Kasia K - 2011-03-24 19:07:20

Chciałam się podzielić świadectwem z Przystanku Jezus 2010, jak to Pan Bóg wystawiał moją wiarę na próbę ;).
W 2009r. jechałam z koleżanką na PJ, ona już wstąpiła do zakonu więc tym razem przyjechałam sama. Kiedy rozkładaliśmy namioty, okazało się, że mój nowy namiot nie ma pewnej części nieprzemakalnej, wystarczyłby mały deszcz i zaleje mnie. Ludzie na polu rozbijając namioty gadali, że na pewno będzie padało, bo przed PJ była brzydka deszczowa pogoda. Mówiłam koledze, że na pewno nie będzie padać, (ale w sercu pojawiła się obawa co sprawiło, że zaczęłam się modlić o dobrą pogodę), on mi powiedział, że buduję na skale :) ("Budować na skale, znaczy liczyć na świadomość, że w trudnych chwilach można zaufać pewnej mocy.").
Wieczorem mocno prosiłam Pana, aby nie padało, bo wszystko mi przemoknie i będę musiała wrócić do domu a chcę Mu służyć. Następnego dnia też modliłam się o dobrą pogodę i wierzyłam, że tak się stanie, że Pan pozwoli mi zostać.
W środę Pan Bóg wystawił moją wiarę na próbę. Wieczorem, gdy modliłam się w namiocie zaczęło lekko kropić, wystraszyłam się i powiedziałam:
„Jezu, jeśli chcesz, bym została do końca PJ to niech przestanie padać, ja chcę Tobie służyć i mimo tego, że wszyscy wokół mówią, że będzie padało to ja wierzę, że wejrzysz na moją modlitwę i wysłuchasz mnie. Pozwól mi zostać z Tobą, zresztą rób co chcesz ja idę na adorację”. Zostawiłam tę sprawę Panu i poszłam do Kościoła, na adoracji nawet nie myślałam co się dzieje na dworze, a na oknach były witraże więc nie było widać czy nadal pada. Trwałam przy Nim w ciszy wpatrując się w Niego. Za jakiś czas wychodzę z Kościoła, a tu suchutko i nie pada :applause: :good:. Dziękowałam Bogu za to, że wysłuchał mnie.
Następnego dnia ze swoją grupą wyruszyliśmy na ewangelizację :D . Trzy dni później w niedzielę rano kończyliśmy PJ, rano jak zawsze budził nas mały chłopiec z „Armii Dzieci Boga” trąbił i krzyczał: „Przystanek Jezus pobudka”  . Organizator PJ powiedział, żebyśmy zwijali pomału namioty, bo może padać (wiatr się zerwał). Za bardzo mi się nie chciało, chciałam najpierw iść na Mszę św., a później spokojnie namiot złożyć, ale wolałam nie ryzykować i zaczęłam ten namiot zwijać. Kiedy go złożyłam zaczęło kropić, a jak poszłam do Kościoła to już była ulewa. Po Mszy św. nastąpił czas pożegnania z moją kochaną grupą i znajomymi, łzy cisnęły się do oczu, żal było wyjeżdżać. Ten czas pokazał mi, jak ważna jest modlitwa, jak zaufać Bogu. Dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego, nawet jeśli wszyscy mówią, że tak będzie, to nie znaczy, że nie mam po co się modlić. Bóg spogląda na naszą wiarę, modląc się o coś, trzeba wierzyć, że nas wysłucha. Jeśli coś nas niepokoi, męczy- pomodlić się, powiedzieć: Jezu, Ty się tym zajmij i zostawić to, nie wnikać jak się tym zajmie, ufać. On na pewno się zajmie i nie ważne, że ludzie mówią co innego. Życzę Wam wszystkim i sobie wytrwałej modlitwy :good:
"Wielką moc posiada wytrwała modlitwa Sprawiedliwego". (Jk 5,16)

Ania - 2011-03-24 19:32:00

Chwała Panu!

dzidziuś - 2011-03-24 19:56:37

dokładnie, Chwała !
Piękne świadectwo. Postaram się o tym wszystkim pamiętać :)

sanderka1000 - 2011-03-25 20:49:43

Jak już o deszczu to my mieliśmy taką sytuacje na pielgrzymce. Wszystkie grupy mówiły, że nie chcą deszczu itp. narzekali, a my zawsze zaczynaliśmy śpiewać "Ześlij deszcz". To chyba nie było momentu, kiedy nie zaczynało padać :D

Kasia K - 2012-01-02 16:57:12

Zapraszam do obejrzenia :) :
http://www.youtube.com/watch?v=tY43zpa7 … plpp_video
Oczywiście oprócz zabawy na chwałę Pana jest także praca- ewangelizacja ;)
A może kogoś z Was Pan wzywa do takiej posługi w tym roku?:D

naszepowolanie.pun.pl