"Furta"

Ogłoszenie


Jest to forum powołaniowe, którego celem jest wspólne dążenie do Pana Boga, szukanie Go, odkrywanie swego powołania..., a więc modlimy się za siebie :)

1.Używamy tylko jednego konta i nie tworzymy podobnych nicków ani avatarów.
2.Dbamy o język na forum. Nie używamy wulgaryzmów.
3.Szanujemy się wzajemnie. Nie obrażamy, nie oczerniamy, nie wyśmiewamy innych forumowiczów.
4.Używamy ogólnie przyjętych zasad kultury.
5.Wszelkie naruszenia regulaminu czy jakieś zaistniałe konflikty powinny być zgłoszone administracji.
6 Nie piszemy krótkich postów typu: "ok.", "acha", "super" itd.
7.Nie tworzymy nowych wątków, jeśli taki temat już istnieje, szukamy.
8.Kolor czerwony jest przeznaczony tylko dla administratorów i moderatorów forum.
9.Jeśli wklejamy coś z jakiegoś źródła, wklejamy też link lub piszemy skąd to wzięliśmy, żeby nie naruszać praw autorskich.
10. Dbamy o porządek na forum. Staramy się nie pisać posta pod postem, używamy funkcji "edytuj", wyjątkiem może być odświeżenie tematu.
11. W związku z przeprowadzanymi na forum porządkami, przynajmniej raz na rok trzeba napisać chociaż jeden post. Osoby nieaktywne będą usuwane z forum.

Rangi na forum są jedynie symboliczne, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

#1 2013-06-19 03:24:23

karmolcia

Gość

CO robić?

Przyszedł czas rekrutacji na studia. Świeżo przed, kilka dni przed wyjazdem na Lednicę, nagle w moim sercu odezwał się głos: "idź za Jezusem". Poczułam, że nie chcę tych studiów, miałam coś takiego już wcześniej. Mój kierownik duchowy powiedział mi (i mówi za każdym razem gdy te rozterki wracają) że powinnam iść na studia. Z jednej strony wiem, że ma rację. Potrzebuję czasu, by dojrzeć, nauczyć się samodzielności, pozamykać wiele spraw... Ale z drugiej strony to, co mam w sercu jest tak silne, że nawet fakt, że nie do końca jeszcze wiem, dokąd miałabym się udać mi nie przeszkadza... Ufam, że On by mnie poprowadził... Dużo się modlę i pytam, ale zamiast odpowiedzi dostaję pustynię i ogromny mętlik. Wierzę, że przez kierownika przemawia sam Jezus, ale serce i ten Głos w nim aż krzyczy... Wczoraj znów było coś takiego. Myślałam będąc w kościele, że mi rozsadzi serce... Poszłam do księdza i znów usłyszałam, że powinnam iść na studia... Jak wiecie prowadzę bloga. Napisałam tam o tym... I co? Liść, dla niektórych znana pisze mi tak: "możesz mieć wielu doradców, ale to Twoje życie. Idź za głosem serca" ... Bliskie osoby, które pytam o radę albo milczą, albo opowiadają się za spowiednikiem (jednoczesnym kierownikiem duchowym)... Co robić?

 

#2 2013-06-19 07:09:32

 kamcia

Mistrzyni Nowicjatu

28860759
Call me!
Zarejestrowany: 2012-02-16
Posty: 1919
Punktów :   14 

Re: CO robić?

sorry karmolcia ale pewnie Cię nie zaskoczę pisząc, że według mnie powinnaś iść na studia. chociaż wiem, ze czekasz na odpowiedź: wal studia, leć do zakonu - to tak przesadnie pisząc
nie znam Cię face to face, ale uważam, że lepiej iść na studia, a skoro jeszcze tak mówi twój kierownik, który na pewno cię zna, to powinnaś iść najpierw na studia. Zawsze przecież można dołączyć do tzw. kandydatury będąc na studiach, a jednocześnie w jakimś tam stopniu w zakonie


Nie umiem dziękować Ci Panie, Bo małe są moje słowa. Zechciej przyjąć moje milczenie, I naucz mnie życiem dziękować.

https://www.facebook.com/ForumFurta

Offline

 

#3 2013-06-19 08:30:11

 Marzenak

wierna Panu- moderator

Skąd: Dolny Slask,Ateny
Zarejestrowany: 2009-11-09
Posty: 1063
Punktów :   17 

Re: CO robić?

