"Furta"

Ogłoszenie


Jest to forum powołaniowe, którego celem jest wspólne dążenie do Pana Boga, szukanie Go, odkrywanie swego powołania..., a więc modlimy się za siebie :)

1.Używamy tylko jednego konta i nie tworzymy podobnych nicków ani avatarów.
2.Dbamy o język na forum. Nie używamy wulgaryzmów.
3.Szanujemy się wzajemnie. Nie obrażamy, nie oczerniamy, nie wyśmiewamy innych forumowiczów.
4.Używamy ogólnie przyjętych zasad kultury.
5.Wszelkie naruszenia regulaminu czy jakieś zaistniałe konflikty powinny być zgłoszone administracji.
6 Nie piszemy krótkich postów typu: "ok.", "acha", "super" itd.
7.Nie tworzymy nowych wątków, jeśli taki temat już istnieje, szukamy.
8.Kolor czerwony jest przeznaczony tylko dla administratorów i moderatorów forum.
9.Jeśli wklejamy coś z jakiegoś źródła, wklejamy też link lub piszemy skąd to wzięliśmy, żeby nie naruszać praw autorskich.
10. Dbamy o porządek na forum. Staramy się nie pisać posta pod postem, używamy funkcji "edytuj", wyjątkiem może być odświeżenie tematu.
11. W związku z przeprowadzanymi na forum porządkami, przynajmniej raz na rok trzeba napisać chociaż jeden post. Osoby nieaktywne będą usuwane z forum.

Rangi na forum są jedynie symboliczne, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

#1 2010-06-18 21:02:23

 Siasia

Kochająca Pana ♥

Zarejestrowany: 2010-05-18
Posty: 340
Punktów :   

Powołanie a rodzice...

Jak postępować w przypadku, gdy rodzice nie chcą, by ich córka wstąpiła do zakonu? A może chcielibyście podzielić się jakimiś własnymi doświadczeniami? Zapraszam

Ps. Mam nadzieję, że jeszcze takiego wątku nie było, a jeśli jednak był to poinformujcie mnie


Kochaj i rób, co chcesz

św. Augustyn

Offline

 

#2 2010-06-18 22:07:20

Służebnica Pana

Moderator!

7841638
Zarejestrowany: 2008-12-22
Posty: 3504
Punktów :   28 

Re: Powołanie a rodzice...

Moim zdaniem z rodzicami jest tak, że oni chcą dla dzieci jak najlepiej chcą żeby były szczęśliwe i trudno jest pogodzić się im z tym, że ich dziecko wybiera drogę zakonną. Bo jak to można być szczęśliwym będąc w zakonie? A rodzice moją inną przyszłość dla swojego dziecka typu dom rodzina. Początki gdy powie się im o tym, że chce się podjąć życie zakonne mogą być trudne, ale z czasem gdy zobaczą, że ich dziecko na prawde jest tam szczęśliwe godzą się z tą myślą. Choć nie we wszystkich przypadkach tak jest. Jeśli jest się z dość pobożnej rodziny to nawet taka wiadomość sprawia rodzicom radość ale to zależy od rodziców ; )
Sama niedługo będę musiała porozmawiać o mojej decyzji z rodzicami, że już rozeznałam i podjęłam decyzję. Nie mam pojęcia jak się zabrać do tej rozmowy, bo wiem, że nie będzie łatwo jeszcze jak byłam w gimnazjum to mówiłam mamie o zakonie ale to jeszcze nie było tak na poważnie ale mama już płakała, więc nie wiem co będzie teraz. Ja już mam zaplanowaną przyszłość, mam już wybranego męża teraz mama już chce mi dom kupić, nawet studia mi wybiera, ciężko troche, ale ufam, że Pan da mi odpowiedni moment by powiedzieć o tym wszystkim rodzicom.


