Rita - 2011-03-12 20:52:46

Trochê na naszym forum ten dzia³ jest pokrzywdzony ;) wiêc postanowi³am stworzyæ temat, który od jakiego¶ czasu mnie interesuje w rozwa¿aniach czysto teoretycznych.
No w³asnie, narzeczeñstwo- dla jednych to tradycyjne, romantyczne padniêcie na kolana, pier¶cionek i kwiaty, dla innych- kolejny etap zwi±zku.
Jak myslicie, czym ró¿nie siê takie "chodzenie ze sob±" od narzeczeñstwa? Co jest wa¿ne w tym czasie?
Jestem ciekawa Waszej opinii, sama tez j± chêtnie wyrazê ale najpierw chcê poczytaæ Wasze :)

Mo¿e kto¶ natknie siê na jaki¶ ciekawy artyku³ czy link- te¿ zachêcam do dzielenia siê :)

O narzeczeñstwie kilka s³ów tutaj: http://adonai.pl/narzeczenstwo/

sanderka1000 - 2011-03-12 21:07:03

Wydaje mi siê, ¿e chodzenie ze sob± to etap takie poznawania siebie nawzajem, przebywania ze sob± itp. Narzeczeñstwo jest ju¿ wyrazem takiej akceptacji, zatwierdzenia swojej decyzji. No, a wiadomo - ¶lubu to ju¿ takie "tak" na zawsze i na wieczno¶æ ;)

Tak my¶lê, ¿e to tak jak na drodze zakonnej. Najpierw "chodzimy" z Panem Jezusem, poznajemy Go (kwestia chodzenia ze sob±). Pó¼niej On staje siê naszym Narzeczonym kiedy wstêpujemy do Zgromadzenia (kwestia narzeczeñstwa), a to trwa³e "tak" wypowiadamy przy ¶lubach wieczystych (kwestia ma³¿eñstwa) ;)

dzidziu¶ - 2011-03-12 21:42:02

sanderko, zgadzam siê z Tob± co do porównania na podstawie drogi zakonnej.
a w sensie narzeczeñstwa dwojga ludzi... wydaje mi siê, ¿e wtedy obydwoje powinni byæ bardziej dojrzali, bo przecie¿ narzeczeñstwo to chyba zobowi±zuje trochê. do wiêkszego zaufania sobie, na pewno. czêsto w trakcie "chodzenia" poznaje siê t± lepsz± stronê drugiej osoby. ch³opak stara siê zainteresowaæ sob± dziewczynê i na odwrót. a podczas narzeczeñstwa to chyba powinno siê poznawaæ wady drugiej osoby. chyba trzeba wiedzieæ na co siê "szykuje" zanim zawrze siê zwi±zek ma³¿eñski :D tak mi siê bynajmniej wydaje :)

Rita - 2011-04-01 21:37:42

W moim przekonaniu narzeczeñstwo jest takim etapem kiedy zaczyna siê mysleæ realnie o drugiej osobie- dostrzegamy niedoskona³o¶ci, przyzwyczajenia i wiele innych spraw, których wcze¶niej sie nie dostrzega³o. Bywa te¿ tak, ¿e to, co kiedy¶ wydawa³o siê piêkne/fajne/urocze/itp. mo¿e okazaæ siê wad± i zaczyna nam przeszkadzaæ. To czas wzajemnego dopasowywania siê pod wzglêdem charakteru i warto¶ci, którymi kieruje siê druga osoba.
I z pewno¶ci± jest to ju¿ powa¿niejsze spojrzenie na ¿ycie i du¿y krok do dalszego, wspólnego zycia... I tu pojawia siê ogromne niebezpieczeñstwo- czêsto bywa tak, ¿e ludzie odkrywaj±, ¿e do siebie nie pasuj±, ¿e cos jest nie tak z t± mi³o¶ci±, ale boj± siê wycofaæ. Strach przed samotno¶ci±, obawa przed tym "co ludzie powiedz±", jak zareaguje rodzina, ¿e trwaj± ju¿ przygotowania do ¶lubu (co wi±¿e sie z kosztami) i ¿e strach przed skrzywdzeniem drugiego cz³owieka mog± sprawiæ, ¿e cz³owiek mo¿e zniszczyæ ¿ycie sobie i drugiej osobie.
Inn± rzecz±, która wg. mnie jest strasznym niedoci±gniêciem w narzeczeñstwie jest brak przygotowania do ma³¿eñstwa. Kursy s± robione "na szybko", przez osoby, które nie zawsze maj± przygotowanie...