Karmolciu a moze udaj sie do jakies wspolnoty,w ktorej pociaga Cie charyzmat,jest Ci bliska sercu.Pobadz tam troche,przyjrzysz sie pracy siostr,zobaczysz jak to wyglada od srodka.
A co do wyborow sama musisz zdecydowac:) choc wiem,ze nie jest latwo.
zawsze tez mozna studiowac w zakonie


BOGU MEMU UFAM ON PROWADZI MNIE

Naśladuj Chrystusa-kochaj i służ

Offline

 

#4 2013-06-19 09:05:18

szukajaca Boga

Gość

Re: CO robić?

Ja może napiszę z własnego doświadczenia - ja miałam zupełnie odwrotnie, tzn. czułam powołanie do zakonu ale nie mogłam podjąc decyzji o wstąpieniu bo za każdym razem jak już byłam zdecydowana czułam niepokój w sercu i męczyłam się strasznie (jak walka z Panem Bogiem) bo na prawdę chciałam! Ale nie mogłam i to Pan Bóg mnie wstrzymywał... Aż w końcu "zareagował" - rozeznałam, że moim powołaniem jest rodzina. I mi wiele sióstr mówiło - jeśli czujesz to idź - spróbuj - ale nie mogłam, bywałam na rekolekcjach, nawet takich z włączeniem do życia zakonnego, rozmowy z kierownikiem, który nie mówił co mam robić, ale kierował, zadawał pytania... I gdy po "wszystkim" poszłam do niego do spowiedzi, spytał jaką podjęłam decyzję - powiedziałam że rodzina - a on "tak tez myślałem że to Twoje powołanie" (!!!) Nie dał mi tego do zrozumienia, ale razem się modliliśmy i bradzo mi pomógł. Karmolcia - pokój w sercu jest jedyną odpowiedzią! Niepokój pochodzi od złego - pokój od dobrego. Jeśli myśląc teraz o wstąpieniu czujesz niepokój, który Cię przytłacza to zaczekaj. Niepokój będzie zawsze ale jeżeli jest w stanie on wpłynąć na Twoją decyzję, daje duże wątpliwości - to zaczekaj. Módl się do Maryi - różaniec - on mi bardzo pomógł i pomaga nadal.

 

#5 2013-06-19 10:26:02

 Hebronka

Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?

Zarejestrowany: 2011-04-25
Posty: 321

Re: CO robić?

Karmolciu - wiem, że patrzę po ludzku (no bo jak niby mam patrzeć inaczej ) - ale podam Ci swój przykład, niezwiązany co prawda z rozeznawaniem, ale jednak.
Widzę, jak z roku na rok zmieniam się ja i moja mentalność. Dorastam i dojrzewam. Kiedyś byłam kinderateistką, negowałam istnienie Boga, "Boga urojonego" znałam na pamięć... potem owszem, zaczęłam coś robić w kierunku formacji duchowej, ale nie zgadzałam się z nauką Kościoła co do np. in vitro czy para homoseksualnych... dzisiaj śmieję się z mojej mentalności, śmieję się z tego, że kiedy np. szłam do bierzmowania to czułam, że jestem ''lepsza'' od innych, bo przyjmowałam ten sakrament świadomie, a przynajmniej tak mi się zdawało... zmierzam do tego, że teraz patrzę na kwestie wiary TOTALNIE inaczej niż nawet rok termu (!!!) i zaskakuje mnie (pozytywnie) to, jak to się toczy :-) więc może daj sobie np. rok studiów, aby móc za rok o tej porze, po zdanej sesji ( ) spojrzeć na to z dystansem i nowym doświadczeniem, świeżym okiem?


ktoś napisał, żebyś udała się do jakiejś wspólnoty - blisko masz do Moraska w Poznaniu, jedna nasza wspólna znajoma ( ;-) ) jeździła tam, w ten weekend organizowane są dni skupienia w myśl lectio divina, gdzie naprawdę można słuchać się w Boga w Jego Piśmie, jest możliwość indywidualnej rozmowy z siostrami nie tylko o powołaniu i nie tylko o ich zgromadzeniu, w dodatku są przepiękne okoliczności przyrody i dojazd nie jest skomplikowany, eśli chcesz mogę napisać Ci tutaj lub na fejsie więcej szczegółów, może to propozycja dla Ciebie?



