Jak wyżej mają gorzej wg mnie niż księża czy zakonnicy. Nie zrozumcie mnie źle , ale tak myślę. Choćby sprawa habitu , cały czas muszą go nosić, sprawa wychodzenia, żelaznych reguł i nie ma się co dziwić że jest coraz mniej zakonnic jak kobietę traktuje się jak nic. Smutne to... Może kiedyś coś się zmieni.
Offline
Gość
A wiesz, że mi kiedyś znajoma siostra to powiedziała, tzn. może nie dosłownie ale że "księdza to nie szkoda bo sobie poradzi ale zakonnica" - ale to jest myślenie ludzkie a nie Boże.
Ostatnio edytowany przez szukajaca Boga (2013-03-22 11:47:34)
zielona napisał:
Jak wyżej mają gorzej wg mnie niż księża czy zakonnicy. Nie zrozumcie mnie źle , ale tak myślę. Choćby sprawa habitu , cały czas muszą go nosić, sprawa wychodzenia, żelaznych reguł i nie ma się co dziwić że jest coraz mniej zakonnic jak kobietę traktuje się jak nic. Smutne to... Może kiedyś coś się zmieni.
Wszystko mogę w tym Który mnie umacnia Flp 4,13
mnie nadal kręci życie zakonne hehe <3
Bóg jest Miłością, miejmy odwagę żyć dla Miłości !!
Offline
Gość
Może mają gorzej, może nie, jednak dziewczyna, która chce wstąpić wie jakie są zasady, reguły itp. i ich przestrzega ;-)
To tak samo, jak np. piekarz twierdzi, że on ma gorzej niż taki nauczyciel, który ma dużo wolnego i w ogóle - ale tak na dobrą sprawę, to kto temu piekarzowi zabronił iść na lekarza ? ;-)
Gość
kamcia napisał:
mnie nadal kręci życie zakonne hehe
<3
mnie też <3
jak Pan da odczuć, że to Jego miłość ma być dla Ciebie tą jedyną, to już NIC i NIKT Cię nie odciągnie. A habit i to o czym zielona pisała... Przecież idąc do zgromadzenia na to się decydujesz!
zresztą, bliskość Oblubieńca wynagradza WSZYSTKO!
i zawsze można wybierać, jaki kolor habitu, jaki welon, a przecież są siostry bezhabitowe, a taki ksiądz to tylko czarna sutanna, chyba ze zakonnik to jeszcze może sobie habit wybrać czy dominikański, czy franciszkański itp. ale każdy zakon, czy męski, czy żeński ma takie same reguły, jeśli chodzi o przełożonych, posłuszeństwo, ubóstwo itd.
Oblubieniec czeka już ...
Offline
Gość
No i jest też kwestia tu poruszona czyli to, że jak On Ci zawróci w głowie to już na nic nie zwracasz uwagi dla mnie śmieszne trochę jest jak ktoś wybiera zgromadzenie na podstawie koloru habitu czy tzw. luzu. Jak prawdziwie kochasz to jesteś w stanie wszystkiego się wyrzec, a Pan do tego uzdalnia w procesie przemian, których w Tobie dokonuje
oczywiście mój poprzedni post nie był pisany na poważnie, dlatego ten napis Oblubieniec czeka już... bo jeśli ktoś jest powołany do czegoś np. do zakonu to Pan da łaskę i nie ma co myśleć nad kolorami On juz czeka
Jeśli czuje pragnienie bycia w zakonie to nic nie jest mnie w stanie zatrzymać, żaden kolor, żaden krój, ani nawet to, że będę mieć przełożoną
Już wszystko czeka
"Na głos, który woła w mym sercu odpowiem, kiedy usłyszę "
Offline
Gość
Co do kaplanow to zakonnicy tez nimi sa wiec moga 'wybierac' :-) a dla mnie ta dyskusja jest bez sensu bo to jest zwykle porownywanie sie do kogos a ksieza sa narazeni na wieksze pokusy bo zyja 'samotnie' a wspolnota, jesli jest zdrowa daje wielkie wsparcie wiec ja bym zaryzykowala ze to ksieza maja gorzej bo moze i sa 'wolni', pracuja w swiecie ale to moze zaszkdzic, zreszta siostrom klauzurowym ktos powie Ze zamkniecie tez moze szkodzic a nie zawsze jest tak wiec ja bym w ogole nie porownywala zadnych powolan :-)
Ostatnio edytowany przez szukajaca Boga (2013-03-23 09:17:20)
karmolcia napisał:
kamcia napisał:
mnie nadal kręci życie zakonne hehe
<3
mnie też <3
![]()
jak Pan da odczuć, że to Jego miłość ma być dla Ciebie tą jedyną, to już NIC i NIKT Cię nie odciągnie. A habit i to o czym zielona pisała... Przecież idąc do zgromadzenia na to się decydujesz!![]()
zresztą, bliskość Oblubieńca wynagradza WSZYSTKO!