No mo¿e na razie skoñczê t± pesymistyczn± pisaninê ;)

Zastrzegam, ¿e to tylko moja opinia i nie mam na celu zniechêcaæ do ma³¿eñstwa :P

siostrzyczka - 2011-04-02 14:44:51

Je¶li chodzi o kursy przedma³¿eñskie to wszystko zale¿y od dobrej woli narzeczonych... bo mo¿na wybraæ kursy w parafii, gdzie bywa i tak, ¿e funkcja ksiêdza ogranicza siê do tego, ¿e na ka¿dym spotkaniu w³±cza trzeszcz±cy, stary magnetofon z nagran± konferencj± na temat ma³¿eñstwa (oczywi¶cie nie jest to ciekawa, porywaj±ca konferencja w stylu x.Pawlukiewicza, tylko jakie¶ badziewie ;))... ale mo¿na te¿ zainteresowaæ siê kursami prowadzonymi przez duszpasterstwa akademickie w wiêkszych miastach... lub pojechaæ na tzw. dialogi ma³¿eñskie, czyli rekolekcje po³±czone z kursem przedma³¿eñskim (nikt, kto tam by³ nie chce siê przyznaæ na czym dok³adnie to polega, bo to tajemnica, ale wszyscy s± zachwyceni i gor±co polecaj± t± formê)... je¶li kto¶ naprawdê chce prawdziwie, sumiennie, po chrze¶cijañsku przygotowaæ siê do ma³¿eñstwa, to wystarczy daæ co¶ z siebie i na pewno jest to mo¿liwe :)

tancerka - 2011-07-22 21:00:35

Wed³ug mnie narzeczeñstwo (skoro zaczyna siê od tego pierwszego 'tak, wyjdê za Ciebie') jest przede wszystkim tak± obietnic± ¶lubu i ca³ego wspólnego ¿ycia.

Bêd±c ze sob± poznajemy siê, uczymy siê ze sob± ¿yæ, a skoro siê kochamy to i planujemy wspólne ¿ycie. Zgadzaj±c siê na ¶lub (czyli zaczynaj±c narzeczeñstwo) mówimy: kocham Ciê, akceptujê Ciê takiego jakim jeste¶ i mimo Twoich wad chcê Ci kiedy¶ przyrzec przed Panem, ¿e bêdê z Tob± do koñca.
Oczywi¶cie nie jest tak, ¿e z narzeczeñstwa nie da siê ju¿ wycofaæ:P
Jednak wydaje mi siê, ¿e je¿eli kto¶ widz±c piêkny pier¶cionek mówi 'tak', my¶l±c jednocze¶nie, ¿e mo¿e siê z tej decyzji ³atwo pó¼niej wymigaæ - postêpuje lekkomy¶lnie i nieuczciwie wzglêdem tej drugiej osoby.
Narzeczeñstwo zobowi±zuje.

Rita - 2014-09-25 17:44:30

5 pytañ, które warto sobie postawiæ przed ¶lubem: http://www.youtube.com/watch?v=9zPaeuSJxVg

Grzesznik - 2015-04-13 18:08:51

A tu kazanie podczas ¶lubu- zaszokuje lekko :)) https://www.youtube.com/watch?v=EsrIpj56dEA

ehotelsreviews.com https://www.ehotelsreviews.com/la-table-de-apoyo-1 https://www.ehotelsreviews.com/