Florystka
Jestem tutaj nowa,ale zaglądam tu od dłuższego czasu.Mam takie małe pytanie:czy przyśnił wam się jakiś niezwykły,piękny sen?Opiszę wam mój.Wieczorem przed snem rozmyślałam nad tym,dlaczego na żadnym obrazie przedstawiającym Pana Jezusa nie widać nigdy Jego uśmiechu.Z tą myślą zasnęłam i przyśniło mi się,że stoję w kaplicy przed ołtarzem,w którym jest obraz Jezusa Miłosiernego.Gdy podniosłam wzrok zobaczyłam,że Jezus wyszedł z obrazu, stoi na ołtarzu i uśmiecha się do mnie.Ten uśmiech i wogóle Jego twarz były takie cudne(żaden znany mi wizerunek Jezusa nie umywa się do tego z mojego snu).Stałam tak wpatrzona w Pana,a On pochylił się i wyciągną do mnie rękę,wołał mnie.Obudziłam się w chwili,gdy miałam chwycić Jego dłoń.
Ten sen pomógł mi zrozumieć,że Jezus czeka na mnie i na każdego z wyciągniętą dłonią,to od nas zależy,czy ją pochwycimy czy nie.
Offline
Piękny sen i piękne wnioski wyciągnęłaś, Bóg mówi także poprzez sny .
Ja miałam sen dotyczący drogi życia. To było podczas seminarium,które przechodziłam.W Wielki Czwartek podczas czuwania w Kościele zrozumiałam,że mam Panu dziękować,że tego ode mnie oczekuje, a w nocy Pan dał mi wskazówkę co do drogi życia, nie będę opisywać szczegółów, ale obudziłam się z wielką radością, a wiem,że to od Boga pochodziło, bo zobaczyłam 1 osobę ze snu, a nie widziałam jej już wiele lat i niemożliwością było bym ją spotkała,a jednak... Chwała Panu!
Offline
Miałam kolejny piękny sen poprzez który przemówił Pan Bóg.
Sniło mi się,że rozmawiam z o.Jamesem Manjackalem (to było kilka tyg.po jego rekolekcjach) i że jestem z koleżanką na rekolekcjach wśród murzynów .
Szybko dostałam zrozumienie tego snu, ponieważ dostałam e-maila od o.Jamesa (czyli to jest ta rozmowa z nim we śnie), a te rekolekcje wśród murzynów to nie są misje (tak jak myślałam na początku),ale wsparcie jego misji, ponieważ z tą koleżanką byłam na jego rekolekcjach i wsparłyśmy misje,za co ojciec podziękował mi w mailu .
Offline
Gość
a moje najpiekniejsze sny sa zwiazane z Nazaretem!
Użytkownik
ja mam mnóstwo pięknych snów zazwyczaj są to, jak to często sobie w kilka znajomych osób życzymy, sny o salezjankach... ostatnio jeden z nich w tym tygodniu we wtorek dał mi mnóstwo radości i pokoju... tak w roli wstępu: jest taka salezjanka, która półtorej roku temu skończyła kadencję Inspektorki, a aktualnie jest dyrektorką domu w którym jest aspirantat... i ogólnie rzecz biorąc jest ona przeciwna temu, żeby dziewczyny przychodziły do Zgromadzenia zanim pójdą na studia... i kiedy ostatnio się widziałyśmy, rozmawiała ze mną na ten temat, przed wyjazdem kazała mojej koleżance mnie pilnować żebym w tym roku nie przyszło... no ale nie udało się jej bo 2 tygodnie po tej rozmowie miałam rozmowę z aktualną s. Inspektorką dot. przyjęcia do Zgromadzenia... no i wracając do snu śniło mi się że przyjechała do nas właśnie ta była Inspektorka razem z przedszkolakami... i po jej przyjeździe młodzież poszła po ławki dla dzieci, przedszkolaki poszły na posiłek, a ja zostałam tylko z nią... i powiedziała do mnie że już zbliża się decyzja... ale że chyba jednak się nie zdecyduję, bo gdybym chciała to już bym wzięła od niej formularz zgłoszeniowy do Zgromadzenia... a ja jej powiedziałam że jestem pewna, ale jedyne co mnie powstrzymuje, to jej zdanie na ten temat, że staram się je rozeznać pod kątem posłuszeństwa... a wtedy ona mi powiedziała że to tylko mój wybór... i czekała aż zdecyduję... i wtedy powiedziałam że jednak nie zrobię jej tej przyjemności i nie poczekam aż skończę studia... a wtedy ona położyła mi rękę na ramieniu i powiedziała, że wogóle nie ma mi za złe tej decyzji, że mam pamiętać, że bez względu na mojej wybory ona zawsze będzie mnie wspierać, że gdy kiedykolwiek będę miała wątpliwości, trudności w powołaniu, to mam pamiętać że zawsze mogę przyjść i wszytsko jej powiedzieć... i wtedy się obudziłam... ale bardzo chciałabym by w rzeczywistości też mogło tak być ale dzieki temu snu już się tak nie boję konfrontacji z nią
