kamciosz95 - 2013-02-27 18:53:00

1.Czuję że moja modlitwa jest bardziej prawdziwa ale czasami bywa że w kościele gdzieś odfruwam myślami chociaż nie chcę. Wiele razy proszę o to Boga bym mógł się skupić tylko na modlitwie i naprawdę walczę o to by się nie wgłębiać w "myśli poza modlitewne " ale najczęściej sb nie radzę i nie wiem co mam robić.

2. Powiedzcie mi jak zaufać Bogu. Czasami podczas nałozenia rąk mam świadomosć tego że nie potrafię zaufać Bogu. A wiem że On chce mi wiele naprawdę wiele dać. Jak zaufać Najwyższemu. Jak pozostawić to co niepotrzebne i oddać sie całkowicie w Boże Miłosierdzie ?

Me@ - 2013-02-27 19:10:41

Hmmm... Kiedyś usłyszałam że Bóg pozwala nam się skupić, i to on odbiera nam to. Dla niego ważne jest to , czy mu oddajesz swoje troski, kłopoty czy zapotrzebowania. Oddaj mu to, że nie potrafisz się skupić tak jak byś chciał. Że nie potrafisz zebrać słów by go wielbić, bo rozpraszają Cię inne sprawy/rzeczy. Kłopoty, troski czy po prostu przejeżdżające auta. Tego każdy się uczy, każdy dąrzy w modlitwie do doskonałości... Do pełnego skupiania i zanurzenia się w Bogu. On jest Panem czasu, da Ci to gdy nadejdzie Twoja chwila...

Co do zaufania... nie wiem o jakim momencie nałożenia rąk mówisz..
Ale małymi krokami. On Cię zna doskonale, ale Ty jako człowiek musisz się tego nauczyć. Możesz zacząć od małych spraw, drobnych kwestii które mu powierzysz, jako przyjacielowi. Tak Go poznawaj...

Boża owieczka - 2013-02-27 20:16:03

Co do zaufania to ci nie pomogę,bo sama mam straszne problemy z tym ;)
A co do skupienia,to powiem ci to co sama usłyszałam od mojego kierownika duchowego-kiedy czujesz natłok myśli i stale się rozpraszasz,nie walcz z tym,niech myśli napływają i niech odpływają,nie zatrzymuj się na nich.Nie musisz się modlić słowami,wystarczy,że będziesz,już sama twoja świadomość obecnośći w Bogu staje się modlitwą.

siostrzyczka - 2013-02-27 22:54:37

to chyba św.Paweł w którymś liście pisał, że już samo pragnienie modlitwy jest modlitwą, dlatego wydaje mi się, że dla Boga nie jest ważne jak nam to wychodzi, czy udaje nam się przeżyć ten czas bez rozproszeń, ważna jest nasza intencja, to, że chcemy całą sobą spędzić ten czas tylko z Nim...

a co do zaufania... tego chyba trzeba się uczyć wciąż na nowo... ja osobiście bardzo mocno tego doświadczyłam, bo wydawało mi się, że naprawdę ufam Bogu, rzeczywiście zgadzałam się z Nim, zdawałam się na Niego nawet w ciężkich, niezrozumiałych dla mnie doświadczeniach, aż w końcu wszystko się rozleciało, miałam wrażenie jakby Bóg zawiódł moje zaufanie (nawet jeśli w głębi serca wiedziałam, że wcale tak nie jest), to co dla mnie przygotował, próba, na jaką mnie wystawił przerosła mnie i zburzyła wszystkie fundamenty, które tak mozolnie przez lata budowałam... teraz uczę się zaufania na nowo i widzę jak bardzo było mi to potrzebne, bo pewne blokady, których wcześniej nawet nie dostrzegałam, nagle zostały pokonane, widzę że moje zaufanie jest już inne, ale za to jeszcze głębsze... choć nadal przede mną jeszcze długa droga... klucz w tym, że czasami trzeba bardzo mocno doświadczyć swojej słabości, bezradności, swojej niezdolności do całkowitego oddania się Chrystusowi, by potem wejść jakby na wyższy poziom tego zaufania... dlatego to co teraz może wydawać się nam naszą słabością, Bóg jeszcze z pewnością wspaniale wykorzysta :D i często choćbyśmy nie wiem jak Mu ufali, to przez sam fakt grzechu pierworodnego, nawet nie jesteśmy w stanie się przygotować na to jak On wykorzysta nasze słabości, dlatego bądźmy gotowi! :heart:

kamciosz95 - 2013-02-28 20:18:31

dziękuję :)

kamciosz95 - 2013-03-01 19:43:23

A jeszcze jak pozwolić działać Chrystusowi w nas ? :)

naszepowolanie.pun.pl