"Furta"

Ogłoszenie


Jest to forum powołaniowe, którego celem jest wspólne dążenie do Pana Boga, szukanie Go, odkrywanie swego powołania..., a więc modlimy się za siebie :)

1.Używamy tylko jednego konta i nie tworzymy podobnych nicków ani avatarów.
2.Dbamy o język na forum. Nie używamy wulgaryzmów.
3.Szanujemy się wzajemnie. Nie obrażamy, nie oczerniamy, nie wyśmiewamy innych forumowiczów.
4.Używamy ogólnie przyjętych zasad kultury.
5.Wszelkie naruszenia regulaminu czy jakieś zaistniałe konflikty powinny być zgłoszone administracji.
6 Nie piszemy krótkich postów typu: "ok.", "acha", "super" itd.
7.Nie tworzymy nowych wątków, jeśli taki temat już istnieje, szukamy.
8.Kolor czerwony jest przeznaczony tylko dla administratorów i moderatorów forum.
9.Jeśli wklejamy coś z jakiegoś źródła, wklejamy też link lub piszemy skąd to wzięliśmy, żeby nie naruszać praw autorskich.
10. Dbamy o porządek na forum. Staramy się nie pisać posta pod postem, używamy funkcji "edytuj", wyjątkiem może być odświeżenie tematu.
11. W związku z przeprowadzanymi na forum porządkami, przynajmniej raz na rok trzeba napisać chociaż jeden post. Osoby nieaktywne będą usuwane z forum.

Rangi na forum są jedynie symboliczne, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

#1 2011-05-30 08:17:23

Emilia

Gość

Odrzucenie

Witam.
Zdaję sobie sprawę, że to całkiem normalne, że ludzie "automatycznie" odrzucają osoby wierzące, a szczególnie powołane do zakonu czy kapłaństwa, ale...
Najpierw odrzucili mnie znajomi, bo w końcu spokój+powołanie=inność w gimnazjum.
Już ostatni rok w tej szkole, ale oni nie odpuszczają, a raczej nasilają to wszystko.
Po lekcji z Księdzem na temat powołania (na moją prośbę) trochę się uspokoiło, ale wróciło w "większej" sile.
Ostatnio pewien chłopak z klasy (wiem kto) rzucił we mnie pustą butelką... Mógłby być to przypadek, gdyby nie fakt, że był za mną jakieś3 metry maksymalnie... Ostatnio co chwilę rzucają we mnie jakimiś kulkami ze "sreberka" od kanapek, itp.
Druga sprawa: odrzucenie przez rodzinę.
W domu tylko moja Mama w miarę potrafi to uszanować, modlitwę, itp.
tata jak widzi, że się modlę to robi wszystko, żeby mnie zdenerwować, albo przeszkodzić, np.:
zaczyna się śmiać, trzaska drzwiami, albo coś do mnie mówi, a "rajem" dla niego jest jak siostra w pokoju obok ogląda telewizję lub słucha muzyki, bo wtedy zostawia otwarte drzwi.
Moja siostra ze swoim chłopakiem też nie szanują modlitwy, itp.
Zawsze każę im z ciszyć na moment muzykę, bo Nieszpory... Raz z ciszyli, ale zaczęli się śmiać, wrzeszczeć, itp. Po modlitwie powiedziałam im, że mnie mogą nie szanować, ale Boga muszą i nie obchodzi mnie czy wierzą w Niego czy nie.
Babcia z Dziadkiem mieszkają w domu obok i Oni w miarę mnie szanują, jak Mama.
Niestety ciotki i wujkowie, a nawet kuzyni i kuzynki to już nie. W oczy dobrze, a za plecami okropnie.
Jedyne co mnie utrzymywało to Bóg i Kościół, którego wady zaczęły się dla moich oczu uwidaczniać...
"Odpuściłam" sobie Msze św., ze względu na Kościół, ale modliłam się dużo i poczułam większą więź z Bogiem.
A więc został mi tylko Bóg.
Już tydzień chodzę do kościoła na Msze św. (rano)... Ale teraz Bóg mnie odrzuca, a wady Kościoła znów "na wierzchu".
Nie wiem o co chodzi.
Bo silne powołanie czuję ,Boga kocham, itp.
Ale zaczynam odczuwać silne odrzucenie.

