie moja droga, że nadejdzie ten czas i znajdę sobie chłopaka, pomimo tego, że nie pragnę życia w małżeństwie, a jak nie to przecież życie w samotności też jest fajne. Ale On krzyczy i mówi, że mam wybrać Jego drogę. A ja jak zwykle znów się kłócę i mówię: "Panie, daj spokój. Gram na perkusji, a przecież w zakonie nie będę mogła tego robić. Do tego jest wiele więcej rzeczy, których nie mogłabym od tak sobie porzucić, poza tym nie mam kontaktu z żadnym zgromadzeniem, a do tego mam dopiero 17 lat i przede mną 3 lata nauki." W sumie to ucieka od Niego, pomimo tego, że bardzo chcę być blisko Niego.

No, to tyle ode mnie...

Marzenak - 2010-08-16 06:59:25

Mysle Sanderko,ze czasem w zakonie perkusja tez sie przyda :))))))))).
Tak jak piszesz przed Toba jeszcze 3 lata nauki,wiec moze przez ten okres rozgladnij sie za zgromadzeniami,ktorych charyzmat Ci odpowiada,zglos sie na rekolekcje napewno skorzystasz.
I pros o swiatlo Ducha Swietego,bys mogla odczytac wole Boza.
Trzymaj sie dzielnie.

siostrzyczka - 2010-08-16 19:01:48

w tym co napisałaś bardzo ważne jest to że się kłócisz ;) bo kiedy człowiek słyszy powołanie i się na nie zamyka, to może to mieć złe skutki... ale jeśli wciąż kłócisz się z Bogiem... to jeśli naprawdę będzie od ciebie chciał byś podążała drogą życia zakonnego to w końcu złagodzi ten krzyk w tobie i powoli będzie sprawiał że sama będziesz wybierała tą drogę... ale póki co jest jeszcze na to trochę czasu... w ciągu którego On na pewno będzie działał :)

sanderka1000 - 2010-08-26 21:46:06

Dzięki za słowa wsparcia ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Ale też proszę o modlitwę ;)

Ania - 2010-08-28 20:52:20

modlitwę masz gwarantowaną!

Nadzieja - 2010-09-15 21:28:12

Witajcie! Nowy rok szkolny się zaczął i mam trochę mniej czasu. Nowa szkoła, nauczyciele i ludzie. Wiecie, w wakacje byłam w Niemczech i nie miałam jak być w k-le tak często jak tutaj w domu. Jechałam tam i prosiłam, żeby Pan Bóg przestał do mnie mówić o tym powołaniu, miałam nadzieję że jak będę rzadziej w k-le z dala od sióstr to to ucichnie. Mam tam 3 miesięcznego Chrześniaka, jak brałam je na ręce przez pierwszy tydzień ucichły myśli o klasztorze. Po tym tygodniu wszystko wróciło. Teraz jestem w domu i jest tak jak było a nawet ten głos jest silniejszy. Wiele złego dzieje się w moim życiu. Mam do Was prośbę, proszę o modlitwę za moją mamę. Jakiś tydzień temu dowiedzieliśmy się, że mama ma torbiela na piersi. Jest mi z tym bardzo trudno. Słyszałam, że jak Pan Bóg kogoś doświadcza to go kocha. Ta miłość jest trudna....

Lusi - 2010-09-15 22:26:33

Będzie dobrze, musisz być silna. Masz rację, jest napisane: "Kogo kocham tego karcę i ćwiczę".  Każdy krzyż jaki otrzymujemy jest ciężarem na nasze możliwości. Będę pamiętać w modlitwie:)

Marzenak - 2010-09-16 06:58:10

Nadziejo,w Bogu nadzieja,w Bogu ukojenia.
Powierz Panu wszystkie swoje troski,niepewnosci,problemy.
Zawierz chorobe mamy.Bog jest Milosierny,Dawca lask napewno nie pozostawi Cie sama sobie tylko mow,pros.
Bede pamietac o Twojej mamie i Tobie w modlitwie

Służebnica Pana - 2010-09-16 19:48:08

Przed Panem Bogiem nie uciekniesz- prędzej czy później On upomnij się o Ciebie i jeśli rzeczywiście chce Cię w klasztorze to będziesz. Chociaż masz wolną wolę albo powiesz Bogu tak albo nie. Daj się Jemu prowadzić On wie co robi. I  to prawda, że kocha tych, których doświadcza.. Pamiętam w modlitwie i trzymaj się mocno Pana!

Nadzieja - 2010-09-18 00:00:40

Dziękuję Wam wszystkim za tak ciepłe słowa! To naprawdę pomaga :*

nazaretanka :) - 2010-09-22 18:15:55

Nadziejo te słowa są dla Ciebie :)
"Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili." 1 J 5,14-15
ODWAGI !!!
A swoja drogą masz bardzo podobną droge powołania jak ja...;) Ja tez próbowałam uciekać... i to jak... Pozdrawiam

Nadzieja - 2010-09-23 20:57:19

Dziękuję :*
Odwaga... chyba właśnie tego mi brakuję .
Wierzę, że będzie dobrze!

boza_tancerka - 2010-09-24 11:54:03

kochani jestem na kilka dni w domu, piszę żeby podzielić się radością, że 7 października mam przyjęcie do nowicjatu.

Nadzieja - 2010-09-24 16:04:16

Super! W święto Matki Bożej :) a do jakiego klasztoru ?

Lusi - 2010-09-24 17:18:05

Pięknie, nic tylko się cieszyć:) Ogromna radość, będę pamiętać w modlitwie:)

Rita - 2010-09-25 09:52:23

Pięknie, boża_tancerko :) Pamiętamy o Tobie w modlitwie.

Ana - 2010-09-25 10:31:48

Tancerko, a ja Cię widziałam już w białym weloniku. Więc jesteś w nowicjacie.

boza_tancerka - 2010-09-25 11:29:40

nowicjuszką będę od 7.10 , wkakiwałam na końcówkę postulatu obecnej grupy i razem mamy przyjęcie.

Nadzieja - 2010-10-01 13:51:06

Witajcie! W środę jadę na pielgrzymkę. Jest to pielgrzymka maturzystów, były wolne miejsca więc ja mimo że maturzystką nie jestem mogę jechać! Jedziemy do Łagiewnik, Krakowa, Wadowic, Kalwarii no i oczywiście Częstochowy! Najpiękniejsze jest to, że w wigilię swoich urodzin będę tak blisko Jezusa Miłosiernego w Łagiewnikach! Czuję, że Pan będzie chciał mi dużo powiedzieć, że coś ważnego wydarzy się w trakcie tej pielgrzymi :)

mateo1549 - 2010-12-05 20:23:01

witajcie
mam na imie mateusz od lat 9 marzy mi sie droga kaplanska
Chcialbym wstapic  do Rogacjonistow Serca Jezusowego

salli - 2011-03-27 18:30:20

Ja od jakiegoś czasu zastanawiam sie czy moja dalsza droga nie powinna być oddana całkowicie Bogu, czy powinnam wstopić do zakonu. Moja wiara sie pogłebia z dnia na dzień, i coraz bardziej ciognie mnie do Boga. Myślałam juz o zakonie jakim powinnam wybarac, ale jest to drudne.

Ania - 2011-03-27 19:06:46

Witaj Sali! Dobrze, że jesteś! Zachęcam do przedstawienia się w dziale 'powitania, pożegnania'! Miło będzie lepiej się poznać :)

Myślę, że Pan Bóg jeszcze upewni Cię w tym wyborze i sam pokaże Ci Twoją drogę :). Módl się w tej intencji.

