Gość
Piękne świadectwo:) Też miałam w tym roku pielgrzymować ale niestety się nie udało mam nadzieję że może w przyszłym roku będzie mi dane kroczyć do Matki Bożej Ostrobramskiej:)
W sobotę wróciłam z Częstochowy z pieszej pielgrzymki i czuję wielką radość. Wyjątkowy czas, wiele łask rozlanych, spotkani ludzie, to wszystko doświadczenia których nie da się przecenić)
Widze, że już dawno nikt tutaj nie pisał. Ja byłam teraz na pielgrzymce- krakowska grupa frańciszkańska Tylko, że szłam przez pierwsze 2 dni oraz ostatni a w te środkowe byłam kwatermistrzem i załatwiałam noclegi pielgrzymom, z powodu odejscia jedego z kleryków a nasza grupa liczyla ok.600osob wiec pomoc była potrzebna. Z racji tego że jeszcze mam 17 lat szłam pod opieką ojca przewodnika hehe to trafiła mi się robota. Ahh bardzo niewdzieczna praca, dużo słyszy się wyzwisk od świadków jehowych jak i od samych pielgrzymów. Troche lez wylałam... ale zakochałam się w pielgrzymce. Bankowo za rok znowu idę z nasza siódmą grupa ukochana !
Offline
Gość
Wprawdzie do sierpniowych wyruszeń jest jeszcze czas, ale ja już o tym myślę i naprawdę polecam!
Pierwszy raz na pielgrzymce byłam mając 12 lat i bardzo mi się podobało. Hasło wtedy brzmiało "Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu" Piękne prawda? Jednak w tamtym czasie w moim życiu Jezus był,ale nie był najważniejszy. Tutaj pewnie spodziewacie się, że napiszę, "a po pielgrzymce wszystko się zmieniło!" otóż nie...pielgrzymkę przeżyłam, spodobało mi się, choć wiedziałam, że za rok nie pójdę. po tym roku przerwy poszłam znów, było również niesamowicie! czułam już tą bliskość, ale jeszcze nie aż taką jak była w tym roku! Do pielgrzymki trzeba się naprawdę przygotować, bo (nie mówię, że nidgy) ale czasami samo uczestniczenie w niej nas nie zmieni! To są naprawdę chwile takiej bliskości. Najważniejsze, aby dobrze ten czas wykorzystać. Wiadomo, że na pielgrzymce strasznie podobały mi się wspólne Apele, Różaniec, Koronka, czy zwykłe śpiewy, ale uwielbiałam codzienne etapy ciszy. Idziemy razem, nikt się nie odzywa, każdy rozmyśla. Uwielbiałam to ! Nieraz się zastanawiałam jak to jest,że idzie nas ok.500 osób, a starcza Cię dla wszystkich ? Ogólnie niesamowity czas!
pamiętam jak śpiewając przekraczaliśmy znak Częstochowa, a ja miałam już taki nawyk, że patrzyłam jak przekraczam znak większości miejscowości i w tym momencie byla piosenka i słowo"Jezus". akurat na tym kawałku przekraczałam ten znak hehe.
a jak tam z Waszymi pęcherzami?bo ponoć jak ktoś nie miał to do zakonu, tak?
Gość
Ja byłam w tym roku pierwszy raz na pielgrzymce- do Rokitna. I powiem, że mnie akurat ta pielgrzymka bardzo pomogła i bardzo zmieniła. Szczególnie, że poszłam na nią, gdy dopiero byłam jeszcze na etapie nawracania. I pamiętam, jak podczas jednego z postojów poszłam do księdza i poprosiłam o spowiedź- coś pięknego! Wiecie, tak po kilku latach uwolnić serce... Ponoć wyglądałam, jakbym się nad ziemią unosiła.
A pęcherze miałam- ale to dobrze, bo miałam za co pokutować.
Praktycznie odkąd pielgrzymka się zakończyła już nie mogę się doczekać następnej.
dzidziuś napisał:
a jak tam z Waszymi pęcherzami?bo ponoć jak ktoś nie miał to do zakonu, tak?
Ależ pogańskie przesądy
Offline
Gość
tak to było taki przerywnik w mojej wypowiedzi, tak dla humoru, bo widzę, że cicho tu
ja uwielbiam pielgrzymki na Jasną ale też samo przebywanie w Częstochowie (dochodzimy 13, możemy zostać do 15) cudownie! Do Maryi pełnym gazem!
Moderator!
ja już byłam na pielgrzymce (lubelskiej) trzy razy i każdemu polecam
a w piątek jadę do Mateńki więc wspomnę o Was pielgrzymowicze
Offline
W ramach odświeżenia tematu-wybiera się ktoś może z Poznańską?
Ja w tym roku wyruszam na szlak pielgrzymi 4 raz i tak jak za pierwszym razem i kolejnym nie mogę się już doczekac-20 dni jeszcze!
