sanderka1000 - 2011-12-09 14:59:45

Wiecie, w sumie nie wiedziałam, gdzie mam to dodać, ale zdecydowałam się na ten dział i na nowy wątek. Chciałam podzielić się z Wami moją dzisiejszą radością. Chcę Wam powiedzieć, że Bóg się o nas troszczy nawet jeśli nie jesteśmy co do tego do końca pewni.

Poszłam dziś na adorację. W sumie trwał pogrzeb, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Chciałam zostawić Mu wszystko, co mnie trapi i boli. Zaczęłam Mu mówić, że nie umiem żyć bez Niego, że dostrzegam ogromne zmiany w sobie kiedy od Niego uciekam. Chcę w końcu się z Nim pojednać i żyć normalnie, bez obawy o jutro. Wspomniałam też o moich ciemnościach, które mnie niepokoją itp. I nagle usłyszałam słowa pieśni "Być bliżej Ciebie chcę..." Trochę mnie zmurowało, ale stwierdziłam, że to jakiś dziwny przypadek. Jednak moje myśl i cały czas skierowane były na tą pieśń i nie mogłam skupić się na niczym innym. Następna zwrotka i kolejny fragment: "Daj tylko, Boże dusz,obecność Twoją czuć, myśl moją pośród burz na Ciebie zwróć". Tak dziwnie podobne do słów mojej modlitwy... I dalej: "Choć jak wędrowiec sam idę przez noc, w Tobie niech siłę mam i w Tobie moc, gdy czuwam i wśród snu, czy słońce jest, czy mrok niechaj mnie strzeże Twój, o Panie, wzrok". Szok. No, ale jakoś do końca nie mogłam uwierzyć, że to coś może znaczyć. Lubię tę pieśń, więc może dlatego po prostu zwróciłam na nią uwagę.

Kiedy pogrzeb się skończył wyciągnęłam Pismo Święte i powiedziałam Bogu, że teraz jest Jego czas, że teraz to On może do mnie mówić (może to trochę egoistycznie brzmi, że wyznaczam Bogu czas, kiedy ma do mnie mówić, ale uwierzcie, że nie o to mi chodziło). Oczywiście zastosowałam metodę "chybił trafił". I wiecie co przeczytała? "Pod każdym bowiem względem wywyższyłeś lud Twój, Panie, i rozsławiłeś, i nie zapomniałeś, wspierając go w każdym czasie i na każdym miejscu". Zarzuciłam wcześniej Bogu, ze mnie opuścił, że już ma mnie gdzieś. Przyznałam się też do swoich błędów, do swojej grzeszności i chyba nigdy tak nie żałowałam za wszystko jak dzisiaj. A Pan po tym wszystkim mówi mi, że On mnie nie opuszcza. Ba! Nawet wywyższa swój lud! Dla mnie to było coś wspaniałego!

A i jeszcze jedna radość. Dziś jest moje święto - 9 grudnia 2007 roku zostałam Rycerzem Niepokalanej i dziś mijają 4 lata od tamtego wydarzenia. Postanowiłam odnowić swój akt oddania Niepokalanej i uczyniłam to równo o godzinie 12.  Nie zrobiłam tego specjalnie, bo nawet nie patrzałam na zegarek :)

Chwała Panu! Maryja! :D

T

Kasia K - 2011-12-09 20:01:21

Kochana Sanderko, ta pieśń to nie przypadek ;-) Pan Bóg mówi do nas w różny sposób, tylko nie zawsze umiemy to odczytać.
Jezus chce byśmy przychodzili do Niego ze wszystkim, byśmy pytali Go o różne sprawy, nawet jeśli jesteśmy tak po ludzku czegoś pewni. Piękne Słowo dostałaś podczas tej adoracji NS :)
Pan chce, by modlitwa (i nie tylko ta "odklepana"-kiedy my mówimy, ale ta w ciszy- kiedy to On mówi) stała się naszą codziennością, jak chleb, który jest potrzebny do życia.
Pan Bóg ma dla Ciebie tak wspaniały plan,że jakbyś znała go w całości, to byś skakała ze szczęścia :D Kto odda życie Bogu, wyzna Jezusa na swojego Pana, idzie za Nim wsłuchując się w Jego głos, rozważa Pismo św., uczestniczy w Eucharystii...wypełni plan Bóży i będzie szczęśliwy i tego Tobie, Wam wszystkim i sobie życzę :)
Trzymajmy się Jezusa ;-)