Chwała Panu za Twoją wiarę!

lenka16 - 2011-03-28 13:18:55

Jakie to wszystko jest trudne.
Myślisz, że to właśnie to. Czujesz, że się do tego nadajesz. W głowie zakon, zakon i zakon. W sercu ciepło i radość. Już jest cudownie. I pac! Szare życie, pytania zewsząd: "Gdzie idziesz po liceum? Co chcesz studiować? Kim chcesz być w przyszłości?". Mówisz: "Nie wiem" a oni wszyscy patrzą na ciebie jak na kosmitę. Bo przecież oni już bardzo dobrze wiedzą czego chcą. Rzucają się na ciebie czarne myśli. "Przecież to jest bez sensu. Ja i zakon? No weź. Idź na studia jak wszyscy! Potem się zobaczy." Modlitwa przestaje cieszyć. Bo już sama nie wiesz czego chcesz i czego On chce. Raz jest tak, drugi raz inaczej. Chodzisz smutna i tylko w kościele pojawia się na twojej twarzy uśmiech. Bo tam nie musisz nikogo udawać...

Ech ... tak to mniej więcej od pewnego czasu u mnie wygląda. Jakie to śmieszne. W koło to powtarzać. Najpierw tak, tak, tak, później nie wiem, nie wiem, nie wiem. Na końcu nie, nie, nie. I znowu: A jednak nie dam rady bez Ciebie. Chcę tego ... tak, tak, tak. Mam wrażenie jakbym kręciła się w jakimś kółku. Ciągle to samo. Tyle razy próbowałam żyć z Jezusem ale bez myśli o zakonie. Tyle, że co się do Niego zbliżę, to one przychodzą...

SiostraHiacynta - 2011-03-28 13:46:34

@lenka

No właśnie:) głos Pana ma to do siebie ,że chodzi za człowiekiem i jeśli serce blisko jest Jezusa to ten głos się nasila. Można go jednak zignorować i On na to pozwala bo daje człowiekowi wolność. Warto jednak zatrzymać się i poważnie porozmawiać z tym powracającym wciąż głosem :)

lenka16 - 2011-03-28 15:03:38

Za mało Mu ufam ... :(
Ale zakon? Wydaje mi się, że to coś szalonego. Sama nigdy bym na to nie wpadła.
Zastanawiam się ... czy jest jakiś "najlepszy" wiek na to by wstąpić do zakonu?
Czyli ... czy iść na studia, czy już po maturze wstąpić? Sama nie znajduję odpowiedzi. A On daje ten ogień miłości i niecierpliwości na zmianę z niepokojem..

Ania - 2011-03-28 19:22:21

Wiesz Lenko, nasunęły mi słowa, które kiedyś ktoś mi powiedział:

'To, że masz wątpliwości świadczy o tym, że podchodzisz do tego poważnie i jest to dla Ciebie ważne.'


Wspomnę o Tobie Panu.
Główka do góry.

lenka16 - 2011-03-29 07:45:03

Aniu, kochana jesteś :*
Dziękuję

SiostraHiacynta - 2011-03-29 09:37:30

@ Aniu @lenko
Pięknie się wspieracie:) Tak dalej!
:)

dzidziuś - 2011-03-29 17:43:15

ja sama też próbowałam nieraz żyć bez tych myśli.. wstyd się przyznać, ale i próbowałam nawet  bez Jezusa.. i co?  nie udało się ! za każdym razem ten Jego głos odzywał się w moim sercu ponownie. Wszystko mi przypominało, że ja do Niego należę, że On mnie chce tylko i wyłącznie dla Siebie. Choć czasami jeszcze opieram się, bo nie wiem czy będę Mu potrafiła odpowiedzieć całym swoim sercem i życiem. czy będę umiała unieść ten krzyż. Jednak tylko z Nim mogę cieszyć się życiem i żyć tak, jak potrafię najlepiej.  Ja również będę o Was pamiętać :*

Chiara - 2011-03-29 23:06:47

@dzidziuś, widzę, że nie jestem sama. Czasem jesteśmy bardzo uparci, ale dla Niego przecież nie ma nic niemożliwego. :) Mi samej nawet ostatnio zdarza się, że żyję tak, jakby Go nie było... Ale On nie daje o sobie zapomnieć i stale o Sobie przypomina. Potem znowu zapraszam Go w pełni do mojego życia i dopiero wtedy widzę, że tylko z Nim mogę być szczęśliwa. :) Zawsze, gdy moje serce ponownie otwiera się na Jego działanie, automatycznie chce mi się do wszystkiego uśmiechać i nic nie jest w stanie zepsuć mojego dobrego humoru, bo czym są wtedy jakieś problemy, jeśli ma się świadomość, że Pan jest przy nas? :) :)

dzidziuś - 2011-03-30 16:19:33

z tym humorem to się zgadzam, Chiaro. czasami powinnam mieć doła, a ja niby nie wiadomo dlaczego uśmiecham się :D

natka955 - 2011-06-02 13:33:53

Jeżeli Bóg da, to wstąpię do zakonu sióstr karmelitanek bosych w Gnieźnie w grudniu 2014r.

anija87 - 2011-06-02 14:23:44

A ja jeśli Bóg pozwoli to w tym roku wstąpię do Karmelitanek Bosych w Katowicach :)

natka955 - 2011-06-02 17:23:29

Ale masz fajnie, tak szybko, też bym, chciała ...

anija87 - 2011-06-02 20:37:40

natka bo wiesz... ja już stara jestem :D

Ana - 2011-06-02 21:28:49

Szukając, rozważając, pytając, modląc się wreszcie zaufałam Jezusowi i poszłam za Nim. Choć karmel także jest mi bliski. A jednak moje powołanie odkryłam u Sióstr Augustianek od Miłosierdzia Jezusa w Rennes we Francji. I już na początku lipca wstępuje, jeszcze tylko małe formalności. :D

natka955 - 2011-06-02 21:36:31

Rubinka : wstępujesz do Francji ?? o.O
Anjia : Oj tam stara :)

Ana - 2011-06-02 22:15:41

Natka oczywiście do Francji.... od przyjazdu to tylko o tym myślę i mówię jak tam było...Moja mamka ma już dosyć, ciągłego słuchania jak tam jest super. ;)

natka955 - 2011-06-02 22:39:24

Wowo, podziwiam Cię, tak daleko od rodziny :)) Nie wiem, czy bym się odważyła :)) Ale to nie Ty wybierasz, a Bóg :-)

anija87 - 2011-06-03 09:03:26

Rubinka serdecznie gratuluję i niezmiernie cieszę się z Twojego szczęścia :)
Ale się masz fajnie :D ja jeszcze muszę do sierpnia poczekać (o ile mnie Siostry przyjmą- proszę o modlitwę w tej intencji) :D

Ana - 2011-06-03 09:55:03

Anija87 dziękuję bardzo.
Jeżeli Jezus chce Ciebie u karmelitanek to z pewnością siostry Cię przyjmą. :)

anija87 - 2011-06-03 10:31:14

Rubinka też tak myślę :D
Mistrzyni już w ogóle do mnie mówi tak choćbym już była przyjęta :D ale wszystko w rękach Boga :)

Alice - 2011-06-25 13:19:00

Wiecie co, zdecydowałam, że po studiach wstąpię do zakonu znowu. Nie będę szczęśliwa jak nie będę cała dla Jezusa :) Ale teraz znowu wstąpić nie mogę. Moi rodzice.... Oni by się wściekli jak bym przynajmniej tych studiów nie zrobiła i wstąpiła i w zakonie dopiero studiowała. Dlatego za 5 lat.... jak skończę studia to wstępuję! Do Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia albo Niepokalanek. Czas pokaże co jest mi pisane, jaki zakon. Ale pragnę tego. I tym będę żyła na studiach. Chwała Panu! :)

sanderka1000 - 2011-06-25 13:44:35

5 lat to dużo czasu, wykorzystaj go odpowiednio :)

anija87 - 2011-06-25 14:14:42

Dokładnie 5 lat to dużo czasu.
Życzę Ci szczęścia :)

Ana - 2011-06-25 15:04:34

Alice a ja tak sobie myślę, że z chęciom w tym czasie byś wstąpiła do zakonu, tylko nie wiesz do jakiego. Ja choć poznałam wiele zakonów, ale żaden nie był tym który powinien być. Dasz sobie radę, jeżeli uważasz, że 5 lat to powinno wystarczyć.