Tak naprawdę uważam, że nikt nie da Ci tutaj 100%recepty: zrób tak, zrób siak - do ogłoszenia wyników matur jeszcze (tylko!!!) 9 dni, spokojnie rozważ wszystkie za i przeciw, jakąkolwiek decyzję nie podejmiesz - będzie ona dobra i nie będzie przypadkowa


ściskam Cię mocno!

Offline

 

#6 2013-06-19 11:40:18

 siostrzyczka

Użytkownik

9926180
Skąd: Lubin/Wrocław
Zarejestrowany: 2008-10-04
Posty: 883
Punktów :   18 

Re: CO robić?

to ja trochę od drugiej strony... ja bardzo pragnęłam życia zakonnego już, jak najszybciej, nawet nie złożyłam papierów na studia... wszystko postawiłam na jedną kartę i wstąpiłam... jak wiecie z różnych postów w innych wątkach obecnie w Zgromadzeniu ze względów zdrowotnych nie jestem... ale wstąpienie po maturze to była najlepsza decyzja w moim życiu i wiem, że jeśli miałabym jeszcze raz decydować, zrobiłabym dokładnie to samo... ale rzeczywiście, teraz studiuję i widzę odzwierciedlenie głosów wielu ludzi, że studia zmieniają człowieka: dojrzewasz we wszystkich wymiarach życia, usamodzielniasz się, jesteś też (jeśli nie studiujesz w swoim mieście) wyrwana ze swojego stałego środowiska, co nadaje takiego świeżego spojrzenia na wszystko... ten czas jest teraz dla mnie bardzo cenny, wiem że Bóg dał mi go nie bez powodu i że bardzo mnie to ubogaca... co jest ważne? studia są pewnego typu sprawdzianem, czy gdy znajdziesz się w zupełnie nowych realiach, doświadczysz tego "światowego życia", czy pragnienie w twoim sercu będzie takie same, a nawet większe, czy powoli się rozmyje... powołanie nie zniknie, jeśli nie pójdziesz do Zgromadzenia teraz, a jedynie jeśli jest prawdziwe, będzie miało okazję się umocnić... jasne, że są osoby, które czują powołanie, a chcą uciec na studia, ale to zupełnie inna historia... na twoim miejscu jednak posłuchałabym kierownika... po pierwsze studia można też przerwać i to nie jest koniec świata. A po drugie, piszesz o takich porywach serca, które mogą być bardzo złudne, bo co, jeśli gdy będziesz w Zgromadzeniu one znikną? Myślę, że trzeba sobie dać czas, co może być bardzo trudne i wymagać wiele pokory... Nie odwodzę cię od pójścia teraz jakoś szczególnie, bo ze względu na moją historię, to byłaby hipokryzja, ale wiem tylko że studia w rozeznawaniu powołania są bardzo cennym doświadczeniem, które może warto sobie zafundować...


"Jakże jest ważne zdać sobie sprawę,
że miłość, aby była prawdziwa, musi boleć..."
                                               Matka Teresa z Kalkuty

Offline

 

#7 2013-06-19 12:28:41

karmolcia

Gość

Re: CO robić?

Wiem, że studia to potrzebny czas. Może faktycznie potrzeba mi rzucenia się na głęboką wodę nowego środowiska, zmian, by dojrzeć. I mimo wszystko powinnam chyba pozostać posłuszna kierownikowi... Usłyszałam, że mam nie kombinować z kierunkiem, bo nagle wpadłam na pomysł studiowania teologii i wrócić do pierwotnego planu... Więc staje na germanistyce na UWr Tyle razy prosiłam Pana, by powiedział mi coś przez usta kierownika... A że kierownik zdania nie zmienia po kilku rozmowach i zmianie wielu okoliczności, to stwierdzam, że to musi być wola Pana. A nic innego nie chcę, jak robić to, czego On chce...

