Gość
W¶ród moich znajomych to zjawisko pojawia siê niestety coraz czê¶ciej...
Czym Waszym zdaniem jest zdrada i kiedy mo¿na mówiæ o zdradzie?
Co jest przyczyn± zdrad?
Czy mo¿na przebaczyæ i ¿yæ dalej jak gdyby nigdy nic? Czy próba odbudowy zwi±zku ma sens?
Czy warto byc pob³±zliwym?
Czy je¶li zwi±zek nie jest sformalizowany (np. etap chodzenia ze sob±, narzeczeñstwa) to warto walczyæ o t± relacjê, czy lepiej od razu daæ sobie spokój? A w ma³¿eñstwie?
Jestem ciekawa Waszych opinii, szczególnie, ¿e s± w¶ród nas osoby my¶l±ce o ma³¿eñstwie
Gość
Hoho ile pytañ!
1. Moim zdaniem zdrad± jest nawet ka¿da my¶l, w której cz³owiek dopuszcza ¶wiadomie i dobrowolnie do siebie mo¿liwo¶æ oddania siebie (cia³a, uczuæ zarezerwowanych dotychczas dla innej osoby) komu¶, z kim w zwi±zku nie jest. Mówiê tu o my¶lach nie tylko ze wzglêdu na to, ¿e Pan Jezus tak powiedzia³ ale najczê¶ciej siê o tym drugiej osobie nie mówi, ale to bardzo boli - nie wa¿ne ¿e zrobione w my¶lach a nie potwierdzone czynem - sam fakt, ¿e siê ta osoba jakby oddala, zabiera siê nam...
2. Nie wiem... S³aba wola, brak mi³o¶ci, znudzenie?
3. My¶lê, ¿e przebaczyæ mo¿na ale ¿yæ jak gdyby nigdy nic to nie jest mo¿liwe. Próbowanie rozpatrywaæ nale¿y indywidualnie - ma sens je¶li siê dwoje ludzi kocha i zale¿y im na wspólnym byciu razem.
4. O jak± pob³a¿liwo¶æ chodzi? Zbytnia zazdro¶æ jest chorob± ale gdy jej w ogóle nie ma...czy jest mi³o¶æ?
5. jak w 3. Niezale¿nie od stopnia zwi±zku. Ma³¿eñstwo wynika przecie¿ najpierw z chodzenia, potem z narzeczeñstwa...
Gość
Te pytanie to by³y tylko takie przyk³adowe, mam ich wiêcej w g³owie
Czym zdrada jest- zgadzam siê z Tob±, Szukaj±ca Boga. My¶lê, ¿e czasem sp³yca siê zdradê tylko do fizyczno¶ci, a tutaj wchodzi w grê te¿ zdrada psychiczna.
Z przyczynami zdrad... No w³a¶nie my¶lê tak o tym i wydaje mi siê, ¿e tu jest du¿o czynników, ktore sie na siebie nakladaj±, bo je¶li siê traktuje kogo¶ powa¿nie i kocha siê go, to cz³owiek chce dla tej osoby dobra, a zdrada dobrem nie jest. Pojawienie sie mo¿liwo¶ci te¿ jest istotne i odleg³o¶æ, jaka dzieli zakochanych. Dla niektórych przeszkoda w postaci 10 km jest nie do przebycia, dla innych 300 km nie jest problemem.
Odno¶nie trzeciego pytania... Raczej siê nie da, to zawsze gdzie¶ mo¿e wyj¶æ, a najczêsciej takie rzeczy wypomina sie w k³ótniach. Je¶li zakochani staraj± siê przej¶æ razem taki kryzys to jest sznas. Jesli jednej stronie zale¿y, a drugiej to "wisi", to raczej ciê¿ko tworzyæ dalej relacjê.
Mia³am na mysli tak± pob³azliwo¶æ ¿e np. ch³opak zdradzi dziewczyne, ona siê dowie i udaje ¿e nic nie wie i dalej na to pozwala, bo kocha tego ch³opaka i zale¿y jej na tej relacji. Albo wiara w przysiêgi, ze to by³ tylko jeden raz, a potem okazuje siê, ¿e to nie by³ jeden raz. Wierzyc pó¼niejszym deklaracjom ¿e to siê ju¿ nie powtórzy?
