Wierna Mi³o¶ci
Co o tym my¶licie, mo¿na byæ katolikiem tylko z wiary, niepraktykuj±cym? Znalaz³am co¶ na ten temat:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_51.htm
Offline
wierz±cy - niepraktykuj±cy
Ana napisał:
Co o tym my¶licie, mo¿na byæ katolikiem tylko z wiary, niepraktykuj±cym? Znalaz³am co¶ na ten temat:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_51.htm
Jak najbardziej mozna..jestem zywym przykladem. Mi na przyklad wiele rzeczy nie podoba sie w kosciele jako instytucji i taki byl moj wybor..co ciekawe chwile po bierzmowaniu. Za to do Kosciola, jako wspolnoty ludzi jak najbardziej chce nalezec. Nie raz slyszalem, ze przez takie postepowanie nie powinienem sie nazywac katolikiem, no ale ja mam swoje zdanie.
Ostatnio edytowany przez piotrek26lublin (2012-10-12 17:53:23)
Offline
Kiedy¶ na rekolekcjach s³ysza³am, ¿e byæ katolikiem niepraktykuj±cym, to tak jakby pal±cy mówi³,¿e jest niepraktykuj±cy. Co to znaczy? Jak mo¿e jednocze¶nie paliæ i uwa¿aæ siê za niepal±cego? to bez sensu.
Pal±cy niepraktykuj±cy to nie pal±cy, a Katolik niepraktykuj±cy to nie katolik.
Sakramenty to podstawa. Je¶li kto¶ nie trwa w Bogu to runie. W Pi¶mie ¶w. jest wszystko dok³adnie wyt³umaczone.
Offline
Wierna Mi³o¶ci
Za³o¿y³am ten temat, bo piotrek26 pisze na forum, które jest katolickie. Dlatego te¿ ciekawa jestem jak mo¿na wierzyæ i nie praktykowaæ? Dla mnie to tak jakby wierzyæ w Boga, ale nie mieæ z nim kontaktu zupe³nie?
I mieæ swoje w³asne wyobra¿enia o Bogu, które s± fa³szywe. Bo nie chce siê komu¶ takiemu s³uchaæ Boga, tylko mieæ swoje racje.
Ostatnio edytowany przez Ana (2012-10-12 19:36:29)
Offline
wierz±cy - niepraktykuj±cy
Kasia K napisał:
Kiedy¶ na rekolekcjach s³ysza³am, ¿e byæ katolikiem niepraktykuj±cym, to tak jakby pal±cy mówi³,¿e jest niepraktykuj±cy. Co to znaczy? Jak mo¿e jednocze¶nie paliæ i uwa¿aæ siê za niepal±cego? to bez sensu.
Ja mam troche inne porownanie. Jak mozna nie pic i uwazac sie za alkoholika? Wlasnie mozna, bo zostaje sie nim cale zycie. Ze mna jest bardzo podobnie.
Poza takimi ludzmi jak ja, jest cala masa ludzi praktykujacych, ale rowniez majacych inne zdanie w zyciowych sprawach. Oni tez nie sa katolikami, czy moze sa, ale takimi marnymi?
Ana napisał:
Dla mnie to tak jakby wierzyæ w Boga, ale nie mieæ z nim kontaktu zupe³nie?
Mi sie zdawalo, ze Bog jest wszedzie i wszedzie mozna miec z nim kontakt.
Ana napisał:
I mieæ swoje w³asne wyobra¿enia o Bogu, które s± fa³szywe. Bo nie chce siê komu¶ takiemu s³uchaæ Boga, tylko mieæ swoje racje.
Nie chce mi sie tylko sluchac czasami ziemskich przedstawicieli. Nawet wysokie stanowisko w hierarchii koscielnej nie zmienia faktu, ze czlowiek jest czlowiekiem i czasami moze sie mylic.
Celowo pisze ogolnikami, bo nie chce tutaj wdawac sie w dyskusje, co wg mnie jest dobre, a wg wladz koscielnych nie.
