Gość
24 grudnia 2012 roku przyjęłam SZKAPLERZ z rąk wikariusza Jurija (Karmelita Bosy) w Parafii Wywyższania Św. Krzyża. Stojałam na kolanach w zachrystii, a ojciec Jurij nadzieł mnie szkaplerz. Powiedział, żeby modliłam się każdy dzień modlitwą "Pod Twoja Obronę". Kiedy wyszłam z zachrystii,wstałam na kolana i patrzyłam na ołtarz i kiedy modliłam się łzy mnie spadały. 25 grudnia 2012 roku po Mszy Św. weszłam do tego samego ojca, bo obiecał porozmawiać ze mną. Powiedziałam, że mam do Niego tylko jedno pytanie: "Jak Rozpoznać swoje powołanie?" On powiedział, że to ciężkie pytanie i trzeba takiego człowieka, któremu opowiedziałabym wszystkie doświadczenia. Zapytalam, czy on ma czas, żeby tak zrobić. Zgodził się. Powiedziałam Jemu tylko o najważnieszych rzeczach, bo nie miał dużo czasu (wyjeżdżał o 17.00, a wraca dopiero 4 stycznia, kiedy mnie już nie będzie). Powiedziałam o tym, że 9 lat i nie chodziłam do kościoła po Chrzcie; o tym jak zaczęłam chodzić. O tym do jakiej kongregacji mnie przyciąga i dlaczego. I że za nim ostatnie słowo, bo wszyscy mówią: "Poczekaj, Skończ studia itd." On powiedział: "Spróbuj, a może to twoje?" I na te słowa czekałam, nikt mnie w życiu nigdy takiego nie mówił. Właśnie tego potrzebowałam. On mniej, niż za 5 minu, powiedział mnie więcej, niż wszyscy za całe życie. Kiedy zobaczyłam Go pierwszego razu, pomyślałam o tym, że gdzieś widziałam już go. Teraz wiem, znałam że on mnie pomoże. Po prostu wiedziałam to . Powiedział, żebym jeździłam na rekolekcje różne do tych sióstr. I lepiej, jeżelibym skończyłam studia, bo jeszcze jestem młoda. 26 grudnia koleżanka, u której byłam, pojechała z kościoła do sióstr, a ja nie chciałam i pojechałam do domu. Weszłam do autodusa i kiedy on już jechal, zobaczyłam, że nie wystarczy mnie pieniędzy na bilet. I tak pomyślałam sobie "Pamie, pomóż mi!" I odkrywam kieszeń torebki i widzę pieniądze! Na bilet. (To Tani mama dawała mi, a ja zapomniałam) Bóg chciał, żebym pojechała dotąd. Myślałam wtedy, że nie wrocę do Polski taką samą jaką byłam. "Po spotkaniu z Jezusem nic nie będzie takie same"