Witajcie, w końcu postanowiłam się przedstawić i coś napisać. Od kilku lat borykam się z tym samym problemem co Wy. Szukam swojej życiowej drogi i coraz bardziej jestem przekonana, że moje miejsce jest w zakonie. Wiem, że tylko tam odnajdę swoje Szczęście. Mimo, że już jestem tego pewna to moje serce przepełnia strach przed podjęciem tej ostatecznej decyzji, tego ostatniego kroku. Miałam złożyć papiery we wrześniu i już byłam tego pewna, a teraz gdy nadszedł ten czas, znowu mam wątpliwości i dylematy, rozmyślam i nie wiem co myśleć. Mam nadzieję, że na tym forum znajdę wiele cennych informacji i Waszych doświadczeń. Czasem lepiej jest "wygadać" się komuś obcemu niż bliskiemu. Pozdrawiam wszystkich i chętnie porozmawiam na priva lub na forum
Offline
Gość
Wirydiana, witam Cię bardzo serdecznie w naszej wspólnocie.
Myślę, że bardzo dobrze trafiłaś. Z pewnością każdej z nas towarzyszy taki lęk przed podjęciem decyzji ale myślę, że jeśli Jezus Cię wybrał to prędzej czy później znajdziesz się w zakonie i tego życzę Ci z całego serca.
Czuj się tutaj jak w domu.
Dzięki wielkie, nie wiem jak Wy, ale ja raczej nie mam z kim porozmawiać o moich wątpliwościach, próbowałam z przyjaciółmi kiedyś podjąć ten temat, ale wyśmiali mnie, nie potraktowali wcale tego poważnie i ciągle mówią, że jestem za wesoła do zakonu. Jakby to miało coś do rzeczy.
Offline
Gość
Wirydiana napisał:
ciągle mówią, że jestem za wesoła do zakonu. Jakby to miało coś do rzeczy.
No to chyba wręcz przeciwnie Jesli zakon to nasza droga, ta wybrana przez Pana i nas to wtedy szczęście się wprost "wylewa" z nas na innych, bo o to chyba chodzi...
Wątpliwości sa jak najbardziej normalne ale problem w tym czy potrafimy zaufać! Może to jeszcze nie twój czas?
No tylko ja w przeciwieństwie do Was nie jestem już taka młoda i to już właściwy czas, żeby podjąć decyzję...dość długo czekałam, szukając znaków, dając sobie jeszcze czas na rozeznanie...
Offline
Gość
Zakon zawsze kojarzył mi się z rzuceniem się w przepaść ... oceanu miłości Boga. Strach zawsze będzie. Ale myślę, że warto wskoczyć. Jeśli długo czekałaś, rozeznawałaś... Sama wiesz czy to "Twój czas".
Gość
Życie zakonne jest pewną tajemnicą i dlatego zawsze jest lęk przed podjęciem ostatecznej decyzji. Decyzja o wstąpieniu do zakonu jest trudna. Nie wiadomo co Pan Bóg nam przygotował... ale czy decyzja o zawarciu związku małżeńskiego jest taka łatwa i pewna? Wstępując do zakonu wiemy, że przed nami okres próby. Taki okres próby wynosi ok 8 lat Przez ten czas rozeznajemy, czy rzeczywiscie to życie jest moją drogą? Zawsze możemy sie wycofać. Trudniej wycofać się z zawartego małżeństwa. Lęk będzie, ale nie trzeba się bać. Do odważnych "zakon" należy.
Tak wiem, dopóki nie "spróbuję" to nigdy się nie dowiem, czy to jest moja właściwa droga...Dziękuję za posty
Offline
s. Maksymilla
Witaj Mam nadzieję, że w końcu odważysz się podjąć tę ostateczną decyzję. Cieszę się, że tutaj trafiłaś i życzę Ci odpowiedniego rozeznania
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
Witaj!
Życzę właściwej decyzji
Czym się interesujesz?
Kocham góry, uwielbiam podróżować. Interesuję się również medycyną i rehabilitacją. Pracuję jako rehabilitant w ośrodku prowadzonym przez s. Pallotynki, stąd moje medyczne zainteresowania. Poza tym zakochana jestem w Bogu, uwielbiam czytać książki, szczególnie religijne, albo takie" mądre życiowo" np. Paulo Coelho itp. Nie wiem co jeszcze napisać o sobie. Skończyłam studia (we wrześniu mam obronę) i nie wiem co dalej...Niby wszystko mam, wykształcenie, dobrą pracę, którą kocham, rodzinę, przyjaciół...ale moje serce wypełnia straszna pustka...Dzięki za posty i powitanie.
Offline
Gość
Masz konto na lubimy czytać?
nie, a co to takiego?
Offline
Gość
witam Cię serdecznie
wszystkie decyzje, które podejmujemy są trudne. ja właśnie rozpoczęłam naukę w liceum, zmieniłam miejsce zamieszkania- internat więc też byłam pełna obaw, ale ufałam, że Jezus nie pozwoli mi się zgubić i wszystko będzie dobrze. Na razie bynajmniej tak jest
Podjęcie drogi zakonnej też jest odważnym krokiem, ale też krokiem, który daje na pewno wiele radości i doświadczenia prawdziwej Miłości Najwyższego!
Chwała Panu za wszystkie osoby konsekrowane, które są mi bliskie i w ciągu najbliższych trzech lat będę je miała ciągle "pod ręką" hehe