----------
Pisze na tym forum, bo sa tutaj tematy, ktore mnie interesuja.
Mam w sumie tez trzech dobrych znajomych. Jeden jest takim nowoczesnym ksiedzem po 30stce i dwoch, ktorzy porzucili seminarium dla zalozenia rodzin. Po za tym moja dziewczyna tez jest praktykujaca.
Oni potrafia mnie zrozumiec i nie oceniaja.
Jezeli komus tutaj przeszkadza moja obecnosc i czasami troce inne zdanie, to pani administrator Kasia moze zrobic ze mna porzadek:). Nie wchodzil bym w te tematy, ale troche zostalem przywolany do tablicy..
Ostatnio edytowany przez piotrek26lublin (2012-10-13 05:42:37)
Offline
Piotrze kazdy na tym forum ma prawo do wypowiadania sie byle bysmy siebie nie obrazali.
Dobrze jest gdy ludzie maja rozne poglady na dany temat wtedy dyskusja staje sie ciekawsza.
Offline
Piotrze dobrze, ¿e masz swoje zdanie i je bronisz. Ka¿dy z nas ma prawo do swojego. Wa¿ne by¶my szanowali siê nawzajem. Cieszê siê, ¿e piszesz na tym forum, bo jak to wspomnia³a Marzenka, gdyby wszyscy my¶leli tak samo to dyskusje by³yby ubogie.
Odno¶nie tematu, dla mnie osobi¶cie nie istnieje co¶ takiego jak wierz±cy niepraktykuj±cy. Samo siê to wyklucza. Przyk³ad wegetarianin jedz±cy miêso to te¿ wegetarianin tylko niepraktykuj±cy? Zreszt± w tych wa¿nych kwestiach nawet nie trzeba porównaæ, to jest tak logiczne, ¿e szok, przynajmniej dla mnie. Widaæ, ¿e niezbyt znasz Pismo ¦wiête, bo tam jest wszystko wyja¶nione Zachêcam do poczytania. Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez Wirydiana (2012-10-13 07:48:16)
Offline
Na Kongresie Nowej Ewangelizacji i Przystanku Jezus powiedzieli nam, ¿e jest wielu ludzi, którzy nie chodz± do Ko¶cio³a a uwa¿aj± siê za katolików i czêsto mówi±,¿e "Bóg jest wszêdzie po co Ko¶ció³..."
Na takie co¶ mogli¶my odpowiadaæ, ¿e to jest tak jakby kwiatu nie dawac wody, co z niego bêdzie? Tak samo jest z katolikiem od³±czonym od sakramentów, od ¼ród³a wiary- uschnie.
Piotrek dobrze,¿e jeste¶ i dzielisz siê swoimi my¶lami Na wszystko jest czas, dobrze,¿e szukasz, pytasz.
Offline
s. Maksymilla
Bardziej poruszy³abym chyba kwestiê "praktykuj±cych niewierz±cych", bo takich co raz wiêcej! Co kryje siê pod tym stwierdzeniem? Chodzi mi tu o takie osoby, które uczêszczaj± na niedzielne Msze, "dopuszczaj±" do sakramentów swoje dzieci, wrêcz sami z tego powodu wysy³aj± je do ko¶cio³a (przygotowania do bierzmowania np.) z racji tego "co ludzie powiedz±". Zdaj± siê tylko i wy³±cznie na opiniê ludzk±, dlatego te¿ uznawani s± za praktykuj±cych, choæ sami do wiary siê nie przyznaj±, a Bóg jest tylko w Ko¶ciele...
