"Furta"

Ogłoszenie


Jest to forum powołaniowe, którego celem jest wspólne dążenie do Pana Boga, szukanie Go, odkrywanie swego powołania..., a więc modlimy się za siebie :)

1.Używamy tylko jednego konta i nie tworzymy podobnych nicków ani avatarów.
2.Dbamy o język na forum. Nie używamy wulgaryzmów.
3.Szanujemy się wzajemnie. Nie obrażamy, nie oczerniamy, nie wyśmiewamy innych forumowiczów.
4.Używamy ogólnie przyjętych zasad kultury.
5.Wszelkie naruszenia regulaminu czy jakieś zaistniałe konflikty powinny być zgłoszone administracji.
6 Nie piszemy krótkich postów typu: "ok.", "acha", "super" itd.
7.Nie tworzymy nowych wątków, jeśli taki temat już istnieje, szukamy.
8.Kolor czerwony jest przeznaczony tylko dla administratorów i moderatorów forum.
9.Jeśli wklejamy coś z jakiegoś źródła, wklejamy też link lub piszemy skąd to wzięliśmy, żeby nie naruszać praw autorskich.
10. Dbamy o porządek na forum. Staramy się nie pisać posta pod postem, używamy funkcji "edytuj", wyjątkiem może być odświeżenie tematu.
11. W związku z przeprowadzanymi na forum porządkami, przynajmniej raz na rok trzeba napisać chociaż jeden post. Osoby nieaktywne będą usuwane z forum.

Rangi na forum są jedynie symboliczne, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

#1 2011-04-28 13:33:26

Emilia

Gość

Próba?

Witam.
Mój Wujek chorował na raka od chyba listopada 2010, coś koło tego.
Zmarł w Wielki Czwartek 2011r.
Od początku Jego choroby CODZIENNIE prosiłam o zdrowie dla Niego (było to możliwe, bo On też wierzył w wyleczenie, itp.), bardzo często ofiarowałam w Jego intencji (w swoim sercu) Mszę s. i Komunię św.
Wujek był kościelnym i nawet jak przyjmował chemię to CHODZIŁ jakieś 5 km na plebanię, itp. Plebania jakby trzymała Go przy życiu.
Czuję żal do Boga za to, że mnie nie wysłuchał. Mój Kierownik duchowy uznał, że z tego nie mam się spowiadać,bo Bóg mnie rozumie.  Jednak w dzień pogrzebu skorzystałam ze spowiedzi u ks. X.
Powiedział, że modląc się modlitwą Ojcze nasz, prosimy Boga, aby Jego wola się stała.
Ale interesuje mnie: bo skoro Bóg niby chce dla nas jak najlepiej to dlaczego odbiera nam osoby dla nas ważne?! Ciocia i cała rodzina cierpi niesamowicie przez to, że Wujka nie ma. Dobry człowiek, wspaniały. Ciocia płakała od początku Jego choroby, więc to na prawdę nie był zły człowiek! O zdrowie dla Wujka nie tylko ja prosiłam, prosiła o to moja znajoma (Siostra Nazaretanka) i Jej Siostra, o to prosiła moja Ciocia, Babcia i Księża, którzy są w tej Parafii gdzie służył mój Wujek!
Nie rozumiem tego, bo Bóg niby chce dla nas jak najlepiej i nie chce naszego cierpienia psychicznego itp. to dlaczego pozwala, aby moja rodzina tak cierpiała?!
Wujka zobaczyłam pierwszy raz od 2 lat, tylko szkoda, że On już był...martwy... Bliska rodzina, ale nie miałam możliwości, żeby się z Nim zobaczyć. Nie przeżywałabym tak tego wszystkiego i był nie była aż tak wkurzona na Boga, gdyby nie fakt, żen ie pamiętam jak Wujek wyglądał!
Nie rozumiem Boga.
Może to kolejna CHORA próba Boga? Nie wiem... Tak czy inaczej tymi swoimi próbami On mnie zaprowadzi w to samo co było ze mną jakieś 3 lata temu... Tak... Do ateizmu!
W dodatku pokłóciłam się z jednym księdzem, który z parafii Wujka został przeniesiony do mojej i został zaproszony na pogrzeb Wujka. Po Mszy św. od razu "się ulotnił" i nawet nie był na pochówku! I jeszcze wielce obrażony na to, że Ciocia widząc go jak wychodził jeszcze bardziej się rozpłakała!
I kolejne pytanie:
jak niby Bóg mógł powołać takiego kogoś?! Ten facet nawet sumienia nie ma!

 

#2 2011-04-28 15:19:17

nisia

Gość

Re: Próba?

Oj Emilka... Nie do końca tak to wszystko jest jak piszesz. Przede wszystkim- nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo jest to niemożliwe po prostu.