Oblubienica - 2011-07-07 21:11:36

Witam wszystkich:)
Ja byłam ponad rok w klasztorze. Było mi bardzo ciężko, ale nie ze względu na to, ze to nie moje powołanie(wręcz przeciwnie!)ale ze względu na to, ze -jak się okazało dosyć niedawno-byłam zniewolona przez szatana. Tak, tak...bardzo się męczyłam. O tym, ze to zniewolenie dowiedziałam sie na rekolekcjach z egzorcystą, i to podczas ...egzorcyzmów. To było straszne a zarazem najpiękniejsze wydarzenie mojego życia:BÓG MNIE WYZWOLIŁ!!! Jestem wolna:)))))))))))))
To tyle..z Bogiem:)

salli - 2011-07-08 10:30:29

Witaj Oblubienica
Miło że napisałaś

zakochanawNIM - 2011-07-15 11:55:42

To już ponad 2 lata.. długo, krótko?? Pojęcie względne.. Jeszcze rok i wstępuje na Drogę Całkowitej Miłości..
Już dziś z całą pewnością mogę powiedzieć:"Pan to uczynił we mnie!"..
Chwała Najwyższemu..
Pokorna Oblubienica.

szukajaca Boga - 2011-07-15 12:19:21

a gdzie wstępujesz, jeśli można wiedzieć? :)

zakochanawNIM - 2011-07-15 21:59:49

Siostry Służebniczki Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej - inaczej s. Służebniczki Starowiejskie ! :)
Całym sercem dla Jezusa! ...

szukajaca Boga - 2011-07-16 11:58:25

achhh czytając początek już myślałam że Wielkopolskie :)
Najważniejsze, że dla Pana!

zakochanawNIM - 2011-07-17 12:02:50

Siostrzyczki Wielkopolskie są niczym kuzynki dla Starowiejskich, tak że spokojnie :):)

dzidziuś - 2011-07-17 13:45:25

bardzo się cieszę zakochana! cierpliwości i wytrwałości! :)

zakochanawNIM - 2011-07-17 21:04:22

Modlę się, wierzę i ufam, że Pan da każdej z nas rozeznać powołanie do jakiego została stworzona i co więcej pobłogosławi nam na dalszą drogę wg Jego zamysłu.

weraikon - 2011-08-20 00:12:42

ja dalej nie wiem do ktorego zgromadzenia, nie wiem jak się o rozeznanie modlić, nie wiem jak dobrze słuchać Pana by nie zmylić drogi - z własnymi ambicjami itp.

sanderka1000 - 2011-08-20 08:44:19

Wera, módl się z serca. Tak po prostu. A jak już odnajdziesz swoje miejsce to sama poczujesz, że to jest to :)

lenka16 - 2011-08-20 11:46:34

Weraikon, nie przejmuj się tym tak. :)
Tak jak pisze Sanderka, módl się sercem, z miłości. Proś o pokój  i wskazanie drogi. Swoimi słowami. Jak najprościej. Jak dziecko z wielką ufnością. Jeżeli brakuje Ci ufności, to proś o nią. Jeśli miłości, też proś. Jezus jest samym miłosierdziem, więc da Ci wszystko o co się do Niego zwrócisz z kochającym, ufającym sercem. Ja też nie wiem do jakiego zgromadzenia powołuje mnie Pan, dlatego codziennie modlę się żeby wszystko poszło tak jak On chce. Czasami też mam gorsze dni, kiedy jedyne co czuję to pustka. Przychodzi niepokój i lęk. Ale wtedy trzeba jeszcze dłużej się modlić i jeszcze więcej prosić, dziękować i przepraszać. Po prostu trwać cierpliwie przy boku Jezusa. :)
Będzie dobrze :* :)

weraikon - 2011-08-20 11:50:55

ok

Wirydiana - 2011-09-03 14:39:27

Przeglądałam forum, ale nigdzie nie mogłam znaleźć czy ktoś z Was myśli o wstąpieniu do Pallotynek. W ogóle czy ktoś miał kiedyś z Nimi styczność i może opisać wrażenia. Historię mojego powołania opiszę jak się zbiorę w sobie. Ciężko jest  to co się czuję głęboko w sercu ubrać w słowa :) Pozdrawiam wszystkich na forum. :)

sanderka1000 - 2011-09-03 16:26:29

Ja miałam styczność z Pallotynkami :) Byłam raz u nich na rekolekcjach w Gdańsku bodajże. Pamiętam, że to były moje pierwsze rekolekcje jakie kiedykolwiek przeżyłam, bo były to początki mojego obcowania z Bogiem :) Ale niestety zraziłam się do tego Zgromadzenia przez pewną siostrę, która postawiła nas (mnie i moje koleżanki, z którymi przyjechałam) w dosyć nieprzyjemnej sytuacji. Ale cóż, to na pewno była słabość tej siostry, w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi :) Jednak jakoś nie odnajdywałam tam siebie ;)

Wirydiana - 2011-09-03 16:45:39

sanderka ja też byłam na rekolekcjach w Gdańsku. Możesz mi napisać coś więcej o tym wydarzeniu na priv?

sanderka1000 - 2011-09-03 17:44:50

Przepraszam, ale chyba jednak szczegóły wolałabym zatrzymać dla siebie :)

Ja byłam w Gdańsku w 2007, więc już trochę czasu minęło :)

Wirydiana - 2011-09-03 17:52:20

ok rozumiem, ale trochę mnie przestraszyłaś.

Ana - 2011-09-03 20:52:02

Wirydiana dlaczego to właśnie do pallotynek? Nie myślałaś o zakonie zagranicą??

A właśnie dziewczyny która z was zastanwiała się nad zakonem lub zgromadzeniem zagarnicą?

Wirydiana - 2011-09-03 21:19:37

Pallotynki to również Zgromadzenie misyjne. Siostry pracują w Kamerunie, Tanzanii, Francji, na Białorusi i Ukrainie itp. Dlaczego Pallotynki? Bardzo podoba mi się ich charyzmat i  bardzo urzekła mnie biografia założyciela tego zakonu. Znam wiele Sióstr Pallotynek, z jedną się nawet przyjaźnie. Kiedy wyjeżdżam do jakiegoś ich Domu czuję się jak u siebie, dosłownie jak w swoim Domu. A jestem osobą raczej nieśmiałą i zamkniętą. Pracuję w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci prowadzonym właśnie przez s. Pallotynki. Rubinka napisz coś więcej o tym Twoim Zgromadzeniu, bo gdzieś przeczytałam, że Ty już wstąpiłaś. I to nie w Polsce

Ana - 2011-09-03 21:34:25

Tu link do forum o naszym zakonie http://www.naszepowolanie.pun.pl/viewtopic.php?id=364

Tak jestem z postulacie u Sióstr Augustianek od Miłosierdzia Jezusa z Rennes. Siostry prowadzą klinikę, są kontamplacyjno czynne. Więcej możesz przeczytać w linku.
Zakon jest tylko we Francji więc nie jest misyjny jak pallotynki.
Każda wspólnota jest autonomiczna, każda inna. Tak więc wstępując jest się już do końca życia chyba, że siostry zakładają nową fundację.
Ja np. teraz w klinice pracuję jako pomoc dietetyczna, uczę się przyglądam. Też mam naukę francuskiego więc szlifuje język.  I oczywiście raz w miesiącu na parę dni wyjeżdżamy na odpoczynek do domku nad oceanem.A a tu podaje nasz link do blogu tam także znajdziesz wiele informacji 
http://milosc-milosierna.blog.onet.pl/

Nigdy nie planowałam wyjazdu do zakonu zagranicznego. Bóg prowadzi tak, że my sami się dziwimy jakie to drogi dla nas przygotował.

Wirydiana - 2011-09-03 21:38:52

Dzięki wielkie za odpowiedź. Podziwiam Cię za odwagę. Nie dość, że odważyłaś się odpowiedzieć Bogu "TAK" to jeszcze wybrałaś miejsce odległe od swojego domu. Mam nadzieję, że kiedyś taką odwagę wymodlę u siebie. Mogę wiedzieć ile masz lat Rubinka?