Sama czêsto zastanawia³am siê nad swoj± przynale¿no¶ci± do Ko¶cio³a Katolickiego patrz±c na jego wady i zalety, ale gdy nadchodzi³y w±tpliwo¶ci spostrzega³am raczej na t± z³± stronê Ko¶cio³a. Te¿ przychodzi³y mi my¶li, ¿e przecie¿ Bóg jest wszêdzie, a ksiê¿a s± nimi tylko dlatego, bo to ³atwe zdobywanie kasy... Ale jak to sobie bardziej przemy¶la³am to szybko sobie u¶wiadomi³am, ¿e takie my¶lenie jest b³êdne. Mo¿e i s± ksiê¿a, którzy "lec±" tylko na pieni±dze, pedofile i inne "czarne charaktery", ale my¶lê, ¿e w tym momencie bardzo dobrze spe³niaj± siê s³owa Chrystusa, ¿e nie przyszed³ powo³aæ sprawiedliwych lecz grzeszników i id±c za g³osem mojego patrona, ¶w.Franciszka, stwierdzam, ¿e jacy by ci kap³ani nie byli to i tak przez w³a¶nie ich d³onie Chrystus staje ¿ywy w kawa³ku chleba. I to jest najcudowniejsze. Bóg pos³ugujê siê ludzk± s³abo¶ci± by przyj¶æ w pe³ni Swej chwa³y! Dlatego nie potrafiê uwa¿aæ siê za osobê wierz±c±, nie praktykuj±c jednocze¶nie... Wierzyæ, a nie spotykaæ siê z Tym, w Kogo wierzê.
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Użytkownik
Jest grupa ludzi dzia³aj±ca na zasadzie w stylu: wierz±cy niepraktykuj±cy. Taki ruch to deizm. Jednak¿e katolik (osoba która mówi otwarcie jestem katolikiem, a nie osoba która siê ochrzci³a jedynie i na tym koniec) musi praktykowaæ. Je¶li wierzy w Boga to wierzy w Jego mi³osierdzie. Wierzy, ¿e On jest sensem jego zycia i do Niego zmierza. Nie mo¿na zmierzaæ do Boga nie szukaj±c Go w ¿yciu codziennym...
Offline
Użytkownik
sanderka1000 napisał:
Bardziej poruszy³abym chyba kwestiê "praktykuj±cych niewierz±cych", bo takich co raz wiêcej! Co kryje siê pod tym stwierdzeniem? Chodzi mi tu o takie osoby, które uczêszczaj± na niedzielne Msze, "dopuszczaj±" do sakramentów swoje dzieci, wrêcz sami z tego powodu wysy³aj± je do ko¶cio³a (przygotowania do bierzmowania np.) z racji tego "co ludzie powiedz±". Zdaj± siê tylko i wy³±cznie na opiniê ludzk±, dlatego te¿ uznawani s± za praktykuj±cych, choæ sami do wiary siê nie przyznaj±, a Bóg jest tylko w Ko¶ciele....
To rzeczywi¶cie jest coraz powszechniejszy problem. Ale uwa¿am, ¿e lepiej ¿eby nawet nie wierz±cy chodzili do ko¶cio³a, bo wtedy maj± okazjê odnale¼æ siebie. Mo¿e kto¶ akurat trafi na kazanie, które przemówi do jego serca i zauwa¿y sens ¿ycia i potrzebê wyznawania wiary. Ja te¿ by³am praktykuj±ca tylko dlatego, ¿e rodzice prowadzli mnie do ko¶cio³a co niedziela. A¿ pewnego dnia us³ysza³am ¶wiadectwo pewnego ch³opaka. Strasznie siê wtedy pop³aka³am, bo zrozumia³am jakie moje ¿ycie by³o puste. Posz³am do spowiedzi, takiej na prawdê szczerej, przyjê³am Cia³o Chrystusa i modli³am siê szczerze jak nigdy dot±d. Ca³ym sercem. Poczu³am, ¿e chce siê zmieniæ. Poczu³am siê tak szczê¶liwa jak nigdy wcze¶niej. Potem pozna³am ksiêdza, który otworzy³ mi jeszcze szerzej oczy. Ksi±dz wyjecha³. Ale moja wiara zosta³a. Dlatego uwa¿am, ¿e osoby wierz±ce na pozór te¿ powinny chodziæ do ko¶cio³a.