A teraz po kolei, ale od końca
Co do tego księdza to chyba nie należy od razu tak przekreślać go. Jest człowiekiem, i sam będzie odpowiadał za swoje postępowanie, ale z tego co mi wiadomo, to najważniejsza jest Eucharystia, a później wystarczy jeden kapłan żeby dokończyć ceremonię na pogrzebie. Zważ też na fakt, że kapłan ma obowiązki i to że był na Mszy to już dużo, a później bardzo możliwe, że musiał wracać do swoich zajęć.

A co do Boga i tego, że nam 'zabiera ludzi'. Należę do osób, które straciły wiele bliskich, począwszy od mojego Taty. Też modliłam się o zdrowie dla niego, od pierwszego bólu, który miał, do...ostatniego- do śmierci. I miałam pretensje do Boga, a dzisiaj kiedy widzę jakim jestem człowiekiem, kiedy widzę jak wiele nauczyła mnie ta śmierć i jak wiele mogę wyciągnąć z życia mojego Taty dla mnie- Bogu potrafię podziękować za tę śmierć i przebaczyłam mu (po ludzku mówiąc). Godzisz się na wolę Bożą "bądź wola Twoja" albo "oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa"- w modlitwie Anioł Pański mówimy, ale dodajemy: ale tego to mi Panie Boże zostaw, a szkoły się nie czepiaj, a ten niech będzie zdrowy, a to a tamto. To nie jest koncert życzeń. Potrzeba uczyć się zaufania bezgranicznego Bogu i obserwowania ile dobra dzieje się z jakiegoś konkretnego Bożego działania. Zapytasz: cierpią ludzie i to jest dobro? Odpowiem- tak. To jest dobro. Cierpienie ubogaca człowieka, i pozwala zbliżyć się do Boga, jeszcze bardziej, przytulić się do Jego Ran. A co z tym ludzie zrobią- mają wolą wolę... Nikogo na siłę trzymać Bóg przy sobie nie będzie, ale upomina się zawsze o człowieka. To ON CIEBIE WYBRAŁ, a Ty możesz tylko odpowiedzieć...
To tak pokrótce.

Z modlitwą,
pax !

 

#3 2011-04-28 16:13:38

 Ania

...

Zarejestrowany: 2010-08-16
Posty: 283
Punktów :   

Re: Próba?

Zgadzam się z Nisią.

"Może to kolejna CHORA próba Boga? Nie wiem... Tak czy inaczej tymi swoimi próbami On mnie zaprowadzi w to samo co było ze mną jakieś 3 lata temu... Tak... Do ateizmu!"

Bardzo mnie fragment zadziwił,a  nawet lekko uraził. Przepraszam, że to powiem, ale to jest w moim wnętrzu. Jak coś, co, jakby nie było, pochodzi od Boga może być, jak to ujęłaś, chore? Ale to tylko prywatna dygresja.

Jest w Tobie teraz mnóstwo nienawiści, to się czuje, ale pomyśl, że ten Wielki Bóg przechodził to samo. Przyjmował baty, niósł krzyż, aż został do niego przybity. Kiedyś na pogrzebach klaskano, cieszono się, że dusza zmarłego już nie cierpi, jest w lepszym świecie. Czy teraz pamiętamy o tym, że jest coś dalej, że śmierć to tylko przejście? Śmierć już nie ma mocy, Chrystus pokazał, że śmierć jest dla Boga niczym.Nie bądź na Boga zła, za kilka lat stwierdzisz, że to ma sens, wiele z tego doświadczenia wszyscy wyniesiecie. Teraz niemal Panu Bogu grozisz, obracasz się na pięcie i zadzierasz nosek. Zabrał Ci wujka, więc Ty zostawisz jego. Ateizm to niewiara w Boga, uznawanie, że Go nie ma, a  Ty wierzysz, tylko chcesz Pana Boga trochę ukarać. Zastanów się nad swoją relacją z Panem Bogiem... On wyciąga do Ciebie rękę, więc ją przyjmij, a nie odrzucaj. Bóg sam przychodzi do Ciebie. I pamiętaj, że Twój wujek już nie wierzy, on już wie.

Ostatnio edytowany przez Ania (2011-04-28 16:15:01)


"Wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku."

ks. Jan Twardowski

Offline

 

#4 2011-04-28 16:53:36

Emilia

Gość

Re: Próba?

nisia napisał:

Oj Emilka... Nie do końca tak to wszystko jest jak piszesz. Przede wszystkim- nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo jest to niemożliwe po prostu.

A teraz po kolei, ale od końca
Co do tego księdza to chyba nie należy od razu tak przekreślać go. Jest człowiekiem, i sam będzie odpowiadał za swoje postępowanie, ale z tego co mi wiadomo, to najważniejsza jest Eucharystia, a później wystarczy jeden kapłan żeby dokończyć ceremonię na pogrzebie. Zważ też na fakt, że kapłan ma obowiązki i to że był na Mszy to już dużo, a później bardzo możliwe, że musiał wracać do swoich zajęć.