dzidziuś - 2011-12-09 21:04:48

Świetnie Sanderko, że Pan tak działa w Twoim życiu!
Ja ostatnio też uciekałam od Boga i momentami miałam wrażenie, że On już o mnie zapomniał... na ostatniej religii mieliśmy lekcję pokazową prowadzoną przez kleryka, który puścił nam wspaniały film. Słowa w nim zawarte były na prawdę wymowne! I często pojawiały się słowa: "Czekam na Ciebie, Dziecko." Pan wie, czego nam potrzeba :angel: :)

pea - 2011-12-09 22:01:24

Piękne!

sanderka1000 - 2011-12-09 22:05:43

Dzięki, dziewczyny!

Tak, wiem, że piosenka to nie przypadek, jednak tak sobie próbowałam to wyjaśnić. Ale zawsze, kiedy to sobie wmawiałam odzywał się głos, że w życiu nie ma przypadków i że wszystkim kieruje Ojciec.

Moja dzisiejsza modlitwa skłoniła mnie, żeby poprosić pewnego kapłana o spowiedź. Ale taką spowiedź trochę inną, w cztery oczy. Chcę zostawić Bogu wszystko w tym sakramencie, dlatego też proszę Was bardzo o modlitewne wsparcie jutro około godziny 19. Ale jeszcze dodam to w wątku z prośbami o modlitwę :)

pea - 2011-12-09 22:08:15

Świetna decyzja, Sanderko! Będę wspierać!!!

sanderka1000 - 2011-12-09 22:20:21

Czy świetna, zobaczymy :) Nawet nie wiecie, jak się stresuje...

pea - 2011-12-09 22:34:05

Wiemy, wiemy ;)
Tym bardziej szacun za decyzję i podjęte już kroki!!!

Marzenak - 2011-12-10 07:09:08

Sanderko,będę wspierać Cię modlitwą.
Dzięki za dzielenie,teraz ja muszę otworzyć uszy,a raczej serce na głos Pana.Pozdrawiam

sanderka1000 - 2011-12-10 07:16:42

Pan mówi, sługa słucha jak to mówią :)

Marzenak - 2011-12-10 08:53:14

bardzo trafione :)

pea - 2011-12-10 17:05:58

Sanderko, pamiętam i wspieram!!!
Wiem, że ten czas "przed" jest najtrudniejszy, ale wytrzymaj...

sanderka1000 - 2011-12-10 18:05:07

Dzięki, pea. Tak, to jest straszne. Siedzę jak na szpilkach. I się zastanawiam, czy nie stchórzyć.

Oczywiście poszłam na 5 minut na adorację, myślę o tym wszystkim, a tam pieśń: "Jesteś blisko mnie, a tęsknie za Duchem Twych. Kocham kroki Twe, wiem jak pukasz do drzwi..."

pea - 2011-12-10 18:10:47

Idź, chociaż spróbuj, daj sobie (i Bogu) szansę!
Wiem, że łatwo mi mówić...
Ale jak nie pójdziesz, to będziesz żałować, zresztą sama wiesz. Spróbuj, jak nie uda się, to się nie uda, ale będziesz miała świadomość, że próbowałaś. Wspieram!!!

sanderka1000 - 2011-12-10 18:17:51

Boje się, że ten kapłan zapomniał albo coś. Nie mam nawet jak się z nim skontaktować... Chyba już panikuję.

pea - 2011-12-10 18:27:11

Czemu miałby zapomnieć? A nawet jeśli, to po prostu wrócisz.
Może to i dobrze, że nie możesz z nim skontaktować się - nie masz możliwości odwołać spotkania ;)
Mam nadzieję, że to nie ten sam, co kiedyś na Ciebie się wkurzył podczas spowiedzi?