 

#8 2013-08-09 14:45:32

 zimowa_dusza

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-06
Posty: 10
Punktów :   

Re: CO robić?

Mam podobny problem może ktoś mi pomoże, bo nie wiem co robić.
Wszystko zaczęło się rok temu w sierpniu. Oddaliłam się wtedy trochę od Boga tzn. przez długi okres czasu nie chodziłam do spowiedzi (przystąpiłam do sakramentu po dwóch latach w tym roku) opuszczałam msze święte itp. Ale mimo tego starałam się jak najczęściej modlić. Kiedyś wyobrażałam sobie, że będę miała dużą rodzinę wspaniałego męża i parszywą trzynastkę. W zeszłe wakacje obiecałam Bogu, że nigdy nie wyjdę za mąż, a On będzie moją jedyną miłością. Jednak po jakimś czasie stwierdziłam, że ta obietnica była nieodpowiedzialna. Ryczałam po nocach. Wiele razy pytałam Boga co mam robić w tej kwestii. Od grudnia jestem utwierdzona w myśli o życiu w samotności, ale mówiłam sobie że zakonnicą nie będę. Od kilku miesięcy jednak zastanawiam się nad tym, nawet zaczęłam wyszukiwać informacji o zgromadzeniach. I tu zaczyna się problem. Studiuję architekturę. Rodzice ciężko pracowali, by włożyć na moje studia, a mają na utrzymaniu jeszcze siostrę i brata. Zawsze pragnęli abyśmy się wykształcili. I nie chcę ich zawieść. A ja nigdy nie wiedziałam, co chciałabym robić w życiu, zawsze byłam tą niezdecydowaną Miśką.  Kierunek studiów zaproponowała siostra i tak już zostało. Wciąż pytam Pana co mam robić. Nie radzę sobie z tym, mam projekt do oddania na wrzesień. Nie wiem czy to tylko strach przed oddaniem, czy coś innego. Nie jestem już niczego pewna.
Z jednej strony wiem, że i tak będę kontynuowała studia, ale nie specjalnie jestem z tego zadowolona, w końcu i tak został mi tylko rok. 
Po ukończeniu liceum, wiedząc tyle co teraz jestem pewna, że wybrałabym zakon i nie studiowała architektury.
Co radzicie??

Offline

 

#9 2013-08-09 16:26:56

ania69

Gość

Re: CO robić?

najlepiej skończ te studia, jeśli pozostał Ci tylko rok, bez sensu je teraz rzucać . a przez ten rok znajdź sobie kierownika duchowego, nawiąż kontakt z jakimś zgromadzeniem, zgłębiaj swoje życie duchowe i zobacz jakie będą Twoje pragnienia. pytaj Boga o Jego plan na Twoje życie. i wreszcie musisz sama podjąć decyzję, nikt tego tym razem za Ciebie nie zrobi.

 

#10 2013-08-09 16:39:09

Rita

Gość

Re: CO robić?

Po pierwsze, to musisz zdecydować, czego tak naprawdę chcesz. Życie w małżeństwie, samotności czy zakonie to droga, żadne z tych powołań nie jest mniejsze ani większe, wszystkie są tak samo dobre.
Nie chcesz zawieść rodziców- pięknie, ale pamiętaj o jednym: to jest TWOJE życie i rodzice nie przeżyją go za Ciebie. To Ty masz być szczęśliwa. Moi rodzice nie skakali pod sufit, kiedy zaczynałam studia (studiuję kierunek typowo ,,bezrobotny", a mam jeszcze młodsze rodzeństwo), ale nie mogli mi zabronić albo wskazać drogi, to była moja decyzja i cieszę się, że tak wybrałam. Kiedyś przychodzi taki czas, że trzeba zacząc decydować o sobie- chociażby dla własnego dobra.
Piszesz, że nie wiesz co robić- więc daj sobie czas. Nie wiem, na jakim etapie studiowania jesteś, ale skoro zaczęłaś, to może warto byłoby je skończyć- w razie W. I w tym czasie dalej rozeznawać, co chcesz robić w życiu, która z dróg jest dla Ciebie najlepsza.
Podstawową sprawą jest oczywiście modlitwa.Może warto byłoby też poszukać kierownika duchowego, wiele osób bardzo chwali taką formę rozeznawania.  Może jakies rekolekcje- niekoniecznie powołaniowe, rozejrz się, czy w Twojej okolicy są jakieś siostry, które organizują tego typu rzeczy.