Ostatnio edytowany przez justmemyself (2012-10-14 20:48:58)
Offline
Gość
Czytaj±c powy¿sze wypowiedzi nasunê³a mi siê my¶l z Dzienniczka s.Faustyny... Nie bêdê przytaczaæ cytatów, ale streszczaj±c... Kiedy Pan Jezus przychodz±c do s.Faustyny prosi³ o ró¿ne rzeczy (np. o namalowanie obrazu Jezusa Mi³osiernego, ustanowienie ¦wiêta Mi³osierdzia Bo¿ego...), wtedy podkre¶la³ jedno: pos³uszeñstwo... Sam Jezus "kaza³" przedk³adaæ zdanie prze³o¿onych-wiêc marnych ludzi-nad Jego w³asne s³owa. To w³a¶nie jest Tajemnica Ko¶cio³a... Jezus jest Jego G³ow±, my latoro¶lami (jak mówi ¶w. Jan w dzisiejszej Ewangelii). Bóg ustanowi³ dla nas instytucjê, jak± jest Ko¶ció³, i marnemu cz³owiekowi (zacz±³ od tchórzliwego Piotra) przekaza³ w³adzê zarz±dzania Jego owieczkami... Dlatego dla mnie wa¿ne jest to, co siê dzieje w ko¶ciele i Ko¶ciele, staram siê podchodziæ z szacunkiem do "w³adz" Ko¶cio³a. Niesamowicie wa¿ne dla mnie s± Sakramenty ¶wiête, wierzê, ¿e w nich jest Jezus, to s± Dary od Niego dla nas. Poza tym staram siê wierzyæ w Boga, a nie w ksiê¿y, czy biskupów, oni s± dla mnie jedynie narzêdziami w rêkach Jezusa... ale narzêdziami i przez nich dzia³a Bóg tak jak chce...i z tego w³a¶nie z³o¿± przed Nim kiedy¶ ¶wiadectwo, "rozliczenie"... Czasem mo¿e siê okazaæ, ¿e ci ostatni (np. ja... ) faktycznie bêd± pierwszymi, ...
Dzi¶ w kazaniu by³o poruszony temat : "praktykuj±cy - niewierz±cy"
http://www.idziemy.pl/kultura/poganie-w-kosciele
Ksi±dz mówi³, ¿e ro¶nie ilo¶æ ludzi, którzy Ko¶ció³ i wiarê, Boga zaczynaj± traktowaæ jako RZECZ, która jak ka¿da rzecz z czasem powszednieje i nudzi - chodz± do Ko¶cio³a, uczestnicz± z przyzwyczajenia, itp pobudek w nabo¿eñstwach ale na tym koniec - wa¿ne jest najlepsze ubezpieczenie, dobry seks, piwo z kolegami a msze nale¿y w harmonogramie tygodnia "zaliczyæ".
Offline
s. Maksymilla
My¶lê, ¿e bêdzie pasowa³o do tego w±tku...
10 POWODÓW DLA KTÓRYCH ( NIE CHODZÊ DO KO¦CIO£A) SIÊ NIE MYJÊ:
1. Jako dziecko by³em zmuszany do mycia
2. Ludzie, którzy stale siê myj± to sami hipokryci. Uwa¿aj±, ¿e s± bardziej czy¶ci od innych.
3. Istnieje wiele rodzajów myde³. Sk±d mam wiedzieæ, które jest w³a¶ciwe dla mnie.
4. Przedsiêbiorstwo wodoci±gowe tylko czyha na moje pieni±dze.
5. Próbowa³em kiedy¶ z myciem , ale zawsze by³o to nudne
i ci±gle oznacza³o to samo.
6. W ³azience jest zawsze za zimno i panuj± tam zbyt sterylne warunki.
7. Myjê siê wy³±cznie podczas Bo¿ego Narodzenia i Wielkanocy. To zupe³nie wystarczy.
8. ¯aden z moich przyjació³ nie uwa¿a, by mycie by³o konieczne.