"Uczyń Jezu ze mnie narzędzie do zbawiania ludzi, gdyż Ty najlepiej wiesz jak bardzo tego potrzebują czasy dzisiejsze."   
                         Sł. Boży ks. Józef Małysiak SDS


Niech moje ręce uczynią to czego Ty chcesz dokonać

Offline

 

#3 2010-06-18 22:26:53

Rita

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

Rodzice zawsze chcą dobrze... na pewno jest to niemałym szokiem gdy dziecko przychodzi i mówi: ,,Mamo, tato, chcę iść do klasztoru".
Moi rodzice nigdy nie zabraniali mi jeździć na rekolekcje, mam stały kontakt z Siostrami... i choć nigdy wprost mi tego nie powiedzieli, to wiem, że spodziewali się, że po maturze mogę ,,wywinąć im numer" z klasztorem... A na pewno po studiach Teraz już nie czują pewnie takiej presji, bo chociaż z Siostrami mam wciąż do czynienia to jednak wszystko przybrało niespodziewany obrót... I póki co wstąpienia do klasztoru nie planuję. Po raz kolejny potwierdziło się to, że nie można niczego z góry zakładać, wszystko się może zdarzyć, nie warto niczego przekreślać już na samym początku i nigdy nic nie wiadomo.
Z pewnością rodzice "coś podejrzewają" kiedy dziecko jest blisko Kościoła, jeździ na rekolekcje czy skupienia... Obawiają się że dziecko "zmarnuje sobie życie", że nie da rady, czasem jest to spowodowane tym że właściwie nie wiedzą, co wybiera ich dziecko. Bo zakon nadal kojarzy się dość "średniowiecznie" (nie obrażając średniowiecza, bo to bardzo postępowa epoka była ): surowość, sztywne reguły, brak zrozumienia dla problemów ludzi, ciągłe modlitwy i marnowanie życia.
Ale jeśli Pan Jezus daje łaskę powołania do zakonu to da również siłę do realizacji tego planu.

Pamietam o wszystkich w modlitwie

 

#4 2010-06-19 13:41:02

boza_tancerka

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

jeśli rodzice nie chcą i na dodatek nie lubią sióstr, jak w moim przypadku, to najlepiej zachować spokój, ja tak zrobiłam i rodzice widzą, że podchodzę do mojej decyzji sercem i rozumem, a nie emocjami,które wydawałyby im się niepewne. Nie akceptują mojej decyzji, ale nie zabraniają jakoś ostro, bo widzą, że jestem dorosła a ostatnio dostałam propozycję pracy w moim zawodzie, więc już całkowicie widzą, że dorosłam.

 

#5 2010-06-19 18:42:16

 siostrzyczka

Użytkownik

9926180
Skąd: Lubin/Wrocław
Zarejestrowany: 2008-10-04
Posty: 883
Punktów :   18 

Re: Powołanie a rodzice...

ja miałam już dziesiątki takich rozmów z rodzicami, choć nigdy ich nie planowałam... Pierwsza miała miejsce w I klasie gimnazjum i ta była chyba najgorsza, bo wtedy rodzice w ogóle nie spodziewali się jakie mam plany... a ja mimo że przede mną było jeszcze tyle czasu, tyle rozeznawania, mimo że wszystko mogło się jeszcze setki razy zmienić nie potrafiłam ich okłamać i się przyznałam... Choć potem przychodziły chwile kiedy tego żałowałam... Teraz wiem że to dobrze że taka sytuacja wniknęła tak szybko... Teraz takie rozmowy mają miejsce często, ostatnia odbyła się jakieś 2 tygodnie temu... teraz moi rodzice już naprawdę się o mnie boją... widzą że to że na początku nie puszczali mnie na nic co jest związane z siostrami nic nie dało... widzą że mijają lata a moja decyzja się nie zmienia... wiedzą że w sumie został mi rok na decyzję... i dopiero teraz tak naprawdę zaczęło to wszystko do nich docierać... doszło do tego że w ostatniej rozmowie stwierdzili że oni mi będą płacić za studia zaoczne i wtedy będę mogła pozostały czas spędzać gdzie będę chciała i będę mogła non stop pracować w oratorium, wśród sióstr itp. mimo że minęło już tyle czasu ich stanowisko w sumie się nie zmieniło... tzn. stanowisko mojego taty zmieniło się in plus ale i tak gdy moja mama jest w pobliżu to nie potrafi wyrazić swojego zdania i zgadza się ze wszystkim co powie moja mama... wiem że za rok będę musiała się im sprzeciwić wstępując do Zgromadzenia... nie wiem ile czasu zajmie im pogodzenie się z tym... jak będą potem wyglądały nasze relacje... ale wiem że Bóg da mi na tyle siły by to znieść, przyjąć... "Wszystko mogę w tym który mnie umacnia"... Czasami ta decyzja jawi się jako wybór  między miłością a MIŁOŚCIĄ... trzeba wybrać Tą większą... ale to o co trzeba walczyć daje potem większą radość i satysfakcję