Ana - 2011-09-03 21:42:32

Napiszę Tobie tak na pewno starsza od Ciebie jestem. Ale zawsze młoda ciałem i duchem ;)

Końcem wrześnie będziemy w Polsce w Częstochowie i w Krakowie, na parę dni sama jadę do Torunia. Zapraszam do spotkania z nami. :)

Wirydiana - 2011-09-03 21:50:20

A ile miałaś lat jak wstąpiłaś do zakonu? Częstochowa i Kraków....hmmm chętnie, ale to trochę daleko...w październiku mam obronę i teraz wszystkie siły gromadzę, żeby jak najlepiej ją zdać. Poza tym nie dostanę pewnie urlopu z pracy. Gdyby bliżej...Ja jestem znad morza.

Ana - 2011-09-03 21:54:46

Może Toruń wtedy ja będę tylko sama bez Sióstr.

Dziewczęta zapraszam was do Częstochowy jeżeli jesteście zainteresowane poznaniem bliżej Augustianek z Rennes i św. Augustyna, piszcie na priv lub maila. :)

dzidziuś - 2011-09-04 14:05:28

O Toruń, niedaleko mnie :) a w Częstochowie też będę w niedługim czasie :) Rubinko, a jak w Twoim zgromadzeniu jest z przyjazdami do domu, urlopami?

Ana - 2011-09-04 14:45:34

Co miesiąc jest wyjazd nad ocean na 3 dni. odpoczynek od codzienności. Co roku do Polski np. S. Gabriela ( u mnie to dopiero początek) jeździ wtedy na 2 tygodnie do domu.  Jak dobrze pamiętam w wakacje siostry jeżdżą na 2 tygodnie nad ocean.

Tu słowa s. Gabrieli : W ciągu roku wychodzimy na krótkie spacery na miasto, raz na jakiś czas wspólnie wyjeżdżamy nad Ocean gdzie jest nasz dom w Sable d'Or les Pins, robimy wtedy długie wycieczki piesze lub rowerowe. Podczas wakacji,dużo czasu wolnego więc za nimi tęsknimy bo wtedy mamy 2 tygodnie na prawdziwy odpoczynek.
Na odwiedzimy do rodzinny jedziemy raz do roku na co najmniej 2 tygodnie, jeśli zachodzi tak potrzeba (radosne lub smutne wydarzenie rodzinne) to możemy kolejny raz jechać
Zapraszam do zoboaczenia zdjęć
http://www.communaute-st-yves.org/photos.php

Tak w Toruniu będę od 5 października do 8 p.. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to zapraszam do Torunia.

Kasia K - 2011-09-11 18:04:41

Odpoczynek nad oceanem- jak to pięknie brzmi :D

weraikon - 2011-09-11 18:42:28

"A właśnie dziewczyny która z was zastanwiała się nad zakonem lub zgromadzeniem za garnicą?"
Ja stale o tym myślę i mam na oko Francję i Hiszpanię, ale jakoś nie podejmuję poważniejszych kroków.

Ana - 2011-09-11 20:15:07

Weraikon zapraszam do Częstochowy. Francja tam będzie, szczegóły w temacie rekolekcji. Jeżeli twoim pragnieniem jest dawać świadectwo właśnie za granicą, to te spotkanie może Tobie pomóc w rozeznaniu. Możesz napisać do mnie na priv, odpiszę na pewno. Jak to JPII mówił: Europa potrzebuje Polaków.

Ja nigdy nie myślałam o zagranicy, nawet tego nie chciałam. A jednak, Bóg wysłuchał mojej prośby i modlitwy. I wiedział, że na pewno nie żadne zgromadzenie tylko zakon. A to pewna różnica. :)

I się z tego cieszę, już co nie co rozumiem i wciąż chodzę na kursy do pani profesor (Polka oczywiście).

szukajaca Boga - 2011-09-12 09:29:06

Rubinka napisał:

nie zgromadzenie tylko zakon. A to pewna różnica. :)

a możesz tą różnice wyjaśnić? Chodzi o jakieś głębsze tradycje?

Ana - 2011-09-12 11:35:01

szukajaca Boga napisał:

Rubinka napisał:

nie zgromadzenie tylko zakon. A to pewna różnica. :)

a możesz tą różnice wyjaśnić? Chodzi o jakieś głębsze tradycje?

Napiszę prosto, nie jestem teologiem. Jak to mi ksiądz wytłumaczył: W zakonie obowiązek modlitwy jest zawsze wspólny i modlitwa powinna być na pierwszym miejscu potem apostolstwo. Zgromadzenie jest ukierunkowane bardziej na pracę apostolską  niż na wspólną modlitwę tu siostry nie mają obowiązku odmawiać np. brewiarza zawsze razem, mogą wtedy kiedy mają na to czas. W pracy czasem nie da rady jak np. pracuje w kuchni lub w szkole.
Są jeszcze inne punkty. Jak np. taki:


Terminy zakon i zgromadzenie zakonne mają źródła historyczne. Dzisiaj pozostały tylko w nazwach. Różnicowało je to, czy składały śluby proste, czy uroczyste. Dzisiaj pozostało rozróżnienie na śluby uroczyste i proste (KPK kanon 1192 par. 2), ale nie ma między nimi praktycznych różnic, jakie były przez kilka wieków. Zgodnie z oficjalnym nazewnictwem wprowadzonym przez KPK 1983 istnieją instytuty życia konsekrowanego, które dzielą się na instytuty zakonne i instytuty świeckie. Definicja instytutu życia konsekrowanego jest w kan. 573 par.2. Definicja instytutu zakonnego: kan 607 par 2. Definicja instytutu świeckiego: kan. 710. Każdy instutut życia konsekrowanego może być na prawie papieskim lub na prawie diecezjalnym w zależności od tego, kto go erygował lub zatwierdził (kan. 587). Różne instytuty życia konsekrowanego mogą, za zgodną Stolicy Apostolskiej, mogą się łączyć tworząc unie, konfederacje i federacje (kan. 582).
Benedyktynki powstały u początków życia zakonnego na zachodzie. Wtedy po prostu zakładano klasztor i przyjmowano jedyną istniejącą regułę św. Benedykta modyfikując ją w zależności od potrzeb. W późniejszych wiekach średniowiecza zaczęły powstawać różnorodne wspólnoty, z których wiele do dziś nie przetrwało, a wiele zupełnie zmieniło zewnętrzne oblicze. Porządek wprowadził sobór trydencki, zwłaszcza jeśli chodzi o zakonnice. Wprowadził dla kobiet jedną formę życia: klasztory ze ścisłą klauzurą i uroczystymi ślubami (w niektórych przetrwał oprócz ślubów obrzęd konsekracji mniszek-dziewic). Ale Duch Święty jest ponad prawo i zaczęły powstawać wspólnoty o charyzmatach, których się nie dało zamknąć za murami. Po długim namyśle Stolica Apostolska wydała zgodę na traktowanie tych wspólnot jako zakonnych, ale jakby wtedy o niższej pozycji - były to zgromadzenia zakonne o ślubach prostych. Np. Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego.
Znane również w Polsce Urszulanki tzw. czarne, czyli Unii Rzymskiej są przykładem unii wielu równorzędnych klasztorów. Swoją drogą zakony wywodzące się z tej samej historycznej wspólnoty założonej przez św. Anielę Merici tworzą kilka Unii Sióstr Urszulanek oraz instytut świecki Towarzystwo św. Urszuli.
Nie mam pojęcia skąd termin kongregacja urszulanek. Ale niestety ponieważ wiedza o terminach dotyczących życia konsekrowanego w Kościele Katolickim jest, jak widać po wcześniejszych wypowiedziach, słaba, to ludzie czasami sami sobie coś dorabiają i stąd pojawiają się różnorodne nazwy potoczne, które znamy, dana wspólnota oficjalnie ma zupełnie inną nazwę. Np. ojcowie biali tak naprawdę nazywają się : Zgromadzenie Misjonarzy Afryki.