My¶lê, ¿e w ma³¿eñstwie jest trochê inaczej, bo przy drugiej osobie trzyma nas przysiêga, byæ mo¿e dzieici i jakie¶ zobowi±zania maj±tkowe. Na tym nieformowanym etapie mozemy pozwoliæ sobie na odej¶cie bez wiekszych konsekwencji (z tym, ¿e nie uwzglêdniam tu konsekwencji moralnych i psychicznych, bo to zalezy od zaanga¿owania i nie zale¿y to od formalno¶ci).
Gość
Rita napisał:
Mia³am na mysli tak± pob³a¿liwo¶æ ¿e np. ch³opak zdradzi dziewczynê, ona siê dowie i udaje ¿e nic nie wie i dalej na to pozwala, bo kocha tego ch³opaka i zale¿y jej na tej relacji. Albo wiara w przysiêgi, ze to by³ tylko jeden raz, a potem okazuje siê, ¿e to nie by³ jeden raz. Wierzyc pó¼niejszym deklaracjom ¿e to siê ju¿ nie powtórzy?
Ja uwa¿am, ¿e nie wolno udawaæ, ¿e sie nic nie wie. Trzeba te sprawy na bie¿±co omawiaæ, inaczej jest to ¶lepa uliczka. Osoba, która udaje, nigdy o tym nie zapomni, bêdzie sie snuæ w domys³ach, nerwach... A "sprawca" je¿eli nie od razu to na pewno bêdzie mia³ wyrzuty sumienia z którymi bêdzie mu ciê¿ko podzieliæ siê ze swoim partnerem/partnerk± - bo siê wyda po 3,10 latach, je¶li ten zwi±zek nadal bêdzie istnia³. Dla zdrad nie mo¿e byæ pob³a¿liwo¶ci - mamy prawo wymagaæ wierno¶ci tak jak Pan Jezus ma prawo wymagaæ wierno¶ci od siostry zakonnej. To sie tyczy dobra wspólnego, nie tylko jednej osoby.
Gość
Na ostatnim studium przedma³¿eñskim us³ysza³am, ¿e je¶li cz³owiek nie jest wierny Bogu to z jakiej racji ma byæ wierny drugiemu cz³owiekowi? Dlatego zwi±zki budowane na wierze, na wspólnej modlitwie bêd± trwa³e.
Gość
To prawda ale nie mo¿na zak³adaæ, ¿e jak cz³owiek nie jest wierny Bogu to drugiemu nie bêdzie. To jest bardziej skomplikowane i uwa¿am, ¿e takie generalizowanie jest krzywdz±ce. Tak samo jakby kto¶ powiedzia³, ¿e jak cz³owiek jest wierny Bogu to i bêdzie wierny drugiemu cz³owiekowi a my nie jeste¶my ¶wiêci i wszyscy grzeszymy.
s. Maksymilla
Ile jest takich zwi±zków, w których partnerzy s± sobie wierni, a mimo to Boga nie znaj±.
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
Tak, zgadzam siê. My¶lê, ¿e ksiêdzu chodzi³o o to, ¿e w zwi±zku budowanym 'na Bogu' jest wiêksza szansa na to, ¿e nie dojdzie do zdrady.
Gość
Piotr napisał:
Czytaj±c Wasze wypowiedzi na temat zdrady nasuwa mi siê jedno stwierdzenie - Wasza wiedza na temat zdrady to tylko teoria, regu³ki zapisane na kartkach, a to znacznie wiêcej ni¿ kilka linijek tekstu - to ogromny ból, upokorzenie, z³amane serce, utracona wiara w drugiego cz³owieka, za³amanie
Piotrze, sk±d ta pewno¶æ?... Ja akurat czerpa³am swoj± wiedzê z do¶wiadczenia, po co mia³abym czytaæ o tym w jakich¶ ksi±¿kach gdyby mnie to nie dotyczy³o...Nie jestem psychologiem
Gość
Ale ja siê nie oburzam Mo¿e to tak zabrzmia³o w po¶cie ale nie taki by³ mój cel
A wracaj±c do w±tku to my¶lê, ¿e to temat rzeka i ile zdrad tyle ró¿nych powodów... Oby jak najmniej!
Gość
My¶lê, ¿e temat jest bardzo fajny i warto go od¶wie¿yæ
Czym Waszym zdaniem jest zdrada i kiedy mo¿na mówiæ o zdradzie?