 

#2 2011-05-30 08:45:53

A-psik

Gość

Re: Odrzucenie

Bóg Ciebie nie odrzuca...ale nie będę nawet próbować interpretować Twojego odczucia - może warto byś pogadała z jakimś duchownym?

Co do Twojej sytuacji w szkole czy też w domu to swoisty paradoks naszego kraju, w którym mówi się o braku tolerancji wobec mniejszości religijnych obrażając równocześnie katolików (twierdząc, iż to oni gnębią innych). A żeby było zabawniej osoby bardziej (niż przeciętnie) zaangażowane w działalność Kościoła(np. członkowie wspólnot) są szykanowane najbardziej przez....współwyznawców. Ot, taka logika naszego kraju...

Będę pamiętać o Tobie w modlitwie

Ostatnio edytowany przez A-psik (2011-05-30 08:48:48)

 

#3 2011-05-30 08:56:57

Emilia

Gość

Re: Odrzucenie

A-psik napisał:

Bóg Ciebie nie odrzuca...ale nie będę nawet próbować interpretować Twojego odczucia - może warto byś pogadała z jakimś duchownym?

Co do Twojej sytuacji w szkole czy też w domu to swoisty paradoks naszego kraju, w którym mówi się o braku tolerancji wobec mniejszości religijnych obrażając równocześnie katolików (twierdząc, iż to oni gnębią innych). A żeby było zabawniej osoby bardziej (niż przeciętnie) zaangażowane w działalność Kościoła(np. członkowie wspólnot) są szykanowane najbardziej przez....współwyznawców. Ot, taka logika naszego kraju...

Będę pamiętać o Tobie w modlitwie

Hmm... No pewnie bym poszła do swojego Kierownika duchowego, gdyby nie fakt, że On wraz ze wspólnotą, w której jestem, a której On przewodniczy plotkowali o mnie, itp. Dowiedziałam się o tym od jednej bardzo pobożnej Pani, która mi powiedziała "nie zwracaj uwagi na to co się dzieje w okół, trwaj" i wtedy powiedziała mi po części o czym była mowa dłuższą część spotkania...

 

#4 2011-05-30 09:06:30

A-psik

Gość

Re: Odrzucenie

A ja bym z nim o tym pogadała, wyjaśniła...bo...tutaj chwilowo ugryzę się w język (bo w palce jakoś głupio, choć to nimi klepię po klawiszach ). I jeśli nie jesteś wstanie z owym księdzem pogadać, to może pójdź do innego. Nie wiem z jakiego miasta jesteś, ale w moim można umówić się z duszpasterzem telefonicznie przyjmującym w jednej z poradni rodzinnych. To zawsze jest jakaś alternatywa (a ksiądz zarąbisty, sorki za słowo ).

 