Sama nie miałam pojęcia, że są takie różnice.

szukajaca Boga - 2011-09-12 12:45:42

Hoho wyższa logika :) Dziękuję :)

weraikon - 2011-09-12 22:53:33

Benedyktynki powstały u początków życia zakonnego na zachodzie. Wtedy po prostu zakładano klasztor i przyjmowano jedyną istniejącą regułę św. Benedykta modyfikując ją w zależności od potrzeb."

Chwała Bogu,że żył św Benedykt!!!!!
niesamowita postać i niesamowita reguła, którą stworzył, jak dla mnie najlepsza na świecie, moja ukochana, nie ma lepszej.....  oczywiście można się nie zgodzić.

Ana - 2011-09-13 08:46:51

Chciałam sprostować, że tekst na zielono pochodzi z forum pomocy katolik.pl... i chodziło o zakon benedyktynek.

mp27 - 2011-09-20 15:42:12

Witajcie, czy ktoś z Was nie chciałby podzielić się ze mną swoja historią powołania? Robię reportaż, potrzebuję pomocy :). Sama czuję, że mam powołanie do dziennikarstwa i ukazywania historii ludzi. Pamiętajcie, że dzięki komuś z Was ktoś może zrozumieć, co dla niego ważne.
Proszę o pomoc: anytram27@poczta.onet.pl

szukajaca Boga - 2011-09-20 17:48:22

mp27 napisał:

Pamiętajcie, że dzięki komuś z Was ktoś może zrozumieć, co dla niego ważne.l

Po to jest to forum i wiele innych...

mp27 - 2011-09-21 09:21:12

Nie każdy, kto czuje powołanie tu zagląda. Znam kilka takich osób.

Eutrofizacja - 2012-06-07 13:51:47

:)

Ana - 2012-06-07 14:37:05

A ja wciąż poszukuję swojego miejsca. Duchowość mam sobie bliską.:)
Więc jak toś odchodzi to nie jest jeszcze koniec świata. :)

Hebronka - 2012-06-07 16:37:09

Ana - dobrze zrozumiałam, przerwałaś formacje u augustianek ?

Ana - 2012-06-07 18:16:43

Hebronka napisał:

Ana - dobrze zrozumiałam, przerwałaś formacje u augustianek ?

Tak i jakoś nie jestem tym zmartwiona. Prze de mną długa droga formacji duchowej a co do dalszej drogi w moim powołaniu? Wszystko pomału. Poznaje moją duchową drogę na Górę Karmel. :)

Ana - 2012-06-07 18:19:20

S_Gabriela napisał:

Ana napisał:

A ja wciąż poszukuję swojego miejsca. Duchowość mam sobie bliską.:)
Więc jak toś odchodzi to nie jest jeszcze koniec świata. :)

Oczywiście że nie koniec, Bo Chrystus nadal zaprasza... tylko trzeba znaleźć to miejsce.
My za Ane modlimy się i czekamy na wiadomości:) Niech Jezus pociągnie Cię ku przygodzie, której na imię MIŁOŚĆ
Pragnienie przygody nosi w sobie każde serce.
     Już papież Paweł VI, w odezwie na dzień powołań, całe życie ludzkie określił jako "wielką przygodę miłości Bożej".

Siostro Gabrielo, muszę poukładać swoje życie duchowe. I wtedy może się odezwę co u mnie i co dalej będzie.

Pozdrawiam

Wirydiana - 2012-06-07 18:25:03

Ana życzymy Ci, abyś wszystko sobie poukładała, to na pewno trudne, co teraz przeżywasz...Bóg jest z Tobą i my też :)

Ana - 2012-06-07 18:36:52

Wirydiana  dziękuję. :)

A-psik - 2012-06-07 22:29:34

Wirydiana napisał:

Ana życzymy Ci, abyś wszystko sobie poukładała, to na pewno trudne, co teraz przeżywasz...Bóg jest z Tobą i my też :)

podpisuję się pod tym obiema łapkami :)

Ana - 2012-06-08 11:46:43

Dziękuję wam dziewczęta. :)

lenka16 - 2012-06-08 14:46:57

Hej :)
Dawno tutaj nie zaglądałam. Co z moim powołaniem? W tym roku niestety sporo narozrabiałam i wywinęłam Bogu kilka numerów, ale nie poddaję się i walczę o to, by znów być blisko Niego. Myśli o zakonie zniknęły i teraz w sumie ciężko pewnie znaleźć powód. Czy to dlatego, że oddalałam się od Ojca, czy po prostu to nie moje powołanie. Jednak coraz częściej łapię się na tym, że kiedy widzę matkę z dzieciątkiem to aż chciałabym podejść i je ucałować. Byłam ostatnio na Pierwszej Komunii u znajomej i dzieci nie dawały mi spokoju, ciągle chciały się bawić, przytulały, obśliniały mnie i czułam, że to sprawia mi wielką frajdę. Po wakacjach solidna nauka i matura, a później studia. Rok temu myślałam, że po maturze wstąpię do zakonu, byłam niemal tego pewna. Teraz widzę, że może się jeszcze wiele zmienić. Wiem, że chcę pracować z dziećmi, ale czy mieć własne? Szczerze powiedziawszy trochę przeraża mnie wizja stworzenia rodziny. Co do zakonu, na dzień dzisiejszy myślę, że nigdy nie wstąpię, bo zupełnie się tam nie nadaję, jestem bardzo słaba i pokusy biorą nade mną górę. Ech, wszystko to takie zagmatwane. Dziwne, że jeszcze rok temu myślałam o habicie... :(

Ana - 2012-06-08 15:44:54

Lenka jeszcze pozostaje Tobie zakon świecki, nie ma nic straconego, zawsze coś zyskasz. Może  spotkasz chłopaka i sama będziesz wiedziała.
Sama wciąż rozważam powołanie zakonne, lub samotne. Wiesz pierw lepiej zrobić porządek ze swoim życiem duchowym, bo zakon w tym Tobie nie podoła.

Ania - 2012-06-08 16:09:09

Lenko, Kochana, dobrze, że jesteś!

To jest forum rozeznających powołanie, a ilu powołanych - tyle powołań! :) Ja myślę, że trzeba bardzo spokojnie budować relację z Panem i to właśnie on jest naszym celem, zakon czy małżeństwo to tylko droga, ale nie cel :). Będzie dobrze, masz czas :). To, że rok temu myślałaś, a teraz nie wcale nie jest dziwne. Ani troszkę. Jesteśmy w drodze, pielgrzymujemy, zmieniamy się. Dobrze, że zadajesz sobie takie pytania, super, bo to bardzo, bardzo ważne by zadawać sobie dużo pytań i szukać odpowiedzi, zwłaszcza w tym czasie rozeznawania. Odpowiedź na nie jest gdzieś głęboko w nas, w naszych najskrytszych pragnieniach.

Kochana, Bóg ma bardzo słabą pamięć o naszych grzechach, jak to mawia mój ks moderator, nie obraża się. 'Łaską jesteście zbawieni przez wiarę.' Będzie dobrze, życzę radości!

I jeszcze raz: super, że jesteś! :D

Marzenak - 2012-06-08 16:27:58

Lenko po pierwsze dobrze,że znów jesteś z nami.A po drugie zgadzam się z Anią rozeznawaj i ufaj Panu,a On Cię poprowadzi ku szczęściu.No i wyroki Boże są niezbadane....:)

lenka16 - 2012-06-09 15:15:14

Ojej, jakie miłe ponowne powitanie :D Kochane jesteście! :*
Tak wiem, będzie co ma być, ale same wiecie, że ciężko tak czekać nie wiadomo na co. ;)
Teraz muszę odbudować z Nim relację i to jest w tej chwili najważniejsze.

Ściskam mocno! :hug:

matthiola - 2012-06-18 19:15:23

A ja ciągle nie wiem, którędy droga... :/
Myślę i szukam jakiegoś zakonu, w którym znalazłabym dużo z tej pierwotnej, radykalnej, prostej wspólnoty chrześcijańskiej, w którym mogłabym pracować dla Kościoła, dla ludzi, z ludźmi...

No i szczerze mówiąc mało tego. Myślałam o Małych Siostrach Jezusa, Małych Siostrach Baranka, Wspólnocie Tyberiadzkiej (której niestety nie ma w PL)...