Taa.. Tłumaczył, że musiał iść na spotkanie z dziećmi do I Komunii św. tyle, że to spotkanie było na 16. a RODZINA do domu wróciła już o 15.
Poza tym mój wujek to był stary kolega tego księdza

 

#5 2011-04-28 17:08:44

Emilia

Gość

Re: Próba?

Ania napisał:

Zgadzam się z Nisią.

"Może to kolejna CHORA próba Boga? Nie wiem... Tak czy inaczej tymi swoimi próbami On mnie zaprowadzi w to samo co było ze mną jakieś 3 lata temu... Tak... Do ateizmu!"

Bardzo mnie fragment zadziwił,a  nawet lekko uraził. Przepraszam, że to powiem, ale to jest w moim wnętrzu. Jak coś, co, jakby nie było, pochodzi od Boga może być, jak to ujęłaś, chore? Ale to tylko prywatna dygresja.

Jest w Tobie teraz mnóstwo nienawiści, to się czuje, ale pomyśl, że ten Wielki Bóg przechodził to samo. Przyjmował baty, niósł krzyż, aż został do niego przybity. Kiedyś na pogrzebach klaskano, cieszono się, że dusza zmarłego już nie cierpi, jest w lepszym świecie. Czy teraz pamiętamy o tym, że jest coś dalej, że śmierć to tylko przejście? Śmierć już nie ma mocy, Chrystus pokazał, że śmierć jest dla Boga niczym.Nie bądź na Boga zła, za kilka lat stwierdzisz, że to ma sens, wiele z tego doświadczenia wszyscy wyniesiecie. Teraz niemal Panu Bogu grozisz, obracasz się na pięcie i zadzierasz nosek. Zabrał Ci wujka, więc Ty zostawisz jego. Ateizm to niewiara w Boga, uznawanie, że Go nie ma, a  Ty wierzysz, tylko chcesz Pana Boga trochę ukarać. Zastanów się nad swoją relacją z Panem Bogiem... On wyciąga do Ciebie rękę, więc ją przyjmij, a nie odrzucaj. Bóg sam przychodzi do Ciebie. I pamiętaj, że Twój wujek już nie wierzy, on już wie.

Wiesz... Wiem, że 'ktoś' tam jest, ale jednak chcę odpocząć. Jestem wściekła, więc moim postanowieniem jest zostawienie posługi do Mszy św. (jestem lektorką) -chociażby na jakiś czas chcę to zostawić i chcę oddalić się w ciszy i w spokoju, tj. odpuszczę sobie Kościół - będę chodzić na Msze św. , ale nie będę czytać i już nie będę nawet 2 razy dziennie na Mszach św., może nawet nie będę codziennie chodzić. Po prostu z szacunku i chyba cząstki pozostałej miłości do Boga, nie czuję się godna Mszy św. czy Komunii św. a może nawet modlitwy? Zobaczymy co będzie. Nie wydaje mi się, że z 'fochem' mogę być blisko Boga. Tylko jeszcze bardziej się na siebie pogniewamy. Bo to chyba nie tak jak mój Kierownik powiedział, że Pan mnie rozumie...
W nocy przed pogrzebem Wujka przed snem usłyszałam słowa (znajomy głos):
,,Idź za Bogiem - tam gdzie cię powołuje".
Hehehe... Śmiesznie to brzmiało, bo to tak pół po kaszubsku, a to miał w zwyczaju mój Wujek... Ale postawiłam warunek, że najpierw On am iść do nieba, wtedy ja pójdę za Bogiem. On chyba wiedział co będzie się ze mną działo. Masakra...

 

#6 2011-04-28 19:18:30

salli

Gość

Re: Próba?

Emila, naprawde nie jest tak jak mowisz ja tez straciłam wujka-to był mój przyjaciel. Miał 25 lat siem kuplowaliśmy, wiedzial o mnie wszystko, no prawie. Umarł nie w Łomży tylko w szpitalu w Skierniewicach. Też tak mówiłam, ale wiem że to nie tak, Bóg robi tylko te żeczy gdy wie że to tak ma być. iałam długo żal, ksiądz mi powiedzial że to normalna rzecz mieć żal o coś takiego. Ja byłam z Nim mocno związana, więc dlatego to boli. Pomoże Ci, wiem to po sobie modlitwa uzdrowienia. Ja to przeszlam i czuje pokój w sercu swoim.
Może być to próba, ale dasz sobie z tym rade wiem to bo jesteś silna, modl sie codzienie do Naszego Ojca w niebie, On Ci pomoże i uzdrowi twoje zranione serce. Bede sie modlic o to, wiec głowa do góry. Myśl że Bóg Go potrzebował u siebie i dlatego tak sie stalo.
PAX

 

#7 2011-04-28 19:20:00

 Ania

...

