Widocznie każdy inaczej to zrozumiał
Jest porównanie do Świąt, ale chodzi o to, że ten, kto nie zaprasza Jezusa do serca jest jakby tym biednym biegaczem, bo Święta bez Jezusa są takim wydarzeniem bez sensu.
Ostatnio edytowany przez Kasia K (2013-12-19 16:26:53)
Offline
Ja na to inaczej patrze... tak to jest świetnie kiedy zapraszam Jezusa .... i On przychodzi.. itp.
patrze na to inaczej gdyz w domu rodzinnym.. nie ma między nami rozmów szczerych. nie ma miłości, nie ma pojednania, nie ma.. zycia w Jezusa razem, wspólnie.. nie ma.. tego co pamiętam z dziecinstwa. ok 10lat temu otrzymałam od starszego brata bardzo przykre słowa dzien przed wigilia to mnie na tyle złamało..że każdo roczne kolejne święta..wprawiaja mnie w napięcie.. niepokój, oczekiwanie co się tym razem stanie.
Kiedyś mój ojciec pił.. i te święta jakie pamiętam z lat wczesniejszych..z podstawówki..to były takie sztuczne świeta..że nie czułam się dobrze.. z tymi ludźmi..nie miałam wyboru.. 'musoałam " ..aż pare lat temu zwiałam z domu ..na święta do kolezanki babci.. Mama.. nie próbowała w to wejśc pomyślec czemu ...mi jest źle w domu..
Od środy mam "czystkę etniczną" tzn biegunkę . Zauwazyłam ze została udekorowana choinka beze mnie.. i wiele rzeczy dzieje się beze mnie, bez mojego udziału. To przykre kiedy.. mimo okazywanej chęci pomocy ..jest awersja. a potem starsza siostra czy ktoś inny ma do mnie żal ,,,,czemu nie pomogłam. W tym momencie często czuje się bezsilna...
Od paru lat.. staram się zajac sobą tyle mogę.. i robić to co uważam.. np. pare dni temu wykonałam sobie choinkę dekoracyjną - florystyczna . z siana, stożka z styropianu , włókna sizalu i wstążki czerwonej.. To jest moja mała choinka.
To co Kasiu napisałaś jest..logiczne.. tak sobie mysle..ze gdyby cała moja rodzina która przyjezdza ... zaprosiła Jezusa, i żyła Nim w tych dniach to by nasze spoitkanie rodzinne było inne.. a nie takie suche.. z nagromadzeniem dań, ciast i siedzenia w domu.
Offline
Kartka, Boże Narodzenie to przede wszystkim świętowanie urodzin Chrystusa - to jest najważniejsze i na tym się skup Wiem, że sytuacja rodzinna może sprawiać ból; u mnie też pod tym względem nie jest idealnie, ale nie pozwól, by rozgoryczenie, smutek przyćmiły radość z narodzin Pana, który tak bardzo chce narodzić się w Twoim sercu na nowo. Oddaj Mu w tym Dniu wszystko - siebie i swoją rodzinę, a On (pomimo, że jest takim malutkim Dzieciątkiem w żłóbku ) - będzie działał Będę pamiętać w modlitwie
Offline
Nie oczekuje od nikogo z Was byście mi udzielali rad i proszę o to.. i nikomu jak kojarze nie udzielam rad i prosze o to samo.
Napisałam o tym jak czas świąt u mnie wygląda w domu rodzinnym i tyle.
Siasia przykro mi ale z Twoimi słowami się nie zgadzam i mam do tego prawo. Każdy przeżywa święta na swój sposób ..i chyba nikt nie ma prawa narzucac jak ktoś ma coś przezywac, bo tak odczułam Twoje słowa do mnie. I ja też nie czuje tego, że to ma być dla mnie "dobre".. w odniesieniu do Twoich słów.
Offline
Florystka
Mam takie same odczucia co Kartka,każdy przeżywa święta inaczej,według tego co przeżywa,jeden będzie w Boże NArodzenia adorował Dzieciątko w żłobie a drugi,choćby stał klęczał tuż obok,będzie daleko od Betlejemskiej szopki,bo w swoim zyciu klęczy teraz w Ogrójcu albo pod krzyzem na Golgocie.
Kalendarz ma nam przypominać,a nie nakazywać co mamy celebrować.
Offline
Dopiero teraz wróciłam do tego wątku. Kochana Karteczko, nie chciałam Cię obrazić moimi słowami. We wcześniejszym Twoim poście po prostu wyczułam smutek i chciałam tylko dodać Ci wsparcia; jeśli natomiast odniosłam skutek przeciwny od zamierzonego to bardzo Cię przepraszam i nie chciałam Cię skrzywdzić.
Offline