"Jakże jest ważne zdać sobie sprawę,
że miłość, aby była prawdziwa, musi boleć..."
                                               Matka Teresa z Kalkuty

Offline

 

#6 2010-09-09 17:28:15

dzidziuś

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

ja sama byłam tak jakby po stronie "rodziców" a mianowicie.. kiedy moja siostra wstępowała do klasztoru ja bardzo się temu sprzeciwiałam (czego naprawdę dziś żałuję). i własnie moze dlatego jestem w stanie zrozumieć ból rodziców.. oni wiadomo- wybrali sobie inną drogę niż Wy. razem z Mężem, rodziną... i po prostu oni nie rozumieją jak można odnaleźć radość kiedy jest się w klasztorze. Oni kiedy widzą swojego współmałżonka, szczęśliwe dzieci też chcą tego samego dla nas. wiem, że może to dziwnie zabrzmi co napiszę, ale jeśli ktoś wychodzi za mąż to nie znaczy, że nie kocha już Boga, przecież małżeństwa są też wspaniałym wzorem jak można kochać żonę/męża oraz Boga, ale oni poprostu kochają go inaczej niż ci wszyscy, którzy chcą /myślą o klasztorze i chcą w nim poświęcić swe życie tylko dla Niego +
tak więc Wy (piszę narazie do Was, a nie do NAS, bo jeśli chodzi o mnie to długa droga ) Moje Drogie módlcie się o łaskę dla Waszych rodziców, rodzeństwa, najbliższym, bo im też jest trudno. Mimo wszystko jednak nie chcę Was zniechęcać, wręcz przeciwnie. wiem, że może ktoś mi może zarzucić, że co ja wiem o powołaniu do zakonu. ale jeśli czujecie Ten Głos w swoim sercu to nie lękacje się i jeśli już poznałyście tę Wielką Miłość to Uwierzcie Jej. Nie lękacje się !
Jak już mówiłam, ze mną było tak samo- najpierw nie nie nie! później trochę "zmiękłam" ale na szczęście (pozwolę sobie zacytować)
Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.

 

#7 2010-09-09 21:31:27

Effatha

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

Ja uważam, że rodzicom trzeba dać czas na oswojenie się z decyzją. Nie należy powiedziec im tuż przed samym wstapieniem, bo to dla nich szok... Moi rodzice wiedzieli o mojej decyzji 1,5 roku przed wstąpieniem. Trochę to im pomogło, wiedzieli na co sie zdecydowałam. Kiedy dostałam list, że zostałąm przyjęta do zgromadzenia, mama mi powiedziała, ze miała nadzieję, że mnie nie przyjmą i jest to moje zycie, więc mam je układac tak bym była szcześliwa. I tak jest do tej pory;)

 

#8 2010-09-10 06:49:44

 Marzenak

wierna Panu- moderator

Skąd: Dolny Slask,Ateny
Zarejestrowany: 2009-11-09
Posty: 1063
Punktów :   17 

Re: Powołanie a rodzice...

Trudno jest okreslic czy lepiej mowic rodzicom duzo wczesniej,czy przed wstapieniem.
Z mojego rodzinnego doswiadczenia wiem,ze kazdy rodzic nawet ten co jest na tak potrzebuje czasu by decyzje swojego dziecka w pelni zaakceptowac.
Trzeba wiele modlitwy i ufnosci w Boza Moc.
I za Dzidziusiem powiem dziewczyny i chlopaki jesli czujecie powolanie do zycia we wspolnocie zakonnej to realizujcie to pragnienie bycia dla Pana,polecajcie Bogu swoich bliskich by byli z Wami szczesliwi.