Ja za zdradê uwa¿am fizyczne oddanie siebie innej osobie. Wiem, co robiê, zgadzam siê z tym, jest to moja w³asna nieprzymuszona wola.
Niektórzy mówi±, ¿e alkohol usprawiedliwia. Ani trochê siê z tym nie zgadzam. Je¶li wiem, ¿e robiê g³upie rzeczy po alkoholu, to po prostu go nie pijê, lub pije, ale w ma³ych ilo¶ciach.
Co jest przyczyn± zdrad?
To zale¿y od ludzi, od ich relacji, przyczyn mo¿e byæ wiele, od oziêb³o¶ci partnera/partnerki a¿ do chêci prze¿ycia czego¶ nowego.
Czy mo¿na przebaczyæ i ¿yæ dalej jak gdyby nigdy nic? Czy próba odbudowy zwi±zku ma sens?
Je¶li zdradzona osoba, stwierdzi, ¿e jest w stanie przebaczyæ, to my¶lê, ¿e ma to sens, jednak zwi±zek i tak nie bêdzie ju¿ taki czas jak wcze¶niej, zawsze ta nuta niepewno¶ci zostanie.
Czy warto byæ pob³a¿liwym?
Pob³a¿liwym, w jakim sensie?
Na pewno nie byæ pob³a¿liwym, w sensie, ¿e przebaczaæ nie wiadomo ile razy. My¶lê, ¿e asertywno¶æ jest w zwi±zku bardzo wa¿na
Czy je¶li zwi±zek nie jest sformalizowany (np. etap chodzenia ze sob±, narzeczeñstwa) to warto walczyæ o t± relacjê, czy lepiej od razu daæ sobie spokój? A w ma³¿eñstwie?
Jak to siê mówi: "Ka¿dy zas³uguje na drug± szansê", ale osobi¶cie nie wiem, czy bym potrafi³a wybaczyæ i ¿yæ z takim kim¶ dalej. My¶lê, ¿e na to ma te¿ wp³yw przyczyna zdrady. Je¶li jestem w ma³¿eñstwie, ale zaniedbujê rodzinê, wiecznie nie ma mnie w domu, nie jest "dla mê¿a fizycznie", to dlaczego potem siê dziwiê, ¿e on mnie zdradza? W du¿ej mierze wina le¿y po mojej stronie.
Nie mam szczerze mówi±c pojêcia, jak post±piæ w takiej sytuacji... to trudne i my¶lê, ¿e nale¿y rozpatrzeæ ka¿d± sytuacjê indywidualnie. Sama nie wiem, jak zachowa³abym siê przypadku zdrady, choæ podejrzewam, ¿e pomimo ca³ego bólu, zranieñ, gdybym widzia³a, ¿e mój... ch³opak/ narzeczony/m±¿ naprawdê ¿a³uje swojego czynu i chce odbudowaæ relacjê, zwi±zek, ¿e stara siê... Mo¿e da³abym drug± szansê... Choæ z drugiej strony - gdyby naprawdê kocha³, z ca³ego serca, to nigdy by nie zdradzi³...
Kochaj±c jednocze¶nie dwie osoby wybierz t± drug±, bo je¿eli naprawdê kocha³by¶ pierwsz±, nie zakocha³by¶ siê w drugiej. - Johnny Deep
- znalaz³am kiedy¶ ten cytat i my¶lê, ¿e jest w nim trochê prawdy - i mo¿na te¿ rozumieæ to tak - je¶li naprawdê kogo¶ kochasz, to bez wzglêdu na wszystko, bez wzglêdu na to, jak bardzo atrakcyjny wyda Ci siê kto¶ inny, nie zostawisz swojej ukochanej/ukochanego. Zdrada mo¿e tylko to oznaczaæ, ¿e tak naprawdê dawno przesta³e¶/a¶ j±/go kochaæ.
Ostatnio edytowany przez Siasia (2014-01-18 16:56:27)
Offline
Gość
Zdrada przekre¶la wszystko dla mnie nawet wspania³y , udany zwi±¿ek gdzie by zdarzy³a siê chwila s³abo¶æi i dosz³o do zdrady to mimo tego to by³by koniec nie by³oby wybaczenia .
Ostatnio edytowany przez ¶nie¿ynka (2014-01-16 17:43:16)