9. Tak naprawdê to nie mam czasu na mycie.
10. Byæ mo¿e umyjê siê, kiedy ju¿ siê zestarzejê.
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
wierz±cy - niepraktykuj±cy
sanderka1000 napisał:
My¶lê, ¿e bêdzie pasowa³o do tego w±tku...
10 POWODÓW DLA KTÓRYCH ( NIE CHODZÊ DO KO¦CIO£A) SIÊ NIE MYJÊ:
1. Jako dziecko by³em zmuszany do mycia
2. Ludzie, którzy stale siê myj± to sami hipokryci. Uwa¿aj±, ¿e s± bardziej czy¶ci od innych.
3. Istnieje wiele rodzajów myde³. Sk±d mam wiedzieæ, które jest w³a¶ciwe dla mnie.
4. Przedsiêbiorstwo wodoci±gowe tylko czyha na moje pieni±dze.
5. Próbowa³em kiedy¶ z myciem , ale zawsze by³o to nudne
i ci±gle oznacza³o to samo.
6. W ³azience jest zawsze za zimno i panuj± tam zbyt sterylne warunki.
7. Myjê siê wy³±cznie podczas Bo¿ego Narodzenia i Wielkanocy. To zupe³nie wystarczy.
8. ¯aden z moich przyjació³ nie uwa¿a, by mycie by³o konieczne.
9. Tak naprawdê to nie mam czasu na mycie.
10. Byæ mo¿e umyjê siê, kiedy ju¿ siê zestarzejê.
Dal Ciebie takie porownanie jest smieszne, a dla mnie bardzo nie na miejscu. Bez komentarza...
Offline
Wierna Mi³o¶ci
Sanderka bardzo dobry przyk³ad. Piotrek nie ma co siê obra¿aæ, naga prawda staje przed oczami. Jak ¶w. Franciszek mówi³ "Mi³o¶æ tak ma³o jest kochana", tylko patrzy siê wtedy na siebie, liczy siê tylko "ja".
My¶lê sobie, ¿e osoby które w³a¶nie tak deklaruj± maj± fa³szywy obraz Boga i oczywi¶cie z wygodnictwa. Odsuwaj± od siebie my¶l, w³asnej grzeszno¶ci i braku swojej akceptacji. Nigdy w ten sposób nie poznaj± Boga i nie pokochaj± Go. Albo nie wiedza i niechêæ w poszukiwaniu, lub sam strach utracenia tego co maj± w swoim ¿yciu.
Offline
wierz±cy - niepraktykuj±cy
Ana napisał:
Sanderka bardzo dobry przyk³ad. Piotrek nie ma co siê obra¿aæ, naga prawda staje przed oczami.
To porownanie oprocz tego, ze jest ohydne, bardzo splyca problem. Ludzie tacy jak ja nie rezygnuja z kosciola, bo im sie nie chce. Przewaznie powodem jest hipokryzja czesto goszczaca w tej instytucji, bez wdawania sie w szczegoly. Nie mowie, ze tak jest wszedzie, ale przynajmniej ja sie z tym nie raz osobiscie spotkalem. Mimo to nie uogolnilbym, ze cala ta instytucja taka jest.
Ana napisał:
My¶lê sobie, ¿e osoby które w³a¶nie tak deklaruj± maj± fa³szywy obraz Boga i oczywi¶cie z wygodnictwa. Odsuwaj± od siebie my¶l, w³asnej grzeszno¶ci i braku swojej akceptacji.
Ty tak myslisz, ja tak nie mysle i na pewno nie jest to kwestia wygodnictwa. Tutaj mamy zupelnie inne poglady i nigdy sie ze soba nie zgodzimy. To jest jak najbardziej w porzadku.
Trzeba jednak pamietac, ze tak jak jedna miara nie mozna oceniac calej instytucji kosciola, tak samo nie mozna latwo oceniac ludzi podobnych do mnie.
