Gość
Niedługo rozpocznie się okres Wielkiego Postu. Jak zamierzacie spędzić te czterdzieści dni? Czy macie na ten czas jakieś postanowienia?
Gość
ja jeszcze nie mam musze się poważnie zastanowić...
Gość
Myślę, że w swoim czasie Duch Święty podsunie właściwy dla Ciebie sposób przeżycia tego okresu
Moje postanowienia na ten czas:
- 10 dniowy post ścisły (czyli tylko o wodzie), a potem warzywa i owoce
- powrót do odprawiania liturgii godzin (jutrznia, modlitwa południowa, nieszpory)
- codzienny udział we Mszy Świętej i czytanie Pisma Świętego (bo ostatnio otwierałam je średnio raz/dwa razy na tydzień).
Chciałabym aby ten czas zbliżył mnie do Niego, a rozmowa prowadzona w ten sposób i uciszenie siebie zapewne na to pozwoli.
Ostatnio edytowany przez A-psik (2012-02-19 11:50:09)
Gość
rzeczywiście, dziś na Mszy Świętej przypomniało mi się, że okres wielkiego postu to modlitwa, post i jałmłużna. Chciałabym w tych 3 obszarach móc ofiarować coś z siebie Panu Bogu i innym...
Florystka
A ja mam trochę przewrotne postanowienie.
Przez cały okres Postu postanowiłam mieć codziennie powód do uśmiechu,radości.
Ktoś powie,że niepoważne,ale dla mnie to cięższe niż post ścisły,bo mam depresję i nawet nie pamiętam jak to jest cieszyć się czymkolwiek.
Offline
Gość
Nie wiem czemu ktoś miałby pomyśleć, żeby znajdowanie drobnych radości w codziennym życiu miałoby być niepoważne. Wszak już na stronicach Pisma Świętego przeczytamy:
"Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu." (Mt 6, 16-18).
On widzi nasze wnętrze i zna motywacje działań, które podejmujemy. Obfitych i dobrych owoców tego okresu Tobie życzę.
Ostatnio edytowany przez A-psik (2012-02-19 20:49:15)
Gość
No właśnie, Boża Owieczko post musi nas coś kosztować Więc jeśli nie możesz się cieszyć codziennie (ja też tak mam często) to twoje postanowienie jest godne podziwu
i piękne
Gość
Cóż,ja postanowiłam:
- codziennie czytać Pismo Święte.
- każdy piątek przeżyć o chlebie i wodzie
- uczestniczyć w rekolekcjach internetowych,na które się zapisałam.
- przemyśleć swoje życie,ogarnąć je i podjąć w końcu jakieś decyzje,dobre decyzje.
Marnie to wszystko wygląda,ale w obecnej chwili na więcej mnie nie stać i podejrzewam,że nie wytrwam w tych postanowieniach dłużej niż kilka dni.
No i najważniejsze...
iść do spowiedzi.
Gość
Nie wygląda to marnie...motyla noga, jeszcze trochę, a zacznę żałować wywołania tego tematu.
Nie ważne co zrobimy ważne by robić to z miłości do Niego i ustawić Go w centrum tego co czynimy.
Co do spowiedzi. Moja znajoma, której napisałam o moich trudnościach z tym sakramentem odpisała mi w taki sposób: "Spowiedź to przyjmowanie Miłości. Wyznawanie grzechów, to wyznawanie miłości Jezusowi..." Też planuję (w końcu) przystąpić do spowiedzi...
Ostatnio edytowany przez A-psik (2012-02-20 18:31:12)
Gość
A-psik napisał:
- 10 dniowy post ścisły (czyli tylko o wodzie), a potem warzywa i owoce
Przepraszam, że zapytam, ale czy tak wolno??? Bardziej brzmi jak anoreksja albo drakońska dieta, niż post. Przecież wylądujesz w szpitalu po takim czymś... a V przykazanie?
Gość
Wszystko zależy od motywacji peo...po pierwsze, na anoreksję nie cierpię i Ci co mnie znają mogą o tym zaświadczyć...po drugie, poszczenie to kiepska dieta o czym każdy dietetyk Ci powie...po trzecie, nie jest to pierwszy post w moim życiu (swoją drogą w moim otoczeniu nie jestem jedyną osobą podejmującą takowy post ze względów religijnych).
Warto poczytać:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/post.html
http://www.gotquestions.org/Polski/post … cijan.html
W książce ,,Post” Dag Tessore pisze: ,,Obchodzenie suchych dni nie jest obecnie wymagane żadnym prawem kanonicznym. Do czasów Soboru Watykańskiego II obowiązywał w te dni post ścisły. Post to rzeczywistość, która niewiele mówi dzisiejszemu katolikowi, czy też, patrząc szerzej, współczesnemu człowiekowi. Zmiany w kościelnej dyscyplinie wprowadzone w ostatnich wiekach, a zwłaszcza po II Soborze Watykańskim, sprawiły, że dzisiaj postowi zagraża nie tylko ograniczenie go do kilku dni w roku, ale również niezrozumienie oraz niewłaściwe pojmowanie jego głębszego, duchowego znaczenia. Dzisiaj w Kościele katolickim post obowiązkowy dotyczy tylko dwóch dni w roku (Środy Popielcowej i Wielkiego Piątku), a i wtedy traktowany jest bardzo łagodnie i pobłażliwie. Mocno podważane jest samo przekonanie, jakoby powstrzymywanie się od jedzenia czy ograniczanie spożywania pokarmu miało cokolwiek wspólnego z religią. Tymczasem w liczącej dwa tysiące lat tradycji chrześcijańskiej post był zawsze uważany za fundamentalny element drogi wiary i praktykowano go z wielką gorliwością i surowością. – twierdzi Tessore.
