Gość
28 czerwca
Ufność ściąga opiekę Bożą; jeżeli bowiem ktoś całkowicie opiera się na Bogu, Bóg dobry i pamiętający o wszystkich obejmuje nad nim opiekę, a ta opieka jest tym troskliwsza im doskonalsza jest ufność.
ŻD 2, 116
Gość
29 czerwca
Ufność daje siłę, męstwo, pokój. Cóż zdoła zaniepokoić duszę ufającą w Panu? Czy widziałeś dziecię śpiące w ramionach matki? Takiego pokoju zażywa dusza spoczywająca z ufnością na Sercu Bożym.
ŻD 2, 116-117
Gość
A mnie tak brak tego zaufania Panu...
Gość
1 lipca
Miłość jest to cnota nadprzyrodzona, od Boga wlana, mocą której miłujemy Boga jako najwyższe Dobro nade wszystko i dla Niego samego, a bliźniego tak jak siebie, ze względu na Boga. Jest ona owocem łaski. Sam Duch Święty daje nam cnotę miłości na chrzcie św. jako nasienie, które potem, przy pomocy Jego łaski i współdziałania z nią, wyrasta i dojrzewa.
ŻD 2, 149-150
Gość
3 lipca
Miłość jest cnotą najdoskonalszą, bo najbardziej zbliża i upodabnia duszę do Boga, który według słów Apostoła jest miłością. Ona jest królową wszystkich cnót. Miłość czyni duszę podobną do Boga i łączy ją z Bogiem, a więc w niej jest istota i treść doskonałości. Stąd też wielkość i doskonałość duszy mierzy się według stopnia miłości; jeżeli dusza ma wysoki stopień miłości, jest wielką; jeżeli ma średni, jest małą; jeżeli nie ma miłości, jest niczym, bo św. Paweł mówi: „Gdybym miłości nie miał, byłbym niczym” (por. Kor 13, 2). ŻD 2, 151-152
Gość
Tak myśli św. Józefa Sebastiana są bardzo piękne i głęboki naprawdę można bardzo dużo z tych myśli wywnioskować i „zastosować” w swoim własnym życiu!
Gość
Miłość czyni duszę podobną do Boga i łączy ją z Bogiem.
Ten fragment chyba dotarł do mnie najbardziej- i tak się zastanawiam, czy ta moja miłość rzeczywiście łączy mnie z Bogiem... I czy to co nazywam "miłością" jest prawdziwą miłością, taką gotową odłożyć własną pychę i ambicję na bok...
Użytkownik
4 lipca
Jakże prostą jest droga do doskonałości! Ludzie mylnie sądzą, że polega ona na ostrej pokucie, długiej modlitwie, czy też na licznych czynach; tymczasem polega ona na doskonałej miłości. „Miłuj – mówi św. Augustyn – a potem czyń, co chcesz”, to znaczy, potrzeba ci tylko miłości, aby uświęcić swoje sprawy i dojść szczęśliwie do Boga. Jeżeli bowiem miłość zapanuje w twym sercu, wszystko, co będzie wychodzić z tego serca, będzie dobre.
ŻD 2, 152
Tak Nazaret
Offline
Gość
Tak św. Józef Sebastian Pelczara jest założyciele Sercanek wraz z Błogosławioną Matką Klarą Szczęsną.
Ja też często zastanawiam się jak wyglądam moja Miłość do Chrystusa
Gość
5 lipca
Miłość jest najdoskonalszą drogą do Boga; drogą prostą i bez zboczeń, drogą krótką i bez znudzenia, drogą równą i bez przepaści, drogą bezpieczną i bez zasadzek, drogą miłą, bo z dobrym przyjacielem i najsłodszym przewodnikiem, którym jest Mistrz i Zbawiciel nasz Jezus.
ŻD 2, 152
Gość
6 lipca
Miłość święta jest największą potęgą, której się nic oprzeć nie zdoła, której żaden miecz nie przebije, żaden ogień nie przepali, żadne wody nie zagaszą, żadna przepaść nie pochłonie, której nawet śmierć nie pokona, bo ona zwycięża samą śmierć. Wielkie są też sprawy miłości. Ona oczyszcza duszę, przemienia ją tak, że z lękliwej czyni niezachwianą, ze słabej silną, z zimnej ognistą. Miłość duszę upaja tak, że ona traci prawie pamięć i zamiłowanie rzeczy ziemskich, a myśli tylko o Bogu, pragnie tylko Boga, zajmuje się tylko Bogiem.
ŻD 2, 153-154
Gość
7 lipca
Miłość jest cnotą najsłodszą, bo dając duszy Boga, daje jej tym samym źródło wszelkiej pociechy i słodkości. Co więcej, miłość Boża ma tę moc czarodziejską, że wszelki ciężar czyni lekkim, wszelki trud miłym, wszelką boleść znośną, a nawet słodką. O miłości, ty jesteś najsłodszym uczuciem serca ludzkiego, największą pociechą ziemskiego życia! Z Tobą ubóstwo jest bogactwem, a boleść radością; bez ciebie bogactwo jest nędzą, a słodycz goryczą; z tobą najcięższe życie staje się niebem, bez ciebie niebo samo przemieniłoby się w piekło!