Znacie jakieś zgromadzenie w tym właśnie duchu - prostoty, wspólnoty, służby drugiemu człowiekowi i spotkania z nim (najlepiej z placówką w PL)? Zależy mi dość mocno, żeby było apostolskie, a w każdym razie, żeby wychodziło do Kościoła (Małe Siostry Jezusa są kontemplacyjne, Małe Siostry Baranka wprawdzie pracują z młodzieżą akademicką, ale kładą ogromny nacisk na kontemplację...), a już padłabym, gdyby było takie zgromadzenie i to jeszcze poświęcające się pracy z dziećmi :)

Pomożecie???

Ana - 2012-06-18 20:19:02

Małe Siostry Jezusa są w Polsce i pracują w śród Polaków http://www.male-siostry-jezusa.org/skad_jestesmy.html

natka955 - 2012-06-19 14:33:42

A siostry szensztackie ? Dużo przebywają z ludzmi, niektóre uczą w szkołach ?

matthiola - 2012-06-21 22:59:42

Dzięki za propozycje :)
@Ana
A jakiś zakon, który mocniej niż ss. szenszackie kładzie nacisk na własne ubóstwo i prostotę? W duchu pierwotnego chrześcijaństwa, communitas...

szukajaca Boga - 2012-06-22 11:05:21

Może te siostry
http://karmelitanki.org.pl ?

siostrzyczka - 2012-06-22 17:07:36

Ja osobiście proponuję salezjanki, w których nadal jestem zakochana (choc trochę mniej niż w Jezusie ;))... opierają się na prostocie, wiecznej radości i duchu rodzinnym, są Zgromadzeniem kontemplacyjno-czynnym (tzw. kontemlacja w działaniu) no i zajmują się przede wszystkim dziecmi i młodzieżą, szczególnie tą "zagrożoną" (czyli ubogą, z patologicznych rodzin itd, ale nie tą już całkiem zepsutą). Prowadzą szkoły, przedszkola, domy dziecka, oratoria, pracują też w nie swoich placówkach. Możesz poczytac o nich trochę więcej na stronie www.cmw.osw.pl lub www.cmw.waw.pl choc szczerze mówiąc ich strony internetowe pozostawiają wiele do życzenia. Spędziłam u nich 7 najpiękniejszych miesięcy mojego życia, kiedy byłam w aspirantacie. Niestety 4 kwietnia musiałam przerwac formację z powodów zdrowotnych... Jednak im dłużej u nich byłam, również paradoksalnie im dłużej teraz jestem już poza Zgromadzeniem, tym bardziej utwierdzam się w tym, że to jest moje prawdziwe powołanie i wszystko jest kwestią czasu... Ufam Bogu, że doprowadzi mnie tam, gdzie jest moje miejsce na ziemii i narazie choc to bardzo trudne staram się ukochac Jego wolę jakakolwiek by ona nie była... Mam nadzieję, że jeśli będzie to zgodne z Jego marzeniem o mnie, w przyszłym roku będę mogła wrócic i kontynuowac formację... A póki co polecam się waszym modlitwom! :)

Ana - 2012-06-22 19:57:47

Siostrzyczko będę pamiętać o Tobie w modlitwach. :)

poprostu_człowiek - 2012-06-23 07:49:52

matthiola napisał:

Dzięki za propozycje :)
@Ana
A jakiś zakon, który mocniej niż ss. szenszackie kładzie nacisk na własne ubóstwo i prostotę? W duchu pierwotnego chrześcijaństwa, communitas...

Myślę, że Karmel Dzieciątka Jezus spełnia te warunki ;) http://karmelitanki.pl/

Marzenak - 2012-06-23 07:56:33

Siostrzyczko wspieram modlitwą,wierzę że Pan da Ci zdrowie i siłę byś mogła spełnić swoje pragnienie

martulka10 - 2012-10-28 12:10:06

Kochane, mam dla Was do polecenia z całego serca wspaniałą konferencję ks. Węgrzyniaka o powołaniu: http://www.wegrzyniak.com/maxirefleksje - i tam trzeba kliknąć: Bóg powołuje, ja wybieram.

Kapitalna konferencja dla tych, którzy chcą dowiedzieć się, co znaczy powołanie, kogo i jak Bóg woła, a także wskazówki w rozeznawaniu... Pomocne dla tych, którzy może wybrali się na studia, ale rozważają inną drogę, dla tych, którym trudno zaufać i się odważyć, czy dla tych, którzy zastanawiają się, dlaczego jeszcze nie wiedzą, co mają w życiu robić. POLECAM !!! ><>

http://www.wegrzyniak.com/maxirefleksje

Honorat - 2012-10-28 15:03:59

[mail][/mail]

matthiola napisał:

A ja ciągle nie wiem, którędy droga... :/
Myślę i szukam jakiegoś zakonu, w którym znalazłabym dużo z tej pierwotnej, radykalnej, prostej wspólnoty chrześcijańskiej, w którym mogłabym pracować dla Kościoła, dla ludzi, z ludźmi...

No i szczerze mówiąc mało tego. Myślałam o Małych Siostrach Jezusa, Małych Siostrach Baranka, Wspólnocie Tyberiadzkiej (której niestety nie ma w PL)...

Znacie jakieś zgromadzenie w tym właśnie duchu - prostoty, wspólnoty, służby drugiemu człowiekowi i spotkania z nim (najlepiej z placówką w PL)? Zależy mi dość mocno, żeby było apostolskie, a w każdym razie, żeby wychodziło do Kościoła (Małe Siostry Jezusa są kontemplacyjne, Małe Siostry Baranka wprawdzie pracują z młodzieżą akademicką, ale kładą ogromny nacisk na kontemplację...), a już padłabym, gdyby było takie zgromadzenie i to jeszcze poświęcające się pracy z dziećmi :)

Pomożecie???

A może Siostry Honoratki (bezhabitowe) ??? ( http://honoratki.pl/ )

s.Ancilla - 2012-11-19 10:52:59

Siostry Honoratki mają też w nazwie "Małe" , a dokładnie Małe Siostry Niepokalanego Serca Maryi,
dużo pracują z ludźmi, do tego stopnia, że czasem ludzie nie wiedzą że jesteśmy siostrami, żeby jeszcze bliżej ich być, pracujemy również z dziećmi (obecnie prowadzimy dwa przedszkola, świetlice, katecheza w szkołach, pomoc przy wspólnotach, parafiach), i mamy placówki w Polsce
zapraszam na najbliższe dni skupienia w Częstochowie 23 - 25 listopada, lub rekolekcje koło Częstochowy: 28 grudnia - 1 stycznia
a jeśli są jakieś pytania, to również zapraszam na forum :)

i stronkę: www.powolanie.honoratki.pl

:) :) :) :) :)

MiłaPanu - 2012-11-19 15:33:44

Ja po prostu kocham Boga od lat a od 4 lat czuje że mnie Woła do służby... jeszcze nie wiem gdzie ale bardzo by mi zależało jak bym to ja decydowala (a nie PAN) to chcialabym wstapic do zgromadzenia s Jezusa Miłosiernego albo do Sióstr od Adoracji  Najświetszego Sakramentu :) Z Bogiem :* Pamietam w modlitwie ... :* +

sanderka1000 - 2012-11-19 22:44:02

MiłaPanu, decyzja zawsze należy do nas i to my podejmujemy konkretny krok mówiąc "tak" lub "nie" temu, co daje nam Pan. On zna nasze pragnienia i wie co dla nas najlepsze, wystarczy Mu zaufać! :)

MiłaPanu - 2012-11-23 16:06:46

Niby tak ale nie wiem gdzie chce mnie Pan

Kasia K - 2012-11-24 20:56:40

Jakie to piękne, z przesłaniem bł.Jana Pawła II, zobaczcie :)
http://www.youtube.com/watch?v=Dtd_or3YNUw

robetjak - 2012-11-27 17:27:44

Ja osobiście jeszcze rozeznaje...
Może o moich planach:
Za około 1-2 lata (praktycznie 2, teoretycznie 1 i coś :P) pragnę wstąpić do Collegium Marianum w Pelplinie
Po zdaniu matury udać się do jednego z 3 zakonów... z czego preferuje jeden :D
(Może napiszę względem swoistej "lepszości" wg. mnie rzecz jasna :P)
- Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej (Jeśli się uda to najbardziej bym chciał pojechać na misje do Norwegii/Szwecji)
- Pallotyni
- Kanonicy Laterańscy