Offline
Gość
siostrzyczko , miejmy nadzieję, że proroczy sen
Gość
A mi się ostatnio śniło, ze rozmawiam z jakimś ciekawym chłopakiem i aż żałuję, że się obudziłam, bo naprawdę fajnie się dyskutowało
Użytkownik
apropos tego snu, który opisywałam, całkiem o nim zapomniałam... i teraz ze względu na to że pojawił się nowy post i weszłam na ten wątek, przypomniałam sobie... i rzeczywiście dzidziusiu - ten sen okazał się proroczy
Offline
sen który jest piękny ze względu na to że mnie uratował.
pojechałam na kurs Jozue i w nocy z czw/pt spałam w pustym mieszkaniu i w pewnym momencie zaczęły pojawiać się niepokojące odgłosu które usiłowały mnie wybudzić i śmiertelnie przestraszyć i ty pojawia się krótki sen.
przyśnił mi się mój ulubiony ksiądz w ornacie - jakby zaraz wychodził na mszę i mówi "patrz w Jezusa", będzie jeszcze gorzej ale ty patrz i nie trać z Nim relacji, tylko On się liczy...
sen się urwał było ciężko ale zrobiwszy to co usłyszałam - przeżyłam noc wcale nieźle.
Offline
s. Maksymilla
Mi się dzisiaj przyśniło, że pojechałam do sióstr z Orlika, w sumie to na rekolekcje, ale gdy przyjechałam to siostry miały przygotowaną dla mnie sukienkę postulancką I tak oto wkroczyłam w progi orlickiego postulatu A jaka szczęśliwa byłam, jeszcze chyba nigdy nie widziałam siebie tak zadowolonej i radosnej
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Użytkownik
tak zobaczyłam dzisiaj ten wątek i przypomniał mi się jeszcze jeden mój sen, był już dość dawno, conajmniej 2 lata temu, ale był tak niezwykły, że zapadł mi w pamięć.... zaczął się bardzo romantycznie... bo zakochał się we mnie książę jakiegoś państwa w dodatku takiego, z którym Polska nie miała zbyt dobrych stosunków i moje małżeństwo z tym księciem miało mi i jemu zapewnić szczęście do końca życia, a naszym krajom pokój na najbliższe wiele lat... sprawą naszego ślubu żyły całe 2 narody, mówiły o tym wszystkie stacje telewizyjne... chłopak był przystojny, inteligentny, sympatyczny, dosłownie i w przenośni - książe z bajki... no i wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że przy całej nierzeczywistości tego snu, jedno zostało z mojej codzienności... lubiłam tego chłopaka, miałam na względzie dobro swojego kraju... ale chciałam należeć tylko do Chrystusa... No i przed samym ślubem postanowiłam zaryzykować to, że popełnię największy mezalians w historii chyba całego świata, że skażę nasze narody na wojnę, że wszyscy będą cierpieć przeze mnie... poszłam do niego i jego rodziców: króla i królowej... i powiedziałam, że nie mogę za niego wyjść, bo moje serce należy tylko do Chrystusa,... i mimo całego szacunku do nich, mogę zaryzykować nawet wojnę między naszymi narodami, ale nie jestem w stanie zmienić tego co mam w sercu... i oni wtedy się wzruszyli i powiedzieli, że takiej miłości nie mogą przeszkadzać i pozwolili mi wstąpić do Zgromadzenia, a sami zobowiązali się do utrzymania pokoju... ten sen był kiedy podejmowałam decyzję o wstąpieniu do Zgromadzenia, dziś wydaje mi się, że było to całe wieki temu... ale to wcale nie znaczy, że teraz jest choć trochę mniej piękny.... choć może mój nieskładny opis tego nie wyraża, to moje wspomnienia robią swoje
Offline
Piękny sen miałaś Pan Bóg mówi też przez sny, dlatego ważne jest co się czuje po takim śnie.