ŻD 2, 155-157
Gość
8 lipca
Miłość jest duszą cnót, bo nadaje im nadprzyrodzoną cenę, siłę i piękność tak, że każdy akt cnoty spełniony z miłości zyskuje tym samym większą wartość i zasługę. Gdzie więc panuje miłość, tam cnoty, na kształt drogich kamieni, jaśnieją niewymownym blaskiem; gdzie jej nie ma, tam cały zasób cnót jest jakby nieużytecznym rumowiskiem. Nawet czystość bez miłości nie ma wdzięku i według słów Ewangelii podobna jest do lampy pozbawionej oliwy.
ŻD 2, 160
Gość
9 lipca
Miłość oświeca duszę, bo zbliża ją do niestworzonej Światłości; a wzrok miłości sięga dalej niż wzrok wiary. Ona duszę ożywia, umacnia i usposabia do wielkich rzeczy. Ona jednoczy duszę z Bogiem, a nawet przemienia niejako w Boga. Jest bowiem cechą miłości, że miłującego przemienia w umiłowanego. A więc miłuj, jeżeli chcesz stać się podobnym Bogu, bo nie dlatego człowiek staje się Bożym, że poznaje Boga, ale dlatego, że Go miłuje. Zjednoczenie duszy z Bogiem przez miłość jest niejako początkiem szczęścia błogosławionych.
ŻD 2, 160-161
Gość
11 lipca
Jaką miarą mamy miłować Boga? Ojcowie Kościoła odpowiadają: bez miary, bo Bóg jest nieskończony, godzien nieskończonej miłości. Umiłował nas miłością bez granic, dlatego i nasza miłość ku Niemu nie powinna mieć granic.
ŻD 2, 166
Gość
13 lipca
Różne są rodzaje miłości. I tak rozróżnia się miłość przyrodzoną i nadprzyrodzoną, miłość habitualną, czyli wlaną i aktualną, czyli czynną, która objawia się w uczynkach; miłość doskonałą i niedoskonałą; miłość uczuciową i miłość istotną. O, gdyby ludzie uważali zawsze Boga za Ojca, a siebie za Jego dzieci, jakże by bardzo uwielbili Boga i uszczęśliwili siebie! Wtedy całe ich życie byłoby jednym hymnem miłości
ŻD 2, 171-177
Gość
15 lipca
Dusza miłująca Boga doskonale zapomina nawet o sobie i nie szuka ani swojego szczęścia, ani swojej pociechy, choćby nawet duchowej, ani nawet darów Bożych dla samych darów, lecz szuka jedynie Boga samego.
ŻD 2, 205
Gość
Ta myśl jest dla mnie bardzo "na czasie"- ostatnio za bardzo skupiłam się na sobie, swoich problemach, swojej sytuacji, swojej rodzinie, zaczęłam się użalać nad sobą... A Bóg poszedł w odstawkę, bo przecież to moje "ja" jest najważniejsze w tym momencie... Tylko że im bardziej skupiam się na sobie, zapominając o Bogu, tym bardziej pogrążam się i zataczam błędne koła, które do niczego nie prowadzą, moze jedynie do tego, że jest coraz gorzej...
A przecież Bóg sam wystarczy...
Gość
16 lipca
Staraj się wszystkimi siłami o miłość wewnętrzną, która by przenikała całą istotę; o miłość czynną objawiającą się nie tylko w słowach i uczuciach, ale w czynach, zwłaszcza w wiernym pełnieniu woli Bożej; o miłość odważną i ofiarną, która jest gotowa na wszelką pracę, boleść i ofiarę; o miłość czystą i bezinteresowną, miłującą Boga dla Boga, a nie dla własnej pociechy lub korzyści; o miłość wytrwałą, która płonie nieustannie na ołtarzu serca; słowem, o miłość doskonałą, byś mógł powiedzieć za św. Franciszkiem: "Bóg mój i moje wszystko".
ŻD 2, 214
kolejna myśl życze gębokich przemyśleń
Gość
19 lipca
Dusza zbytnio przywiązana do jakiejkolwiek rzeczy nie dojdzie do doskonałego zjednoczenia się z Bogiem, ponieważ to przywiązanie wstrzymuje jej dążenie do Boga. Oczyszczaj duszę z niedoskonałości. Wszelka bowiem niedoskonałość, zwłaszcza dobrowolna, jak np. zbytnia ciekawość lub gadatliwość, tamuje wzrost miłości. Przede wszystkim bądź pokorny; bo pokora wprowadza Boga do duszy i w niej utrzymuje. Jak ogień najlepiej przechowuje się pod warstwą popiołu, tak miłość pod pokrywą pokory.
ŻD 2, 216