Gość
No to tak....Bardzo mocno wierze w Boga i ostatnio moi znajomi smieja sie ze mnie. Nawet mowia ze Mi tego Boga z glowy wybija i ze jestem chora psychicznie....Plakalam dzis z tego powodu modlac sie i w jednej chwili odechcialo mi sie plakac na modlitwie pomimo ze bardzo mnie to bolalo i mocno plakalam czy to bylo dzialanie Boga?
Gość
Mogło to być działanie Boga. i tak na marginesie. Weź się nie przejmuj tym, że się z Ciebie śmieją. Musisz być ponad nich. Dalej wierz w Boga, a zobaczysz, że wszystko się ułoży.
''Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na swoim miejscu''
Jeśli się z Ciebie śmieją, tylko dlatego, że wierzysz to może nie są dobrymi znajomymi. pokaż im, że dzięki wierze jesteś silna. Niech to nie oni Cię odwracają od Boga, ale to Ty ich do Boga przybliżaj. Dawaj im to świadectwo.
Pamiętam w modlitwie. Z Bogiem
Czytając tytuł wątku nasunęły mi się słowa bł. ojca Honorata Koźmińskiego:
"Życie nasze to podróż po wzburzonych wodach oceanu, pośród ciemności nocy; wiara to latarnia morska, co nam drogę do portu wiecznej szczęśliwości ukazuje; wierność w obowiązkach to czółno, które nas od morskich broni bałwanów, tj. od wpływów świata; nadzieja, ufność w Bogu to kotwica, co nas od zatonięcia ratuje; miłość to wiatr, co żagle nadyma. I do nieba wiedzie."
Offline
Witaj Intheworld!
Po przeczytaniu Twojego posta przypominają mi się słowa: "posyłam was na pracę bez nagrody na ciężki twardy i niewdzięczny trud niezrozumienie drwiny i obmowy posyłam was przydawać do mych trzód".
Masz łaskę wiary oni nie, być może swoją postawą przybliżysz im Boga. Kiedyś ks. Pawlukiewicz w swojej konferencji opowiedział pewną historię. Niestety nie mogę jej znaleźć więc opiszę. Pewien mężczyzna miał kolegę, w pracy który był bardzo wierzący. Wszyscy zawsze mu dokuczali z tego powodu, działo się za czasów PRL tak więc mężczyzna ów nie miał nawet szans na awans. Po kilku latach pierwszy z mężczyzn miał wypadek samochodowy nie mogąc się uwolnić zaczął się modlić takimi słowami "Boże mojego kolegi z pracy...", mężczyzna ten przeżył ale nie to jest ważne w tej historii, co? - chyba sama się domyślasz.
A czy to co czułaś na modlitwie to było działanie Boga myślę że tak. Nie poddawaj się, bądź wierna.
Pozdrawiam
Offline
Bo widzisz, wiara jest czymś bardzo specyficznym. Czyś w samym sobie niezwykłym. To jest tak coś, jak..może nie będzie to najlepsze określenie jak więź pomiędzy mamą a nienarodzonym dzieckiem. To coś się stało wynika z tego, że w tych czasach co jest bardzo przykre większość ludzi nie zna pana Boga i nie wie co to jest wiara, bądź uparcie twierdzi, ze Bóg nie istnieje, dlatego była taka reakcja twoich znajomych jest. A ten wewnętrzny spokój, który uzyskalaś, był znakiem od Boga, że istnieje jest przy tobie, a twoja wiara nie jest bezpodstawna, także ufaj jemu i nigdy jej nie trać. Mówię tobie też trochę z własnego doświadczenia
Z panem Bogiem =)
Offline