Honorat - 2012-11-27 18:13:54

Ja też rozeznaje. Modlę się i poddaję się woli Pana Jezusa.
Moje plany:
Za 2 lata chcę iść do Liceum Katolickiego. Potem jeżeli taka będzie wola Pana chciałbym wstąpić do zakonu albo zostać księdzem diecezjalnym. Mam kilka propozycji zakonów ( m.in. Oblaci św. Józefa, Kanonicy Regularni, Salezjanie, Kamilianie, Misjonarze św. Rodziny).
Przez ten cały czas chciałbym jeździć na rekolekcje, poznawać zakony :)

rozwazajaca - 2012-11-27 19:21:37

Ja też rozeznaję, Pany wysyła mi delikatne sygnały od około 5 lat (teraz mam 20).
Przez ostatnie kilka miesięcy, zaczęłam iść drogą, którą mnie prowadzi.
Uwielbiam jak robi mi niespodzianki i cięgle mnie czymś zaskakuje.
Pan zaprowadził mnie do Karmelu, gdzie moje serce zostało wypełnione pokojem.
Cięgle myślę, żeby tam wrócić. Jeśli tylko Pan pozwoli, żebym tam była to po skończeniu studiów zostanę Karmelitanką Bosą.

szukajaca Boga - 2012-11-28 10:07:09

rozwazajaca napisał:

Pan zaprowadził mnie do Karmelu, gdzie moje serce zostało wypełnione pokojem.
Cięgle myślę, żeby tam wrócić. Jeśli tylko Pan pozwoli, żebym tam była to po skończeniu studiów zostanę Karmelitanką Bosą.

wspaniale! Mi Karmel też jest bliski ale raczej wspólnoty kontemplacyjno - czynne karmelitańskie ;)

boza_tancerka - 2012-11-28 16:05:34

a ja chciałam się podzielic moją radością, ( najpierw miałam to zachowac dla siebie, ale rozeznałam inaczej), ponieważ mam za sobą 4 letnią formację w zakonie i powrót do domu rozeznawałam dalej i na Świeta wyjeżdżam do pewnej wspólnoty za granicę bo przyjżec się ich życiu z bliska, jest to wspólnitota bardziej ścisła o duchowości dominikańskiej i karmelitańskiej. Proszę o modlitwę.

szukajaca Boga - 2012-11-28 17:42:25

boza_tancerko, będę pamiętać, szczególnie jutro do soboty na skupieniu w KDzJ... :)

boza_tancerka - 2012-11-28 18:05:08

Dziękuję

Marzenak - 2012-11-28 20:49:34

Ja tez Kasiu wspieram Twoje plany modlitwa.
A mozesz zdradzic do jakiego kraju sie udajesz?

boza_tancerka - 2012-11-29 16:19:23

to skomplikowane:-)))) Holandia z wyskokiem do Hiszpanii

Honorat - 2013-01-30 21:55:23

Parę postów wyżej napisałem, ze rozeznaję. I dalej rozeznaję. Teraz pojawił się "dylemat powołania" między małżeństwem, a kapłaństwem.

Pan Jezus daje różne powołania. Proszę, abyście pomogli mi duchowo, bo czasem się gubię. Chciałby jechać na rekolekcje ale nie mogę znaleźć żadnego terminu i miejsca.

Może podje do Paulinów albo Kapucynów...
Wszystko się okaże...

"Bądź wola Twoja, Panie - to najlepsza modlitwa" (Aniela Róża Godecka)

szukajaca Boga - 2013-01-30 22:09:25

Honoracie, z tego co widziałam na stronie zakony.pl jest kilka "ofert" rekolekcji w zakonach męskich/seminariach ;) Pozdrawiam

kamcia - 2013-01-31 07:44:19

w Częstochowie chyba koło szpitala Parkitka jest dom jakiś ojców i tam często są rekolekcje
albo zapytaj w WSD na ul. św. Barbary
ks. Gruby ( :D ) tez powinien coś wiedzieć o takich rekolekcjach :)

Honorat - 2013-01-31 17:49:15

Wszedłem sobie na stronę jednego ośrodka rekolekcyjnego i pobieżnie przeglądam opis rekolekcji (co prawda ze zeszłego roku :) ) I rzuciły mi się w oczy słowa : "Adamie gdzie jesteś?"... "Bądź wola Twoja, Panie - to najlepsza modlitwa" (A.R.Godecka)


Nadal szukam.....

Honorat - 2013-02-01 15:24:25

i znalazłem

Jadę na rekolekcje do Ojców Paulinów !!!!

Wirydiana - 2013-02-01 16:16:35

Super, dobra decyzja :)

Augustyna - 2013-03-17 18:15:55

Mam 17 lat. Od 2 lat coraz bardziej mnie ciągnie i ciągnie do życia zakonnego. Myślałam o dominikankach mniszkach albo benedyktynkach. Chociaż co do typu zakonu też nie jestem pewna :) Na razie plan mam taki żeby zdecydować dopiero po studiach, ale nie wiem czy wytrzymam tak długo :-)

szukajaca Boga - 2013-03-17 20:20:30

a no to się okaze jakie Pan Bóg ma wobec Ciebie plany :)

sheleg - 2013-07-19 22:38:09

wspólnota baranka:)

agata93 - 2013-07-26 13:35:05

Witajcie kochani,mam pytanie do tych co już rozeznali-jakie odczucia wam towarzyszyły?Czy był to może pokój gdy wstępowaliście,bardzo pragnę służyć Panu Jezusowi,juz się nie mogę doczekać,muszę jeszcze zdać maturę,bo większość zakonów pewnie tego wymaga.Czy Bóg moze mi dawać znaki np. poprzez obrazki Jezu ufam Tobie?Ostatnio wszytko dostaję to co jest wspólnego z miłosierdziem,pozdrawiam.

Ana - 2013-07-26 14:17:03

agata93 napisał:

Witajcie kochani,mam pytanie do tych co już rozeznali-jakie odczucia wam towarzyszyły?Czy był to może pokój gdy wstępowaliście,bardzo pragnę służyć Panu Jezusowi,juz się nie mogę doczekać,muszę jeszcze zdać maturę,bo większość zakonów pewnie tego wymaga.Czy Bóg moze mi dawać znaki np. poprzez obrazki Jezu ufam Tobie?Ostatnio wszytko dostaję to co jest wspólnego z miłosierdziem,pozdrawiam.

Bóg daje pokój w sercu, kiedy spotykasz swój zakon będziesz to wiedziała. Umów się na osobiste spotkanie z siostrami, porozmawiaj. Zawsze potem będą wątpliwości co do swojego powołania, ale one zawsze będą istniały.
To Bóg powołuje.

agata93 - 2013-07-26 14:20:03

Byłam u sióstr Klaretynek i tam rzeczywiście czułam pokój,ale czy myślicie że powinnam jeszcze szukać

Ana - 2013-07-26 14:42:10

agata93 napisał:

Byłam u sióstr Klaretynek i tam rzeczywiście czułam pokój,ale czy myślicie że powinnam jeszcze szukać

A o jakim zakonie myślisz czynnym czy kontemplacyjnym? Co bardziej Cię pociąga? Podobno Ci którzy są na sto procent pewni danego zakonu, latają po ścianach, czują się jakby weszli do innego świata, ale nie musi być to regułą. Jeżeli uważasz, że to za mało szukaj dalej.

Kasia K - 2013-07-27 13:21:22

agata93 napisał:

Czy Bóg moze mi dawać znaki np. poprzez obrazki Jezu ufam Tobie?Ostatnio wszytko dostaję to co jest wspólnego z miłosierdziem,pozdrawiam.