sanderka1000 - 2011-12-10 18:31:16

Nie, nie ten sam. Ten zna w sumie tylko moje imię i wie o mnie szczątkowe rzeczy ;)

pea - 2011-12-10 18:35:19

Dobrze, że nie ten sam.
A u tego - cóż, masz czystą kartę :)

sanderka1000 - 2011-12-10 18:39:30

Umieram. Jak nic nie napiszę do jutra to znaczy, że zginęłam marnie :D

Wirydiana - 2011-12-10 18:45:50

Trzymaj się dzielnie, PAMIĘTAM :)

sanderka1000 - 2011-12-10 20:00:19

Nie umarłam, słuchajcie :) Ale niestety nic z tego, nie mogłam się dodzwonić. Co nie oznacza, że jeszcze nie spróbuję :)

A-psik - 2011-12-10 21:29:44

„Pukajcie, a będzie wam otworzone. Proście, a będzie wam dane." ;)

W jakim sensie nie mogłaś się dodzwonić?

sanderka1000 - 2011-12-10 21:37:10

To jest normalne w naszym klasztorze, że tam się nigdy nie można dostać :D W sensie domofonu. A nie miałam nr do tego ojca, zadzwoniłam do innego, ale nie odbierał. Więc sobie troszkę poczekałam, ale zimno było to już nie stałam dłużej :)

sanderka1000 - 2011-12-11 12:50:36

Dziś z nim rozmawiałam - pół godziny mnie przepraszał, że zapomniał :) Wiedziałam :D

pea - 2011-12-11 20:08:56

I do czego doszliście po tym półgodzinnym przepraszaniu? :)

sanderka1000 - 2011-12-11 20:37:42

Do tego, że wezmę od niego numer i się zgadamy jeszcze raz :)

karolkamo - 2011-12-11 20:41:09

życzę powodzenia i zapewniam o modlitwie :)

*nadia* - 2011-12-11 22:17:29

Sanderko dziękuję za twoje świadectwo. Ten krok w stronę sakramentu pojednania to według mnie bardzo dobra i trafna decyzja. Nie bój się takiej spowiedzi w cztery oczy. Ja już od dłuższego czasu się tak spowiadam. Za każdym razem kiedy umawiam się z moim spowiednikiem na taką spowiedź towarzyszy mi bardzo duży lęk i wstyd że znowu upadłam. Dla mnie taka forma spowiedzi paradoksalnie pozwala mi na głębsze przeżycie tego sakramentu. Zyczę powodzenia i zapewnia o mojej modlitwie w tej intencji. Odwagi :)

sanderka1000 - 2011-12-12 10:18:10

Dzięki wszystkim za słowo i za modlitwę :)

Właśnie chciałabym  jakoś inaczej przeżyć ten sakrament, a nie tylko uklęknąć, wyliczyć grzechy, kapłan powie mi 'idź i więcej nie grzesz', zada pokutę i tyle. Na początek chciałabym przeżyć taką spowiedź generalną, bo tak jak już gdzieś tam wspominałam, po ostatnich rekolekcjach mam wrażenie, że ja w życiu nie skorzystałam z tego sakramentu. Chociaż z drugiej strony czuję, że już nie mam tyle odwagi, co ostatnio i nie wiem czy znów zdołam zrobić taki krok, ale zobaczymy :) Wezmę numer, napiszę, a co z tego wyjdzie - to się okaże :)

pea - 2011-12-13 15:03:35

sanderka1000 napisał:

Na początek chciałabym przeżyć taką spowiedź generalną, bo tak jak już gdzieś tam wspominałam, po ostatnich rekolekcjach mam wrażenie, że ja w życiu nie skorzystałam z tego sakramentu.

