Wierna Miłości
Ja bym mogła być takim osłem, pokuta w sam raz dla mnie, bo święta nie jestem i zasługuje jeszcze na najgorsza pokutę.
W onet różne rzeczy piszą, tak dla zasady oczerniają.
Offline
zielona napisał:
no ,a co powiecie o tym "Magdalena opowiada, jak wyglądała taka pokuta: - Siostra, bez welonu na głowie, je obiad klęcząc na podłodze, a na szyi ma zawieszony sznur i tym sznurem przywiązana jest do nogi stołowej. Gra rolę osła. Z tego, co wiem, w niewielu klasztorach pozostał zwyczaj tych pokut, w moim - był. I wiedziałam o tym wstępując, tylko nie byłam świadoma, za co pokuty są nakładane. Dziś wiem, że ani w ten sposób nie pozbędziesz się pychy, ani nie dowiesz się prawdy o sobie. "
Dla mnie to jest upokarzające i uwłacza godności człowieka. Kojarzy mi sie to z metodami stalinowskimi - ale mniejsza o to.
Dużo mówicie o powołaniu. Jak to się wyczuwa, że jesteś powołana (ny) do zakonu?
Offline
Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
o tak, onet to rzetelne źródło wiedzy ;-)
Jest pierdyliard takich świadectw. Ba, są książki byłych księży. Są to osoby, które faktycznie się pogubiły, albo które rzeczywiście nie otrzymały pomocy wtedy, gdy jej potrzebowały, nie bójmy się mówić głośno, nieraz w KK dochodzi do sytuacji, które w ogóle nie powinny mieć miejsca. Pytanie tylko, czy pójdziemy z tym do kurii i załatwimy to normalnie, czy polecimy do "Faktu" albo innej gazetki.
Ja, gdy słyszę takie historie na szczęście mogę poświadczyć, że w miejsce takich zagubionych sióstr czy księży znam inne siostry i księży, którzy swoim życiem faktycznie świadczą o Jezusie
karmolcia- bez nerwów, ja uważam, że zielona faktycznie jest zielona ;-) i szuka odpowiedzi - i bardzo dobrze, że robi to na forum katolickim, myślę, że stać nas na poważne i mądre odpowiedzi, które już miały w tym wątku miejsce
Podobne sceny były opisane w książce D.Diderota "Zakonnica" z bodajże XVIII wieku.
I co z tego ?
Myślę, że autorka tego wątku po prostu nie zna życia sióstr i opiera się na jakimś zakłamanym obrazie ich życia.
zielona - szukaj, pytaj, jeżeli sprawa Cię nurtuje - poszukaj rekolekcji u sióstr lub indywidualnych dni skupienia w pobliżu miejsca Twojego zamieszkania, to może pomoc zmienić Ci Twoje nastawienie i zobaczyć, że faktycznie, to, co dla nas po ludzku jest ciężkie dla sióstr żyjących dla Zmartwychwstałego jest sprawą drugorzędną
dawno nie napisałam tak długiego posta
EDIT: Selen to raczej nie ten wątek, zapytaj w innym
Ostatnio edytowany przez Hebronka (2013-03-29 11:59:07)
Offline
zielona napisał:
Jak wyżej mają gorzej wg mnie niż księża czy zakonnicy. Nie zrozumcie mnie źle , ale tak myślę. Choćby sprawa habitu , cały czas muszą go nosić, sprawa wychodzenia, żelaznych reguł i nie ma się co dziwić że jest coraz mniej zakonnic jak kobietę traktuje się jak nic. Smutne to... Może kiedyś coś się zmieni.
A o ile więcej jest pokory i świadectwa, w tym rzekomym cierpieniu, wynikającym z braku możliwości zdjęcia habitu... Jak o wiele piękniej wygląda człowiek, który nie wstydzi się w miejscu publicznym wykazać swojej przynależności do Boga... Nie ma aż takiej pokusy by zdjąć habit i pójść w długą... nie ma przede wszystkim możliwości, co wiele sióstr zakonnych chroni...
Offline
Gość
Hebronka, ja tylko pytałam tam nerwów żadnych nie było. Co do onetu... Hm, do dobrych źródeł nie należy. Wiesz, zielona, proponuję Ci skontaktować się z jakąś siostrą zakonną i z nią o tym porozmawiać. Gwarantuję Ci, że powie Ci, że jest szczęśliwa
a tak btw. to zastanawia mnie też po co się mówi kto ma gorzej a kto nie, skoro te osoby same wybierają tę "gorszą" drogę?
tez to kiedys czytalam hahaha
Dobre hahaha
z tego co pamietam to bylo to stosowane w sredniowieczu hahahahaha
ale onet wie lepiej hahaha
JEZUS ZYJE ALLELUJA!!
Offline
Gość
Kamcia napad śmiechu
Nie wszytskie zakony muszą chodzić zawsze w habitach Niektóre np. na urlop w domu mogą je ściągać.