Tylko dla przykladu pokaze dlaczego takie porownania mi sie nie podobaja w odniesieniu do tego wyzej:
11. Nie umyje sie w tej rzece, bo ktos wlasnie wylal tutaj szambo.
Ladnie to wygl±da? Chyba nie bardzo...
Offline
Gość
Sanderko, ¶wietne porównanie! Sk±d to wziê³a¶? Jest extra!
s. Maksymilla
Siostro, wynalaz³am to na Facebooku
To porównanie z serii "ka¿da wymówka jest dobra" i nie uwa¿am, ¿eby by³o nie na miejscu. Jestem zdania, ¿e gdyby Bóg rzeczywi¶cie by³ na pierwszym miejscu u ludzi takich jak Ty, Piotrek, to nie zwa¿aliby na to, co tworzy Ko¶ció³, jako instytucja, ale na to, co mówi sam Bóg. Idê do Niego na adoracjê, idê do Niego na Mszê ¦wiêt±, idê, by pojednaæ siê z Nim w sakramencie pokuty. Przyjmujê Go do serca poprzez Komuniê ¦wiêt±. Wszystko jest oparte na Nim. Nie idê do Ko¶cio³a by popatrzeæ sobie na ksiêdza, nie nale¿ê do Ko¶cio³a by krytykowaæ "rz±dy" papie¿a. Dla mnie Ko¶ció³ to wspólnota, na czele której stoi Bóg. A ¿e lud¼mi jeste¶my, w koñcu papie¿ to nie ¿aden cyborg zaprogramowany tylko na dobro, to czasem tego Boga gubimy. I po to On powiedzia³ "We¼mijcie Ducha ¦wiêtego! Którym odpu¶cicie grzechy, bêd± odpuszczone, a którym zatrzymacie, bêd± zatrzymane!" Nie zapominajmy, ¿e ¿ycie Chrystusa to nie tylko sielankowe g³oszenie S³owa, ale te¿ droga krzy¿owa i ¶mieræ.
piotrek napisał:
Tutaj mamy zupelnie inne poglady i nigdy sie ze soba nie zgodzimy. To jest jak najbardziej w porzadku.
Co jest w porz±dku? To, ¿e ¿yjemy w niezgodzie?
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
Dok³adnie siê z Tob± zgadzam, Sanderko. Poza tym cz³owiek ze swej natury potrzebuje wspólnoty ludzi, zbawiamy siê we wspólnocie i poprzez wspólnotê. Nawet Jezus podkre¶la: "gdzie dwaj lub trzej... zbior± siê w imiê Moje, tam jestem po¶ród nich". Najwa¿niejsze, by mieæ przed sob± Cel, dla którego i dziêki któremu jestem i ¿yjê - Boga, mojego Stwórcê,a wiêc Ojca. ¯adna wspólnota zakonna by siê nie osta³a, gdyby jej cz³onkowie widzieli tylko ludzi - czêsto ma³o inteligentnych, grzesznych - którym powierza siê w³adzê prze³o¿eñstwa.
Tacy jak Piotrek, narzekaj± na ludzi-hierarchów Ko¶cio³a, a jednak mamy wiele dowodów na to, ¿e jednak ma to jaki¶ sens i trwa pomimo trudno¶ci - choæby fakt, ¿e Ko¶ció³ Chrystusowy trwa ju¿ ponad 2000 lat. Wystarczy popatrzeæ na inne religie (choæby islam), kiedy nie ma jako takiej w³adzy - cz³owiek robi co chce, podejmuje kroki niby to w "imiê religii. w imiê Boga", a tak na prawdê spe³nia tylko swoje widzimisiê...
Bóg jest Mi³o¶ci± - to jest najpiêkniejsze i najbardziej wymowne has³o Chrze¶cijañstwa. Poza tym "Kochaj i rób co chcesz", to wcale nie to samo co "róbta co chceta".