Offline
Użytkownik
pielgrzymka ma to do siebie że mimo że teoretycznie jak ktoś patrzy na to z boku, to wydaje się beznadziejną sprawą, bo widac tylko to, że jest się zmęczonym, brudnym, głodnym itp. to jednak coś ciągnie do niej, że marzy się by tam wrócic... ja byłam na pielgrzymce 2 razy i w zeszłym roku obiecałam sobie że w tym roku sobie odpuszczę... i oczywiście im bliżej pielgrzymki, tym bardziej dochodziłam do wniosku że to chyba jednak nierealne ostatecznie idę w tym roku na 3 dni... ze względu na rodziców nie mogę iśc na całą, bo to miesiąc przed moim wstąpieniem, ale udało mi się wypertraktowac chociaż kawałek, by zasmakowac tej atmosfery...
już nie mogę się doczekac
Offline
Gość
witam !
od dłuższego czas chcialam isc na pielgrzymke do Czestochowy ( z mojej diecezji chodzi najwieksza to jest PIESZCZ PEILEGRZYMKA TARNOWSKA ) i w tym roku moje marzenie sie spelni pojde ! mam za co dziekowac Bogu (ten rokbyl dla manie szczegolnie trudny) i o co prosic
mam 17 lat i nie wiem co dalej z moim zyciem chce sie zawierzyc i modlic na pielgrzymce o rozeznanie powolania ...
prosze was modlcie sie za mnie !
mam pytanie czy wracajac po pilegrzymce bede w stanie odpowiedziec sobie na te wszystkie pytania ?
pisze moze glupio ale to akurat mysle
patniczka:)
Użytkownik
jeśli taka będzie wola Boża to dostaniesz odpowiedzi na te pytania... a jesli nie... to jeszcze trochę poczekasz na pewno będzie miał w tym jakiś cel
ale myślę że pielgrzymka może by bardzo pomocna w rozeznawaniu swoich planów na przyszłośc... osobiście życzę powodzenia
Offline
Ja byłam już na pielgrzymce 7 razy i staram się chodzić co roku (o ile obowiązki na to pozwalają). Uważam, że pielgrzymka daje dużo siły i można naładować akumulatorki na cały rok:) Wspólna modlitwa i śpiew rekompensują ból i zmęczenie fizyczne. Świadomość, że na pielgrzymce tak blisko jest obecny Bóg dodaje sił. Osobiście dla mnie te 40 km dziennie to nie był aż taki straszny dramat. W grupie idzie się lepiej niż samemu. Myślę, że każdy podpisze się pod tymi słowami. Jeżeli ktoś nie cierpi na poważniejsze schorzenia i ma dobrą intencję to nie powinien mieć problemu z dotarciem do Tronu Matki Bożej. Ja chodzę z pielgrzymką koszlaińsko kołobrzeską z Ustki (19 dni)
Offline
Gość
bylam w tym roku po raz pierwszy na Tarnowskiej i wiem jedno za rok tez ide
te 9 dni jakie bylam na pielgrzymce to byl chyab najlepiej spedzony czas w moim zyciu do tej pory ... kazdy dzine niby podobny a tak bardzo innny ... kazdy krok... zyczliwosc ludzi i ich usmiech cos wspanialego
nie zdawalam sobie sprawy ze w cigu 9 dni moege sie zzyc z kims az tak bardzo
gdy nadszedl 9 dzien i godzina w ktorej moja grupa pojawila sie na alejach Jasnogorskich lzy zmieanialy sie ze smiechem smutek z ogromnym szczesciem ... nigdy prze nigdy sie tak nie czulam jak w ten dzien - tyle emocjii ale to bylo warte ... przezycia tak niesamowite i wspomnienia - chwiel ktore zapadly w pamieci
do zobaczneia za rok
Gość
Cieszę się zagubiona, że tak Ci się spodobało Słyszałam, że jak ktoś raz pójdzie na pielgrzymkę to później chce chodzić i chodzić na nią co roku. I to jest chyba prawda, co potwierdza mój przykład
Pielgrzymka choć wydawać się może wielkim wyczerpaniem z sił, mi daje takiego niezwykłego kopa. Co jest największą ironią, nigdy nie chce mi się na nią iść. Kiedy zbliża się czas wyruszania to mam ochotę zostać w domu, poleniuchować i często też stawiam sobie pytanie "Po co mi ta pielgrzymka? Co będzie jeśli wróci ta Miłość Jezusa, której wcale teraz nie potrzebuję?" Ale na szczęście wracałam z każdej pielgrzymki silniejsza i każda (byłam 4 razy) była dla mnie inna. Czekam bardzo mocno na następną!
s. Maksymilla
Ja też już się nie mogę doczekać kolejnej pielgrzymki, chociaż jeszcze nie wiem, czy pójdę To niesamowite przeżycie, za każdym razem
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
ja już 3 raz do Matuli - tak jak zagubiona z Tarnowską - największa w calej Polsce pond 10 tys osob juz odliczam dni ... cos wspaniałego ... 9 dni na pielgrzymce sa najpeikniejszymi dniami w roku ... cos wiele mowic trzeba przezyc - trzeba po trudach pielgrzymki spojrzec Matce w oczy wtedy sie czuje czym tak naprawde jest pielgrzymka
kto z Tarnowska jeszcze ???????????????????????