mnie pomimo uczulenia na wełnę [gryzie okropnie] nadal kręci bo jakby na tym nasze powołanie się skupiało to donikąd by się nie doszło.
Księża mają gorzej -WYSŁUCHIWANIE SPOWIEDZI, KAZANIA, SPRAWOWANIE MSZY - jak jest b.zimno a zakonnica w czymś ciepłym siedzi sobie w ławce
Offline
karmolcia napisał:
No i jest też kwestia tu poruszona czyli to, że jak On Ci zawróci w głowie to już na nic nie zwracasz uwagi
dla mnie śmieszne trochę jest jak ktoś wybiera zgromadzenie na podstawie koloru habitu czy tzw. luzu. Jak prawdziwie kochasz to jesteś w stanie wszystkiego się wyrzec, a Pan do tego uzdalnia w procesie przemian, których w Tobie dokonuje
dokładnie tak i wszystko jedno gdzie, jak, w czym, byleby MIŁOŚĆ czuła się kochana
Offline
Gość
Jedna siostra kiedyś powiedziała: "...że jesli ktoś wybiera się do zgromadzenia ze względu na kolor habitu ,wygląd habitu no to niestety ale nie wytrwa długo w swoim powołaniu" to smutne.
Habit jest czytelnym znakiem przynależności do Chrystusa i uważam że siostry maja lepiej.W sumie nie powinno sie porównywać.Zarówno ksiądz jak i siostra służą Bogu i to jest najpiękniejsze!
Użytkownik
czasami pierwszym argumentem jest kolor habitu, a potem okazuje się, że rzeczywiście to jest miejsce danej osoby... Bóg ma przeróżne sposoby na docieranie do serca człowiekiem i jeśli inne metody zawodzą, to może się posłużyć nawet czymś tak prozaicznym i powiedzmy "płytkim" jak preferencje co do wyglądu habitu sama znam niejedną taką siostrę... szczególnie, że dla kobiet co jak co, ale strój ma spore znaczenie i jeśli któraś dziewczyna czuje powołanie, ale jeszcze ma pewne blokady, to coś takiego jak kolor habitu może być czynnikiem przeważającym... tak trochę - bardzo zeszłam z tematu
ale to przez przypadek
a tak żeby napisać coś w kontekście zagadnienia poruszanego w tym wątku... z miłości można zrobić wszystko, i każde poświęcenie w imię miłości (takie jak np, to co było wymienione, że siostra nie może pokazywać się publicznie bez habitu) jest radością dla tego który kocha... z zewnątrz może wydawać się to okrutne, że siostry i księża nie mają "równych praw", że to niesprawiedliwe itd., i rzeczywiście bez miłości byłoby to bezsensowne... ale z miłością... choćby ktoś przez całe życie zapierał się że nigdy się na coś nie zgodzi, to kiedy przychodzi prawdziwa miłość, potrafi zmienić zdanie w mgnieniu oka bez żadnych wątpliwości...
Offline
a mi osobiście podoba się to, że Siostry chodzą w habitach, i tak jak napisała siostrzyczka, nie mogą pokazywać się publicznie bez habitu
to też jest wielkie świadectwo, dla nas ludzi i pomoc nam. Bo spotykając Siostrę na ulicy, wiemy, że to Siostra i np. łatwiej nam podejść, zapytać o coś, porozmawiać.
A ilu jest księży, którzy chodzą po mieście bez sutanny, czy koloratki. Ile momentów w życiu, kiedy chcemy pogadać z księdzem, ale może niekoniecznie w kościele. Spotykamy ich mnóstwo, w większości przypadkach nie wiemy, że to ksiądz bo jest bez sutanny...
jadąc w pociągu siedzi jakiś facet i czyta jakąś książkę, a gdyby miał sutannę to byłoby wiadome, ze to ksiądz z brewiarzem i można by pogadać z nim, a tak całą tą podróż np. 6 godzinną, siedzę i nie wiem czy to ksiądz czy nie, a dla wielu ludzi byłoby to pomocne i może byłby to przypadek nawrócenia, szczerej spowiedzi.