Ja miałam już wiele takich snów, gdzie Pan pokazywał mi co się dzieje, potwierdzał Pismem Świętym na modlitwie... ale podzielę się z Wami pewnym snem, który był podczas rekolekcji.
Były to rekol.z o.Witko (wrzesień 2012) o uzdrowienie międzypokoleniowe 2 dzień jak ojciec powiedział,że możemy mieć różne sny, bo to przed ważną modlitwą o uzdrowienie międzypokoleniowe i by się nie bać. Jak ja to usłyszałam to ratunku! Spałam z krzyżem egzorcyzmowanym, tak się bałam ha ha (gdyby ojciec nie powiedział tego, to bym się nie bała) ale tej nocy miałam piękny sen, że Siostra przełożona wpuszcza mnie do klauzury ogarnął mnie głęboki pokój serca, byłam szczęśliwa i tak się obudziłam
Wcześniej w czasie pobytu w Hiszpanii miałam sen,że jestem u Sióstr z kilkoma dziewczymami, widze Jezusa w Monstrancji, ale jeszcze dzieli mnie krata, a teraz podczas tych rekolekcji Pan otworzył mi drzwi i pokazał to przez sen. Chwała Panu!
Offline
Użytkownik
Najpiękniejszy sen miałem po operacji w lipcu. Wdało mi się zakażenie w ranę i ropa się rozlała po otrzewnej. Miałem kiepskie rokowania, gorączkę i bardzo się bałem. Przed operacją modliłem się za wstawiennictwem św. Ojca Pio, po operacji dziękczynnie takoż. I w tą noc, co miała być decydująca, przyśnił mi się Ojciec Pio. Nie wiem jak to opisać, bo w słowa mi ciężko cokolwiek ubrać i poetą raczej nigdy nie będę , ale taka niesamowita dobroć, radość w tym śnie, Ojciec Pio mnie poklepał po policzku i powiedział, że mam się niczego nie bać, że Pan jeszcze ma dla mnie dużo zadań do wykonania, że wszystko będzie dobrze. A potem tylko siedział przy moim łóżku i się uśmiechał, tak mnóstwo radości i świętości z niego płynęło.
Jak się obudziłem, to nadal było we mnie to rozradowanie i pomimo bólu i gorączki miałem pełną świadomość tego co się dzieje. Po tygodniu wyszedłem ze szpitala.
Nie wiem na ile to był sen, na ile gorączkowe majaki, ale wiem, że to było najpiękniejsze, najczystsze i najbardziej "metafizyczne" przeżycie jakie miałem.