Pan Bóg daje pokazuje Ci jak bardzo Cię kocha i pragnie Twojego zaufania :)  Dzień już od rana jest pełen Bożych znaków, trzeba tylko dostrzec je...i za nie dziękować.

Co do powołania, to kiedy przyjdzie czas będziesz wiedziała gdzie Pan Cię woła. Najważniejsze to trzymać się Jego, słuchać Go co mówi w Ewangelii na dany dzień, co mówi w sercu..., uczestnictwo w Eucharystii, trzeba mieć kontakt z Bogiem, jeśli on będzie to nie możliwe, by człowiek błądził. Wszystko w swoim czasie, jesli na dziś nie wiesz, tzn., że dziś nie musisz jeszcze wybierać, bądź spokojna, wsłuchuj się w głos serca, pokój wiele mówi. :D

Shikani - 2013-07-27 21:01:49

agata93 napisał:

Witajcie kochani,mam pytanie do tych co już rozeznali-jakie odczucia wam towarzyszyły?Czy był to może pokój gdy wstępowaliście,bardzo pragnę służyć Panu Jezusowi,już się nie mogę doczekać,muszę jeszcze zdać maturę,bo większość zakonów pewnie tego wymaga.Czy Bóg może mi dawać znaki np. poprzez obrazki Jezu ufam Tobie?Ostatnio wszytko dostaję to co jest wspólnego z miłosierdziem,pozdrawiam.

Nie wiem czy powinnam się wypowiadać bo twoje pytanie dotyczy osób, które rozeznali powołanie. Nie wiem, może i moja historia czy też moje doświadczenie jakoś Tobie również pomoże. Ogólnie jeżeli chodzi o mnie samą u mnie zaczęło się to od dziecka.  Dokładnie był to piękny deszcz za blokami tęcza, ja z koleżanką jak to dzieci, wpatrzyliśmy się w tęcze i usłyszeliśmy jedynie nasze imiona To że nikogo nie było pominę i poszliśmy potem na klatę no i ja stwierdziłam, że będę siostrą zakonna, a ona że pielęgniarką. Wiadomo, że jako dziecko się nie myśli tak intensywnie no ale. Przyszedł okres podstawówki, pytana o to kim będę  odpowiadałam będę siostrą zakonną, mimo, że mam chciała żebym była lekarzem. I tak że było przez całą podstawówkę gimnazjum liceum, no można powiedzieć, że trwa do dzisiaj.Między czasie w różnych okresach moje życia pojawiały się siostry zakonne, a myśl o ślubie ani razu nie przyszła.  I podczas upływu takiego czasu nadal ta myśl jest i nigdy nie zniknęła.W każdym razie ładnie ujęła to pani administrator. Bóg daje znaki. Mimo, że na różnych etapach miałam do czynienia z siostrami zakonnymi pierwszy to gimnazjum na rekolekcjach różne.  Zaś potem w liceum mijałam codziennie siostry w niebieskich habitach,  nawet nie byłam świadoma, że właśnie to jest moje zgromadzenie być może. W każdym razie pierwszy raz z siostrą zakonną, mogłam porozmawiać u sióstr serafitek, o tak myślałam, ze to może to jest moje zgromadzenie. No ale ciągle ufając Bogu trwałam. W końcu wyszło tak, że jednak nie. Po prostu  poszłam drugi raz powiedziałam,ze chce wstąpić, siostra odpowiedziała, że matka przełożona jest na wyjeździe i po prostu mam podać telefon to się umówi ze mną na spotkanie. Do dzisiaj nie zadzwoniła.  W zeszłym roku byłam w Pniewach. Pozdrawiam kochane siostry urszulanki. Umówiona na rozmowę z siostrą. Naprawdę siostra była bardzo miło,aż dało się czuć  działanie ducha świętego.Rozmawialiśmy szczerze.  I ona mi powiedziała, wiem jak to brzmi, ale to nie to zgromadzenie, tak pięknie mówisz o  cierpieniu i masz piękny dar i powiedziala że mam dalej, bo zakon to miejsce gdzie również człowiek powinien rozwijać swoje talent w każdym razie na koniec rozmowy zapytała mnie czy nie myślałam o bezhabitowym bądź też siostrach w niebieskich habitach tak  tak okazały się to te siostry, które mijałam nie raz nie dwa idąc do liceum i głaskało się psa *.*. Wracając o nich ciągle myślałam, jakie siostry w niebieski czy też błękitnych habitach. Pomyślał by ktoś, że to koniec, jednakże nie. Pewnego dnia idę obok mojej parafii, em.. nazwę to wywieszka o składce na caritas tak to nazwę, bo ten brak mi słów ze zmęczenia. I woła mnie pewna pani chodź, chodź, coś zobaczysz. No i weszła, rozglądam się patrze na tablicę, a tam co?, Plakat z siostrami zakonnych z niebieskimi habitami. Mało tego po rozmowie z księdzem okazało się,  że owy plakat wisi od paru dobrych miesięcy a jego rodzona siostra jest w tym zgromadzeniu i mają charyzmę zgodną z moim darem jakim jest pomoc ludziom potrzebującym szczególnie chorym i ciepiącym i na to są nastawione.  Potem możliwe że nie był to przypadek.a raczej na pewno. Czekając na pociąg, spotkałam siostrę z tego zgromadzenie. Taka dźgnięta impulsem podeszłam do niej i zapytałam czy jest z tego zgromadzenia a ona, że tak i nie tylko wspólnie spędziliśmy czas do pociągu na rozmowie o wszystkim, ale również w pociągu, tak siostra jechała tym samym pociągiem co ja. I mają też taki sam medalik, który ja noszę od dłuższego czasu. Ale napewno wiem jedno w czym utwierdziła mnie siostra urszulanka, można powiedzieć że potwierdziła, że  to co się działo ze mną czyli liceum masaż, a także fizjoterapia nie był zwykłym przypadkiem, ze to właśnie duch święty po przez moją mamę sprawił że szłam tym kierunkiem który chce pan Bóg i wiem jedno, że najpierw muszę skończyć studia bo on tak chce (fizjoterapie) no co prawda był problemy na nich no ale i tu się zdarzały małe cuda i nawet jeżeli myślałam o innych kierunku i czasami nie którzy mówią, że się nienadaję coś innego mnie ciągnie tutaj., którą musiałam przerwać. A potem bo czuje że taka jest wola Boga, zakon. Nawet co mnie zdziwiło na kolędzie po raz pierwszy usłyszałam od kapłana jak nigdy bo zawsze nie nie nadajesz się itp. Że możliwe iż to jest moje powołanie ale mam czekać na znak i pamiętać że pan Bóg jest wieczny. I mam nadzieję, iż pan Bóg pozwoli, żeby ów kapłan stał się w moim kierownikiem duchowym =). Tak pokrótce wygląda moja historia, mam nadzieje, ze moje ci to jakoś pomoże w każdym razie powiem jak Kasia K. i jak mi powiedziała pewna siostra zakonna, ufaj Bogu i całkowicie mu zawierz rozeznawaj zastanawiaj się nad znakami, które Tobie daje i również rozmowa z kierownikiem duchowym bądź spowiednikiem też się przyda, a siostrzyczka powiedziała mi pamiętaj, jeżeli jesteś powołana pan Bóg będzie  tobie deptał po piętach. Naprawdę poczujesz w głębi serca ten moment że się zbliżasz, że właśnie to jest to, że już jesteś gotowa. A teraz powtórze jeszcze raz ufa Bogu, zawierz całkowicie czytaj znaki rozglądaj się i naprawdę przyda się pomoc kierownika duchowego, bo czasami takie nadmierne emocje ne są dobre w rozeznawaniu powołania XDD. A kto wie może właśnie ten obrazek to znak, że  właśnie siostry miłosierdzia będą twoim zakonem, a może to znak, żebyś ciągle mówiła koronkę i ufała w miłosierdzie, które dzisiaj jest tak bardzo potrzebne światu.  Kończę posta  bo ten trochę się rozpisałam xd.

agata93 - 2013-07-29 14:28:59

Dziękuje wam:)

naszepowolanie.pun.pl