Zarejestrowany: 2010-08-16
Posty: 283
Punktów :   

Re: Próba?

"Po prostu z szacunku i chyba cząstki pozostałej miłości do Boga, nie czuję się godna Mszy św. czy Komunii św. a może nawet modlitwy?"

Moim zdaniem odrzucasz w ten sposób Boga, który się uniżył i oddał Ci się całkowicie, który pierwszy Cię pokochał i który czeka na Ciebie, odrzucasz Jego łaskę - zuchwalstwo. Bóg umacnia Cię przez sakramenty. To jest trochę dla mnie niezrozumiałe, by przestać się do kogoś odzywać, bo się nie jest godnym. Nie ma co tkwić w tej niegodności, tylko stand up i do przodu.Od Boga nie ma urlopów, ale skończmy tę dyskusję, niech inni się wypowiadają. Moje pojmowanie Boga i wiary jest chyba trochę inne.

'Kochać to znaczy powstawać.'


"Wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku."

ks. Jan Twardowski

Offline

 

#8 2011-04-29 08:27:34

Emilia

Gość

Re: Próba?

Mam być zadowolona z tego, że nie pamiętam jak wyglądał przed chorobą, że pierwszy raz od 2 lt Go zobaczyłam, ale jużw trumnie? Nie myślę tylk oo sobie... Szkoda mi Cioci, która zostałą sama i ma na utrzymaniu wnuka, który ma na wyszystko "wylane" i swoich synów, którzy mająproblem z alkoholem, a pracę jak mająto max na tydzień, bo to tzw. "fuchy". Ciocia została teraz sama sobie, no może z Bogiem, bo jest wierząca. Nie wiem jaki plan Bóg miał odbierając Wujka, bo ledwo sięutrzymywali z emerytury czy tam renty Wujka i Jego pensji z pracy kościelnego. A teraz to już wszystko się sypnie! Do Boga mam kolejny żal: za to, że prosiłam o brak cierpienia dla Wujaszka, a On żył z rakiem od listopada, a w ostatnich miesiącach nie było chwili wytchnienia od bólu! Bóg w ogóle nie wysłuchuje moich modlitw, bo jak wspomnę to zawsze na przekór!

 

#9 2011-04-29 11:37:45

Śliwka

Gość

Re: Próba?

słuchałam kiedyś świadectwa kobiety ocalonej z aborcji ( pewnie widzialiście to- krąży w internecie)\
tam mówi ona o tym, że zapominamy jak wielką łaską może być cierpienie...
nigdy nie wiesz czego Bóg dokonuje w danym człowieku, w jego duszy, chociażby przez cierpienie?
Myślę, że czasem może yć tak, że sami jesteśmy "gotowi" znosić cierpienia, bo wierzymy, że one nas przybliżają do Boga... więc czemu innym odbieramy taką możliwość? może byc tak, że dla kogoś dane cierpienie może być największym darem od Boga... ale tutaj módl się o wiarę... o to, żeby gdy pytasz się o to o co Bogu chodziło, żebyś mogłą uznać, że może tego nie wiesz, ale na pewnoe wiesz, że było to z miłości...
i też nie mówię tego tak na sucho... bo sama przeżywałam przez rok chorobę nowotworową mojego taty i potem jego śmierć... i myślę, że na wszystko trzeba czasu...
więc też daj sobie czas na żałobę... to potrzebne i naturalne...
a co do niegodności.... a uważasz, że są chwile w których możesz powiedzieć, że faktycznie jesteś godna spotkania z Nim? bo ja myślę, że nikt z nas nie ma takiej chwili.. więc argument o niegodności odrzuć... ale jeśli czujesz, że potrzebujesz czasu, żeby się pozbierać to może faktycznie na razie zostaw posługę, ale nie zostawiaj modlitwy swojej osobistej... Mszy.... tego nie trać...
ściskam

 

#10 2011-04-29 16:09:53

Emilia

Gość

Re: Próba?

Dziękuję Wam za pomoc. Chyba jest lepiej. Choć dzisiaj raczej drugi raz nie idę na Mszę św. i trochę chyba sobie odpuszczę (na próbę)... W kościele nadal czytam, nie chciałam zawracać głowy Kierownikowi duchowemu (ks. Proboszczowi). Ogólnie szkoda mi Wujka i wszystkich którzy cierpiaz powodu Jego odejścia... I sam też tęsknię i mam żal do siebie, że nie wyprosiłam zdrowia dla Niego... Ale cóż. Kocham Boga...

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
retractable gates into the ground