 

#11 2013-08-09 18:16:20

 zimowa_dusza

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-06
Posty: 10
Punktów :   

Re: CO robić?

Dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że głupotą byłoby zrezygnowanie ze studiów (utwierdziliście mnie w tym przekonaniu). I to raczej pewne, że przeżyje życie w samotności. A co do reszty muszę jeszcze wiele przemyśleć. Pozdrawiam.

Offline

 

#12 2013-08-09 20:04:16

ania69

Gość

Re: CO robić?

a co do rekolekcji to polecam rekolekcje ignacjańskie, w milczeniu. tam najlepiej będziesz mogła wsłuchać się w głos Boga i rozeznać swoje powołanie. polecam ośrodki sióstr zawierzanek http://www.zawierzanki.pl/Nowa/index%201.htm

 

#13 2013-08-09 21:17:52

terestynkaa

Gość

Re: CO robić?

Karmolcia, ie rezygnuj ze studiów, bo z naszej przygody życia klapa będzie
A tak naprawdę, ja jestem podzielona z jednej strony kierownik - bardzo ważne jest posłuszeństwo, ale z drugiej strony zawsze możesz studiować będąc w zakonie

 

#14 2013-08-22 12:27:03

ministrantka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-08-22
Posty: 59
Punktów :   

Re: CO robić?

karmolcia napisał:

Ale z drugiej strony to, co mam w sercu jest tak silne, że nawet fakt, że nie do końca jeszcze wiem, dokąd miałabym się udać mi nie przeszkadza...
Wczoraj znów było coś takiego. Myślałam będąc w kościele, że mi rozsadzi serce...

Lepiej faktycznie zaczekać na spokojniejszy czas, nie powinno się w silnych emocjach (nie ma znaczenia czy to są emocje pozytywne czy negatywne) podejmować tak ważnych decyzji.

Offline

 

#15 2013-08-22 20:59:09

 kamisia

Użytkownik

Skąd: Kościerzyna
Zarejestrowany: 2013-07-24
Posty: 84
Punktów :   

Re: CO robić?

Droga Karmolciu!
       
Pewnie już zdecydowałaś i wybrałaś studia. Ja nie chciałaby zrobić Ci zamętu w głowie ale moje zdanie jest inne jak większości osób tutaj. Jeśli masz silne pragnienie to zostaw wszystko i idź za Nim. Jeśli okaże się, że to nie ta droga to za rok wybierzesz studia.
Dodam tylko, że ja myślę o zakonie od ok. 1,5 roku ale brakuje mi tego silnego pragnienia, wiec ciągle się waham. Ale gdzieś w głębi czuję że to moja droga, wiem nawet jakie to ma być zgromadzenie.


Pełnić wolę Pana!

Offline

 

#16 2013-08-22 22:06:48

karmolcia

Gość

Re: CO robić?

Za późno. Dostałam się na germanistykę na UWr.
Studia będą dobrym czasem.
Taka była wola Pana, wiele rzeczy na to wskazało.

 

#17 2013-08-23 22:47:10

 siostrzyczka

Użytkownik

9926180
Skąd: Lubin/Wrocław
Zarejestrowany: 2008-10-04
Posty: 883
Punktów :   18 

Re: CO robić?

studia też zawsze można przerwać, awaryjnie wziąć dziekankę, w razie gdyby pójście do Zgromadzenia okazało się pomyłką... ale na pewno będzie to moment, kiedy będziesz tego pewna jak niczego innego i nie będziesz się bała podjąć ryzyka... a narazie? modlitwa, modlitwa i modlitwa... twoja własna... i nasza za ciebie


"Jakże jest ważne zdać sobie sprawę,
że miłość, aby była prawdziwa, musi boleć..."
                                               Matka Teresa z Kalkuty

Offline

 

#18 2013-10-10 21:03:17

intheworld

Gość

Re: CO robić?

Jezus wie czego Ci potrzeba.Myśle ze poprostu powinnas mu zaufać i odpowiedzi szukać u niego

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
dmuchane rękawki do pływania