Dlatego chwała Panu, że Siostry chodzą w habitach!!
Offline
Gość
Tyle już lat noszę habit...i nigdy nie myślałam w kategoriach "lepiej", "gorzej"... Ja tam nie uważam, że siostry zakonne mają gorzej... Ja się czuję BARDZO SZCZĘŚLIWA! Nie zamieniłabym się z nikim na miejsca. Pozdrawiam!
Ostatnio edytowany przez barbara75 (2013-03-25 09:42:28)
Użytkownik
tak jak pisze Kamcia, noszenie habitu to wspaniała okazja do dawania świadectwa i jest to wspaniałe... ja sama miałam kiedyś takie piękne doświadczenie - co prawda nie nosiłam nigdy habitu, ale gdy byłam w zeszłym roku w aspirantacie, leżałam przez tydzień w szpitalu i ze względu na to że miałam ze sobą brewiarz, modlitewnik, że odwiedzały mnie same siostry, wszyscy wiedzieli że jestem w Zgromadzeniu... dodatkowo wszyscy zwracali na mnie uwagę ze względu na mój wiek (w szpitalu połączenie 19-latki i potencjalnie przyszłej siostry zakonnej jest raczej rzadkie )... i miałam na sali taką panią ok.60lat, która ogólnie była wściekła na Boga za swoją chorobę i ogólnie za to jakie jej życie było ciężkie, niesprawiedliwe itd. i codziennie chyba przez 5 dni mi się żaliła i rozmawiała ze mną jak to jest że ja się nie buntuję i że nadal ufam Bogu i że w dodatku poszłam do zakonu... i tak rozmawiałyśmy codziennie długie godziny, efekt był taki, że ostatniego dnia, gdy już miała wychodzić, powiedziała, że teraz już więcej rozumie i że zgadza się na wolę Bożą w jej życiu i odtąd odnowi swoją relację z Bogiem, w międzyczasie już zaczęła się modlić w tym szpitalu. Przychodziły też do mnie pielęgniarki, by zapytać jak to jest z powołaniem (np. czy widziałam Boga i powiedział mi że mam iść do zakonu
), ale też mówiły o swoich rozterkach związanych z wiarą itd. Ogólnie zmierzam do tego, że gdyby w szpitalu nie wiedzieli że jestem w Zgromadzeniu, przeminęłoby mnóstwo okazji do dawania świadectwa i rozmów o Tym, który jest sensem mojego życia... gdybym ukrywała się z moją tożsamością, gdyby siostry, które do mnie przychodziły nie miałyby na sobie habitów, Bóg nie mógłby posłużyć się mną w taki sposób... dlatego uważam to za jedną z cudowniejszych stron noszenia habitu, że jest to taki znak, bardzo widoczny znak, taki którego nie da się przeoczyć, dla świata, że ja jestem już zajęta, że ja wybrałam Chrystusa, że tak można, da się, że Bóg to nie przestarzała instytucja zapomniana w dzisiejszym świecie... każda okazja do świadectwa jest dobra, a gdy ktoś nosi na sobie habit, to cały staje się świadectwem...
Offline
Gość
Siostrzyczko piekne swiadectwo! Bardzo Ci za nie dziekuje
Siostrzyczko ja tez dziekuje ci za swiadectwo,za to ze swoim zyciem swiadczysz o Twojej milosci do Jezusa
Offline
no ,a co powiecie o tym "Magdalena opowiada, jak wyglądała taka pokuta: - Siostra, bez welonu na głowie, je obiad klęcząc na podłodze, a na szyi ma zawieszony sznur i tym sznurem przywiązana jest do nogi stołowej. Gra rolę osła. Z tego, co wiem, w niewielu klasztorach pozostał zwyczaj tych pokut, w moim - był. I wiedziałam o tym wstępując, tylko nie byłam świadoma, za co pokuty są nakładane. Dziś wiem, że ani w ten sposób nie pozbędziesz się pychy, ani nie dowiesz się prawdy o sobie. "
z http://religia.onet.pl/publicystyka,6/z … page2.html
dla mnie to jakaś masakra, strach się bać!
Offline
Gość
Zastanawiam się, zielona co Ty chcesz zdziałać takimi postami? Usiłujesz nas zniechęcić? A może szukasz i pytasz?