Offline
Użytkownik
Mi pewnego razu śnił się sen który trwał jedną noc, i następnego dnia była jakby dalsza część... śniło mi się że pojechałam do jakiegoś zgromadzenia zakonnego.. weszłam do budynku z kimś ze znajomych, a tam były niesamowite pustki i cisza... lecz w pewnej chwili z różnych pomieszczeń pootwierały się drzwi i wyszły siostry zakonne.. było ich niesamowicie dużo.. w tłumie ujrzałam jedną znajomą siostrę salezjankę.. gdy tylko ją zobaczyłam od razu poszłam w jej kierunku lecz ona popędziła gdzieś schodami na dół i więcej jej nie widziałam.. sen po chwili urwał się.. następnego dnia śniło mi się, że pojechałam znów do tego zgromadzenia i chciałam tam wstąpić.. wtedy rozmawiałam z jakąś siostrą zakonną, było bardzo fajnie.. tylko na tyle dziwne było w tym śnie, że zaraz miałam otrzymać habit.. wszystko w tym śnie było tak wyraźne, że gdy się obudziłam, żałowałam że to był tylko zwykły sen.. a tam czułam się taka szczęśliwa, że już będę mogła poświęcić swoje życie tylko Panu... lecz niestety.. to był tylko zwykły sen
Offline
Katrine20.05 napisał:
to był tylko zwykły sen
Chyba nie taki zwykły!!!
Kilka miesięcy temu byłam zaproszona do pewnego zgromadzenia. Pojechałam tam i tak się składa że poznałam kilka kandydatek ubiegających się o przyjęcie do owego zgromadzenia. Jakiś czas później. Przyśniły mi się wszystkie osoby poznane tam. Pływały w krystalicznie czystej wodzie, obok były jakieś skały. Te dziewczyny wołały mnie do siebie ja odpowiedziałam że nie umiem pływać. Wtedy dwie z nich podbiegły złapały za ramiona i wskoczyły ze mną do wody. Uczucie było super. Pewnie jak to we śnie.
Właściwie zastanawiam się dlaczego to napisałam. Ale skoro już jest to może niech pozostanie.
Pozdrawiam wszystkie osoby poznane przeze mnie w owym Zgromadzeniu. Niech Pan wam Błogosławi i niech was strzeże.
Ostatnio edytowany przez kamisia (2014-02-04 17:45:19)
Offline
Użytkownik
w pewnym sensie był on zwykły dlatego, że żałowałam, że to nie była rzeczywistość.. a z drugiej strony był niezwykły, bo to było piękne..
a dzisiaj, gdy położyłam się spać około 2:30, tak sobie pomyślałam, gdzie ja mam iść, którędy.. gdzie powinno być to moje jedyne miejsce.. zanim zasnęłam, w moje myśli wpadła piosenka, lecz z jej całości tylko te słowa: jeżeli chcesz Mnie naśladować, to weź swój krzyż.. a gdy zasnęłam.. śniło mi się, że pojechałam do Orlika ach jak tam było super.. ta niesamowita radość wszystkich.. to było piękne uczucie, przebywając tam.. jednak nie pamiętam co było dalej..
Pokój i dobro
Offline
Katrine20.05 napisał:
śniło mi się, że pojechałam do Orlika
To zabawne w poprzednim poście pisałam o pewnym zgromadzeniu. To właśnie było siostry w Orliku. Byłaś tam już? Może warto pojechać na rekolekcje są za tydzień.
http://www.siostryzorlika.pl/251.html
Offline
Użytkownik
haha
właśnie nie, czego bardzo żałuję troszkę daleko tam mam, ale kto wie.. może uda mi się odwiedzić siostry w Orliku kiedykolwiek
Offline
kamisia napisał:
Katrine20.05 napisał:
śniło mi się, że pojechałam do Orlika
To zabawne w poprzednim poście pisałam o pewnym zgromadzeniu. To właśnie było siostry w Orliku. l
zastanawiam się, co tez Bóg chce Wam przez to powiedzieć....rzeczywiście ciekawa sprawa, jakby co, to u nas łóżek na dokończenie snu nie braknie
Niech wam się śnią same dobre i przyjemne wydarzenia. Pozdrawiam:)
Offline
Promyk napisał:
kamisia napisał:
Katrine20.05 napisał:
śniło mi się, że pojechałam do Orlika
To zabawne w poprzednim poście pisałam o pewnym zgromadzeniu. To właśnie było siostry w Orliku. l
zastanawiam się, co tez Bóg chce Wam przez to powiedzieć....rzeczywiście ciekawa sprawa, jakby co, to u nas łóżek na dokończenie snu nie braknie
Niech wam się śnią same dobre i przyjemne wydarzenia. Pozdrawiam:)
Offline