BOGU MEMU UFAM ON PROWADZI MNIE

Naśladuj Chrystusa-kochaj i służ

Offline

 

#9 2010-09-10 11:16:59

Rita

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

dzidziuś napisał:

wiem, że może to dziwnie zabrzmi co napiszę, ale jeśli ktoś wychodzi za mąż to nie znaczy, że nie kocha już Boga, przecież małżeństwa są też wspaniałym wzorem jak można kochać żonę/męża oraz Boga, ale oni poprostu kochają go inaczej niż ci wszyscy, którzy chcą /myślą o klasztorze i chcą w nim poświęcić swe życie tylko dla Niego

To akurat nie jest dziwne, potrzebni są i święci kapłani, zakonnicy i zakonnice, ale czasem jest tak że maja problem z akceptacją w środowisku w jakim zyja... I tu potrzebne są święte i katolickie małżeństwa, ktore przykładem swojego życia ukazują że w małżeństwie tez jest miejsce dla Pana Boga, że można Go odnaleźć w codziennym zabieganiu i zycie w małźeństwie to również słuzba.

 

#10 2010-09-10 15:45:27

dzidziuś

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

tak tak ja też chciałam napisać, że w Kościele również muszą być małżeństwa, tylko miałam na myśli to, że oni mogą czasem pojmować inaczej "wiarę w Boga" (inaczej nie znaczy gorzej czy mniej). dla nich wiara może objawiać się w wierności swemu małżonkowi.
może po prostu źle w słowa ubrałam

 

#11 2010-09-11 16:51:55

Lusi

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

Wiadomo, rodzice pragną naszego szczęścia i czasem trudno jest im się pogodzić z tym, że dla ich dziecka SZCZĘŚCIEM jest inna droga niż życie rodzinne.Moi rodzice od dłuższego czasu wiedzą o tym, że istnieje możliwość, że moim powołaniem jest życie zakonne. Na początku było ciężko, był bunt, niedowierzanie, krytyka i szukanie argumentów że się nie nadaję, ale z biegiem czasu widzę że wszystko się zmienia. Mam wrażenie, że oni widząc jak ja się zmieniam, dorastam, jak dla mnie jest to ważne, powoli oswajają się z tą myślą. Patrzą już inaczej, można nawet powiedzieć bardziej poważnie. Nie wiem jak ostatecznie potoczą się moje losy, ale mam nadzieję, że rodzice w pełni zaakceptują mój wybór.  Cieszę się, że im o tym powiedziałam:)

 

#12 2010-09-11 18:01:51

 Ania

...

Zarejestrowany: 2010-08-16
Posty: 283
Punktów :   

Re: Powołanie a rodzice...

ja jeszcze nie powiedziałam i wolę nie myśleć co wtedy będzie się działo
modlę się, by rodzice zrozumieli moją decyzję. planuję wstąpić dopiero po studiach (chyba, że Pan poprowadzi inaczej...), więc jeszcze szmat czasu, ale myślę, że z szacunku do nich wypadałoby powiedzieć już w klasie maturalnej, że, owszem, idę na studia, ale później wybieram inną drogę... kierunek, na który chciałabym się dostać jest postrzegany raczej jako prestiżowy, po którym do kieszeni płyną duże pieniążki - obawiam się, że to będzie dodatkowy minus dla nich, świadome ubóstwo. trochę znam swoich rodziców i o ile mama pewnie by to przetrawiła, to tata czasami przez lata potrafi manifestować swoje oburzenie, a nigdy nie była to sprawa takiej wagi ;/ liczę po cichu, że zaczną się powoli domyślać, widząc moją 'aktywność katolicką', poobdzierane nogi po pielgrzymce i jednoczesny banan na buzi. w moim życiu na pierwszym miejscu jest Bóg i nie mogę pozostać głucha na jego wezwanie, ale bardzo chciałabym, by rodzice zrozumieli i przynajmniej z jakimś tam stopniu zaakceptowali drogę, którą chcę obrać. bez tego będzie mi bardzo trudno...


"Wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku."

ks. Jan Twardowski

Offline

 

#13 2010-09-11 18:16:03

Lusi

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

Dokładnie Cię rozumiem, przede mną też jeszcze długa droga i dość podobna sytuacja. Ja również podjęłam studia ale mimo wszystko chciałam żeby wiedzieli wcześniej. Teraz widzę że to była dobra decyzja:)

 

#14 2010-09-11 18:36:24

dzidziuś

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

cieszę się dziewczyny, że wiecie czego chcecie i będę pamiętać o Was i Waszych rodzicach w modlitwie

 

#15 2010-09-13 16:34:50

Emilia

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

U mnie to było tak, że jak rodzicom powiedziałam (po jakiś 4 miesiącach odczucia tej, jak to wtedy nazywałam, chęci - powiedziałam im zaraz po tym jak pogadałam z księdzem) to mnie wyśmiali... Przedtem moją wielką pobożność tłumaczyli: ,,przystojny ministrant pewnie". Tata jakiś czas ze mną nie rozmawiał, Mama nie chciała tego przyjąć... Ogólnie trochę mnie odrzucili... Ale już rok i 9 miesięcy mam to powołanie, nie ukrywam, że rodzinie się to nie podoba za bardzo, ale jest lepiej. Ale jak człowiek jest rzeczywiście powołany to otrzymuje od Boga takie łaski, że te problemy są naprawdę niczym.

 

#16 2011-01-21 09:49:54

lenka16

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

Ja również czuję lekki strach przed tą rozmową z moją mamą. Ona bardzo często powtarzała mi, że żyje przede wszystkim dla mnie. Pamiętam, że rok temu odbyła się między nami taka wymiana zdań na temat zakonu. Zapytałam niby od niechcenia co by zrobiła gdybym chciała wstąpić do zakonu. Powiedziała wtedy:"A co miałabym zrobić? Miałabym walczyć z czymś co już odgórnie zostało ustalone? Miałabym walczyć z Bogiem?"
Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Wyrwało mi się wtedy: "Taak?" a mama spojrzała na mnie z niepokojem w oczach. Szybko zmieniłam temat.

Proszę Pana Jezusa o to żeby miała szczęśliwe życie i kogoś kto się nią zaopiekuje. W to, że "tym kimś" będzie tata, niestety już dawno zwątpiłam.

 

#17 2011-01-21 10:15:36

 sanderka1000

s. Maksymilla

5330629
Call me!
Skąd: Lębork
Zarejestrowany: 2009-09-19
Posty: 1373
Punktów :   10 
WWW

Re: Powołanie a rodzice...

lenko, czytając Twój post to głowy wpadł mi taki fragment "Ufaj Mu, a wszystko odmieni się na dobre" Nie wiem dlaczego taki i nie wiem dlaczego akurat wtedy, ale pomyślałam, że skoro już mi tak wpadło to się podzielę


Bo On jest dobry, bardzo dobry...

Offline

 

#18 2011-01-21 11:56:15

 Marzenak

wierna Panu- moderator

Skąd: Dolny Slask,Ateny
Zarejestrowany: 2009-11-09
Posty: 1063
Punktów :   17 

Re: Powołanie a rodzice...

Lenko,Twoja Mamusia to bardzo madra kobieta.Piekne,ale i dosadne slowa padly z Jej ust.
Po co walczyc z Bogiem,kiedy mozna sie zdac na Jego milosc,ufac Panu,a On przyjdzie z ukojeniem.Wierz mi wiem co mowie......


BOGU MEMU UFAM ON PROWADZI MNIE

Naśladuj Chrystusa-kochaj i służ

Offline

 

#19 2011-01-21 14:02:05

lenka16

Gość

Re: Powołanie a rodzice...

Macie rację. Ufność, ufność i jeszcze raz ufność
Pan pewnie da odwagę i sam to wszystko poukłada.

Dziękuję

 

#20 2011-01-22 17:23:13

Służebnica Pana

Moderator!

7841638
Zarejestrowany: 2008-12-22
Posty: 3504
Punktów :   28 

Re: Powołanie a rodzice...

Wiecie co... ja im bliżej jestem podjęcia decyzji tym bardziej nie wiem jak powiedzieć o tym rodzicom... to nie jest takie łatwe strasznie się boję bo nawet nie wiem co powiedzieć ufać owszem ufam ale boje się nie wiem jak im o tym powiem. Łatwo jest pisać udzielać porad itp ale jak przychodzi co do czego to wcale nie jest łatwo ech życie

proszę o modlitwę o odwagę


"Uczyń Jezu ze mnie narzędzie do zbawiania ludzi, gdyż Ty najlepiej wiesz jak bardzo tego potrzebują czasy dzisiejsze."   
                         Sł. Boży ks. Józef Małysiak SDS


Niech moje ręce uczynią to czego Ty chcesz dokonać

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Pełczyce Hotely Lagoa