Oczywiście sama rozeznasz, ale nie zawsze dobrze jest wracać do tego co było, nawet jeżeli masz wrażenie, że nigdy nie skorzystałaś tak naprawdę z tego sakramentu. Wystarczy, że przystępowałaś do niego w dobrej wierze, tak jak umiałaś, a resztę Bóg dopełnił swoją łaską. Jak mawia znajomy ksiądz "Pan Jezus nie jest księgowym", nie wymaga od nas, żeby wszystko w spowiedzi idealnie się zgadzało.
Czasem więcej można skorzystać na porządnej "zwykłej" spowiedzi. W cudzysłowie piszę, bo każda spowiedź jest niezwykła. Jeśli teraz pokazał Ci coś więcej, jeśli otrzymałaś taką łaskę, to po to, by korzystać z niej od dziś. A to, co było - to już jest odpuszczone i możesz to wszystko zostawić Jemu.
Ale oczywiście to Ty najlepiej wiesz co w Tobie siedzi i tylko Ty możesz podjąć najlepszą decyzję :)

sanderka1000 - 2011-12-13 18:57:28

Pea, rozumiem co chcesz powiedzieć :) Ale pozwól, że wpierw zacytuję fragment odnośnie spowiedzi generalnej:

(...)Jest ona jednakże pożyteczna nawet gdy nie ma konieczności ani potrzeby.
Spowiedź generalna podjęta dobrowolnie przyczynia się do wielu korzyści z powodu większego i głębszego żalu, lepszego przygotowania i poznania siebie:
•Umacnia postawę wierności Bogu
•Ogromne pomnożenie łaski, „zastrzyk” przeciw grzechowi
•Wielka szansa prawdziwej pokuty i pojednania: Komunia z Bogiem
•Jest podstawowym elementem uzdrowienia wewnętrznego
•Daje spokój i pogodę ducha: moc duchową.

Źródło

Oczywiście nie odrzucam tego, co jest napisane poza przytoczonym fragmentem. Po prostu skupiam się nad tym, co jakoś najbardziej dotyczy mnie. Myślę, że takie moje poczucie braku prawdziwej spowiedzi pochodzi gdzieś tam z Góry. W końcu to Pan daje te właściwe pragnienia, Zły raczej nie nakłaniałby mnie do spowiedzi generalnej, a wręcz przeciwnie - do nieskorzystania z tego (co oczywiście robi) albo sprawiałby, że nadto przejmowałabym się moim grzechem (chodzi mi np. o skrupuły czy miałabym w sobie przekonanie, że Bóg nigdy mi nie przebaczył). Chcę w końcu zacząć żyć na nowo, odnaleźć siebie. "Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie, weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" - mówi wyraźnie Pan. Chcę, żeby to było początkiem takiego samozaparcia. Bo o swój krzyż zbytnio troszczyć się nie muszę, bo o niego nietrudno.

A przy okazji: napisałam dzisiaj do tego kapłana, ale powiedziałam, że nie wiem kiedy się umówimy, bo muszę się nieco zebrać w sobie znowu. Odpisał mi, że czeka i że na pewno nie będzie źle. Zobaczymy...

dzidziuś - 2011-12-13 21:34:39

Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie,
mówi Pan.

NIE BÓJ SIĘ! ON JEST Z TOBĄ ZAWSZE, A SZCZEGÓLNIE BĘDZIE Z TOBĄ W TYM MOMENCIE :)

pea - 2011-12-14 01:44:17

sanderka1000 napisał:

Chcę w końcu zacząć żyć na nowo, odnaleźć siebie. "Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie, weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" - mówi wyraźnie Pan. Chcę, żeby to było początkiem takiego samozaparcia. Bo o swój krzyż zbytnio troszczyć się nie muszę, bo o niego nietrudno.

Skoro tak się sprawy mają, to szczerze popieram!!!

sanderka1000 napisał:

A przy okazji: napisałam dzisiaj do tego kapłana, ale powiedziałam, że nie wiem kiedy się umówimy, bo muszę się nieco zebrać w sobie znowu. Odpisał mi, że czeka i że na pewno nie będzie źle. Zobaczymy...