Chrześcijańska asceza ma osłabiać władzę, jaką mają nad nami namiętności, przede wszystkim pożądanie, łakomstwo i przywiązanie do własnego ja.
Prawosławni uważają, że post to potężna broń, kiedy jest pozostawiony sam sobie staje się narzędziem pychy. Szkodliwy jest brak umiaru w jedzeniu, ale równie szkodliwy jest i post bez umiaru, gdyż ci, co stronią od jedzenia, są osłabieni fizycznie, co nie pozwala im modlić się z należytą siłą i w należytej ilości. Podobnie jak buddyści są zwolennikami postnego umiaru.
W każdej religii post uważany jest za praktykę dobrą i chwalebną, jednak założyciele i kapłani tych religii podkreślają, że żaden post nie ma sensu, jeśli nie jest poparty szczerą chęcią oczyszczenia i przemiany, a także modlitwą czy medytacją. - Wielu pości ciałem, ale nie duchem. Wielu przestrzega postu w jedzeniu i piciu, ale nie pości przed grzesznymi myślami, uczynkami i słowami. Jakąż mają wtedy korzyść? - mówi św. Tichon.
ja zrobię porządek z moim uzębieniem - wiąże się to z cierpieniem, regularnością i zawsze było mi trudno udać sie do dentysty, modlić się codziennie różańcem, który staram się pokochać, zrobić to co zawsze odkładałam - obietnice spełnić.
Offline
Gość
Ja postaram się nie jeść słodyczy w Poście co dla mnie jest wieeeeelkim wyrzeczeniem
Ponadto jak najczęstsze uczestniczenie we Mszy Św oraz modlitwa i szczególnie odmawianie Brewiarza..
Gość
A ja w tym roku zdecydowałam się, że w tym czasie chciałabym szczególnie przyjrzeć się moim relacjom z innymi ludźmi. I myślę, że będę miała co robić, jeśli chodzi o ten aspekt.
s. Maksymilla
U mnie to trochę ciężko z tym postanowieniem, ale tak pomyślałam, że może warto by było trochę się uspokoić. W sensie nie krzyczeć tak dużo, podchodzić ze spokojem do wszystkim i nie unosić się tak szybko. Jestem z reguły nerwowym człowiekiem, ale przez ten Wielki Post chciałabym zdobyć choć trochę pokory. Wiem, że to trudne, ale przecież nikt nie mówił, że ma być łatwo Myślałam też o regularnym odmawianiu brewiarza, ale im dłużej sobie obiecuje tym bardziej nie mogę tego wykonać, cóż...
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
Ten Wielki Post może mi minąć w dwojaki sposób. Albo przeleci szybko, bez jakichkolwiek refleksji, albo wezmę się za siebie. Ostatnio bardzo zaniedbałam Oazę i całe moje życie duchowe. Wczoraj dostałam od księdza taki wielkopostny notatnik dla osób przygotowujących się do 3 stopnia Oazy Nowego Życia i myślę, że zapowiada się bardzo ciężki czas. Przede wszystkim chcę się wyspowiadać. Mam nadzieję, że uda mi się to jutro. Chcę stanąć w prawdzie z samą sobą i w końcu zrozumieć jak bardzo jestem słaba. Co bym chciała zmienić? Wybaczyć samej sobie, a później innym ludziom i wyjść z ogromnego dołka w jakim trwam od sześciu miesięcy. Obudziłam się wczoraj, kiedy ksiądz obiecał mi modlitwę a ja zamiast podziękować, powiedziałam: "Dam sobie radę." Ciągle nie mogę przestać o tym myśleć. Mam wrażenie, że te słowa nie należały do mnie. Nie poznaję siebie. Dlatego ten Wielki Post będzie trudnym czasem wracania i uniżania się.
Gość
Chciałabym wreszcie powiedzieć "Wierzę Panie i ufam Ci" Mam nadzieję, że w czasie Wielkiego Postu nie odstąpię od Niego, jak to miałam w zwyczaju
I moim ważnym postanowieniem chyba powinna być NAUKA, zobaczymy co z tego wyjdzie
Gość
lenka16 napisał:
Przede wszystkim chcę się wyspowiadać. Mam nadzieję, że uda mi się to jutro. Chcę stanąć w prawdzie z samą sobą i w końcu zrozumieć jak bardzo jestem słaba.
I jak, udało się?
Pytam, bo moim zdaniem spowiedź jest dobrym sposobem na wystartowanie ze zmianami
Coś na teraz:
Nie wierzę w grzech- PM Luzino
http://www.youtube.com/watch?v=1bk6S0Ks7hY
Offline
s. Maksymilla
Wystawialiśmy tę scenkę także w naszej parafii Tylko, że sami krzyczeliśmy teksty to tak się darłam, ze na drugi dzień nie mogłam nic powiedzieć
Dobre
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline