Moderator!
Chwała Panu:)
dzięki za piękne świadectwo
Offline
Gość
Hm... Caritas- ja też dziękuję za to świadectwo...
s. Maksymilla
Wątek trochę podupadł, a wydaje mi się, że każdy z nas ma coś do powiedzenia w tym temacie Więc dla takiego odnowienia dopiszę coś od siebie.
Ogółem bardzo często przebywam z Franciszkanami i zawsze ze znajomymi śmiejemy się, że oni po prostu wszystko wiedzą. Często, a nawet bardzo często, miałam tak, że jak rozmawiałam z którymś z ojców i trudno było mi o czymś powiedzieć to oni sami dosłownie wyciągali mi to z ust. Zdarzały się też takie sytuacja, że coś mnie trapiło, z czymś się męczyłam, a zamieniłam z kimś kilka słów (o jakiś tam pierdołach nawet) a ten ktoś wypowiedział takie zdanie, które było takim lekarstwem na daną sytuację. Zawsze po takich sytuacjach mówię, że czuję się jakby mnie ktoś rozstrzelał po prostu...
Co do tej krytyki jeszcze: wydaje mi się, że krytyka jest ważna, ale musi też zostać wypowiedziana w odpowiedni sposób. Osobiście nie lubię kiedy ktoś mnie krytykuje, jednak nie mówi tego mi, ale 50 osobom na około, a ja dowiaduję się od tej 45 osoby np. Bardzo się wtedy denerwuję, bo nie lubię takich sytuacji. Zdarza się jeszcze tak, że nie mogę nic powiedzieć osobie krytykującej, bo ta 45 osoba powiedziała mi to po kryjomu i jeśli coś wydam to jej się za to "dostanie". Ja krytykę przyjmuję po czasie. Kiedy ktoś mnie krytykuje, zwraca mi uwagę to mam 4687453 innych wymówek, ale później stwierdzam jednak, że ta osoba miała rację i rzeczywiście muszę to i tamto np. zmienić.
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline