Gość
Witajcie! Nowy rok szkolny się zaczął i mam trochę mniej czasu. Nowa szkoła, nauczyciele i ludzie. Wiecie, w wakacje byłam w Niemczech i nie miałam jak być w k-le tak często jak tutaj w domu. Jechałam tam i prosiłam, żeby Pan Bóg przestał do mnie mówić o tym powołaniu, miałam nadzieję że jak będę rzadziej w k-le z dala od sióstr to to ucichnie. Mam tam 3 miesięcznego Chrześniaka, jak brałam je na ręce przez pierwszy tydzień ucichły myśli o klasztorze. Po tym tygodniu wszystko wróciło. Teraz jestem w domu i jest tak jak było a nawet ten głos jest silniejszy. Wiele złego dzieje się w moim życiu. Mam do Was prośbę, proszę o modlitwę za moją mamę. Jakiś tydzień temu dowiedzieliśmy się, że mama ma torbiela na piersi. Jest mi z tym bardzo trudno. Słyszałam, że jak Pan Bóg kogoś doświadcza to go kocha. Ta miłość jest trudna....
Gość
Będzie dobrze, musisz być silna. Masz rację, jest napisane: "Kogo kocham tego karcę i ćwiczę". Każdy krzyż jaki otrzymujemy jest ciężarem na nasze możliwości. Będę pamiętać w modlitwie:)
Nadziejo,w Bogu nadzieja,w Bogu ukojenia.
Powierz Panu wszystkie swoje troski,niepewnosci,problemy.
Zawierz chorobe mamy.Bog jest Milosierny,Dawca lask napewno nie pozostawi Cie sama sobie tylko mow,pros.
Bede pamietac o Twojej mamie i Tobie w modlitwie
Offline
Moderator!
Przed Panem Bogiem nie uciekniesz- prędzej czy później On upomnij się o Ciebie i jeśli rzeczywiście chce Cię w klasztorze to będziesz. Chociaż masz wolną wolę albo powiesz Bogu tak albo nie. Daj się Jemu prowadzić On wie co robi. I to prawda, że kocha tych, których doświadcza.. Pamiętam w modlitwie i trzymaj się mocno Pana!
Offline
Gość
Dziękuję Wam wszystkim za tak ciepłe słowa! To naprawdę pomaga
Gość
Nadziejo te słowa są dla Ciebie
"Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili." 1 J 5,14-15
ODWAGI !!!
A swoja drogą masz bardzo podobną droge powołania jak ja... Ja tez próbowałam uciekać... i to jak... Pozdrawiam
Gość
Dziękuję
Odwaga... chyba właśnie tego mi brakuję .
Wierzę, że będzie dobrze!
Gość
kochani jestem na kilka dni w domu, piszę żeby podzielić się radością, że 7 października mam przyjęcie do nowicjatu.
Gość
Super! W święto Matki Bożej a do jakiego klasztoru ?
Gość
Pięknie, nic tylko się cieszyć:) Ogromna radość, będę pamiętać w modlitwie:)
Gość
Pięknie, boża_tancerko Pamiętamy o Tobie w modlitwie.
Wierna Miłości
Tancerko, a ja Cię widziałam już w białym weloniku. Więc jesteś w nowicjacie.
Offline
Gość
nowicjuszką będę od 7.10 , wkakiwałam na końcówkę postulatu obecnej grupy i razem mamy przyjęcie.
Gość
Witajcie! W środę jadę na pielgrzymkę. Jest to pielgrzymka maturzystów, były wolne miejsca więc ja mimo że maturzystką nie jestem mogę jechać! Jedziemy do Łagiewnik, Krakowa, Wadowic, Kalwarii no i oczywiście Częstochowy! Najpiękniejsze jest to, że w wigilię swoich urodzin będę tak blisko Jezusa Miłosiernego w Łagiewnikach! Czuję, że Pan będzie chciał mi dużo powiedzieć, że coś ważnego wydarzy się w trakcie tej pielgrzymi
Gość
witajcie
mam na imie mateusz od lat 9 marzy mi sie droga kaplanska
Chcialbym wstapic do Rogacjonistow Serca Jezusowego
Gość
Ja od jakiegoś czasu zastanawiam sie czy moja dalsza droga nie powinna być oddana całkowicie Bogu, czy powinnam wstopić do zakonu. Moja wiara sie pogłebia z dnia na dzień, i coraz bardziej ciognie mnie do Boga. Myślałam juz o zakonie jakim powinnam wybarac, ale jest to drudne.
Witaj Sali! Dobrze, że jesteś! Zachęcam do przedstawienia się w dziale 'powitania, pożegnania'! Miło będzie lepiej się poznać
Myślę, że Pan Bóg jeszcze upewni Cię w tym wyborze i sam pokaże Ci Twoją drogę . Módl się w tej intencji.
Chwała Panu za Twoją wiarę!
"Wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku."
ks. Jan Twardowski
Offline
Gość
Jakie to wszystko jest trudne.
Myślisz, że to właśnie to. Czujesz, że się do tego nadajesz. W głowie zakon, zakon i zakon. W sercu ciepło i radość. Już jest cudownie. I pac! Szare życie, pytania zewsząd: "Gdzie idziesz po liceum? Co chcesz studiować? Kim chcesz być w przyszłości?". Mówisz: "Nie wiem" a oni wszyscy patrzą na ciebie jak na kosmitę. Bo przecież oni już bardzo dobrze wiedzą czego chcą. Rzucają się na ciebie czarne myśli. "Przecież to jest bez sensu. Ja i zakon? No weź. Idź na studia jak wszyscy! Potem się zobaczy." Modlitwa przestaje cieszyć. Bo już sama nie wiesz czego chcesz i czego On chce. Raz jest tak, drugi raz inaczej. Chodzisz smutna i tylko w kościele pojawia się na twojej twarzy uśmiech. Bo tam nie musisz nikogo udawać...
Ech ... tak to mniej więcej od pewnego czasu u mnie wygląda. Jakie to śmieszne. W koło to powtarzać. Najpierw tak, tak, tak, później nie wiem, nie wiem, nie wiem. Na końcu nie, nie, nie. I znowu: A jednak nie dam rady bez Ciebie. Chcę tego ... tak, tak, tak. Mam wrażenie jakbym kręciła się w jakimś kółku. Ciągle to samo. Tyle razy próbowałam żyć z Jezusem ale bez myśli o zakonie. Tyle, że co się do Niego zbliżę, to one przychodzą...
Gość
@lenka
No właśnie:) głos Pana ma to do siebie ,że chodzi za człowiekiem i jeśli serce blisko jest Jezusa to ten głos się nasila. Można go jednak zignorować i On na to pozwala bo daje człowiekowi wolność. Warto jednak zatrzymać się i poważnie porozmawiać z tym powracającym wciąż głosem
Gość
Za mało Mu ufam ...
Ale zakon? Wydaje mi się, że to coś szalonego. Sama nigdy bym na to nie wpadła.
Zastanawiam się ... czy jest jakiś "najlepszy" wiek na to by wstąpić do zakonu?
Czyli ... czy iść na studia, czy już po maturze wstąpić? Sama nie znajduję odpowiedzi. A On daje ten ogień miłości i niecierpliwości na zmianę z niepokojem..