Sympatycznie napisał :) Pewnie dobry z niego człowiek

sanderka1000 - 2011-12-16 18:09:08

Dobry, dobry człowieczek :)

Dzidziuś, dzięki za Twoje słowa ;)

Tak jak myślałam - przeszła mi ta cała faza na tę spowiedź itp... Albo zwyczajnie nie mam odwagi. Cóż...

pea - 2011-12-17 08:36:21

Szkoda... choć może jeszcze nie wszystko stracone, co?...

sanderka1000 - 2011-12-17 19:39:03

Gdzieś tam się we mnie to wszystko tli jeszcze, więc może i nie wszystko stracone.

sanderka1000 - 2011-12-20 22:58:33

To znów ja :) Jestem po spowiedzi i chcę opisać moje "wrażenia" :)

Okropnie się bałam tej spowiedzi. Kiedy nadszedł ten dzień byłam tak przejęta, że nie potrafiłam się na niczym innym skupić. Miałam w szkole straszny nawał dziś, prawie na każdej lekcji sprawdzian. Poszłam spać o 2 w nocy, a najlepsze jest to, że nauczyłam się najwięcej z tych przedmiotów, z których jednak nic nie było. Jednak wychodząc z domu powiedziała: "Tylko na Twoją chwałę, Panie, na Twoją..." Na sprawdzian z chemii totalnie nic nie umiałam, a zależało mi na dobrej ocenie. Przyszłam na lekcję, a pani powiedziała, że ma dla naszej klasy niespodziankę: możemy pracować z zeszytami, książkami i wszystkimi innymi "pomocami" :)
Całe szczęście, że miała dużo do roboty w tym dniu, więc aż tak bardzo nie myślałam o tej spowiedzi. Naprawdę okropnie się bałam. Jak już miałam iść, przyszedł ojciec, to normalnie myślałam, że nie wytrzymam. Oczywiście ostrzegłam, żeby się nie zraził, jak nie będę się odzywać. Przewidziałam to. Trudno było ,nie powiem, że nie. Ale warto. Ta spowiedź była dla mnie też takim ogromnym doświadczeniem miłości Bożej i tego, że Pan Bóg wcale nie jest sztywniakiem, ale ma poczucie humoru. Nigdy bym nie pomyślała, że spowiedź może przynieść tyle radości. Nigdy przy spowiedzi się tyle nie śmiałam. Totalny luz.

Nie czuję się nie wiadomo jak super, dalej mam tę moją duchową niemoc. Ale ta spowiedź dodała mi więcej siły do walki z tym wszystkim. Jeszcze na początek usłyszałam, że Pan Bóg daje nam różne doświadczenia, trudniejsze i łatwiejsze, ale każde z nich są potrzebne.

Wróciłam do domu, patrzę jutrzejsze czytanie, a tam takie słowa:
(Pnp 2,8-14)
Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia. Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. Drzewo figowe wydało zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną. Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku.

(So 3,14-18a)
Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego. Owego dnia powiedzą Jerozolimie: Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce! Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta.

Czyż te słowa nie są wspaniałe? Dość, że Pan zapewnił mnie, że nie zależy Mu na karceniu mnie, a darzy mnie nieskończoną miłością to jeszcze mówi, że oddalił moje grzechy i winy. I nie ma już strachu.  Deszcz ustał i przeszedł, deszcz mojego braku nadziei, mój mrok grzechu - już tego nie ma!

Może dla Was to wszytko dziwnie brzmi albo jest naiwne, ale nie jestem w stanie opisać tego, co dał mi dziś Pan :) I zyskałam stałego spowiednika :)

A-psik - 2011-12-20 23:21:32

Nie brzmi naiwnie, te słowa dodają sił i potwierdzają prastarą prawdę mówiącą, że "po nocy przyjdzie dzień", a po "deszczu pojawi się tęcza" ;)

Marzenak - 2011-12-21 07:07:21

Sanderko ja jak przeczytałam czytania na dziś to gebucha mi się śmiała od ucha do ucha,a w sercu bardzo ciepło się zrobiło.Pomyślałam Panie Ty tak bardzo mnie kochasz,nigdy nie analizujesz po prostu jesteś.A ja cóż Ci ofiaruję...?postaram się dziś przyjść do Ciebie i przeprosić.
A-psik jeszcze po burzy przychodzi spokój ;)
Pozdrawiam Was ciepło,bądzmy odważne dla Jezusa

Judyta - 2011-12-21 08:25:33

tak, czytania są piękne, akurat mogłam je dziś przeczytać na Mszy - tzn to czytanie z Pnp :)
razem z Tobą cieszę się z owoców tej spowiedzi ;)

A-psik - 2011-12-21 10:46:53

Marzenak napisał:

A-psik jeszcze po burzy przychodzi spokój ;)

Oj tam, nie chciałam całej litanii pisać, a mogłabym...;):P

*nadia* - 2011-12-21 14:38:26

Szczerze gratuluję odwagi i ciesze się że pomimo obaw zdecydowałaś się na tę spowiedż i że przyniosła ona piękne owoce :)

sanderka1000 - 2011-12-21 15:29:04

Dzięki Nadia ;) I dzięki wszystkim za Wasze słowa :)

Zaufajcie Jezusowi. Bo tylko On może Was wybawić.

Veronika - 2011-12-21 19:05:38

Sanderka takie spowiedzi przynoszą bardzo wielkie owoce. :) Ja z własnego doświadczenia mogę powiedziec,że kiedy ma się stałego spowiednika bądź odbywa się spowiedź taką twarzą w twarz to zupełnie inaczej się to postrzega :). Ten kapłan bowiem Cię zna, tak jak Bóg i dzięki wlaśnie owemu spowiednikowi możesz poczuc bardzo bliską miłosc Boga. Boga który jest tuż obok Ciebie i chce Ci pomóc i byc z Tobą :)

sanderka1000 - 2011-12-24 00:22:16

Veronika, masz rację. Ta Boże obecność naprawdę dawała się we znaki :) Taka ogromna Boże troska o to, żeby powrócić do Niego i rzucić się w Jego ramiona :)

Weronika - 2011-12-24 11:35:28

Chwała Panu!
Bo On jest dobry,bardzo dobry ;)
Nigdy nas nie skrzywdzi,bo jest naszym Ojcem i chce dla nas tego,co najlepsze,a przecież nikt nie obiecywał,że będzie łatwo...
Sanderko,pamiętam o Tobie w modlitwie ;)
Pax

sanderka1000 - 2011-12-24 12:09:33

Weronika, dziękuje ;) Również staram się ogarniać Was wszystkich modlitwą, choć to nie zawsze wychodzi, bo mam Was tylu, że nie o wszystkich zawsze pamiętam :D

pea - 2011-12-30 00:58:48

Trochę mnie nie było, więc przeczytałam dopiero teraz. Sanderko, bardzo się cieszę, że dałaś radę i chylę czoła, że się przemogłaś! Dajesz nadzieję i za to Ci dziękuję :) Może mi też kiedyś się uda...

Boża owieczka - 2011-12-30 19:36:46

Ja też dopiero teraz wszystko przeczytałam i aż mi na sercu cieplej :D,jesteś moją idolką :* ;) sama zbieram się w sobie,aby poprosić o taką spowiedź i jakoś nadal jestem w proszku :/ ,ale skoro Tobie się udało i żyjesz to może i ja wyjdę z tego cało :)

Veronika - 2011-12-30 20:26:04

Odwagi! :)

sanderka1000 - 2012-01-02 13:23:43

Właśnie wróciłam z Taize :) I po raz kolejny doświadczyłam Bożej troski :) Tak bardzo bałam się tam jechać ze względu na brak znajomości języka, był to mój pierwszy raz za granicą. Bałam się też noclegu, przyjęcia i w ogóle czy się odnajdę w tym wielkim mieście. Ale Pan był z nami. Naprawdę bardzo, bardzo mocno się troszczył. Wszystko szło gładko jak po maśle i nie zostało mi nic, jak tylko dziękować za Jego obecność i ogromną troskę :)

Dzięki dziewczyny za Wasze słowa :) Jak się naprawdę ufa Bogu i człowiek nie zdaje się zbytnio na siebie to jest w stanie podołać wszystkiemu :) Ja to wiem ;)

https://lukaszsurma.pl/ mycie suchym lodem