#5 2011-05-30 09:35:17

anija87

Gość

Re: Odrzucenie

Emilia ja też po przeczytaniu tego co napisałaś poradziłabym Ci porozmawiać z jakimś księdzem, zakonnikiem, zakonnicą...
Ja swoje powołanie odkryłam późno i ci, którzy wiedzą szanują mnie i jest ok, ale np na studiach wiedziały tylko 3 moje najbliższe koleżanki. A z rodziny wie tylko moja mama, tata, brat i kuzynka. Trochę nie rozumiem dlaczego u Ciebie wiedzą wszyscy, ale to nie moja sprawa i też nie wtrącam się.
A jeśli chodzi o modlitwę, to powiem Ci, że ja też nie mam łatwo, bo mam pokój z bratem i w dodatku nie mamy drzwi w pokoju. Wykorzystuje momenty jak jest spokojniej w domu i mogę się pomodlić... czasem nawet w łazience.
Natomiast najbardziej zmartwiło mnie jak przeczytałam, że "odpuściłaś" sobie Mszę św. ze względu na Kościół. Wiesz ja na Mszę Świętą chodzę dla Boga i tylko dla Niego. Kościół jest wspólnotą ludzi, które mają swoje zalety i wady i nie da się tego uniknąć... Nie wiem dokładnie o co Ci chodzi z tymi wadami Kościoła, ale też sobie teraz tak pomyślałam, że to może być dla Ciebie taka próba jak silne jest Twoje powołanie
życzę Ci wiele światła Ducha Świętego i znalezienia odpowiedniego kierownika duchowego.
Pozdrawiam

 

#6 2011-05-30 10:06:42

Emilia

Gość

Re: Odrzucenie

No cóż... Powiedziałam Babci, Dziadkowi, Mamie, Tacie, Siostrze i z czasem jej chłopakowi i dodałam "nikomu nie mówcie".
Babcia powiedziała ciotkom i swojej siostrze, one w swoich rodzinach.
Mama u siebie w pracy, gdzie pracuje dalsza ciocia i ta powiedziała "w swoich stronach".
Tata u siebie w pracy też.
Także chyba całe miasto już wie.
Osoby ze wspólnoty i księża się domyślili, bo mało kto codziennie na Msze św. chodzi.
W szkole to było skomplikowane...
Powiedziałam 1 koleżance w tzw. "tajemnicy" i poszło...
Niestety.
Cała szkoła wie.
A praktycznie nikomu o tym nie mówiłam, tylko osobom, którym myślałam, że mogę zaufać.
Jak mojej Mamie zwróciłam uwagę, to powiedziała:
,,A co wstydzisz się tego?".
Ona nie rozumie, że ot tajemnica moja i Boga i, że po prostu chciałam, żeby wiedziały poszczególne osoby.
No, ale jak ktoś pytanie ot nie mogę powiedzieć "nie", bo to przeciwko słowom Boga...
,,Kto się mnie wyprze tego ja się wyprę w dniu ostatecznym".

Co do "odpuszczenia" Mszy św.
Czułam słabość, itp. I już miałam w planach sobie zrobić przerwę po śmierci Wujka, którą bardzo przeżyłam,  kłótni z 1 księdzem właśnie z powodu śmierci Wujka (ten ksiądz znał Go bardzo dobrze i "uciekł" z pogrzebu zaraz po Mszy św., przez niego moja Ciocia jeszcze bardziej płakała, ale pomińmy), wtedy miałam zachwianie wiary... Tydzień później inny ksiądz zaczął mieć różne "odchyłki". I postanowiłam zostawić Msze św. na jakiś czas, ale przy modlitwie trwać. Za samą Komunią św. tęskniłam, nic więcej. Nie miałam ochoty patrzeć na księży. A wiara się umocniła w tym czasie. Jak miałam ochotę już wrócić na Msze św. to wtedy dowiedziałam się o tych plotkach i o tym, że nawet Kierownik duchowy miał swoje zdanie i przez to wróciłam do Mszy św. dopiero po tygodniu. Czyli bez Mszy św. w tygodniu (w niedziele chodziłam) żyłam przez jakieś2 tygodnie.

Ostatnio edytowany przez Emilia (2011-05-30 10:11:10)

 

#7 2011-05-30 10:17:11

A-psik

Gość

Re: Odrzucenie

Emilia napisał:

i dodałam "nikomu nie mówcie".

jak chcesz, żeby wszyscy się czegoś dowiedzieli to użyj właśnie tego zwrotu...jakoś tak on na ludzi działa, że wtedy tym bardziej czują potrzebę wyjawienia Twej tajemnicy

Komunią św. tęskniłam, nic więcej.  Nie miałam ochoty patrzeć na księży. A wiara się umocniła w tym czasie. Jak miałam ochotę już wrócić na Msze św. to wtedy dowiedziałam się o tych plotkach i o tym, że nawet Kierownik duchowy miał swoje zdanie i przez to wróciłam do Mszy św. dopiero po tygodniu. Czyli bez Mszy św. w tygodniu (w niedziele chodziłam) żyłam przez jakieś2 tygodnie.

może warto się zastanowić dla kogo chodzisz do Kościoła...im bliżej jesteśmy Niego, tym bardziej ta druga strona działa i czasem nawet piękne złudy nam podsyła, aby tylko nas oddalić od Niego.

 

#8 2011-05-30 10:29:42

anija87

Gość

Re: Odrzucenie

Zgadzam się całkowicie z A-psik

 

#9 2011-05-30 17:59:10

szukajaca Boga

Gość

Re: Odrzucenie

Emilko podziwiam Cię, że trwasz jeszcze w takich warunkach... Ale z tymi słowami Pana Jezusa o wypieraniu się Go to wg mnie nie jest do końca tak... Bo to, że modlimy się np. w ukryciu przed innymi nie znaczy, że się Go wstydzimy On am mówił, żeby się zamknąć w swojej izdebce i modlić się w odosobnieniu. Myślę, że należy też szanować to, że komuś Twoja modlitwa może przeszkadzać ( pomimo tego, że ci ludzie nie szanują Twojej potrzeby modlitwy)
Ja bym Ci radziła modlitwę w ukryciu i nie mam tu na myśli chodzenia z brewiarzem do łazienki ale np. modlitwę myślną, kontemplację która by innym "nie przeszkadzała" i to nie znaczy, że się do Boga nie przyznajesz
Pozdrawiam Cię i na ten cały szum wokół Ciebie radzę odpowiadać pokojem i najlepiej nie rozmawiać o tym z wszystkimi, z tego co dotyczy powołania rób jak największą tajemnicę i potwierdzaj to tez i czynem, odkrywaj sie tylko przed nielicznymi, wybranymi których Ci Pan na pewno podeśle...

Ostatnio edytowany przez szukajaca Boga (2011-05-30 17:59:59)

 

#10 2011-05-30 18:08:05

Emilia

Gość

Re: Odrzucenie

Co do wypierania się miałam na myśli to, że nie mogę komuś powiedzieć, że nie mam tego powołania, że go nie czuję, bo to wyparcie się.
Zamknąć się żeby się pomodlić nie mam gdzie, jedynie mieszkanie na górze (w surowym stanie), ale od posprzątania i już z Mamą rozmawiałam, że nie mam gdzie się modlić i, że tam bym posprzątała, itp. Nie wyszło... Może się w końcu uda.
Zostały mi maksymalnie 3 lata do wstąpienia, więc muszę się jakoś realizować, więc może Mama zrozumie.
Modlitwa w myślach, kontemplacyjna... Hmm... No nawet nawet... Ale u mnie się nie da, niestety.
Nie należę do osób, które podczas "gwaru" w okół potrafią się wyciszyć.
Chociaż czasem mi się zdarzy porozmawiać z Bogiem, nawet podczas lekcji hehe.
Zobaczymy...
Dziękuję!

 

#11 2011-05-30 19:29:34

A-psik

Gość

Re: Odrzucenie

Nie należę do osób, które podczas "gwaru" w okół potrafią się wyciszyć.

Możesz takich miejsc poszukać u siebie... moimi miejscami wyciszenia w sercu miasta są kościoły (liczba mnoga jak najbardziej uzasadniona ), ogrody PWT i Maciejówki, park Szczytnicki i las (ale to w moim dawnym miejscu zamieszkania). Dasz radę, bo przecież masz przy sobie nie lada Sprzymierzeńca

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs w polsce https://lukaszsurma.pl/ Strony internetowe dla deweloperów